Andrzej Klose

Andrzej Klose Co-founder and
managing director at
Klose Brothers
Polska

Temat: startujemy

Dzień Dobry Goldenlajnowiczom.

Niebawem, jako inwestor prywatny, zaczynam budowę własnego domu. Po wielu rozmowach mam ochotę zdać się całkowicie na pilotowanie budowy przez inwestora zastępczego - zwanego dalej skrótowo "IZ".

Założenia są takie:

1. IZ bierze na siebie:
- całe przygotowanie planu budowy, opracowanie kosztorysów, budżetów, wniosków do
architekta, harmonogramu budowy, itp.;

- oddaje do mojej dyspozycji doradcę, który pomaga w wyborze materiałów / technologii /
wykonawców, inspektora budowy, który dokonuje wszystkich odbiorów i nadzoruje pracę w
terenie i finansistę, który czuwa nad tym, by nie przekroczyć ustalonego budżetu;

- bierze na siebie logistykę, koordynację prac i rozwiązywanie wszelkich problemów na
budowie.

2. Ja mam głos decyzyjny we wszelkich ważnych aspektach prac;

3. Opłata, jaką poniosę za całość ich pracy ma zwrócić się w trakcie budowy i jeszcze powinienem
na tym zarobić.

Podsumowując - ma być łatwiej, bezpieczniej, mniej stresująco, z mniejszą liczbą błędów i na dodatek taniej.

W tej grupie na bieżąco będę rozliczał współpracę - na ile teoria ma przełożenie na praktykę.

Zapraszam Wszystkich do śledzenia wątków i brania udziału w dyskusjach.

Pozdrawiam,
Andrzej KloseAndrzej Klose edytował(a) ten post dnia 20.11.12 o godzinie 13:12
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: startujemy

Jak widzę podszedłeś do tematu profesjonalnie.
Ja w zeszłym tygodniu odebrał decyzję o pozwolenie na zamieszkanie :):) Wciąż nie mogę wyjść z szoku :)

Korzystałam z wersji "domowej" inwestora zastępczego.

Człowiek prowadził za mnie budowę od momentu zwejścia ekipy na teren budowy (papierologię do PnB załatwiałam sama i to był głupi pomysł).

Zajmował się: koordynacją kolejnych ekip, wyjmowaniem sprzętu (koparki) i specjalistów (geodeta), zakupem materiałów, synchronizacją ekip (kto kiedy i po kim wchodzi), zapleczem (baraki dla ekip etc) i dozorowaniem budowy (1-2 razy w tygodniu) - ja byłam tak czy inaczej codziennie, ale raczej z ciekawości i żeby zdjątka porobić :)

Gdyby nie on mój dom nie byłby pod dachem w 3 miesiące tylko w 3 lata :):)

Zastępował mnie w czasie moich wyjazdów. Pilnował i ekip i obecności kierbuda i prawidłowości wykonania samych czynności budowlanych.

Oczywiście wszystkie decyzje musiałam zatwierdzić.

Kosztowało nie tak dużo :) A spałam w miarę spokojnie (o ile zielony inwestor może spać spokojnie :)
Trzymam kciuki za Twój domek - dawaj projekt :):)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 30.01.12 o godzinie 23:07

Następna dyskusja:

Startujemy :)




Wyślij zaproszenie do