Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Marcin M@rchewa:
Czyli z twojej wypowiedzi wynika że po chleb lub długopisy mogę chodzić do NBP

Sorki, ale mam wrażenie że to co napisałem jest zrozumiałe, a Ty lubisz się chyba czasem posprzeczać. Zostawiam zatem naszą dyskusję a każdy co chce to z niej wyczyta.
trochę mało jak cały system ma się opierać na zaufaniu do rządu.

No wiesz, tam gdzie jest dług tam musi być i zaufanie. Jak nie do rządu, to do czegoś innego. Nikt Ci nie karze trzymać gotówki. Zamień ją na ropę albo złoto które nie jest oparte na zaufaniu do niczego, ale jako pieniądz też jest długiem. Bo wszystko co jest pieniądzem, jest długiem.
Ropa jest surowcem, ale gdy fundusze hedge zaczęły jej używać jako zabezpieczenia na spadek dolara, to zaczęły jej używać jako pieniądza. Jeśli ktoś się dziwi że ropa kosztuje 150$ jeśli popyt przemysłowy odpowiada cenie 60$ to by to oznaczało że 60$ to wartość surowca, a 90$ to wartość płatnicza, związana z tym że ropa jest certyfikatem na dług. I tyle.

Tylko że jak system dolara zacznie znów funkcjonować poprawnie i inne rodzaje pieniądza staną się zbędne to ta część ich wartości wyparuje - i wtedy stanieje i ropa i złoto.

Piszę to przykładowo, za ropę i złoto możecie wstawić "A" i "B", nie wypowiadam się o wartości tych towarów bo to inna dyskusja.

Ale Marcinie, gotówka nie jest po to aby ją trzymać. Powinno się ją inwestować.

Jeśli Marcinie ten system jest dla Ciebie wadliwy, to wymyśl lepszy, w którym $ lub ropa lub złoto lub A lub B będzie dobrym stabilnym pieniądzem mającym wartość sam w sobie, lub opartym na czymś co ma wartość samą w sobie.
Ja nie mam pomysłu na taki system i nie wiem czy da się go stworzyć. Prawdę mówiąc nie myślałem o tym za dużo, bo i tak na świecie rządzi demokracja, czyli rządy głupoty, więc nawet jakby dobry system był to i tak nie będzie wprowadzony.

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Wyłączam Panowie komputer. Było miło podyskutować - pozdrawiam wszystkich!

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

michal S.:
Rozumiem, ze to zartujesz.
Nie pisalem, ze suma ma byc 100,

:) A ile według Ciebie jest uzasadnione ????!!!:))))
tylko ze nie ma byc kreacji z powietrza.

:) Powietrze w US w takim razie jest dość drogie...

Odkad w USA nie publikuja M3 to moga drukowac ile chca

:) Ile tylko amerykańska dusza zapragnie :DDDDDDD....

to po co zanosisz pieniadze do banku a nie do skrytki na przechowanie?!

nie zanosze ;)michal S. edytował(a) ten post dnia 11.10.08 o godzinie 14:35

:) Dobrze robisz nie ma to jak wypchany materac :-)))))))
Miсhal S.

Miсhal S. quidquid latinum
dictum est, altum
viditur

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Jeśli Marcinie ten system jest dla Ciebie wadliwy, to wymyśl lepszy, w którym $ lub ropa lub złoto lub A lub B będzie dobrym stabilnym pieniądzem mającym wartość sam w sobie, lub opartym na czymś co ma wartość samą w sobie.


Roznica miedzy zlotem i $ jest taka,
ze zlota jest skonczona, okreslona, policzalna ilosc.

:) Powietrze w US w takim razie jest dość drogie...

Podaz rynkowa (z poszanowaniem prawa wlasnonci, co de facto oznacza stuprocentowe rezerwy)
Pieniądzem będzie najprawdopodobniej złoto. Chociaż nie można wykluczyć że rynek "wybierze" inny kruszec jako najlepszy środek wymiany. Wzrost podaży pieniądza będzie następował w wyniku wzrostu wydobycia złota na cele monetarne. W takim systemie rentę menniczą zainkasują przedsiębiorcy zajmujący się wydobywaniem kruszcu i biciem monet. Taka "inflacja" będzie rynkowa a redystrybucja na korzyść emitujących nowy pieniądz będzie sprawiedliwa bo emitenci "zasłużą" sobie na ten dochód ciężką pracą.
W takim idealnym systemie monetarnym bankowość depozytowa musi być wyraźnie oddzielona od bankowości kredytowej. Złoto znajdujące się w depozytach powinno być "nietykalne" a KAŻDY banknot wyemitowany przez bank powinien mieć 100 % pokrycia w pieniądzu (złocie). Bankowość kredytowa natomiast powinna zajmować się pożyczaniem pieniędzy na procent ze środków własnych udziałowców i z zysków. Bankowość kredytowa powinna zajmować się czasowym przenoszeniem siły nabywczej z jednych rąk do drugich, bez prawa kreowania nowego pieniądza.

Kreacja zaczyna się w momencie pojawienia się rezerwy częściowej, nawet w systemie złotego pieniądza. Tutaj jest spór. Jedni twierdzą, że taka kreacja jest rynkowa inni, że nie, bo narusza prawo własności. Ja zgadzam się z tym, że częściowa rezerwa to OSZUSTWO.

System, w którym obecnie żyjemy to postawienie wszystkiego na głowie. Nie dość, że istnieje rezerwa cząstkowa to dodatkowo baza monetarna może być zwiększana ot tak sobie przy pomocy prasy drukarskiej.

Pozdrawiam
Do uslyszenia jutro :)michal S. edytował(a) ten post dnia 11.10.08 o godzinie 17:42

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

co za wizja, co za idea, co za pomysly, fenomenalne !!!
czekam na pierwsza powiesc a'la finance fiction
pzdr

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

z credit matrixem .... i pieniądzem w roli głównej jako strażnikiem wypełnienia danej obietnicy...albo jako ścigającego nieracjonalność w podziemiu :)

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

wow, zaraz nam sie caly projekt z tego zrobi:)
Piotr R.

Piotr R. główny księgowy,
Warszawa, BASF
Coatings Services
Sp. z o.o.

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Może mylimy tutaj pojęcie "stosunek wkładów do kredytów bankowych" ze "stosunkiem rezerw gotówkowych do kredytów bankowych".
Dokładnie...laik ze mnie...i to też jest na poziomie chyba 3,5% obecnie :]

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Michał Kolano:
co za wizja, co za idea, co za pomysly, fenomenalne !!!
czekam na pierwsza powiesc a'la finance fiction
pzdr


no spoko, zartować mozna, ale tak to powinno wlasnie wygladac. Nigdy wiecej nie zobaczyłbys takiego burdelu jak teraz, nigdy wiecej nie byłoby kredytowych dziur, balonów, sztucznego wzrostu, zycia ponad stan. Proste jak drut, tyle ze rząd musiałby zdjąc łapy z pieniądza - a to raczej, za naszego zycia, niemozliwe :(

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Marcin Marchewa napisał:
http://www.mises.pl/830
Pzdr

Fantastyczny artykuł - dokładnie, rzeczowo i nareszcie szczerze opisuje co się stało.
Ja sam zajmuję się na codzień Bazylą 2, oraz ryzykiem bankowym i mogą zaświadczyć, że to co jest napisane w tym artykule to najprawdziwsza prawda.

Jedyne z czym się nie do końca zgadzam to Recepta - autor przedstawia się jako przeciwnik keynsizmu i ingerencji państwa.
Myśle, że przesadza.
Strach pomyśleć ile ludzi straciłoby pracę przez bankructwo wszystkich największych banków na świecie i całej masy firm.
Pewna interwencja państwa być musi.

P.s, I jeszcze jedno kredyty hipoteczne nie zawsze mają wagę ryzyka 100%, dla Basel 1 mogły mieć nawet 50%,dla Basel 2 w pewnych warunkach mogą mieć 75%, lub nawet 35%.Konrad Rudzki edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 16:56

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Hubert S.:
Michał Kolano:
co za wizja, co za idea, co za pomysly, fenomenalne !!!
czekam na pierwsza powiesc a'la finance fiction
pzdr


no spoko, zartować mozna, ale tak to powinno wlasnie wygladac. Nigdy wiecej nie zobaczyłbys takiego burdelu jak teraz, nigdy wiecej nie byłoby kredytowych dziur, balonów, sztucznego wzrostu, zycia ponad stan. Proste jak drut, tyle ze rząd musiałby zdjąc łapy z pieniądza - a to raczej, za naszego zycia, niemozliwe :(

wiesz Hubert, moj post to cos na ksztalt samoobrony - pracuje na instrumentach pochodnych (ktore przeciez sa tez jakims motorem kreacji pieniadza - dzwigni) i obecne status quo jest dla mnie na pewno wygodniejsze w przypadku istnienia instytucji ratingowych, bankow centralnych itd. Generalnie, funkcjonuje w ramach obecnego systemu ktory jest wypaczeniem (pod tym wzgledem z otwarta paszczą przytakuje glupkowato argumentom szkoly austriackiej) i jakiekolwiek obalenie status quo na rynkach zapewne znaczaco zmieniloby obraz rynkow i wymagaloby ode mnie redefinicji tego co i jak mam robic:)

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Konrad Rudzki:
Marcin Marchewa napisał:
http://www.mises.pl/830
Pzdr

Fantastyczny artykuł - dokładnie, rzeczowo i nareszcie szczerze opisuje co się stało.
Ja sam zajmuję się na codzień Bazylą 2, oraz ryzykiem bankowym i mogą zaświadczyć, że to co jest napisane w tym artykule to najprawdziwsza prawda.

Jedyne z czym się nie do końca zgadzam to Recepta - autor przedstawia się jako przeciwnik keynsizmu i ingerencji państwa.
Myśle, że przesadza.
Strach pomyśleć ile ludzi straciłoby pracę przez bankructwo wszystkich największych banków na świecie i całej masy firm.
Pewna interwencja państwa być musi.


Wiesz, to tak samo jak w 80-tych latach panikarze twierdzili, ze komputer zabije ileś tam % miejsc pracy. Luddysci 200 lat temu w Anglii tez to twierdzili, tyle ze odnosnie maszyn w ogólności. W efekcie komputer i jego istnienie dało pracę MILIONOM, dzisiątkom milionów ludzi, pobił rekord, dzięki komputerowi istnieje więcej miejsc pracy niz dzięki maszynie parowej i silnikowi spalinowemu.

Takze, nie wciskaj tu propagandy jak ciemny robotnik w poczatkach XIX wieku :)))) nic by się nie stało, natura nie znosi próżni.
Miсhal S.

Miсhal S. quidquid latinum
dictum est, altum
viditur

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Dzieki chlopaki,
juz myslalem, ze ze mna cos nie tak i odplywam w matrix ;)

Oczywiste, ze dla beneficjentow obecnego systemu, czy osob, ktorze nie slyszely o innych mozliwosciach brzmi to jak bajka.

Rezerwy czastkowe mozna jakos uzasadniac, ale nie zgadzam sie na dogmat "tak jest to znaczy, ze tak musi byc"
Poznalem ludzi po SGH, ktorzy znaja i sznuja Keynesa,
ale von Mises kojarzy im sie z von Jungingenem ;)

Sam tego nie wymyslilem!
To nie science-fiction.

Ba, funkcjonuje to calkiem sprawnie nawet teraz w Bankowosci Islamskiej (nie zawsze tam to wzorcowo, wiem) albo np e-Gold.
W Europie tez dzialalo, tylko majac przeciw sobie konkurencje bez skrupulow, wspierana przez rzady czy kosciol nie mogli przetrwac.

Dlugachny art Murraya
http://mises.org/story/1829michal S. edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 19:37

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Takze, nie wciskaj tu propagandy jak ciemny robotnik w poczatkach XIX wieku :)))) nic by się nie stało, natura nie znosi próżni.

Oczywiście, że nic by się nie stało jak Lehnman splajtował to też nic się nie stało, szkoda tylko, że kilkaset tyś ludzi na całym świecie tak nie pomyślało tylko wycofało swoją kasę z giełd i z banków.
A innym, którzy wzięli kredyt na inwestycje też się nic nie stało jak bank im nie wypłacił ostatniej transzy.Konrad Rudzki edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 20:24

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

michal S.:
Jeśli Marcinie ten system jest dla Ciebie wadliwy, to wymyśl lepszy, w którym $ lub ropa lub złoto lub A lub B będzie dobrym stabilnym pieniądzem mającym wartość sam w sobie, lub opartym na czymś co ma wartość samą w sobie.


Roznica miedzy zlotem i $ jest taka,
ze zlota jest skonczona, okreslona, policzalna ilosc.

:) Powietrze w US w takim razie jest dość drogie...

Podaz rynkowa (z poszanowaniem prawa wlasnonci, co de facto oznacza stuprocentowe rezerwy)
Pieniądzem będzie najprawdopodobniej złoto. Chociaż nie można wykluczyć że rynek "wybierze" inny kruszec jako najlepszy środek wymiany. Wzrost podaży pieniądza będzie następował w wyniku wzrostu wydobycia złota na cele monetarne. W takim systemie rentę menniczą zainkasują przedsiębiorcy zajmujący się wydobywaniem kruszcu i biciem monet. Taka "inflacja" będzie rynkowa a redystrybucja na korzyść emitujących nowy pieniądz będzie sprawiedliwa bo emitenci "zasłużą" sobie na ten dochód ciężką pracą.
W takim idealnym systemie monetarnym bankowość depozytowa musi być wyraźnie oddzielona od bankowości kredytowej. Złoto znajdujące się w depozytach powinno być "nietykalne" a KAŻDY banknot wyemitowany przez bank powinien mieć 100 % pokrycia w pieniądzu (złocie). Bankowość kredytowa natomiast powinna zajmować się pożyczaniem pieniędzy na procent ze środków własnych udziałowców i z zysków. Bankowość kredytowa powinna zajmować się czasowym przenoszeniem siły nabywczej z jednych rąk do drugich, bez prawa kreowania nowego pieniądza.

Kreacja zaczyna się w momencie pojawienia się rezerwy częściowej, nawet w systemie złotego pieniądza. Tutaj jest spór. Jedni twierdzą, że taka kreacja jest rynkowa inni, że nie, bo narusza prawo własności. Ja zgadzam się z tym, że częściowa rezerwa to OSZUSTWO.

System, w którym obecnie żyjemy to postawienie wszystkiego na głowie. Nie dość, że istnieje rezerwa cząstkowa to dodatkowo baza monetarna może być zwiększana ot tak sobie przy pomocy prasy drukarskiej.

Pozdrawiam
Do uslyszenia jutro :)

Żadne OSZUSTWO.
Po prostu mamy kryzys zgodnie z teorią cyklów.
Nieruchomości się przegrzały jak wszystko czym się spekuluje
(Część winy ponosi tu pewnie pewien pan nazwiskiem Kiosaki i jego seria o bogatym ojcu':)) - to normalne.
Luka prawna, która pozwala tworzyć tzw SPV do których spycha się wszystkie śmieci, była już znana za czasów ENRONU i dużo wcześniej.
Błąd, że z nią nic nie zrobiono.
Ale w sumie nikomu nie było na rękę jej załatanie, dopiero teraz coś z tym może zrobią.

Niektórzy uważają, że niewidzialną rączką wszystko się da naprawić,
ale to właśnie liberalizm i działanie według zasady wszystko wolno doprowadziło do tego kryzysu: niskie stopy procentowe, subprime, umorzenia itp.

Spokojnie, ja też uważam, że część banków musi zwyczajnie paść, ale
jakby rządy nic nie robiły to byśmy mieli dopiero kocioł polityczny i zupełną destabilizację.Konrad Rudzki edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 20:40

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Konrad Rudzki:

Niektórzy uważają, że niewidzialną rączką wszystko się da naprawić,
ale to właśnie liberalizm i działanie według zasady wszystko wolno doprowadziło do tego kryzysu: niskie stopy procentowe, subprime, umorzenia itp.

Spokojnie, ja też uważam, że część banków musi zwyczajnie paść, ale
jakby rządy nic nie robiły to byśmy mieli dopiero kocioł polityczny i zupełną destabilizację.


Konrad, ja Cię prosze, cenie Cię za wiedzę o opcjach, mam dzięki Wam (Michałowi, Tobie i Marcinowi) motywację do nauki :) Ale przestan gadać herezje. JAKA wina liberalizmu? Liberalizm gospodarczy polega na tym, ze: jest sobie bank. Bank ten moze pozyczac pieniadze na jakis procent, przy czym musi prowadzić politykę odpowiedzialną, opartą na dobrze oszacowanym ryzyku, wycenie aktywów, musi analizować setki wariantów czy mr Smith któremu damy kredyt, spłaci go czy tez nie?. Jesli bank wystawia się na zbyt wielkie ryzyko i paskudna sytuacja ma miejsce - to taki bank PADA. Koniec kropka.

To co się dzieje w USA nie ma zadnego związku z liberalizmem. Jest zaprzeczeniem liberalizmu. Panstwo, w połączeniu z grupką bankierów, doprowadziło do stanu skrajnej nieodpowiedzialnosci. Zezwoliło na obracanie niemal wirutalnym pieniądzem, tanim pieniadzem z (w domysle) nieograniczoną linią kredytową z FED-u. Gdyby banki nie mialy przyzwolenia panstwa na tego typu spekulacje - to nie robiłyby tego! Wiedziały, ze stopa % jest masakrycznie niska, ze boom nie potrwa wiecznie, a jednoczesnie nabijały sobie kabzę tymi kredytami. Pytanie jest taki: 1) czy wiedziały, ze w razie wtopy panstwo im "pomoze" i spłaci ich zobowiązania lub zobowiązania ich klientów? czy tez 2) nie wiedziały, grały w tę grę mimo ze kazdy student ekonomii mogł wyczuć , ze cos smierdzi.

Jesli powiemy TAK na 1 pytani - to znaczy ze banki to po prostu gangsterzy, którzy bedą żerować na podatniku w razie wpadki. Jesli powiemy na 2 pytanie TAK - to znaczy ze to ultraidioci i powinni zająć się uprawa marchewki a nie bankowoscią!

Nie ma tu liberalizmu i wolnego rynku, tylko jakiś ekonomiczny libertynizm i wolna amerykanka, za przyzwoleniem rządzacych. Przeczytaj sobie ten wywiad z Dickiem Armeyem w Rzepie, ciekawie mowił na jakich zasadach udzielano kredytów, jaką politykę zalecano, nakazywano wręcz tym molochom F.Mae i F.Macowi - normalny etatyzm, a nie liberalizm.

tutaj link do wywiadu z tym panem:

http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/1137/

Liberalizm i wolnosc wiązie się w STU procentach z odpowiedzialnoscią majątkiem za swoje działania. Tu nie ma zadnej odpowiedzialnosci niemal. Jest straszenie ludzi, ze krach, ze depresja, ze lepiej wydac 1 trylion niz masowe bezrobocie. To są bzdury i wie o tym kazdy bankier, który trzęsie portkami, bo to on straciłby ciepłą posadkę.

Jeszcze jedna uwaga, pozwolę sobie dopisać.

Otóz, w tym wszystkim nie chodzi tak naprawdę o banki czy rząd. O to czy winien jest ten czy inny prezes FED, czy ten lub inny prezydent. Tu chodzi o mentalnosc ludzi i ich postrzganie swiata. Ludziom się wydaje, ze im "się nalezy". Ze mogą byc sobie jak gwiazdy, jak najbogatsi. Moze nie jacht prywatnie, ale 2 samochody i 2 razy w roku urlop z wypadem w góry - czemu nie. To jest jak zaraza. Juz nastolatki wpadają w jakies depresje, jak nie kupi im sie jakiegos ipoda czy innego czegos. Jest totalne parcie na posiadanie. Ja jako liberał nie mam nic do tego, niech sobie maja co chca. Ale za realne mozliwosci zarobkowe. Kredyt - to obłed. O ile jeszcze kredyt na działalnosc firmową to zrozumiale, na rozwój, na inwestycje - to jest normalne. Ale kredyt na wakcje na Dominikanę?? To jest paranoja. Kredyt na nowy samochód, jak sie ma juz 1 czy 2 i zmienia się bo w tamtym tapicerka sie przytarła? Dopóki ludzie nie zrozumieją, ze bogactwo bierze się z pracy pracy pracy inwestycji i jeszcze raz pracy, a nie z zadłuzania się - te problemy NIGDY nie znikną. Dopóki kazdy gówniarz moze miec karte kredytową, dopóki cała kasta ludzi zyje z naganiania na postawę "wydawaj wydawaj wydawaj" (zamiast oszczedzaj oszczedzaj oszczedzaj"), dopóki ludzie bedą czuli chore kompleksy ze maja 2 pokojowe mieszkanie a nie 4 jak ich sasiad, wiec trzeba wziac jeszcze wiekszy kredyt - dopoty to sie bedzie powtarzac.

mam takiego koleżkę jednego. Zona, dziecko, zarabia bardzo dobrze , ma dobrych klientów. Facet ma 2 pokoje, w zupelnosci się miesci, ale... sasiad ma wlasny jacht, domek w Chorwacji, luksus. On nie moze byc gorszy a co! (mimo ze ma szkole srednia i rok temu zarabial 2000 zł w innej firmie). Teraz ma premie po 10-15 k + podstawę pare tysiów, wiec co? Wzial sobie kredyt na 500 000 na wielkie mieszkanie, mają 3 (TRZY!) samochody (na kredyt rzecz jasna z czego 2 wlasne, 1 firmowy). I co - luzik, po co sie stresowac. To jest choroba konca XX wieku i wieku XXI. Nie zycze nikomu deflacji i zeby to wszystko sie zawaliło, ale przeraza mnie jacy ludzie są durni.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 23:02
Miсhal S.

Miсhal S. quidquid latinum
dictum est, altum
viditur

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

Żadne OSZUSTWO.
Po prostu mamy kryzys zgodnie z teorią cyklów.

A skad te gwaltowne cykle ;)
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/kryzys%201...

ale to właśnie liberalizm i działanie według zasady wszystko
wolno doprowadziło do

Ze jak?
Juz nawet w mainstreamie (az sie zdziwilem) pojawiaja sie
artykuly gdzie pisze sie sensownie o przyczynach kryzysu.

http://biznes.onet.pl/15,1512118,prasa.html

, rozrzutna polityka w zakresie finansów publicznych podnosząca deficyt budżetowy do niewyobrażalnych rozmiarów (30 bilionów dolarów), interwencjonizm, czyli ręczne sterowanie gospodarką przez polityków i będąca jego konsekwencją luźna polityka monetarna FED

To jest liberalizm? :-O

konto usunięte

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

michal S.:
Żadne OSZUSTWO.
Po prostu mamy kryzys zgodnie z teorią cyklów.

A skad te gwaltowne cykle ;)
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/kryzys%201...

ale to właśnie liberalizm i działanie według zasady wszystko
wolno doprowadziło do

Ze jak?
Juz nawet w mainstreamie (az sie zdziwilem) pojawiaja sie
artykuly gdzie pisze sie sensownie o przyczynach kryzysu.

http://biznes.onet.pl/15,1512118,prasa.html

, rozrzutna polityka w zakresie finansów publicznych podnosząca deficyt budżetowy do niewyobrażalnych rozmiarów (30 bilionów dolarów), interwencjonizm, czyli ręczne sterowanie gospodarką przez polityków i będąca jego konsekwencją luźna polityka monetarna FED

To jest liberalizm? :-O

Liberalizm ekonomiczny - pogląd, który odrzuca wszelkie ograniczenia, które krępują wolny rozwój gospodarczy i wolną konkurencję na rynku, promując „państwo-minimum” tzn. państwo ograniczające swoją działalność do zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego, zewnętrznego oraz zajmowania się sprawami, którymi nie jest w stanie zająć się prywatny kapitał.
Ergo:

luźna polityka monetarna FED = liberalizm

rozrzutna polityka w zakresie finansów publicznych podnosząca deficyt budżetowy do niewyobrażalnych rozmiarów (30 bilionów dolarów) = liberalizm, bo podniesienie podatków to krępowanie rozwoju indywidulanego.

"czyli ręczne sterowanie gospodarką przez polityków i będąca jego konsekwencją luźna polityka monetarna FED"

Zaraz zaraz wydawało mi si, że FED jest niezależny.Konrad Rudzki edytował(a) ten post dnia 13.10.08 o godzinie 08:27

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

michal S.:
Jeśli Marcinie ten system jest dla Ciebie wadliwy, to wymyśl lepszy, w którym $ lub ropa lub złoto lub A lub B będzie dobrym stabilnym pieniądzem mającym wartość sam w sobie, lub opartym na czymś co ma wartość samą w sobie.


Roznica miedzy zlotem i $ jest taka,
ze zlota jest skonczona, okreslona, policzalna ilosc.

:) Powietrze w US w takim razie jest dość drogie...

Podaz rynkowa (z poszanowaniem prawa wlasnonci, co de facto oznacza stuprocentowe rezerwy)
Pieniądzem będzie najprawdopodobniej złoto. Chociaż nie można wykluczyć że rynek "wybierze" inny kruszec jako najlepszy środek wymiany. Wzrost podaży pieniądza będzie następował w wyniku wzrostu wydobycia złota na cele monetarne. W takim systemie rentę menniczą zainkasują przedsiębiorcy zajmujący się wydobywaniem kruszcu i biciem monet. Taka "inflacja" będzie rynkowa a redystrybucja na korzyść emitujących nowy pieniądz będzie sprawiedliwa bo emitenci "zasłużą" sobie na ten dochód ciężką pracą.
W takim idealnym systemie monetarnym bankowość depozytowa musi być wyraźnie oddzielona od bankowości kredytowej. Złoto znajdujące się w depozytach powinno być "nietykalne" a KAŻDY banknot wyemitowany przez bank powinien mieć 100 % pokrycia w pieniądzu (złocie). Bankowość kredytowa natomiast powinna zajmować się pożyczaniem pieniędzy na procent ze środków własnych udziałowców i z zysków. Bankowość kredytowa powinna zajmować się czasowym przenoszeniem siły nabywczej z jednych rąk do drugich, bez prawa kreowania nowego pieniądza.

Kreacja zaczyna się w momencie pojawienia się rezerwy częściowej, nawet w systemie złotego pieniądza. Tutaj jest spór. Jedni twierdzą, że taka kreacja jest rynkowa inni, że nie, bo narusza prawo własności. Ja zgadzam się z tym, że częściowa rezerwa to OSZUSTWO.

System, w którym obecnie żyjemy to postawienie wszystkiego na głowie. Nie dość, że istnieje rezerwa cząstkowa to dodatkowo baza monetarna może być zwiększana ot tak sobie przy pomocy prasy drukarskiej.

Pozdrawiam
Do uslyszenia jutro :)

czytając to, co napisałeś nasunęły mi się pytania:
1. Jak wyobrażasz sobie wprowadzenie takiego systemu?
2. Co będzie, gdy okaże się, że nie będzie można zwiększyć wydobycia złota (lub innego kruszca, w oparciu o który będzie to działało), bo go po prostu zabraknie?
3. Rozumiem, że w gospodarce nie byłoby wtedy inflacji lub byłaby niewielka, a źródłem kryzysu byłyby procesy deflacyjne, czyli kryzysy też wybuchałyby co jakiś czas, tylko czynniki powstania byłyby inne?
4. W takim systemie nie byłoby tez miejsca na giełdę Lub byłaby, ale akcje można byłoby kupować tylko w celach inwestycyjnych na ileś miesięcy lub lat, tak?

Przy czym najbardziej interesuje mnie odpowiedź na to pierwsze, bo jak na mój mały rozumek, to albo musielibyśmy "wyzerować" obecny system (znaczy się anulować wszelkie długi) albo.. zaliczyć porządną katastrofę gospodarczą, bo konsumpcja musiałaby znacznie spaść...a może jakaś 3 droga istnieje? (żeby nie było, nie jest to nawiązanie do angielskich laburzystów i ich programów)

Może gdzieś popełniam jakiś błąd logiczny, bo za dużo i za bardzo wsiąkłem w obecny system kreacji pieniądza, ale to w takim razie chciałbym byś mi wytłumaczył na czym właściwie polega plus tego, co Ty chcesz, bo ja widzę, że to właściwie ....to samo, bo kryzysy jak były tak będą, oba systemu posiadają ograniczenia, a "ten Twój" wydaje się także spowalniać postęp cywilizacyjny, bo jest w nim jakby mniejsza motywacja do innowacji.

Nie chce tu wyjść na luddystę, bo uważam się za osobę o liberalnych poglądach w kwestiach gospodarczych, ale do tej pory (poza okresem studiów) nie zgłębiałem szczegółowo rozwiązań gospodarczych proponowanych przez "szkołę austriacką"

Na powyższe pytania może odpowiedź ktokolwiek inny, jeśli rozumie o co mi chodzi i potrafi rozwiać moje wątpliwości i pokazać błędy w toku rozumowaniaDariusz Fiołka edytował(a) ten post dnia 16.11.08 o godzinie 13:07
Miсhal S.

Miсhal S. quidquid latinum
dictum est, altum
viditur

Temat: Ten filmi troche tłumaczy o co w tym wszystkim chodzi

ad1. szczerze? Na planecie Ziemia AD 2008, przy aktualnej strukturze spolecznej, politycznej (demokracja powszechna) sobie tego nie wyobrazam.
Jak najodwazniejsi, najpracowitsi podbija nowa planete, to przez analogie do Nowego Swiata 200 lat temu... czemu nie.
Zgadza sie, mysle ze bez rozpoczecia "od zera" to niewykonalne.

na czym właściwie polega plus tego, co Ty chcesz, bo ja widzę, że to właściwie ....to samo

A czytales linki ktore wklejalem?

http://mises.org/story/1829
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/kryzys%201...
http://www.mises.pl/830

I mnostwo innych artykulow na stronach mises.org, mises.pl czy w ksiazkach Rothbarda, Misesa, Hayeka itp



Wyślij zaproszenie do