Temat: Eko Export SA ( EEX )
Witam,
Myślę, że małe podsumowanie się przyda.
Jak widać, wszystkie gwałtowne ruchy na Eko mają podstawę w informacjach, jakie wypływają ze spółki, szkoda tylko, że nie są to oficjalne komunikaty, tylko artykuły prasowe, bądź korespondencja mailowa.
1. Wikingowie. Jeśli wygra Eko, a można się tego spodziewać to dobrze, choć... o tym nieco później.
2. Astana. Dwa problemy. Opóźnienie i koszty. Jeśli chodzi o pierwszy, opóźnienie będzie prawdopodobnie spore. Jeśli w deszczu się nie da, to w śniegu i mrozie nie da się tak samo, tylko bardziej. Najgorszy scenariusz to rozruch w okolicach lipca 2014. Bez względu na to, czy w okolicach lipca, czy końcem pierwszego kwartału, to i tak sezonowość nie zostanie wyeliminowana jak przewidywano, tej zimy, ale dopiero na przełomie 2014/15. Jest to zła informacja. Biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, że we wrześniu przyjeżdża Halliburton, a w październiku prawdopodobnie Elkem po, mam nadzieję, ogromne ilości mikrosfery, będzie prawdopodobnie problem z surowcem. Czy w związku z tym, będą problemy z kontraktami? Pytanie pozostaje otwarte. Drugi problem związany z Astaną to koszty. Astana miała kosztować 1,5 mln eur. Teraz koszty Astany, jak i każdego następnego zakładu, to 4 mln.eur. Do projektów doszła suszarnia i moduł do pakowania. Mam nadzieję, że to się opłaci. Pachnie mi to zwiększeniem zdolności produkcyjnych, poprzez wytwarzanie gotowego surowca w Kazachstanie. Szkoda, że spółka nie informuje, o tak dużym wzroście kosztów inwestycji w oficjalnym komunikacie, jest do tego zobowiązana!
Myślę, że obecne spadki to głównie reakcja na wyżej opisane problemy z Astaną, a w mniejszym stopniu, jest to reakcja na odkładanie procesów decyzyjnych dotyczących Halliburtona i Elkema i związane z tym wątpliwości, czy aby damy radę. Za częścią spadków stoją także ci, co skaczą ze spółki na spółkę, tu uszczkną 2%, tam stracą 7% i tak się kręci, i jak co miesiąc na koniec miesiąca robią przelewy na rachunek, żeby móc skakać dalej. Rynek może się także obawiać emisji akcji. Prezes jeździ w tym tygodniu po Kazachstanie i podpisuje umowy na lokalizację nowych zakładów.
Trudno nie zauważyć, że Eko przekazuje tylko dobre info, niekorzystne są natomiast pomijane, nawet jeśli z punktu widzenia prawa, powinny być publikowane. Akcjonariusze dowiadują się o nich „pocztą pantoflową”, to również nie jest dobra informacja.
Teraz, trochę analizy technicznej.
Spadki zatrzymały się na silnym poziomie wsparcia, bardzo mocno zaakcentowanym pin barem 13.08. Ale najpierw może o tym, co doprowadziło do spadków. Świeczka16.08 – choć nie jest to klasyczny pin bar, niektórzy traderzy uznają tą świeczkę za pin bara, wymowa jednak jest jasna. Długi górny cień mówił wprost - caveat emptor. Analizując strukturę zleceń, można było zauważyć, że to nagłe wstrzymanie się kupca, spowodowało długi górny cień. Następnie były już w zasadzie tylko doji. Doskonały przykład edukacyjny. Co mówi doji? Doji to niepewność, oczekiwanie. W naszym przypadku rynek czekał na Wikingów. Kupca już nie było, nie robił zakupów. Kupca nie interesują działania spekulacyjne, których podstawą są informacje, które mogą być pozytywne, bądź nie. Kupca interesują wyłącznie cele strategiczne, średnio bądź długoterminowe, dlatego w tworzeniu doji nie brał udziału. Po prostu patrzył z boku. Tam działali głównie ci, o których pisałem wyżej, ci co tak skaczą. Kupię i zarobię, oj a po co kupiłem, lepiej sprzedam, albo nie, odkupię z powrotem … (Jeśli ma się świadomość, że takich nie brakuje, zarabianie na rynkach robi się prostsze). Informacja, pomimo że bardzo pozytywna z punktu widzenia strategicznego (jak wyżej - dla kupca, dla mnie i jak mam nadzieję dla was również) dla tych co skaczą, i innych spekulantów okazała się fatalna. Ich stan psychiczny nie pozwala racjonalnie myśleć. Oni muszą działać, to pozwala im trwać w ułudzie. Zaczęli sprzedawać, jak jeden mąż. Co się stało? Pojawił się kupiec. 27.08 - każdy kto chciał, mógł oddać akcje. Kupiec był w stanie odebrać każdą ilość. Wygrał tą sesję, o czym świadczy względnie duży dolny cień. Wolumen ponad 100.000 mówi za siebie. Gdyby nie kupiec, kurs spadłby 10% lub więcej. Kurs testował poziom wsparcia. Dzisia -j pin bar, mały wolumen, podaż się wstrzymała, popyt również. Albo pojawi się kupiec, albo ci co tak skaczą dostaną impuls do sprzedaży, a może pod Halliburtona spróbują się odkuć, przecież dostali w plery.
Pozdrawiam
Andrzej