Temat: sprzedać czy wynająć mieszkanie w 2010 roku
Nie śledziłem co prawda dyskusji od początku (choć przeczytałem podstawowe tezy). Dyskusja trochę uciekła od podstawowego toru, ale tak dla podsumowania kilka kwestii, na które warto zwrócić uwagę. Przy inwestowaniu w nieruchomości mieszkaniowe typu BTL (Buy To Let) trzeba wziąć pod uwagę 2 podstawowe filary: rentowność z najmu (dla dużych aglomeracji rzadko przekracza 5% w tej chwili, co sami wskazaliście) oraz wzrost wartości nieruchomości w czasie. Najlepszym moim zdaniem modelem takiego inwestowania jest cykl 5-letni - kupujemy dzisiaj mieszkanie w lokalizacji, dla której istnieją obiektywne przesłanki do wzrostu wartości ( np. planowane inwestycje komunikacyjne), przez 5 lat ją wynajmujemy na rentowności pokrywającej ratę kredytu (czyli netto zarabiamy tyle, ile wynosi rata kapitałowa), po 5 latach sprzedajemy ją z zyskiem. Dlaczego po 5 latach? Z powodów przywołanych tu już przez kogoś wcześniej - żeby uniknąć kosztów (remont, podatek dochodowy od zbycia nieruchomości). Do takiej inwestycji trzeba się rzetelnie przygotować. Odpalić Excela i wszystko na spokojnie policzyć. Jeśli się "spina", to inwestycja jest dobra, jeśli nie, to szukamy dalej. To mieszkanie, o którym pisała autorka wątku jest w moim odczuciu słabą inwestycją (podejrzewam, że jest to mieszkanie w starym budownictwie, które nie ma większych perspektyw na wzrost wartości, a rentowność kształtuje się na poziomie 3,5%). Wniosek - najlepiej sprzedać i kupić coś innego.
Jeżeli to, czego szukamy to długoterminowa lokata kapitału, to jest opcja zainwestowania w apartament w hotelu - bezobsługowa inwestycja (dochód pasywny), długoterminowa umowa najmu (brak pustostanów) i rentowność sięgająca 10% wartości nieruchomości, a jeśli przyjąć założenie, że finansowanie pochodzi z kredytu, to nawet 20% zainwestowanych środków średniorocznie.
pozdrawiam