Temat: Betonowe dzungle
Kazimierz Hermanowicz:
Typowe: miasto umywa ręce i przerzuca obowiązki na inwestora, ten obiecuje Niderlandy i kończy niczym. A naiwni mieszkańcy, skuszeni basenem, lodowiskiem, parkiem zabaw, klubem osiedlowym, przedszkkolem (hasła z ofert deweloperów wrocławskich) zostaje najczęściej z maleńkim ogrodzonym terenem z 2 huśtawkami i drogą doprowadzoną do płotu. Jeśli do tego dodamy problemy komunikacyjne, kiedy 20-30 tys. nowych mieszkańców usiłuje dojechać rano do pracy starą nie modernizowaną wąską ulicą - a wieczorem wrócić...
Urzędasy - do roboty!
Typowe to jest zachowanie developerów którzy obiecują gruszki na wietrze, oraz typowe jest zachowanie ludzi którzy dają się na to nabrać.
Fakt faktem że urzędnicy powinni posiadać kompletny plan zagospodarowania i wraz z inwestorami ustalić miejsca szkół przedszkoli by również na czas zaplanować ich budowę. Nie zmienia to faktu iż developerów nic obchodzą problemy przyszłych mieszkańców, jak tylko sprzedadzą inwestycję.
Typowa jest również obecna zabudowa, okno w okno z sąsiadem, były by tylko więcej wycisnąć PUM z działki.
A komunikacja miejska? Wystarczy spojrzeć jak zostało to rozegrane na Wilanowie w Warszawie. Developer mógłby wytyczyc od razu szersze drogi wsrod blokow. Obecnie sa tam tak male rondka iz zaden dluzszy autobus w przyszlosci sie nie zmiesci. ulice nie zostana pozniej poszerzone. A sklepy na parterach i deptaki? Tez urzędnicy? PRzeciez to nie urzednicy zbudowali bloki z mieszkalnymi parterami, oraz nie urzednicy zrobili wąziutki dróżki.
Nie bronię swoją wypowiedzią urzędników, ale zachowanie developerów jest karygodne. Najbardziej w tym wszystkim smiesza mnie billboardy i plakaty developerów gdzie wklejana jest czesto wiewiórka ("z dala od zgiełku miasta") czy kameralna i spokojna okolica (przy budowanej trasie szybkiego ruchu S8). Wgb mnie mamy szczyt bezczelnosci developerów w sprzedawaniu ludziom marzeń. Szczególnie jest to widoczne w Wilanowie, który miał być inny, a sam projekt dzielnicy został przygotowany przez cenionych architektów. Chciwość developerów nie zna jednak granic.
P.S. nie posiadam mieszkania w takiej okolicy wiec nie wylewam tu swoich żali, a jedynie komentuję sytuację na rynku.