konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

http://www.bankier.pl/static/att/89000/2396972_RaportA...

Tylko w gurę - nie może być inaczej. Zwłaszcza po zmianie zasad RNS (chociaż tego akurat nie byłbym pewien - a nóż mafia deweloperska ogłosi że koszty budowy wzrosły o 30% i wszystko zostanie po staremu)

konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

Zgadza się, pod warunkiem, że wcześniej nie przyjdzie zamiatanie, czyli wysokie stopy procentowe lub kredyt nie był w walucie obcej, której wartość może nagle nie w pożądany przez nas sposób się zmienić ;)Wtedy albo przejdziemy przez tą burzę albo i nie ;)

Agnieszka Dąbrowska:
Jan Guma:
Wynajmowanie mieszkania i kupno mieszkania (czy zwykle: wynajmowanie od banku) to substytucyjne metody zaspokojenia tej samej potrzeby.
z tą "małą subtelną różnicą", że po wielu latach ponoszenia kosztów wynajmu mieszkania zostajesz z niczym a kredyt bankowy kiedyś spłacisz i mieszkanie będzie Twoje :)

konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

Ceny spadają przecież skoro inflacja wynosi 4-5% ;)

Temat: Prognozy na 2011 rok

Wojciech K.:
Agnieszka Dąbrowska:
Ot i wymijająca odpowiedź. Nie podałeś kwoty nadwyżki bo ona jest na tyle nieduża że niemożliwym staje się osiągnięcie zysku po 30 latach pozwalającego na zakup 3 mieszkań. Chyba Cię

mieszkanie po 30 latach się zamortyzuje i straci na wartości. Ile będzie warte po 30 latach mieszkanie w kiepskiej lokalizacji, którego jedynym walorem (w chwili kupna) był np. niezły standard, winda i garaż podziemny?

No właśnie tu wracamy do najważniejszej dewizy nieruchomości lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Jeśli jest dobra, to wartość mieszkania nie powinna spaść po 30 latach. Czy jednak nie możemy wciąż oczekiwać takich podwyżek jak w 2006? Ceny wtedy tak podskoczyły, że moje mieszkanie jest warte 8 lat od jego zakupienia 3 razy więcej. Dlatego uważam, że inwestycja fantastyczna. A wydaje mi się, że jak wejdziemy do euro to możemy liczyć na kolejny taki skok. Inwestować w mieszkania w rozsądnej lokalizacji, oto moja rada: http://centruminwestycje.pl/apartamenty-w-warszawie/ap...

konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

Sylwester Ołdak:

No właśnie tu wracamy do najważniejszej dewizy nieruchomości lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Jeśli jest dobra, to wartość mieszkania nie powinna spaść po 30 latach. Czy jednak nie możemy wciąż oczekiwać takich podwyżek jak w 2006? Ceny wtedy tak podskoczyły, że moje mieszkanie jest warte 8 lat od jego zakupienia 3 razy więcej. Dlatego uważam, że inwestycja fantastyczna. A wydaje mi się, że jak wejdziemy do euro to możemy liczyć na kolejny taki skok. Inwestować w mieszkania w rozsądnej lokalizacji, oto moja rada: http://centruminwestycje.pl/apartamenty-w-warszawie/ap...

ALe skąd Wy bierzecie te banialuki że nie powinna spaść ? Ludzi ubywa, technika idzie do przodu, kredyt drożeje, idzie kryzys, naiwniaków coraz mniej, konkurencja coraz większa, wszędzie na swiecie przykłady pokazują że po bańce ceny MOGĄ SPAŚĆ I SPADAJĄ, zresztą u nas też, fakt - powoli.

A brednie że na jakieś niby wzrosty można liczyć ze względu na euro ? Co ma piernik do wiatraka ?

Tego się po prostu nie da czytać.

konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

Uważam, że mieliśmy szczęście w Polsce, że kryzys wywołany przez upadek Lehman Brothers, nastąpił w 2008 roku, czyli boom mieszkaniowy co najwyżej potrwał w Polsce przez 3 lata, a nie jak w Hiszpanii czy Irlandii - 10 lat. Tym samym bańka nie została tak napompowana jak w tamtych krajach, a Polacy nie zdążyli się aż tak bardzo zadłużyć.

konto usunięte

Temat: Prognozy na 2011 rok

Nie do końca się zgodzę. Jeżeli chodzi o wzrosty cen mieliśmy zdaje się to samo co oni, tylko w przyśpieszonym tempie. Chociaż rzeczywiście mniej ludzi się zadłużało.

Gdyby kredyty hipoteczne były skonstruowane tak jak w USA (gdzie nieruchomość jest jedynym zabezpieczeniem kredytu - odsyłasz klucze do banku i jesteście kwita), mielibyśmy dużo głębsze i gwałtowniejsze spadki. A tak mamy powolny zjazd który potra pewnie jeszcze długie lata. Ale myślę że po ograniczeniu RNS przyśpieszy. No chyba że mafia deweloperska znowu coś wymyśli.
Piotr Jaskólski

Piotr Jaskólski Kierownik projektu,
Valeo Autosystemy
Sp. z o.o. Systemy
...

Temat: Prognozy na 2011 rok

Mieszkania już tanieją i to wcale nie tak wolno. Prześledźcie sobie ceny mieszkań, ale te transakcyjne, a nie te pobożne życzenia w ogłoszeniach, czy w zestawieniach HB lub innym naganiaczu.
RnS już w końcu wygasa i wprowadza ograniczenia, skończy się naganianie pod ten chory program.
Ceny na rynku wtórnych pociągną za sobą rynek pierwotny.
Banki zaczynają się upominać o dodatkowe zabezpieczenia kredytu (zgadnijcie dlaczego) i zaostrzyły politykę kredytową, którą jeszcze zaostrzą.
Pustostany aż rażą po oczach, a kredyt jeden z drugim developer musi spłacać.
Ceny obecnie są nadal na poziomie przynajmniej 50% wyższym niż być powinny i przyzwoitość by nakazywała.
To wszystko sprawia, że jeżeli się nie trafi okazja to nie ma najmniejszego sensu kupować obecnie mieszkania...chyba, że mówimy o alternatywie, czyli o wybudowaniu domu.
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: Prognozy na 2011 rok

Sylwester Ołdak:
Czy jednak nie możemy wciąż oczekiwać takich podwyżek jak w 2006? Ceny wtedy tak podskoczyły, że

Ceny podskoczyły, bo było to nieuniknione przy takim impulsie demograficznym (warto zobaczyć, ile osób się rodziło w latach np. 1975-1995 - i jak to się pięknie przekłada na wykres cen, gdy dane pokolenie osiąga wiek ok. 25 lat i generuje wtedy popyt)
moje mieszkanie jest warte 8 lat od jego zakupienia 3 razy więcej. Dlatego uważam, że inwestycja fantastyczna.

... jeśli sprzedasz i zrealizujesz zysk.

Odwróćmy sytuację:
Czy uważasz, że mieszkania 8 lat temu były trzykrotnie zbyt tanie? a może budowlańcy byli niespełna rozumu i sprzedawali za 33% ceny?
nie sądzę.....
Raczej jednak, gdy kupowałeś, cena wydawała się normalna - ba! może nawet wydawało się, że to drogo - np. wydać 120 000 zł na mieszkanie - minimum 10 lat oszczędzania dla przeciętnego zjadacza chleba.

Dodaj sobie 8 lat inflacji do tej ówczesnej "normalnej" ceny - i będzie wiadomo, jaka cena byłaby teraz ceną normalną. Konsumenci mają szósty zmysł - czują, jaka cena jest niska, jaka jest właściwa, a jaka jest zbyt wysoka. Mówię o normalnych konsumentach - bo tacy zostali na rynku (tych, którzy nie mieli tego zmysłu, już z rynku zmieciono - kupili co chcieli i teraz są poza rynkiem - no chyba, że wracają nieśmiało jako "chcący sprzedać").
Pomijam tutaj osoby, które kupiły po normalnych cenach - jak Ty - takie osoby mają duży margines bezpieczeństwa - nawet jak sprzedadzą za cenę typu "rok 2003 + inflacja", to przynajmniej nie stracą.

Następna dyskusja:

Dom Inwest. BRE: Mieszkania...




Wyślij zaproszenie do