Mariusz
Samulak
Pełna oferta
CitiHandlowy -
specjalizacja w
rozwiązaniach...
Temat: Inwestuj na lata: co miesiąc 250zł by żyć w luksusie
http://cf.gazeta.pl/poradniki/artykul/inwestuj;na;lata...Odkładając przez 30 lat tylko po 250 zł miesięcznie, zgromadzisz - ostrożnie licząc - przynajmniej 350 tys. zł na ,,drobne wydatki". Piękna perspektywa, prawda? Jakie możliwości długoterminowego oszczędzania masz do dyspozycji?
Jeśli chcesz mieć gwarancję wygodnego życia za 20-30 lat, powinieneś zadbać o to już teraz. Choćby niewielkie kwoty, odkładane systematycznie i inwestowane przez lata, urosną w pokaźną sumkę. W długim terminie doskonale działa bowiem zasada ,,pieniądz robi pieniądz" - im większe oszczędności już masz, tym szybciej będą rosły. Policz sam: 10 proc. liczone od 10 tys. zł to tylko tysiąc złotych, a te same 10 proc. zarobku liczone od kwoty 300 tys. zł to już dodatkowe 30 tys. zł, które można wydać na co dusza zapragnie. Albo zainwestować, żeby mnożyły się dalej.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby marzyć o wygodnym życiu za 20-30 lat? Wbrew pozorom niewiele. Nawet zaczynając dziś od zera i odkładając po 250 zł miesięcznie przez 20 najbliższych lat możesz oczekiwać, że na koniec tego okresu odbierzesz 143 tys. zł. Z tego 60 tys. zł to wpłacone przez Ciebie pieniądze, a reszta to zysk z ich zainwestowania.
Pomyśl: te zaoszczędzone 143 tys. zł pozwoli Ci wybierać sobie na rozrywki, podróże lub na cokolwiek innego po 2,2 tys. zł miesięcznie przez bite pięć lat. Gdybyś odkładał po 250 zł przez 30 lat, to uzbierasz jeszcze więcej - 350 tys. zł - i będziesz mógł wydawać na przyjemności po prawie 3 tys. zł miesięcznie przez dziesięć lat! Te wszystkie wyliczenia przeprowadziliśmy zakładając bardzo ostrożne 8 proc. zysków rocznie. Niewykluczone, że zarobek będzie jeszcze większy.
Od czego zacząć systematyczne oszczędzanie? Eksperci radzą, by zakładając kilkunastoletnią inwestycję, nie bać się giełdowych załamań i większość pieniędzy zainwestować w akcje giełdowych spółek. Najlepiej robić to za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, bo taki sposób lokowania nie wymaga specjalistycznej wiedzy. Nie trzeba też co chwilę myśleć o pieniądzach i zmieniać portfel - wszystko robi za nas ekspert zarządzający funduszem.
Nawet trwające kilka lat bessy w długim terminie na wykresach wyglądają tylko jak mało znaczące ząbki. Zaś ponadstuletnia historia największych światowych giełd dowodzi, że biorąc pod uwagę 20-30 lat, średni zysk z inwestycji w akcje - na rynkach rozwiniętych wynosi on ok. 8-10 proc. rocznie - jest wyższy niż z inwestycji w bezpieczne obligacje czy lokaty bankowe (ok. 5-6 proc. rocznie).
Dlatego jeśli chciałbyś długoterminowo oszczędzać, dla większej części pieniędzy wybierz fundusz akcji. Niekoniecznie taki inwestujący tylko w Polsce, ale taki, który kupuje akcje w całej Europie Środkowej (w długim okresie trzeba uniezależniać się od jednego, konkretnego rynku) lub np. w Azji czy Ameryce Łacińskiej (te regiony świata rozwijają się najszybciej). Takie fundusze znajdziesz już niemal w każdym banku lub sieci doradców finansowych. Mniejszą część pieniędzy możesz ulokować np. w obligacjach dziesięcioletnich, które można kupić w każdym oddziale banku PKO BP.
Systematycznie oszczędzaj w TFI...
Jeśli zobowiążesz się do systematycznego odkładania określonych kwot w funduszu inwestycyjnym, możesz liczyć na zniżki w opłatach manipulacyjnych, które klienci płacą od każdej wkładanej do funduszu kwoty. Zwykle taka opłata wynosi 4-5 proc., ale po kilku latach systematycznego oszczędzania fundusze obniżają ją nawet o połowę albo i w całości. W większości planów systematyczność wpłat jest umowna - fundusz sprawdzi tylko, czy w danym roku wpłaciliśmy określoną kwotę. Z planu możesz się wycofać w każdej chwili.
Taka forma inwestowania pieniędzy jest przede wszystkim bezpieczniejsza niż okazjonalne wkładanie większych kwot do funduszu. To ważne, zwłaszcza w przypadku funduszy zrównoważonych i akcyjnych - te bowiem są najbardziej podatne na krótkoterminowe wahania. Wpłacając systematycznie stałe kwoty, ponosisz mniejsze ryzyko.
Uczestnictwo w planie to najprostszy sposób na zmobilizowanie się do oszczędzania. W większości planów można wybrać jeden z kilku funduszy: bezpiecznych (inwestują tylko w obligacje - to pewny, ale tylko nieco wyższy zysk niż w banku), zrównoważone (część pieniędzy inwestują w obligacje, a część w akcje) oraz agresywne (kupują głównie akcje). Im dłużej zamierzasz oszczędzać, tym większą część pieniędzy powinieneś zainwestować w fundusz akcyjny.
...albo kup polisę z częścią inwestycyjną
A może warto połączyć inwestowanie z myślą o przyszłych luksusach z ochroną życia? Polisy powiązane z inwestowaniem w ostatnich latach zrobiły prawdziwą furorę wśród klientów towarzystw ubezpieczeniowych na życie.
Polisa powiązana z inwestowaniem na pozór ma bardzo atrakcyjną konstrukcję. Z jednej strony zapewnia wysokie odszkodowanie w przypadku śmierci (a często również ciężkiej choroby) ubezpieczonego, a z drugiej - oferuje dodatkową emeryturę, jeśli ów ubezpieczony dożyje określonego wieku.
Sami decydujemy, jaką część składki przeznaczymy na ochronę życia (z reguły jest ona marginalna), a jaką na inwestycje we wskazany fundusz. Im wyższe jest gwarantowane przez ubezpieczyciela odszkodowanie, tym większa jest też część składki przeznaczana na poczet ryzyka - te pieniądze nie pracują, stanowią jedynie gwarancję dla firmy ubezpieczeniowej, że będzie miała z czego wypłacić świadczenie, jeśli - nie daj Boże - stanie się nieszczęście.
Tylko druga część płaconej składki idzie już bezpośrednio na inwestycje w akcje lub obligacje. Zazwyczaj w pierwszym roku to ok. 28 proc. naszych oszczędności, w drugim już ok. 80 proc., a w trzecim - 92-95 proc.
Sami wybieramy, w jaki fundusz mają być inwestowane nasze pieniądze. Wszystko zależy od tego, ile możemy zaryzykować i jakich zysków oczekujemy. Można inwestować bezpiecznie w fundusze oparte np. na obligacjach i innych papierach dłużnych albo bardziej agresywnie, np. w fundusze akcyjne. Zazwyczaj ubezpieczyciel proponuje kilka różnych rozwiązań - pieniądze można podzielić np. na dwie lub trzy części i zdecydować się na dwa czy trzy różne fundusze. Dzięki temu zwiększa się bezpieczeństwo inwestycji, bo rozpraszamy ryzyko na kilka funduszy. Nawet jeśli w jednym stracimy, drugi może nam to zrekompensować.
W trakcie umowy fundusz można zmienić, zwykle raz w roku za darmo. Co ważne, nie zapłacimy przy tym podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki.
Polisa nie dla każdego
Plusem takiej polisy jest duża elastyczność. W trakcie trwania umowy możemy w ramach naszej polisy podnieść maksymalnie sumę ubezpieczenia, np. wtedy, kiedy potrzebujemy lepszej ochrony, bo podjęliśmy ryzykowną pracę czy wzięliśmy kredyt hipoteczny, który chcemy zabezpieczyć polisą scedowaną na bank. Po zmianie sytuacji możemy ponownie obniżyć sumę ubezpieczenia, tak żeby większa część składki była inwestowana.
Ważną zaletą polis inwestycyjnych jest to, że w przypadku naszej śmierci pieniądze zgromadzone na koncie ubezpieczeniowym trafiają do osoby wskazanej w umowie bez konieczności przeprowadzania postępowania spadkowego, a wartość polisy powiększona zostanie o określony w umowie procent lub też sumę wpłaconych składek. Część oszczędności nie podlega też zajęciu przez komornika.
Jest i druga strona medalu. Jeśli myślisz o wysokich zyskach w krótkim czasie, zapomnij o polisach powiązanych z funduszem. To rozwiązanie dla ludzi cierpliwych, którzy mają wolne pieniądze (choćby nieduże) i gotowi są je inwestować przez lata. Zrywając umowę z ubezpieczycielem przed upływem dwóch, trzech lat, nie odzyskasz wiele z zainwestowanych pieniędzy. Po kilku latach systematycznego oszczędzania pieniędzy na twoim koncie będzie nawet mniej, niż wpłaciłeś, choć towarzystwo osiągnęło zyski z inwestycji. Oszczędności opłaca się wycofać dopiero po wielu latach, np. 10-15.
Dlatego jeśli już masz polisę, poważnie się zastanów, zanim z niej zrezygnujesz. Wartość tzw. odkupu polisy zaczyna rosnąć dopiero po kilku latach. W pierwszym roku towarzystwo właściwie zabiera wszystko. Kara za zrezygnowanie z oszczędzania zmniejsza się w miarę upływu czasu. Po kilku latach od podpisania umowy towarzystwo całkowicie z niej rezygnuje.
Zniechęcać do polis z funduszem może też to, że towarzystwo ubezpieczeniowe z góry określa tylko jedną sumę - odszkodowanie na wypadek śmierci ubezpieczonego. Wysokość ewentualnej emerytury wynikającej z inwestowania pieniędzy nie jest znana - zależy od kilku czynników, m.in. od tego, jaka część składki jest inwestowana, a jaka wędruje na pokrycie ryzyka śmierci ubezpieczonego.
Porównując oferty, spróbuj zestawić wszystkie dostępne opłaty (manipulacyjne, za zarządzanie, związane z dystrybucją etc.), którymi towarzystwo pośrednio lub bezpośrednio pomniejszy wpłacane przez ciebie składki. A jest ich niemało:
* opłata wstępna ustalana procentowo od składki początkowej;
* opłata za zarządzanie naliczana jest codziennie, a pobierana co miesiąc przez umorzenie na koniec odpowiedniej liczby jednostek uczestnictwa;
*opłata administracyjna z tytułu prowadzenia rachunku ustalana kwotowo i pobierana raz w miesiącu z góry;
*opłata transakcyjna pobierana za zlecone operacje;
*opłata likwidacyjna pobierana za każdą wypłatę zarówno wszystkich środków, jak i ich części;
* opłata od wykupu pobierana przez cały czas trwania umowy przed każdą wypłatą;
* opłata za ryzyko zależna od naszego wieku czy płci.
Dodatkowo zapłacimy też za wznowienie umowy, jej cesję czy obniżenie ustalonej wcześniej składki ubezpieczenia. Podpisując umowę z towarzystwem, zwróć też koniecznie uwagę na ogólne warunki umowy (tzw. OWU) załączone do umowy.