Radosław Www kierownik, ABC
Temat: Teoria spisku katastrofy...
Marcin M.:Samolot zanim się rozbił część energii wytracił uderzając w drzewa. Włączenie maksymalnej mocy w ostatnich sekundach nie oznacza od razu znacznego przspieszenia, w przypadku tak dużego samolotu istnieje pewna bezwładność która wymaga czasu.
Radosław Wilgucki:
Nie jest to takie oczywiste, prędkość nie była już tak duża. Proszę poobserwować samoloty w odległości 1km jak podchodzą do lądowania.
"Podchodzący do lądowania samolot tureckich linii ze 135 pasażerami na pokładzie uderzył w ziemię nieopodal lotniska. Maszyna rozpadła się na trzy części. Zginęło co najmniej dziewięć osób. To cud, że nie było więcej ofiar." http://dziennik.pl/swiat/article328082/Samolot_roztrza...
Prędkość minimalna Tu-154 to 235 km/h, zakładając, że po urwaniu kawałka skrzydła, pilot zwiększył ciąg celem wyciągnięcia maszyny w górę, to prędkość nie musiała być taka mała. Możliwe, że przepustnica była na maxa otwarta, ale to są tylko przypuszczenia.
Nie końecznie musiał też mieć włączoną maksymalną moc w ostatnich sekundach. Załoga w ostatnich chilach zdawała sobie sprawę, że nie wyciągnie samolotu w górę i mogła próbować lądować awaryjnie minimalizując straty.