Michał
Stopka
Inwestor
Profesjonalny:
michalstopka.pl
Temat: Prawo „Czego realnie można oczekiwać?”
Witam serdecznieJakiś czas temu słyszałem o takiej historii:
Klient miał 1 mln złotych. Oddał te pieniądze „specjaliście” do pomnożenia na forex. Po jakimś czasie (nie wiem ile to trwało dokładnie, ale podejrzewam, że raczej tygodnie niż miesiące) dostał z powrotem 50 tyś. zł!. „Wyparowało” 95% kapitału.
Ten przykład nie dotyczy tylko forex. Praktycznie na każdym rynku można bardzo łatwo stracić znaczną część kapitału. I nie chcę tutaj powtarzać sloganów typu: „Z dużymi zyskami wiąże się duże ryzyko”.
Zazwyczaj jest tak, że duże zyski zdarzają się bardzo rzadko. Są możliwe okresy, że inwestor będzie na dużym plusie (jak na przykład ostatnia mega hossa), ale systematyczne powtarzanie takiego wyniku przez dziesiątki lat jest po prostu niemożliwe. Bo co z tego, że ktoś przejściowo „zarobił” powiedzmy nawet 1000%, jeżeli później to i tak stracił. Dla mnie liczy się wynik ostateczny, czyli zamiana „papierowych zysków” na gotówkę w biurze maklerskim lub bankowym. Jest wiele osób, które mają krociowe zyski „papierwowe”, mało, kto jest w stanie zamienić te zyski na gotówkę. Zazwyczaj okazuje się, że zyski nagle „wyparowały”.
Psychika inwestora jest dla mnie fenomenem. Jak to jest, że idziesz do sąsiadki i prosisz ją, aby pożyczyła Ci 100 zł… No cóż, może być z tym ciężko… Natomiast ta sama sąsiadka bez namysłu wrzuci oszczędności i dorobek swojego życia na giełdę. A ryzyko zaptasz? Jakie ryzyko?:-) Przecież nie będę tego trzymała na lokacie w banku na „marne” 4%! Zresztą tyle osób dookoła Ciebie mówi, że lokata w banku to strata czasu.
Chciałbym tutaj zwrócić uwagę oczywiście na to, aby zachować „zdrowy rozsądek” Tak ja bez sensu jest trzymać całe oszczędności tylko w „skarpetce” tak bez sensu jest inwestować wszystko w akcje, w pogoni za „ogromymi zyskami” Dlaczego?
Tutaj pomocna może być historia. Nie widzę powodów, aby uważać, że przyszłe wyniki będą inne niż historyczne.
Badania wyników z inwestowania na giełdzie w USA wskazują, że długoterminowo z portfela akcji można się spodziewać kilku procent powyżej stopy zwrotu z np. obligacji skarbowych. I to jest średnia. To jest ta „premia za ryzyko” opisywana w artykule:
„Prawo dochodu”- rozszerzenie o pojęcie „ryzyka”
http://www.goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
Naprawdę dobrzy inwestorzy w USA „wyciągają” średnio 20-30% rocznie. I to jest to, czego można się spodziewać, przy założeniu, że robią to fachowcy. Oczywiście „fachowcy” w znaczeniu ludzi, którzy naprawdę się na tym znają. A czy ktoś się naprawdę na tym zna świadczy fakt, że jest w stanie powtarzać te wyniki rok w rok przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
Śmieszą mnie teksty w stylu: „ W ciągu ostatnich 3 lat zarobiłem/ zarobiliśmy X %” No i co z tego? Jeżeli ta sama osoba czy firma za, co najmniej 10 lat będzie w stanie powiedzieć to samo, no to wtedy rzeczywiście to już coś może znaczyć.
Wiem, że moje uwagi mogą Ci się wydawać bez sensu i masz prawo do takiej opinii.
Staram się opisywać rzeczywistość taką, jaka jest, a przynajmniej wydaje mi się, że jest.
Zwróć uwagę, że chociaż te 20-30% rocznie wydaje się niewiele, to po kilkunastu latach takiej stopy zwrotu, nawet z niewielkiej kwoty może powstać „mała fortuna”
I o to właśnie chodzi moim zdaniem.
Zazwyczaj ludzie chcieliby szybko zarobić bardzo dużo. Najchętniej kilkaset i więcej procent. Rzeczywistość jest taka, że szanse na to są jak na szóstkę w totka. Wiele osób kupuje losy, tylko jedna wygrywa.
Natomiast zarabianie tych 10-30% rocznie jest łatwiejsze. Oczywiście marzenia „o szybkim bogactwie” w takiej sytuacji szybko się ulatniają. Trzeba chodzić do pracy czy też dalej prowadzić firmę. Jeżeli akurat trafi się okres kilku lat silnej hossy (jak ostatnio) to taki okres traktowałbym jako „dodatkowy bonus’, bonus, który nie trafia się często i wtedy warto wykorzystać go maksymalnie (bo pozostały okres to średnio te „kilka procent rocznie”)
Może po tych przemyśleniach łatwiej będzie Ci zrozumieć, dlaczego napisałem artykuł
„Prawo celu” i inwestor lub inaczej: co chcę osiągnąć?
http://www.goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
Jeżeli założyć, że prawo, które dzisiaj opisałem jest prawdziwe ( a wszystko na to wskazuje), to w takiej sytuacji jest dla mnie oczywiste, że inwestowanie warto wykorzystywać tylko jako narzędzie do osiągania celów, zaspakajania potrzeb, bo to jest realne założenie, założenie, które ma szansę na realizację. Oczywiście przy założeniu „mądrego inwestowania” i dłuższego horyzontu inwestycyjnego.
W celu zgłębiania wiedzy o inwestowaniu założyłem bloga o analizie fundamentalnej: http://michalstopka.pl
Pozdrawiam Michał SotpkaMichał Stopka edytował(a) ten post dnia 06.01.08 o godzinie 20:59