Temat: Takie dni to lubię...
Trochę ekstremalny przykład, ale oddaje to o czym tu dyskutujemy.
Gracz, który stoi przy kole od ruletki i podwaja swój zakład w momencie, gdy traci, stosuje taką samą strategię. Za każdym razem, gdy przegrywa 100zł obstawiając kolor (>50% szans na wygraną) podwaja zakład, czyli ryzykuje 200zł, by przy okazji odzyskać to co wcześniej stracił. Jeśli straci 200zł to ryzykuje 400zł by się odegrać. Póki co strategia działa, ale przy 10 nie udanej próbie musi już wyłożyć 512000zł, których nie ma. Adam robisz to samo, tylko w mniejszej skali i dlatego tak ciężko jest to dostrzec. W tym przypadku procent składany działa na niekorzyść. Nie ma się co martwić, ponieważ nie jeden geniusz się na to nabrał. Ja do dziś trzymam Optimusa, który mi przypomina o wszystkich podstawowych błędach.
Strategia uśredniania mogła by się okazać skuteczna, pod warunkiem, że:
-Adam jest lepszy od 90% inwestorów w wyszukiwaniu niedowartościowanych spółek, ponieważ na giełdzie zarabia coś ok 10% uczestników
-gra na giełdzie była by w okresie, w którym inwestuje grą o sumie dodatniej.
To drugie jest mniej prawdopodobne, niz to pierwsze z powodu Inflacji, prowizji i podatku. Jednak ja wykluczyłbym i to pierwsze.
Ludzie często popadają w nadmierną pewność siebie, wystarczy zapytać kogokolwiek, czy jest lepszym kierowcą niż średnia krajowa. Zdecydowana większość ludzi odpowiada na tego typu pytanie twierdząco:) Taki stan umysłu w przypadku inwestowania jest niepożądany i należało by się go wyzbyć. Utrzymać obiektywizm i skupić się na ochronie kapitału, a zyski same o siebie zadbają.
Co myślą o uśrednianiu fundamentaliści, czyli ludzie myślący podobnie do Adama
"Nigdy nie uśredniaj ceny zakupu, chyba że jesteś pewien spółki, w którą inwestujesz"
Frank J. Wiliams
"Nigdy nie uśredniaj w dół, gdy cena spada"
Richard Koch
To tylko dwa przykłady, które udało mi się odszukać.
Adam uśredniaj sobie, tylko aby nie weszło Ci to w nawyk. A jak wejdzie to też dobrze, bo ktoś musi dokładać do puli, bym ja mógł z niej wyciągać:)))