Temat: Polskie Jadło
Handel i Konsumpcja
Nie zamierzam rezygnować ze stanowiska
Katarzyna Kucharczyk 25-07-2012, ostatnia aktualizacja 25-07-2012 00:00
Prześlij e-mailem
Dodaj do:
Wydrukuj
Wielkość tekstu: A A A
fot. R. Gardziński
źródło: Archiwum
fot. R. Gardziński
+zobacz więcej zdjęć
Redakcja poleca:
Polskie Jadło: Moska rozmawia z Kościuszką
Polskie Jadło: Moska ma 7 proc. akcji
Przygasł lipcowy zapał byków
Rozmowa z Janem Kościuszką prezesem i akcjonariuszem Polskiego Jadła
Pierwszy kwartał spółka Polskie Jadło może zaliczyć do udanych. Jaki był drugi? Również był dobry, jesteśmy z niego zadowoleni. O wyniku netto nie mogę jednak nic powiedzieć przed publikacją raportu. Drugie półrocze zapowiada się bardzo dobrze.
Zapowiadał pan uruchomienie nowych kontraktów, na jakim to jest etapie?
Od 1 sierpnia rozpoczynamy dostawy. Popyt na nasze produkty gastronomiczne jest tak duży, że będziemy kooperować z inną spółką, ponieważ nie nadążamy z realizacją zamówień.
Czy chodzi o firmę Michała Kościuszki, M2B?
Ona również będzie nas wspomagać.
Czy w planach, oprócz współpracy operacyjnej z tą firmą, jest również współpraca kapitałowa?
Na razie za wcześnie, by o tym mówić. Sytuacja w spółce jest bardzo dynamiczna. Mieliśmy Euro 2012, ruszają nowe kontrakty. W wyniku realizacji ostatnich przedsięwzięć nasza spółka zastała oddłużona łącznie o ponad 2,8 mln zł. Mamy też nowego inwestora Krzysztofa Moskę.
Czy jest pan już po rozmowie z nim?
Wstępnie rozmawialiśmy o tym, jak on widziałby przyszłość Polskiego Jadła. Wydaje się, że nasze wizje biznesu są podobne.
Czy Moska będzie chciał wejść do zarządu lub rady nadzorczej Polskiego Jadła?
Tak, chce mieć miejsce we władzach spółki, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że jest znaczącym akcjonariuszem i ma dalsze plany wobec Polskiego Jadła. Najprawdopodobniej w najbliższym czasie zwołamy walne zgromadzenie akcjonariuszy, które będzie decydowało m.in. w tej sprawie.
Jakie konkretnie są postulaty Moski?
Na razie jest za wcześnie, by o tym mówić. W każdym razie ja rezygnować ze stanowiska nie zmierzam. Polskie Jadło to moje dziecko. Jestem w tej spółce od wielu lat i zamierzam dalej ją rozwijać. Wciąż mam spory pakiet akcji. Ale podkreślam – nie chodzi mi o ścieranie się z panem Moską, lecz o konstruktywną współpracę.
Moska wspomniał, że gdyby pan chciał zmniejszyć zaangażowanie, on byłby zainteresowany odkupieniem części papierów. Rozważa pan sprzedaż akcji?
W tej chwili nie. Ale wszystko będzie zależało od wyniku rozmów.
Kiedy zamierzacie się spotkać?
Jesteśmy w permanentnym kontakcie.
Czy pod uwagę brana jest emisja akcji skierowana do Moski?
Nie, nie ma takich planów. Rozwodnienie kapitału nikomu by nie służyło.
Krzysztof Moska ma w portfelu wiele spółek z różnych branż, w tym również gastronomicznej. Chodzi o Kuchnię Brawaty, która sprzedaje m.in. wyroby mączne. Czy możliwe byłoby nawiązanie współpracy przez Polskie Jadło z tą firmą?
Nie jest to wykluczone. Ale na razie zbyt mało wiemy o tej spółce, by odpowiedzieć na to pytanie.