konto usunięte

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Fajny tekst. Jesli komus wydaje sie, ze ma problemy, to polecam lekture tego artykulu:


http://zbp.pl/site.php?s=MDAyNjE4&a=MTMwOTk4Njc=


Odnosnie tekstu, to ten fragment jest topowy:

"Spoko, to pewny interes, bo Żydzi wymyślili" - hahaha

D.

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Znakomity artykuł nic dodać nic ująć. Wszystko znakomicie opisane!

konto usunięte

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Mocny art!
"Spoko, to pewny interes, bo Żydzi wymyślili"

4000 lat praktyki

Kiedy u nas wymieniali sie ziemniakami i kamieniami.
Oni handlowali walutami.
Nicholas Piotrowski

Nicholas Piotrowski contractor -
Objective C, PHP
(LAMP)

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Tu jest odpowiedź, czemu najwięcej firm wzięło opcje w sierpniu. Nie dlatego, że było przesilenie trendu. Naganiacze nagonili leszcza przyszedł sygnał z Londynu "wyciągamy sieci" i tyle.
Krzysztof Kajetanowicz

Krzysztof Kajetanowicz CFA. Wyceny i
modelowanie
finansowe

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Biznesmeni od siedmiu boleści...

Nawiasem mówiąc - to jest relacja jednej strony. Mój ulubiony tekst, poza tym o Żydach:

W końcu do biura Piotra przyszedł Krzysztof. Prawie ze łzami w oczach. Mówi mu, że Watykan chyba ma rację, że banki to tylko o zyskach myślą, a ludźmi pogardzają. Krzysiek Kajetanowicz edytował(a) ten post dnia 17.02.09 o godzinie 09:52

konto usunięte

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

...
"Raz zapytałem ją, czy ma wyrzuty sumienia. A ona, że jej przykro. Ale biznes, to biznes.."

dla kogo biznes dla tego biznes
Mariusz S.

Mariusz S. IT Infrastructure
Administrator,
Teradata Poland

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

- Chce pan stracić te 240 tysięcy? - słyszy po tygodniu ton zdziwienia.
- 300 tysięcy? - dziesięć dni od otwarcia transakcji. - Pół miliona? Spokojnie, może odbić - to po kilku tygodniach.

I takich ludzi jest mnóstwo nie tylko na walutach ale i na akcjach-funduszach akcyjnych. Którzy pozostali z akcjami walutami z lat 2007r-2008r
hehe pseudo doradcy ślicznie wyglądający...
Krzysztof Kajetanowicz

Krzysztof Kajetanowicz CFA. Wyceny i
modelowanie
finansowe

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Heh, polecam to - spółka giełdowa:

http://www.pkmduda.pl/pub/File/relacje_inwestorskie_ko...

"Do zabezpieczania planowanych przychodów Spółki narażonych na ryzyko walutowe wykorzystywane były transakcje forward oraz strategie opcyjne (strategie opcyjne polegały na zakupie opcji sprzeda¿y oraz jednoczesnym wystawieniu opcji kupna danej waluty; w znacznej wiekszosci były to bezkosztowe, asymetryczne transakcje o dzwigni 1:2).

(...)

Spółka nie zawierała kontraktów w celach spekulacyjnych."

(...)

"Z tytułu rozliczonych kontraktów walutowych na dzien 31.12.2008 roku Spółka poniosła strate w wysokosci 442 tys. złotych. (...) Zgodnie z MSR 39, w wyniku osłabienia złotego wzgledem USD i Euro, wpływ szacowanej ujemnej wyceny nierozliczonych kontraktów walutowych na wynik finansowy Spółki w roku 2008 wynosi 29 342 tys. złotych."


Bezkosztowe zabezpieczenie bez spekulacji. Jak na firmę mięsną to są mistrzami inżynierii finansowej ;-)

Dźwignia tylko 2:1 i miliardowe obroty - łykną to chyba jakoś. Ale rynek się bulwersuje, że pan Duda wcześniej podobno zaprzeczał. Z dzisiejszego "PB":

"PB": Dlaczego w ostatnich tygodniach zapewniał pan inwestorów, m.in. na łamach "Pulsu Biznesu", że PKM Duda nie zawierał żadnych umów opcyjnych?

Maciej Duda: Miałem na myśli opcje o charakterze spekulacyjnym, a nie standardowe transakcje zabezpieczające wpływy z eksportu. Żałuję, że rynek mnie źle zrozumiał. Powinienem opisać je bardziej szczegółowo.

Dlaczego dopiero wczoraj PKM Duda poinformował o zawartych transakcjach walutowych?

Celem było przekazanie precyzyjnej informacji uczestnikom rynku kapitałowego. Dopiero wczoraj spółka zakończyła proces wyceny zawartych transakcji walutowych.

W jaki sposób i w jakim stopniu te transakcje wpłyną na wyniki grupy w 2008 r.?

Walutowe transakcje zabezpieczające obniżą wynik z 2008 r. o 29 mln zł (koszty finansowe). Przeszacowanie aktywów przeznaczonych do sprzedaży wpłynie pozytywnie na wynik operacyjny grupy w kwocie około 32 mln zł. [/b]

Czy nie obawia się pan, że ewentualny spadek zamówień zagranicznych sprawi, że te rozliczenia nie zostaną pokryte przyszłymi wpływami w euro i dolarach?

Oprócz sprzedaży na rynki UE planujemy zwiększone przychody eksportowe, szczególnie na rynki dalekowschodnie i Ukrainę. Słabnący złoty poprawia konkurencyjność.

Ile dziś wynosi ujemna wycena tych instrumentów i czy jest ryzyko, że banki zażądają zamknięcia pozycji?

Spółka na bieżąco rozlicza wszystkie transakcje, horyzont czasowy tych transakcji obejmuje kolejnych 6 kwartałów. Wzrost produkcji i eksportu dzięki poczynionym inwestycjom sprawiają, że spółka może odpowiadać na zwiększone zapotrzebowanie zagranicznych kontrahentów. Czynniki te oraz to, że transakcje walutowe nie miały charakteru spekulacyjnego, poprawiają wiarygodność spółki w oczach banków.Krzysiek Kajetanowicz edytował(a) ten post dnia 17.02.09 o godzinie 10:29

konto usunięte

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Krzysiek Kajetanowicz:

"PB": Dlaczego w ostatnich tygodniach zapewniał pan inwestorów, m.in. na łamach "Pulsu Biznesu", że PKM Duda nie zawierał żadnych umów opcyjnych?

Maciej Duda: Miałem na myśli opcje o charakterze spekulacyjnym, a nie standardowe transakcje zabezpieczające wpływy z eksportu. Żałuję, że rynek mnie źle zrozumiał. Powinienem opisać je bardziej szczegółowo.

hahahaha....

Dlaczego dopiero wczoraj PKM Duda poinformował o zawartych transakcjach walutowych?

Celem było przekazanie precyzyjnej informacji uczestnikom rynku kapitałowego. Dopiero wczoraj spółka zakończyła proces wyceny zawartych transakcji walutowych.

no co za bezczel, nie mam pytan:))

oto polski ryneczek giełdowy, poszanowanie akcjonariuszy, czyli WSPOŁWLASCICIELI firmy, chocby w teorii, ale jednak wspolwlascicieli. Paranoja.
Łukasz D.

Łukasz D. Człowiek do zadań
trudnych i bardzo
trudnych

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Z jednej strony, żal mi takich osób i firm zwłaszcza takich mniejszych które się przekręciły na tyhc opcjach ale z drugiej strony jak się nie czyta w banku umów to ja przepraszam, ale no cóż... głupota (mocne słowo) kosztuje!

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Łukasz Dajer:
Z jednej strony, żal mi takich osób i firm zwłaszcza takich mniejszych które się przekręciły na tyhc opcjach ale z drugiej strony jak się nie czyta w banku umów to ja przepraszam, ale no cóż... głupota (mocne słowo) kosztuje!
nie rozumiem tego... przeciez to nie ludzie z psychiatryka czytali te umowy prawda? tylko kumate głowy....
Grzegorz D.

Grzegorz D. Investors Holding

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Bez wątpienia stara prawda cwaniaczków z warszawskiej Pragi "po to są gały, żeby patrzały" sprawdza się w każdych okolicznościach. Jak ktoś podpisał umowę - powinien ją przeczytać.
Wydaje mi się jednak, że spawa nie jest czarno-biała. W przypadku osób fizycznych tzw ustawy konsumenckie chronią je przed różnego rodzaju "przewagą wiedzy" firm. Taka ustawa dla firm miał być MIFID - znaczy problem został dostrzeżony i to nie tylko na poziomie naszego kraju. Stosując uproszczenia - jeśli idę do lekarza muszę mu ufać, że lekarstwa, które mi doradzi nie zabiją mnie. Na tej samej zasadzie ludzie ufali bankom. Czy powinni? Widać, że nie ale czy przy braku zaufania klienta do systemu bankowego ten ostatni będzie mógł istnieć?
Nie bronię osób, które nie czytały umów - bez dwóch zdań ich wina. Ale osoba wyszkolona w technikach sprzedaży naprawdę większości społeczeństwa jest w stanie sprzedać odkurzacz, garnek lub CIRS-a. Banki nie są tu bez winy. Dlatego nie nazywałbym ludzi, którzy dali się skusić "biznesmenami od siedmiu boleści". Popełnili błąd, który będzie drogo kosztował ale wiele z tych osób założyło i rozwinęło duże firmy. Jakoś im się to udało - polecam to wszystkim tym, którzy oceniają pracując na etacie.
Łukasz D.

Łukasz D. Człowiek do zadań
trudnych i bardzo
trudnych

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

Roman Bryś:
Łukasz Dajer:
Z jednej strony, żal mi takich osób i firm zwłaszcza takich mniejszych które się przekręciły na tyhc opcjach ale z drugiej strony jak się nie czyta w banku umów to ja przepraszam, ale no cóż... głupota (mocne słowo) kosztuje!
nie rozumiem tego... przeciez to nie ludzie z psychiatryka czytali te umowy prawda? tylko kumate głowy....

No właśnie problem w tym, że bardzo często nie czytali. Ja się trochę w sprawie orientuje a umowę przeczytałbym na pewno... ale mam znajomych, którzy mówią że się na tym nie znają i nie pakują się w takie rzeczy których nie znają.
Grzegorz Dróżdż:
Bez wątpienia stara prawda cwaniaczków z warszawskiej Pragi "po to są gały, żeby patrzały" sprawdza się w każdych okolicznościach. Jak ktoś podpisał umowę - powinien ją przeczytać.
Wydaje mi się jednak, że spawa nie jest czarno-biała. W przypadku osób fizycznych tzw ustawy konsumenckie chronią je przed różnego rodzaju "przewagą wiedzy" firm. Taka ustawa dla firm miał być MIFID - znaczy problem został dostrzeżony i to nie tylko na poziomie naszego kraju. Stosując uproszczenia - jeśli idę do lekarza muszę mu ufać, że lekarstwa, które mi doradzi nie zabiją mnie. Na tej samej zasadzie ludzie ufali bankom. Czy powinni? Widać, że nie ale czy przy braku zaufania klienta do systemu bankowego ten ostatni będzie mógł istnieć?
Nie bronię osób, które nie czytały umów - bez dwóch zdań ich wina. Ale osoba wyszkolona w technikach sprzedaży naprawdę większości społeczeństwa jest w stanie sprzedać odkurzacz, garnek lub CIRS-a. Banki nie są tu bez winy. Dlatego nie nazywałbym ludzi, którzy dali się skusić "biznesmenami od siedmiu boleści". Popełnili błąd, który będzie drogo kosztował ale wiele z tych osób założyło i rozwinęło duże firmy. Jakoś im się to udało - polecam to wszystkim tym, którzy oceniają pracując na etacie.

No właśnie dokładnie. Ja nie wiem jak można nie przeczytać umowy, którą się podpisuję. Co do przykładu lekarza... to że mu ufasz nie musi oznaczać że nie czytasz ulotki dołączonej do opakowania leku. Masz wątpliwości to idziesz się skonsultować z drugim lekarzem, czyż nie?

Jeśli chodzi o zaufanie do systemu bankowego. Przede wszystkim zaufanie powinno się objawiać tym, że jak zanoszę do tego banku pieniądze to będę mógł je wypłacić. Poza tym jeśli chodzi o umowy to nie ważne czy przekazuje mi je pani Krysia czy pan Staś, którego znam od piaskownicy to zawsze je będę czytał. Mało tego, tym bardziej im czegoś nie wiem to oczekuję odpowiedzi od tej osoby. No dobra, ale teraz pytanie jeśli taki akwizytor jest w stanie sprzedać większości ludzi odkurzacz czy garnek, to może należałoby także rozwiązać umowy zakupu/sprzedaży takich urządzeń i niech akwizytorzy kasę zwracają za sprzęt. Właśnie cały problem polega na tym, że nie można jednoznacznie powiedzieć że winni są tylko sprzedawcy. Na pewno w wielu przypadkach są (bo mijali się z prawdą) ale wprowadzenie ustawy która by rozwiązywała wszystko.

Jeżeli człowiek nie czyta umowy to zawsze mu powiem że sam jest sobie winien. A to że założył i rozwinął firmę - wielki szacunek, bo wiem ile wysiłku to wymaga. Ale sorry być może właśnie chciwość pchnęła go do tego. Bo tak jak człowiek powinien zanalizować w jaki biznes wchodzi i czy jest się w nim zorientowanym - jak nie to nie wchodzę.

Rodzaj pracy nie powinien wpływać na ocenę.

konto usunięte

Temat: Opcje od środka, czyli o jeleniach

mały OT.
Ktoś sobie pożyczył tekst...?
http://wyborcza.pl/1,75480,6279665,Krew_zaczyna_plynac...

Następna dyskusja:

IPO - czyli wszystko co war...




Wyślij zaproszenie do