Temat: ---- WYWIAD z prezesem SYMBIO POLSKA ------
W mojej ocenie jest to dziedzina, która może się rozwijać ale za kilkadziesiąt lat i to raczej nie z chęci społeczeństwa tylko z konieczności. Np miasta będą tak zabrudzone, że nie da się w nich poruszać bez specjalnych masek więc takie produkty będą pewnie koniecznością bo Polska to nie Singapur.
Określił bym ją jako nowo wschodzącą gwiazdę, jak ktoś pamięta macierz BCG to świadomy jest tego, że gwiazdy wymagają sporego wkładu, Wkład ten był finansowany przez Krowę zwana Hossą lub też bańką na rynkach finansowych jak kto woli ;p.
Dla firmy produkującej eko-produkty wkładem może być propagowanie takich produktów przez określone organizacje czy też samą firmę. Pytanie tylko kto będzie słuchał takiej "propagandy" w czasie kryzysu i jeszcze $$ na takie rzeczy wydawał.
W naszej Ojczyźnie pewnie wielu ludzi chciało by się odżywiać eko tylko jeszcze wielu na to nie stać. Z drugiej strony mamy Amerykę której obywatele chociaż mają worki kasy wolą iść do McDonalda:)
Owszem są państwa, które na to stać. W mojej ocenie np Duńczycy Szwedzi mogą sobie pozwolić na takie produkty. Problem w tym że szybki transport żywności jest drogi więc spółka, o której mówimy ma mniejsze szanse niż inna rodzima zajmująca się taką działalnością gdzieś w Dani. Polski jak dobrze wiecie nie stać na takie produkty więc się stwierdzenie że ta nisza może być zyskowna uważam za ryzykowne.
Tak pozatym zgadzam się w 99% z Hubertem :)
wiem że roluję temat ale nie mogłem się powstrzymać :)
a no i morał:
Eko żywność ma szansę tylko wtedy gdy cena zrówna się z ceną żywności nie eko.
Tomasz Parzybok edytował(a) ten post dnia 28.12.08 o godzinie 21:09