Temat: Kiedy kupić mieszkanie?
Wiktoria F.:
Sławomir Kuziak:
Tu niestety sie nie zgodzę. Nie wierzę w wejście do strefy euro w 2012 a ożywienie nastąpi tylko dla kilku firm budujących boiska. To maleńka kropelka w tym całym oceanie, do tego kropelka która nie ma absolutnie żadnego związku z developerką, mieszkaniami i ich cenami.
Wyż demograficzny... ciężko jest mówić o jakimkolwiek wyżu gdy kilka milionów rodaków klepie kebaby na wyspach ;)
Te właśnie miliony robią zakupy u deweloperów :)
No nie do końca, bo ci którym sie udało za wodą nie chcą wracać a ci co sobie tam nie radzą po powrocie nadal nie mają szans na mieszkanie.
Poza tym przesyt jest w dużych miastach, a potrzeby są wszędzie.
na całm świecie już tak jest że rozwijają sie tylko duże aglomeracje a wieś podupada i się wyludnia. Tej tendencji nie da się zawstrzymać ale jej tempo zależy w dużym stopniu od sytuacji na rynku, czyli stopy bezrobocia, zasobności portfela i dostępności do taniego kredytu.
Od 2002 roku oddano do użytku ponad 800 000 mieszkań. W całej Polsce. To nie jest jakiś zabójczy wynik...
Gdyby je oddawano za darmo to rzeczywiście byłby to słaby wynik, bo potrzeby społeczeństwa od wielu lat są większe :)
Zauwaz proszę że cena mieszkania wynosi około 350 średniokrajowych wypłat (z odsetkami od kredytu). A to oznacza że do końca życia zawodowego człowiek będzie musiał spłacać kredyt i na dodatek żyć z zarobków małżonka. Ile małżeństw na to stać?
Obecne ceny nie mają prawa się utrzymać, ale bardziej realnie odczujemy spadek niż nominalnie. Tzn Kiedys małe mieszkanie to pół dobrego samochodu, obecnie 3 samochody, a za jakiś czas np. półtora samochodu. Ale ceny wszystkiego się będą zmieniać.
Prawa rynku. Jeśli deweloperzy nabudują za dużo w krótkim okresie czasu, ceny spadną. Wzrost cen był spowodowany tylko i wyłacznie łatwą dostępnością do kredytów, ale ten czynnik stracił na znaczeniu.
Podobnymi prawami rządziły się ceny materiałów budowlanych przez ostatnie lata. Ogromna fala popytu na nie spowodowała wzrost cen często o 100%. Obecnie ceny spadły do poziomu sprzed boomu budowlanego.
Przykład: bloczek gazobetonu kosztował 17pln a obecnie można go kupić za 7pln.
Sam byłem świadkiem gdy inwestor podjechał pod budowę i zapytał budowlańców ile zarabiają, padła odpowiedź że 5tys, zaoferował 7tys, żuka i obiadki dowożone na budowę. Zeszli z rusztowania i przeszli na inną budowę.
To wszystko powodowało że koszt budowy był zdecydowanie wyższy niż obecnie.
Wikuś, ceny juz spadły i nadal będą spadały. Deweloperzy próbują to ukryć oferując garaż z toyotą gratis albo wykończenie na tip-top.
Chwilowo, ale zaraz rząd znowu wymyśli jakieś dopłaty do kredytów czy inne cuda, żeby nie dać deweloperowi głodem przymierać :P. Poza tym toyota w hurcie do mieszkania za pół miliona złotych to 7-10% "upustu" bez przesady :)
Rząd... nie ma kasy już na nic. W przyszłym roku zabraknie im prawie 60mld złotych. Póki co, to kroją kogo się tylko da. Chodzą słuchy ze chcą wstrzymać program "rodzina na swoim", za miesiąc wstrzymują odliczanie VATu za paliwo przedsiębiorcom, na okres 3 lat. Tusku zapowiadał też podniesienie podatków ale odstąpił od tego pomysłu i zmienił je na podniesienie podatków pośrednich.
Realnie będzie nas stać na mieszkanie. A nie liczyłabym na ceny z 2004 roku...
Amerykanie też nie liczyli i sie okazało że mają ceny z 1990 roku :)
Amerykanie mają już za sobą kilka kryzysów w nieruchomościach. Wystarczy zobaczyć jak to wyglądało na początku lat 80tych. Tam była bardziej agresywna polityka kredytowa niż u nas. Wydaje mi się, że porównanie nie jest do końca adekwatne. Poza tym spadające ceny dotyczą pewnego segmentu nieruchomości. Dobra ziemia, znane apartamentowce w centrach miast itp. nadal są straszliwie drogie. I niedostępne dla wszystkich.. Nawet jeżeli ich cena spadła.
:) Dom z basenem w Kaliforni kosztuje obecnie mniej niż nowa kawalerka w wawie a na co czwartym wisi tabliczka "4 sale" ;)))
Zauważ też proszę siłę nabywczą amerykanów czyli wysokość ich wypłat.
Mimo to ich nie stać.
Pożyjemy, zobaczymy...
Ja to widze tak, że ci którzy chcieli kupić mieszkanie i mieli zdolnośc kredytową to już je kupili, często licytując się na schodach u dewelopera. A jeśli kogoś nie było stać na mieszkanie lub nie miał zdolności kredytowej to teraz tym bardziej go nie stać :)