Temat: CIEKAWOSTKI Z RYNKU I GOSPODARKI
Krzysztof Kajetanowicz:
Chińczyk może się denerwować ile chce, ale aktywów nie wycofa, bo co za nie kupi???
Teoretycznie jest to możliwe, że Chiny zaczną sprzedawać obligacje USA, ale jaki byłby skutek?
Znowu zawirowania na rynku finansowym i walutowym, spadek cen obligacji, a więc Chińczyk spowodowałby giga podaż sprzedażową, kurs obligacji mógłby dojść do 20, czy 30%. Po takich cenach nie opłaca się sprzedawać obligacji, tym bardziej że Chińczyk nie stoi pod ścianą.
Ale co dalej? załóżmy że Chińczyk sprzeda obligacje dolarowe i stanie przed dylematem, co kupić? Euroobligacje? Tu znowu pojawia się widmo giga popytu, tym razem na euroobligacje lub obligacje w innych walutach (poza dolarem). Na pewno każdy rząd, na którego obligacje rzuciłby się chińczyk ucieszyłby się strasznie, obligacje szłyby jak ciepłe bułeczki po kursie znacznie wyższym, niż 100%. Skutek - rentowność obligacji kupionych przez Chińczyka spada, hipotetycznie i prawdopodobnie nie tylko do zera, ale Chińczyk traci na takich inwestycjach.
Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych wujek Sam straszył Chińczyka, zalecał Chińczykowi, później już były tylko "pobożne życzenia", żeby Chińczyk nie dewaluował juana. Chińczyk miał to gdzieś, mimo szczekania ludzików z Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Światowej Organizacji Handlu.
W styczniu 2009 na konferencji w Davos premier Chin powiedział, że do światowego kryzysu finansowego doprowadziły USA i USA będą musiały posprzątać ten bałagan.
Jeszcze 10 lat wcześniej nikt by nie potraktował poważnie takich słów premiera Chin. W Davos pękła mydlana bańka, USA może się jeszcze napinać, ale z tego nic nie wynika. Dolar się wali, potęga gospodarcza USA też się wali (niektórzy twierdzą, że już się zawaliła), potęga militarna niby jeszcze jest, ale przy takim daltonizmie finansowo-gospodarczym kwestią czasu jest cięcie wydatków zbrojeniowych USA. Może to i lepiej, bo tych awantur militarnych USA jest za dużo i wcale nie chodzi w nich o demokrację w Afryce, czy w Afganistanie.