Temat: ceny w dół - najem ostro w górę - dobry czas na inwestycję
Hubercie,
ad. 1) Spadek popytu,o którym mówisz nie jest wynikiem niechęci do zakupów przez potencjalnych najemców czy poprostu brakiem zapotrzebowania przez polskie społeczeństwo, ale problemem w uzyskaniu finansowania (kredytu hipotecznego). Tak jak powiedziałem jeśli sytuacja tak utrzyma się przez okres 3 lat możemy liczyć na poważne spadki, ale nie wcześniej.
ad.2) j.w. Wszystko zależy ile sytuacja taka potrwa - przez najbliższy czas - a już się to zaczęło emigranci, o których wspominasz wracając z gotówką i kładąc na stół obniżają ceny mieszkań z ofertowych do transakcyjnych o ok. 20-30%.
ad.3) We wzrosty w najbliższym czasie nie wierzę, ale nie będą to też spadki znacząco widoczne - po interwencji USA i innych krajów w system finansowy nasz rynek nawet nie zdąży zareagować większymi spadkami...
ad.4) Hubert podajesz skrajne przypadki wzrostów cen mieszkań - moim zdaniem realnie ceny w Polsce od 2004r. wzrosły o ok. 100 - 120%. Oprócz wzrostu PKB o którym mówisz który ma oczywisty wpływ powinieneś wziąć pod uwagę inne zmiany jak m.in. wprowadzony podatek VAT na usługi i materiały budowlane - to daje nam dodatkowe 22% + PKB i pewnie kilka innych czynników. W ostatnim czasie mamy lekkie spadki materiałów budowlanych spowodowane właśnie pewnie spadkami cen surowców, więc i na lekkie spadki cen mieszkań można liczyć.
ad.5) Hubert ja nigdy nie kupiłbym dla siebie mieszkania w płycie, ale nie będę się też zarzekał, że nigdy nie kupię np jako inwestycje. Uważam, że nawet te "płyty" :) znajdą, mają w Polsce swoją grupę odbiorców i będą mieć - ale nie będę rozwijał tematu.
Poza tym jeżdżę nie tylko po Warszawie i obserwuje rynek - nie tylko mieszkań - i widzę, że są kategorie nieruchomości, które w ostatnich latach rosły szybciej niż ceny mieszkań.
I inna kwestia co do finansowania zakupów - nawet jeśli banki wstrzymają kredyty hipoteczne na jakiś czas - uwierz mi, że szybko tę sytuację wykorzystają grupy kapitałowe, które na tym zarobią - tworząc produkty finansowe droższe, ale łatwiej dostępne i znów znajdą się na nie chętni.
Co do cen nieruchomości w USA, Anglii czy Francji i polskim do nich odniesieniu to pamiętaj, że od kilkudziesięciu lat Świat idzie drogą "zrównoważonego rozwoju" - tak pięknie się to nazywa, który wprowadzają różne światowe organizacje poczynając od ONZ. Co to w konsekwencji powoduje - że siła nabywcza zaczyna się zrównywać i tym samym ceny również. Kto jeszcze 10 lat temu myślał, że Chińczycy zaczną kupować nieruchomości w Stanach i staną się poważną grupą nabywczą?
Hubert mówimy abstrakcyjnie o spadkach - bo jeśli mówisz, że ceny spadną o 50% np w perspektywie 50 lat to może tak być - kto wie co spadek przyrostu naturalnego, a tym samym spadek poziomu zaludnienia spowoduje - no chyba, że imigranci z innych części świata - tych mniej "zrównoważonych rozwojowo" do Polski przybędą...
Ja uważam, że bilans rdr I 2009 - I 2010 nie wykaże większych niż 20% spadki. I jeśli chcesz mogę pójść o zakład :)