Temat: [quote] Przewidywania, że czynsze za wynajem będą rosły z...
Nie do końca jest to moja branża (na co dzień zajmuję się nieruchomościami zagranicznymi) i moje doświadczenia są jak najbardziej osobiste, ale dorzucę coś od siebie na przykładzie Wrocławia.
Faktycznie do niedawna ceny wynajmu szalały (głównie napędzane przez studentów i absolwentów ale także po części przez ludzi zjeżdżających się do Wrocka z całego dolnośląskiego w poszukiwaniu pracy). Wiele wskazywało na to, że te ceny dalej będą szybowały, zwłaszcza po załamaniu się rynku kredytowego. Ale tak się nie stało. Moim zdaniem powodem jest duża ilość osiedli oddawanych do użytku. Powstały ostatnimi czasy i powstają niemal we wszystkich rejonach miasta (a przynajmniej tych najciekawszych). Oddawanych mieszkań jest mnóstwo - dawno już nie było u nas takiej sytuacji żeby deweloper kończył kompleks mając jeszcze tak wiele wolnych mieszkań. Wielu właścicieli kupiło lokale pod wynajem (część tych właścicieli to studenci, którzy dokonali prostych obliczeń i stwierdzili że niewiele dopłacając, będą mogli spłacać raty za swoje własne mieszkania zamiast nabijać kieszenie pazernym wynajmującym)... w efekcie czego mamy w końcu przerost podaży nad popytem. Ale czy to się odbija na cenach wynajmu? Nie. Ceny są takie same jak w zeszłym roku, nie rosną ale i nie spadają.
Sądzę że nie mają szansy spaść, bo osiągnięty został stan swoistej, tymczasowej równowagi - deweloperzy nie obniżają drastycznie cen, banki mają niekorzystne oferty kredytowe, więc właścicieli mieszkań drastycznie nie przybędzie, studentów napływa rokrocznie podobna ilość. Wielu czeka na spadek cen i polepszenie warunków kredytowania, ale jeśli wynajmujący przegną z cenami to ten i ów zdecyduje się jednak na kupno własnego kąta (nawet przy nienajlepszej cenie).
Nie sądzę żeby w Polsce opłacało się obecnie kupować mieszkanie pod wynajem, moim zdaniem deweloperzy w końcu zmiękną bo towar im ewidentnie nie schodzi.
Jeden pozytyw obecnej sytuacji jest taki, że coraz mniej ludzi kupuje dziury w ziemi a coraz więcej czeka na ukończenie budowy, to wymusza większą odpowiedzialność na budowlańcach.