Robert Poturalski

Robert Poturalski Doświadczenie i
dynamizm

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Dowód naukowy (kolejny!) do ściągnięcia w postaci pdfa
http://arxiv.org/PS_cache/arxiv/pdf/1107/1107.5728v2.pdf
Stefania Vitali, James B. Glattfelder i Stefano Battiston opublikowali
pracę, w której opisują badania powiązań właścicielskich wśród 43060
globalnych korporacji. Badacze stworzyli model sieci powiązań i
zastosowali proste założenie, że dana firma kontroluje drugą, jeśli posiada
ponad 50% jej udziałów bezpośrednio lub pośrednio. Stworzyli pierwszy w
historii świata, ranking korporacji (imiennie nazwanych), zgodnie z którym
"właścicielami świata" są banki i firmy ubezpieczeniowe.... z pracy wynika, że ok 140 korporacji
ma 40% wszystkiego. Z tych 147 (mniej niż 1% całej sieci) kontroluje 40%
całkowitego majątku sieci. Przeważająca większość to banki.Robert Mylogi edytował(a) ten post dnia 03.11.11 o godzinie 10:26
Robert Kucnerowicz

Robert Kucnerowicz Controling, Analiza,
Prognoza

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Rafał Kapsa:
Chciałbym poruszyć tutaj jedną kwestię. Jak uważacie banki powinny być państwowe czy prywatne? Po ostatnim kryzysie uważam, że banki powinny być państwowe skoro i tak obywatele płacą za błędy bankowców. A zyski wypracowane w banku powinny iść na przyszłe emerytury. I moim zdaniem kredyty powinny być znacznie tańsze niżeli są teraz. Nisko oprocentowane, żeby przedsiębiorcy mogli się rozwijać bez większych problemów. Co o tym myślicie?

bardzo ciekawe pytania ale poruszyłeś wiele różnych (choć powiązanych ) zagadnień.
- które banki sa bardziej produktywne ?
- jak jest dzielone to co wyprodukują ?
- kwestia kreacji pieniądza
- czy wreszcie "dopłaty z pieniędzy publicznych do banków" .

odpowiem na pierwsze dwa pytania - analizując wartość dodaną wyprodukowaną przez dwa przykładowe Banki w 2010 ( BZWBK i PKOBP )

Wartość dodane jest na tyle obiektywnym miernikiem że jej suma w całej gospodarce to nasze PKB - czyli możemy za jednym zamachem sprawdzić który Bank bardziej się dołożył do wzrostu naszego PKB jak i jego podziału.

W celu porównania przeliczyłem wartość dodaną ( WD ) na jednego pracownika i tak :

BZWBK (bank prywatny) - każdy pracownik średnio w miesiącu produkował 18300 zł WD

PKOBP (bank państwowy) - każdy pracownik średnio w miesiącu produkował 15900 zł WD

Czyli masz odpowiedź na pierwszy pytanie z tych dwóch banków prywatny jest wydajniejszy o 15% ( to bardzo dużo - odejmij od swoich zarobków 15% i zobacz ile na życie zostanie ) - jeżeli przeliczysz to na zainwestowany kapitał ( zamiast na pracownik ) to różnica jest nawet ponad 17% !
.
Kwestia 2 - jak podzielono ta wartość ( czyli ile dostał z tego pracownik ile budżet ile zarządy a ile właściciele ).

Tu spodziewałem się , ( zgodnie z twoją sugestią ) , że zdecydowanym liderem będzie PKOBP - a jednak:

dla pracowników brutto : BZWBK 39% PKOBP 35%
dla pracownika( po odliczeniu podatków ): BZWBK 19%, PKOBP 17%
różne podatki ( w tym potencjalny VAT ) : BZWBK 40% PKOBP 37%
zarząd ( coś mało w PKO - ale tak maja w sprawozdaniu ) : BZWKB 1% PKOBP 0%
i pozostaje dla właścicieli ( czyli inwestorów ) : BZWBK 40% PKOBP 45%

Czyli ponownie mamy, że to Bank prywatny sponsoruje emerytów w większym stopniu niż państwowy !

I na zakończenie pozostaje kwestia owych 40-45% procent dla właścicieli - co zrobią z tą nadwyżką ( w co zainwestują ) tu a pro po banku państwowego przypomnę kuriozalny pomysł aby kupić od Irlandczyków ( za drobne kilka mld euro ) BZWBK - uff czyli wytransferować z kraju te pieniądze.

Podsumowując państwo niech się zajmie regulacjami i jak najlepszym podziałem PKB a firmy prywatne niech to PKB produkują aby co dzielić było.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Robert Kucnerowicz:

Podsumowując państwo niech się zajmie regulacjami i jak najlepszym podziałem PKB a firmy prywatne niech to PKB produkują aby co dzielić było.

a banki niech produkuja pieniadze;-)
Sławomir Kuziak

Sławomir Kuziak I feel you...

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

piotr K.:
Robert Kucnerowicz:

Podsumowując państwo niech się zajmie regulacjami i jak najlepszym podziałem PKB a firmy prywatne niech to PKB produkują aby co dzielić było.

a banki niech produkuja pieniadze;-)
Oczami bankierów jest to równoznaczne z produkowaniem PKB ;))

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Robert Mylogi:
@ Pawel
przeczytaj to i odpowiedz sobie czy to co piszesz to nie utopia?

http://finanse.wp.pl/drukuj.html?kat=58436&wid=1394771...
w artykule brakuje jeszcze pytania ktos stoi za "big4"

wklej mi to bo mój router resetuje mi poł z wp (juz omówione z dzialem technicznym tam)
Robert Poturalski

Robert Poturalski Doświadczenie i
dynamizm

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Cztery firmy rządzą światem 2011-10-31 (14:51)

Coca-Cola, Intel, IBM, Wal-Mart - wszyscy znamy te firmy. Zdaniem serwisu pravda.ru kontroluje je tzw. wielka czwórka. Kto pociąga sznurki w międzynarodowym biznesie?

Do wielkiej czwórki - według serwisu - zaliczamy cztery firmy:
State Street Corporation - amerykańska korporacja finansowa z siedzibą w Bostonie, jeden z największych światowych dostawców usług finansowych dla inwestorów instytucjonalnych;
Vanguard Group - amerykańska spółka działająca w branży zarządzania inwestycjami, odpowiedzialna za aktywa rzędu 1,6 bln dolarów;
BlackRock - jeden ze światowych liderów w dziedzinie zarządzania aktywami. Pod swoją pieczą ma aktywa o łącznej wartości ponad jednego biliona dolarów;
FMR (Fidelity Investments) - jeden z największych funduszy powierniczych i jedna z największych grup finansowych świata.

Według serwisu pravda.ru to właśnie te cztery firmy stoją za znaczną liczbą największych spółek świata. Przykłady?

Weźmy pod uwagę osiem największych amerykańskich spółek finansowych USA - JP Morgan, Wells Fargo, Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, U.S. Bancorp, Bank of New York Mellon oraz Morgan Stanley. Sto procent udziałów w tych firmach ma 10 akcjonariuszy, a czterech z nich - właśnie wielka czwórka - jest zawsze obecna przy podejmowaniu ważnych dla firm decyzji.

Co więcej, Bank Rezerw Federalnych, składający się z dwunastu banków, reprezentowany jest przez siedmioosobowy zarząd, w którym są reprezentanci... wielkiej czwórki, obecni jako akcjonariusze we wszystkich pozostałych podmiotach. Zdaniem pravda.ru cztery firmy - BlackRock, State Street, Vanguard oraz Fidelity - sprawują kontrolę nad polityką monetarną Stanów Zjednoczonych.

Na zakończenie swojej analizy serwis przytacza listę spółek, które są kontrolowane właśnie przez wielką czwórkę. Są na niej: American International Group, AT&T, Boeing, Coca-Cola, Exxon Mobil, General Electric, General Motors, Hewlett-Packard, Intel, International Business Machines, Johnson & Johnson, McDonald's, Microsoft, Pfizer, Procter & Gamble, Verizon Communications, Wal-Mart Stores, Time Warner, Walt Disney, CBS czy NBC.

Te same cztery firmy kontrolują też wiele europejskich spółek oraz - jak pisze pravda.ru - kierują takimi instytucjami jak MFW, Europejski Bank Centralny czy Bank Światowy.

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Sławomir Kuziak:
Główne banki powinny być w 100% państwowe (FED, NBP, EBC etc...)
Jaki jest sens oddawania przywileju kreowania pieniądza prywatnym instytucjom?
No i jaki jest tego koszt? Dlaczego rządy przekazują prawo kreowania pieniądza prywatnym instytucjom a później płacą im jeszcze odsetki (z naszych podatków), no chyba że banki centralne pożyczałyby na 0%, tak jak w Libii, to jeszcze miałoby sens. W przeciwnym wypadku jest to utopią, bo po kilkunastu lub kilkudziesięciu latach kreowania pieniądza poprzez odsetki, musi dojść do katastrofy. Aby to pojąć, trzeba widzieć świat jako globalną wioskę... jeśli wtłoczymy w wioskę kredyty o X-wartości na procent, to po kilkudziesięciu latach wartość długu wyniesie 2X a wartość aktywów nadal będzie wynosiła X.
To właśnie odsetki od długu są jedynym problemem tego świata. To właśnie odsetki powodują, że powstają dziury budżetowe, wymuszające zaciąganie kolejnych pożyczek na ich spłatę, a to przecież utopia, bo powstaje jeszcze większa bańka. Tak dla przykładu, Polska płaci prawie 50mld pln rocznie samych odsetek od długu przy dziurze budżetowej na poziomie 40mld. Gdyby nie odsetki, mielibyśmy nadwyżkę i mogli obniżyć podatki, co by się znacząco przyczyniło do wzrostu gospodarczego!
Warto w tym miejscu wspomnieć o ratingach, czyli kolejnej bankowej mafii. Wystarczy że agencje ratingowe dostaną zlecenie od swych mocodawców aby obniżyć nam rating i dziura w budżecie wzrośnie do grubo ponad 100mld rocznie. W ten sposób została pogrzebana Grecja i w ten sposób można pogrzebać niemal każdy kraj na świecie.
Taki system musi się kiedyś zawalić, nie ma innego wyjścia. A największym grzechem jest ratowanie budżetów i całego zbrodniczego systemu poprzez wzrost obciążeń fiskalnych i rabunek socjalu. To w niczym nie pomoże, przedłuży jedynie funkcjonowanie systemu.

Uzdrowić sytuację na świecie można tylko w jeden sposób:
1. doprowadzić do wyrównania wartości aktywów/zobowiązań np stosując oprocentowanie ujemne albo umorzenie długów
2. banki centralne pożyczają na 0% ale prywatne banki komercyjne mogą już sobie doliczać oprocentowanie
3. brak jakiejkolwiek pomocy bankom komercyjnym ze strony państw
4. Banki komercyjne bankrutując są przejmowane przez banki centralne po czym prywatyzowane lub zamykane
5. nacjonalizacja banków centralnych

To tyle teorii.
Praktyka jest taka, że kilka osób rządzi całym tym burdelem i nie jest im na rękę oddanie kontroli nad światem. Obecnie przy pomocy FED, MFW, EBC i paru innych instytucji, mają pełną władzę nad światem. Mogą dowolnie rozwijać lub niszczyć całe kraje lub nawet kontynenty poprzez wysokość ratingów i manipulowanie udzielaniem kolejnych kredytów. Dodatkowo czerpią niebotyczne korzyści wynikające z samej emisji pieniądza.

Trzymam kciuki, im szybciej obecny system upadnie, tym lepiej.

Pytasz:
"Dlaczego rządy przekazują prawo kreowania pieniądza prywatnym instytucjom a później płacą im jeszcze odsetki (z naszych podatków)"

Pytanie można własnie uprościć:
"Dlaczego rządy płacą im odsetki (z naszych podatków)"

Co za różnica czy banki prywatne będą kreować pieniądz i państwo poprzez banki centralne będzie je spłacać, czy znacjonalizowane banki centralne będą kreować pieniądz i państwo będzie spłacać?
Żadna. Z punktu widzenia spłacania przez państwo.

Celem jest to by ani państwo nie drukowało i ani nie ubezpieczało prywatnego dodruku. Chyba że zależy nam na bankructwie państwa. Jednak nie jest prosto wycofać się z ubezpieczania i dodruku. Zwłaszcza jeśli ma się w ręku bank centralny i stosuje państwową walutę. Brak prywatnych walut oznacza, że kazdy dodruk w prywatnym banku odbije się na kryzysie waluty całego państwa. Bo brak prywatnych walut oznacza ścisłe związanie elektronicznego pieniądza i papierowego(waluty państwowej).
Sławomir Kuziak

Sławomir Kuziak I feel you...

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Paweł N.:
Pytanie można własnie uprościć:
"Dlaczego rządy płacą im odsetki (z naszych podatków)"

Co za różnica czy banki prywatne będą kreować pieniądz i państwo poprzez banki centralne będzie je spłacać, czy znacjonalizowane banki centralne będą kreować pieniądz i państwo będzie spłacać?
Żadna. Z punktu widzenia spłacania przez państwo.
Błąd logiczny. Nie ma różnicy z punktu widzenia pożyczkobiorcy ale nie z punktu widzenia pożyczkodawcy. Chodzi oczywiście o odsetki. W znacjonalizowanym banku odsetki zasilą...? No właśnie, budżet! a w banku prywatnym, prywatne kieszenie.
Celem jest to by ani państwo nie drukowało i ani nie ubezpieczało prywatnego dodruku.
No ale to tylko teoria, bo państwo zawsze ubezpiecza prywatny dodruk :)
A skoro ubezpiecza, to dlaczego miałoby nie drukować?
Chyba że zależy nam na bankructwie państwa.
Państwo i tak jest skazane na bankructwo, właśnie z powodu odsetek od kredytów, to tylko kwestia czasu :) Pokaż mi kraj, który nie zwiększa zadłużenia. Ile jest takich krajów na świecie, kilkanaście?
Jednak nie jest prosto wycofać się z ubezpieczania i dodruku. Zwłaszcza jeśli ma się w ręku bank centralny i stosuje państwową walutę. Brak prywatnych walut oznacza, że kazdy dodruk w prywatnym banku odbije się na kryzysie waluty całego państwa. Bo brak prywatnych walut oznacza ścisłe związanie elektronicznego pieniądza i papierowego(waluty państwowej).
Niezależnie od tego kto kreuje pieniądz i kto posiada bank centralny, mechanizmy rynkowe są identyczne.
Ilość kapitału musi się pokrywać z ilością towaru, jeśli jakakolwiek instytucja dodrukuje zbyt dużo pieniądza, dojdzie do inflacji. Oczywiście są jeszcze pewne zmienne, mające wpływ na inflację, między innymi szybkość obiegu pieniądza, wysokość bezrobocia itp. Ale prędzej czy później dodruk musi spowodować inflację.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Robert Mylogi:
Dowód naukowy (kolejny!) do ściągnięcia w postaci pdfa
http://arxiv.org/PS_cache/arxiv/pdf/1107/1107.5728v2.pdf
Stefania Vitali, James B. Glattfelder i Stefano Battiston opublikowali
pracę, w której opisują badania powiązań właścicielskich wśród 43060
globalnych korporacji. Badacze stworzyli model sieci powiązań i
zastosowali proste założenie, że dana firma kontroluje drugą, jeśli posiada
ponad 50% jej udziałów bezpośrednio lub pośrednio. Stworzyli pierwszy w
historii świata, ranking korporacji (imiennie nazwanych), zgodnie z którym
"właścicielami świata" są banki i firmy ubezpieczeniowe.... z pracy wynika, że ok 140 korporacji
ma 40% wszystkiego. Z tych 147 (mniej niż 1% całej sieci) kontroluje 40%
całkowitego majątku sieci. Przeważająca większość to banki.
W innym bardziej przystępnym nawiązaniu do "teorii spiskowych", które okazały się brzmią wyjątkowo realnie:
http://finanse.wp.pl/kat,58436,title,Cztery-firmy-rzad...

W dalszej części artykułu info wprost: cztery największe koncerny USA kontrolują całkowicie FED, a przy okazji tworzą światowe finanse (oczywiście nie kierując się bynajmniej dobrem ludzkości, lecz kierując się "dobrem" koncernów, rozumianym jako narzucanie poszczególnym państwom warunków hamujących ich rozwój.

Cyt. za artykułem:

"Co więcej, Bank Rezerw Federalnych, składający się z dwunastu banków, reprezentowany jest przez siedmioosobowy zarząd, w którym są reprezentanci... wielkiej czwórki, obecni jako akcjonariusze we wszystkich pozostałych podmiotach. Zdaniem pravda.ru cztery firmy - BlackRock, State Street, Vanguard oraz Fidelity - sprawują kontrolę nad polityką monetarną Stanów Zjednoczonych."
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Sławomir Kuziak:
piotr K.:
Robert Kucnerowicz:

Podsumowując państwo niech się zajmie regulacjami i jak najlepszym podziałem PKB a firmy prywatne niech to PKB produkują aby co dzielić było.

a banki niech produkuja pieniadze;-)
Oczami bankierów jest to równoznaczne z produkowaniem PKB ;))

bo oni widza to co chca zobaczyc;-)
Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz Właściciel, JB
Consulting

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Potrzebne nowe Bretton Woods

Winę za obecny stan światowej gospodarki ponoszą przede wszystkim menedżerowie instytucji finansowych. Wykreowane przez nich instrumenty pochodne (forma kredytu) są bez wątpienia największą bańką spekulacyjną w dziejach świata.

W 2002 r. Ben Bernanke, obecny szef FED (System Rezerwy Federalnej), wygłosił znamienne przemówienie w Radzie Gubernatorów, instytucji pełniącej rolę amerykańskiego banku centralnego: "(...) amerykański rząd ma technologię, zwaną prasą drukarską, która pozwala wyprodukować tyle dolarów, ile potrzebujemy, zasadniczo bez kosztów. Przez zwiększenie ilości dolarów w obiegu (...) rząd amerykański może także zredukować wartość dolara w stosunku do towarów i usług (...), zatem zdeterminowany rząd może wygenerować większe wydatki i pozytywną inflację". Za wyjściem ze spirali zadłużenia poprzez zwiększenie inflacji i w konsekwencji za dewaluacją wartości amerykańskich długów opowiedzieli się w ostatnich dwu latach Kenneth Rogoff czy Paul Krugmann, tuzy amerykańskiej ekonomii. Czy jednak taka strategia przyniesie spodziewany efekt? Czy stopy procentowe w USA pozostaną poniżej inflacji? Czy przyrost długu USA będzie mniejszy niż szybkość jego dewaluacji? Jakie mogą być skutki uboczne wzrostu inflacji? I wreszcie - czy napędzanie inflacji okaże się strategią możliwą do podtrzymania w średnim okresie, tak by mogła ostatecznie przynieść pożądany efekt? W realnym świecie z całą pewnością odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi po wielokroć: nie. Z całym szacunkiem, Bernanke zdaje się polegać na prognozach czy też modelach komputerowych, które przez dobór parametrów pokazują wyłącznie stopień chciejstwa twórców, bez związku ze światem realnym. Niestety, podobną drogą podążają inne zamożne państwa. Ekspansji monetarnej poddały się Szwajcaria, Japonia, Wielka Brytania. Jeśli w najbliższych miesiącach Unia Europejska dorzuci 1 do 2 bilionów euro, możemy spodziewać się podwojenia stopy inflacji w ciągu najbliższego roku.

Balansowanie na linie
Stany Zjednoczone i Unia Europejska niczym w kasynie stawiają wszystko na jedną, inflacyjną kartę. Źle odczytują ostrzeżenia płynące z Afryki Północnej, Grecji, Hiszpanii czy ostatnio z Włoch. Nie doceniają desperacji ludzi pozbawianych pracy, zarobków, prawa do normalnego życia. Zbigniew Brzeziński nie myli się, gdy wieszczy rozruchy i niepokoje społeczne w Stanach Zjednoczonych. Wszak to tam właśnie negatywne skutki inflacji będą poddane w sposób najbardziej przejrzysty pod osąd opinii publicznej. Inflacja od wieków jest najskuteczniejszym sposobem poboru powszechnego podatku od własnych obywateli. Nie zapominajmy, że amerykański dolar jest walutą dominującą w światowej wymianie handlowej i stanowi - obok euro - większość rezerw banków centralnych na całym świecie. Dlatego inflacja, której źródłem stały się przede wszystkim Stany Zjednoczone, ale także Unia Europejska, już teraz skutecznie wdziera się do Chin, Indii i Brazylii. Głównym jej przejawem jest wzrost cen żywności, co najbardziej obciąża rzesze najuboższych. Może się okazać, że także w państwach wschodzących, z ich ogromną liczbą ludności, górę wezmą nastroje ulicy, jak stało się w krajach arabskich czy ostatnio w Grecji. Wrzenie społeczne zazwyczaj winduje do władzy najbezwzględniejszy i populistyczny żywioł. Stąd tylko krok do konfliktów regionalnych, a nie daj Boże, do zawieruchy na światową skalę.

Krótka historia instrumentów pochodnych
W przededniu zakończenia II wojny światowej Stany Zjednoczone ustanowiły na konferencji w Bretton Woods nowy porządek, który przez ponad ćwierć wieku regulował światowe finanse i gospodarkę. Jego podstawą był system sztywnych kursów wymiany walut. Tak było do 1971 roku, gdy w celu "korekty" po szoku cenowym na rynku ropy naftowej wzajemne kursy walut krajowych uwolniono i poddano grze rynkowej. Niestety, to, co w zamierzeniu miało mieć jedynie przejściowy, korygujący charakter, stało się na 40 lat regułą gry. Niemal natychmiast powstały pochodne instrumenty finansowe, które miały zabezpieczać przed ryzykiem gwałtownej dewaluacji poszczególnych walut czy wzrostem cen surowców. Rynki instrumentów pochodnych gwałtownie zaczęły pęcznieć na przełomie lat 80. i 90. wraz z globalizacją i wzrostem przepływów finansowych na świecie, by wręcz eksplodować po 1999 roku, kiedy USA odeszły od zakazu łączenia bankowości komercyjnej z bankowością inwestycyjną w ramach jednej instytucji finansowej, tj. od żelaznej reguły tzw. Act Glass Steagall, ustanowionej w 1933 roku jako odpowiedź na wielki kryzys. Zerwanie z tą zasadą otworzyło bankom drogę do bezkarnego spekulowania na rynkach pieniędzmi swoich klientów.
Dziś rynek instrumentów pochodnych szacowany jest na ponad 600 bilionów dolarów (wg oficjalnych danych), co stanowi - bagatela - dziesięciokrotność światowego PKB! Toksyczne instrumenty przywiązane do kredytów hipotecznych stanowią nominalnie 40 bilionów dolarów. CDS-y (Credit Default Swaps), instrumenty zabezpieczające przed upadłością kredytobiorcy, w tym przed upadłością państwa, rozrosły się do co najmniej 60 bilionów dolarów. Dzienne obroty na rynkach walutowych przekraczają 1,5 biliona dolarów, ale jedynie około 5 proc. tej kwoty odzwierciedla realny handel, resztę, czyli 95 proc., stanowią transakcje terminowe i opcje walutowe. Rozziew między realną gospodarką a spekulacjami finansowymi przyjął proporcję zgoła groteskową - 1 do 20!
Dzięki kreacji pieniądza przy pomocy instrumentów pochodnych możliwe stały się wydatki, na które przy konserwatywnej polityce finansowej rząd czy bank nie mógłby sobie pozwolić. Dziesięcioletnią kosztowną wojnę z terroryzmem w dużej mierze finansowano z podatków uzyskanych z inwestycji na rynku nieruchomości opartych na wątpliwych kredytach hipotecznych. Instrumenty pochodne wpisane są w wiele umów pomiędzy instytucjami finansowymi a ich klientami, jak choćby w umowy o kredyty walutowe. W Polsce przykładem takiego instrumentu jest projekt Chopin wprowadzony przez włoski Unicredit w jego polskiej spółce zależnej, na mocy którego Pekao SA oddał na rzecz włoskiego dewelopera Pirelli prawa majątkowe do swoich trudnych kredytów, które zmaterializują się w ciągu 25 lat (Pekao kwestionuje ocenę, iż jest to instrument pochodny). Wartość tego instrumentu wycenia się na 4 mld złotych. Bez jasnej klasyfikacji instrumentów pochodnych tak naprawdę trudno określić wielkość rynku. Niektórzy analitycy mówią nawet o 1 trylionie dolarów (tysiąc tysięcy miliardów dolarów).
Pod zastaw instrumentów pochodnych można uzyskać gotówkę (projekt Chopin) na dowolny cel, a jeśli te instrumenty nie mają finansowego pokrycia, to służą jedynie kreacji pustego pieniądza. Przykładem są CDS-y zabezpieczające wypłacalność poszczególnych krajów. Cóż są warte, jeśli nie uwzględniają tzw. efektu domina, czyli tego, o czym aż huczy w świecie finansów? Przecież zmniejszenie długu Grecji o 50 proc. przełoży się natychmiast na kryzys finansów publicznych nie tylko Włoch i Hiszpanii, ale także Francji, a w następnej kolejności Niemiec. Ustanowienie bariery, która miałaby zapobiec rozprzestrzenianiu kryzysu finansowego, jest niemożliwe, biorąc pod uwagę wzajemne powiązania i wielkość zobowiązań, do których należy zaliczyć długi państwowe oraz sektora finansowego, w tym instrumenty pochodne, ale też wątpliwe aktywa w bankach, jak kredyty hipoteczne i konsumenckie. Światowy system finansowy pełen jest tego rodzaju śmieciowych instrumentów, za którymi nie stoi realna wartość. O tę dziurawą, przykrótką kołdrę szarpią się od początku kryzysu politycy z bankierami. Nie dostrzegają jednak skali zagrożeń.

Globalne oddłużenie
Jedynym wyjściem z sytuacji jest oddłużenie, które utoruje Ogólnoświatowa Konferencja Oddłużeniowa (nowe Bretton Woods). Niestety, świat jeszcze do takich rozwiązań nie dojrzał. Politycy wciąż poruszają się w starych schematach. W ich świecie istnieją banki "zbyt duże, by upaść". Jednak prędzej czy później oddłużenie nastąpi. Politycy zostaną w końcu zmuszeni do działania, należy wierzyć - pod naciskiem opinii publicznej, a nie w wyniku konfliktów zbrojnych. Nic bowiem nie powstrzyma już protestów, organizowania lokalnych społeczności, nowych inicjatyw politycznych. Od konserwatywnej Tea Party w USA po europejskie ruchy "Oburzonych" i inne podobne, wszystkie będą rosnąć w siłę na fali niezadowolenia i wkrótce znajdą swoje miejsce na scenie politycznej.
Jakie zadania należy postawić przed stronami przyszłej konferencji oddłużeniowej? Przede wszystkim trzeba powrócić do sztywnych kursów wymiany walut, korygowanych okresowo według z góry uzgodnionych i przejrzystych reguł (np. parytetu cen, kosztów pracy, PKB, stanu bilansu handlowego) na podstawie zmiany wkładu poszczególnych gospodarek narodowych w ogólnoświatową gospodarkę. W tym celu dolara amerykańskiego powinien zastąpić inny, techniczny jedynie środek rozliczeniowy. Powołana powinna być też ogólnoświatowa instytucja administrująca procesem oddłużenia (roboczo: OIA) - instytucja pełniąca docelowo rolę światowego banku centralnego połączonego z bankiem rozliczeń międzynarodowych. Wraz z usztywnieniem kursu wymiany walut problem spekulacji na rynkach walutowych i niekontrolowanych przepływów finansowych przestałby ciążyć na światowej gospodarce. W ten sposób istniejące instrumenty rynku walutowego zostałyby rozliczone po minimalnych kosztach lub też zwyczajnie unieważnione, jako pozbawione sensu finansowego. Na rynku instrumentów pochodnych okrojonym do skali realnej gospodarki mogłaby rządzić prosta reguła, że jedynie strony transakcji mogą zabezpieczać, tj. ubezpieczać finansowo jej ostateczny wynik.
Inna kluczowa korekta powinna dotyczyć instytucji finansowych, w tym przede wszystkim banków. Należy czym prędzej przywrócić im status instytucji zaufania publicznego, który utraciły. To oznacza powrót do sprawdzonych, choć zmodyfikowanych do współczesnego kroju reguł Aktu Glass Steagall. Banki udzielające kredytów detalicznych (dla prywatnych osób), jak i komercyjnych (dla firm) powinny zostać bezwzględnie pozbawione prawa do działalności inwestycyjnej. Ich kompetencje należy ograniczyć do działalności depozytowo- kredytowej. Chodzi o to, aby pod żadnym pozorem nie mogły "przepakowywać" i sprzedawać kredytów stronie trzeciej ani też wyprowadzać ich do spółek celowych poza bilans banku. Zarządy banków i ich pracownicy powinni odpowiadać za jakość portfela kredytowego od momentu powstania zobowiązań do ich wygaśnięcia.
Bankowość inwestycyjna oddzielona od bankowości komercyjnej, pozbawiona zarazem możliwości spekulacji (sztywne kursy wymiany walut i przejrzyste reguły okresowych korekt) siłą rzeczy musiałaby się skoncentrować na finansowaniu innowacyjności, postępu technicznego, promowaniu wydajności, efektywności firm czy skutecznej ochronie środowiska naturalnego. Należy też stworzyć mechanizmy ograniczające transgraniczne działania banków inwestycyjnych poprzez zastosowanie podatków (finansowego VAT) od transakcji finansowych bez uzasadnienia handlowego (konkretny towar za zapłatę).

Hipokryzja górą
I tak docieramy do najbardziej kontrowersyjnej części dotyczącej zadłużenia suwerennych państw. Po pierwsze, skarb państwa nie może odpowiadać za instytucje finansowe "zbyt duże, aby upaść". Takie instytucje powinny zostać podzielone lub zlikwidowane, jak stało się ostatnio z francusko-belgijskim Bankiem Dexia. Państwo nie może też gwarantować 100 proc. depozytów, gdyż gwarancje takie, jak pokazuje przykład Irlandii, nie są możliwe do zrealizowania. Z tych też powodów oddłużone winny zostać wyłącznie państwa godzące się na nowe reguły, choć oddłużone w różnym stopniu, zależnie od poziomu długu i stanu instytucji finansowych. Oddłużenie powinno nastąpić na drodze wzajemnych kompensat lub umorzeń. Rolę gwaranta właściwej restrukturyzacji długów pełniłby OIA obdarzony prawem emisji środków rozliczeniowych i wymiany ich na lokalne waluty. Przy tych założeniach współczesna technika i moc obliczeniowa wykorzystana byłaby we właściwym celu (np. korekty kursów walut, rozliczenia międzynarodowe, konserwatywne współemitowanie pieniądza wraz z narodowymi bankami centralnymi), nie zaś na tworzenie kolejnych warstw narastających zobowiązań wielokrotnie przekraczających możliwości spłaty dłużników.
Rozstrzygnięcia, które zapadły w ubiegłym tygodniu na szczycie europejskim, są oczywiście niewystarczające. Politycy boją się, że znaczne obniżenie długu Grecji (poniżej 120 procent PKB) spowoduje podobne żądania ze strony innych krajów. Szczególnie Włoch (właśnie 120 procent długu do PKB). Kraj ten płaci proporcjonalnie trzykrotnie drożej za swe długi niż Niemcy w stosunku 2 do 6 procent w kosztach obligacji 10-letnich i z tego powodu już teraz wpadł w spiralę nadmiernego zadłużenia. Wraz z dalszym pogarszaniem się sytuacji finansowej Włoch i Grecji konieczna będzie dalsza restrukturyzacja ich długów. Przy tym zadziwia poziom hipokryzji polityków, którzy z jednej strony uchwalają sześciopak z limitem zadłużenia państw na poziomie 60 proc. PKB, a z drugiej - robią dobrą minę do złej gry, twierdząc, że Grecja i Włochy poradzą sobie z zadłużeniem sięgającym 120 procent PKB przy jednoczesnych cięciach budżetowych i oczekiwanym spowolnieniu gospodarczym.

Jerzy Bielewicz dla Nasz Dziennik

Więcej na: unicreditshareholders.com
Roman Cisowski

Roman Cisowski Sure we can !

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

http://www.youtube.com/watch?v=Ue_lzEIVhnE

Polecam temat WIBOR
http://www.sawicki.cc/kredyty/

konto usunięte

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

"Wszyscy" piszą w tym temacie to pewnie i ja mogę...
...szczególnie, że zrobię to niemal bezkonfliktowo ;-))

Pytanie jest ===> dobrze postawione, ale sam autor rozwinął je w dalszych wypowiedziach w dość ryzykownym kierunku. Prawdopodobnie kiedyś rozwinę wątek; to zależy od natchnienia...

Teraz napiszę tylko tyle, że są różne modele bankowości w różnych krajach i ta różność ma najróżniejsze oblicza.
Będzie coś z autopsji. Pamiętam lata 90-te. Byłem wówczas radnym z takiego sporego komitetu o nazwie PRAWICA RAZEM. Pewnie coś jest w necie, ale nie chce mi się szukać. Po co mi, skoro wiem więcej niż można będzie tam znaleźć...? Może kiedyś napiszę kilka ciekawostek, ale raczej do działu giełdowego to nie pasuje...
W każdym razie w szerokiej koalicji jedną z głównych partii była UPR. I dobrze, chciało by się rzec...
Ale rzeczywistość wymyka nam się bardziej, niż byśmy chcieli i bardziej, niż nam się wydaje.
Programy programami, a ludzie są jacy są... Niedoskonali są cholernie!!! :-(
Otóż UPR deklaratywnie stawiała na rozwiązania wolnorynkowe w każdym elemencie; również w kwestii samorządowej. To chyba zrozumiałe...?
W związku z tym, że szykowaliśmy się do kadencji 94-98 to nie mieliśmy zbyt bogatego doświadczenia po poprzednikach [przypomnę 90-94 - rządziła "S", wcześniej PZPR :/]. Niewiele która kwestia była wcześniej u nas wałkowana, a i rozwiązania zachodnioeuropejskie nie były jednoznaczne (choćby porównanie struktury samorządu Great Britain & France!).
Przyszli ludzie z różnym spojrzeniem i różnymi doświadczeniami i trzeba było układać się z nimi. Czasami uporać z dziwnymi i zaskakakującymi pomysłami...
A pomysły były... różne, różniste

Konkludując - niesamowite zdziwienie wprowadził radny UPR (wiceprzewodniczący komisji bud żetowej), który zgłosił wniosek, aby powołać w mieście ===> Bank komunalny*!!!
Nie dziwi mnie nawet "co", ale "kto"! Łatwo się domyśleć, że taki inicjator (wykształcenie wyższe ekonionomiczne) miałby spore szanse na stanowisko w Zarządzie... za kilka/naście x wyższą stawkę niż dieta radnego.
Zatem gdy dochodzą szanse na pomnożenie majątku to ideologia odchodzi na plan dalszy zresztą łącznie z przynależnością partyjną (w statucie UPR jest klauzula nie pozwalająca piastować żadnych stanowisk wykonawczych)

Warto głębiej przemyśleć to co napisałem, bo świadomie nie wyciągnałem (na potrzeby posta) wszystkich wniosków.

pozdro
IGła

* Rozgarnięci w lot skojarzyli, że partie leseferystyczne nie tylko nie zgłaszają takich pomysłów, ale z założenia je torpedują
Jacek S.

Jacek S. Autor Projektu 2012

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Niestety niewielu ludzi (myślę o "ogóle") ma świadomość tego, że tak naprawdę nacjonalizacja Banków czy jakkolwiek inaczej można nazwać to, że sektor Bankowy na świecie już od dawna nie jest tak naprawdę prywatny. No, bo czy można nazwać coś, że jest „prywatne” skoro jest w różnych subwencjach dotowane przez poszczególne Państwa? Proceder ten trwa już znacznie dłużej niż większość ludzi sądzi. Wszystko zaczęło się już od 1971 roku i jest ściśle powiązane z pewnym ważnym zdarzeniem, które w tym czasie miało miejsce. Wszyscy, którzy są w „temacie” a zakładam, że tak właśnie jest, nie muszę dalej o tym pisać.
Potężne subwencje dla Banków w latach 80 liczyły się w milionach, w latach 90 w miliardach. Po roku 2007 subwencje stały się powszechne na całym świecie i liczą się obecnie w bilionach.
Owe „subwencje” czytaj…pieniądze podatników, które poszczególne rządy decydują się wesprzeć finansowo „właścicieli” banków. Niestety takie praktyki polegają na „ochronie” tych instytucji kosztem biednych i klasy średniej.
W tej chwili w mojej ocenie w tej całej sytuacji są możliwe pewne scenariusze;
Państwa, które po przez swoje działania spowodowały taką a nie inną sytuację, przestaną wywiązywać się z należności płatniczych i tym samym ogłoszą upadłość…pytanie, jaki to będzie miało wpływ i jakie to spowoduję konsekwencję…?
Ograniczyć wydatki, podnieść podatki i spłacać należności…pytanie jak wyżej?
Drukować jeszcze więcej pieniędzy i regulować swoje zobowiązania przy ich użyciu…?Pytanie jak wyżej…

Osobiście obserwuję te wszystkie zdarzenia z wielkim niepokojem, ponieważ większość ludzi ogląda, na co dzień „ten wielki teatrzyk iluzji”, z którym mamy do czynienia, a który jest „odgrywany” przez „rządy” i ich polityków, bankierów i finansistów poszczególnych państw, które nadal uchodzą w ich opinii za stabilne i radzące sobie z tym wszystkim, z czym mamy w tej chwili do czynienia.
A ludzie z ufnością wierzą w te wszystkie zapewnienia, że będzie lepiej. Na całe nieszczęście dla „odgrywających” coraz więcej ludzi buntuję się przeciwko takim praktykom, które stosują wobec nich poszczególne „rządy” w ich krajach.
Należę do tej grupy osób, które w zupełnie inny sposób postrzegają to, z czym mamy do czynienia właśnie w tej chwili, nie robią na mnie wrażenia te wszystkie „odgrywane teatrzyki iluzji”, nie wierzę w ani jedno słowo, które wypowiadają osoby, które w bezpośredni sposób przyczyniły się do tego stanu rzeczy, jaki mamy w tej chwili. W jaki sposób mogą one być wiarygodne w swoich zapewnieniach, skoro to oni za nie odpowiadają?
W niedalekiej przyszłości wyjdzie na jaw właśnie ich wielka ignorancja w tych kwestiach, jaką w tej chwili próbują ukryć za kolejnymi odsłonami swojego „teatru iluzji”.
W mojej osobistej opinii ten stan rzeczy nie jest już do utrzymania, więc najpewniej w zupełnie bliskiej perspektywie zobaczymy zupełnie nową gospodarkę, która powstanie niestety na gruzach poprzedniej.

Dlatego dla jednych będą to naprawdę bardzo ciężkie chwilę, a dla innych czas, w którym będą mogli wykorzystać nadchodzące zmiany do obrócenia tego na swoją korzyść.
Pytanie, …po której stronie zamierzam się znaleźć…? Niech każdy zada samemu sobie i na nie szczerze odpowie?!

Przepraszam wszystkich, że „odjechałem” od tematu, ale jest to po części właśnie z tym zagadnieniem związane.
Ja osobiście bardzo poważnie podchodzę do tego, co dzisiaj ma miejsce i w każdy możliwy sposób będę wszystkich zachęcał do zdobywania właśnie praktycznej wiedzy z tym związanej, która umożliwi elastyczne dostosowanie się do zmieniającego się na naszych oczach świata. Pozwoli również na dostrzeżenie i wykorzystanie na swoją korzyść, okazji, które się pojawią w związku z tym.
Pisałem o tym już na innych forach przy innych tematach, chcę „zarazić wszystkich tym pozytywnym wirusem”, jakim jest zdobywanie praktycznej wiedzy, która otworzy przed nami „nową lepszą drogę” w zmieniających się czasach. Na tym zresztą w pewnej części, bazuję mój „nowy projekt”.

Pozdrawiam
Jacek

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Kiedyś w TV oglądałem bardzo ciekawy film "Za silni żeby upaść" i tam pokazane było do czego doprowadzili bankowcy. Wydaje mi się że pytanie nie powinno brzmieć czy banki powinny być prywatne czy państwowe, ale czy bankowcy powinni odpowiadać za swoje decyzje. I uważam że tak, bo tak naprawdę to bankowcy doprowadzili do dzisiejszego kryzysu. A banki powinny być państwowe i prywatne

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

reszta tu:
http://rebelya.pl/post/3300/wozinski-wadza-nad-pieniad...

Jak można walczyć z inflacją wywoływaną przez rząd?

Odpowiednie instytucje ustrojowe powinny kontrolować sytuację, żeby władza nie dopuszczała się ekscesów. Trzeba też dążyć do decentralizacji produkcji pieniądza.

Czyli tworzenia pieniądza przez inne podmioty niż bank centralny?

Tak.

Kto mógłby być producentem pieniądza?

W średniowieczu pieniądze były produkowane nie tylko przez władców, również przez miasta i biskupstwa, dzięki konkurencji w produkcji pieniądza jego jakość była wysoka.
Sławomir Kuziak

Sławomir Kuziak I feel you...

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Paweł N.:
reszta tu:
http://rebelya.pl/post/3300/wozinski-wadza-nad-pieniad...

Jak można walczyć z inflacją wywoływaną przez rząd?
To nie rząd wywołuje inflację, bo praktycznie rząd nie ma wpływu na politykę monetarną.
I tak jest niemal wszędzie na świecie. MFW EBC NBP, FED itd itp, nie są pod kontrolą rządów, wprost przeciwnie, to one kontrolują rządy.
Odpowiednie instytucje ustrojowe powinny kontrolować sytuację,
i tu się zgadzam ;)
Niezwykle mądry człowiek, niejaki Orban, chciał przywrócić kontrolę nad centralnym bankiem węgierskim. Ludziom w temacie nie muszę mówić jakie były tego konsekwencje. I tak dobrze się stało że się jakoś ułożyli i "obronna armia izraela" bądź jej prawa ręka czyli U.S.marines, nie znaleźli talibów w Budapeszcie i obyło się bez rozlewu krwi, niczym w Serbii lub Libii.
żeby władza nie dopuszczała się ekscesów. Trzeba też dążyć do decentralizacji produkcji pieniądza.
OK, masz rację. Ja mam drukarkę laserową, jestem gotowy do produkcji. Jak chcesz to wejdź ze mną w spółkę i będziemy sobie drukowali do woli.
Każdy obywatel na świecie powinien mieć możliwość drukowania pieniędzy ;)
Po co pracować, prowadzić fabryki, skoro można sobie po prostu wydrukować?
Czyli tworzenia pieniądza przez inne podmioty niż bank centralny?
No właśnie, ja jestem innym podmiotem i jestem gotowy do druku.
Mogę nawet zainwestować w profesjonalną drukarkę i matryce.
Mam nawet swoją działalność gospodarczą a jeśli miałeś na myśli instytucje samorządowe (czyli jednak zaprzeczasz sam sobie bo ograniczasz produkcję pieniądza tylko i wylacznie do instytucji jednak państwowych) to mogę się dogadać z sołtysem w koziej wólce lub nawet z burmistrzem lub wojewodą i będziemy sobie drukować do woli, a jak ! ;))))
Tak.
ja, oczywiście że tak. ja już jestem gotowy, wiem nawet gdzie zamówić farbki i papier do druku.
Kto mógłby być producentem pieniądza?

W średniowieczu pieniądze były produkowane nie tylko przez władców, również przez miasta i biskupstwa, dzięki konkurencji w produkcji pieniądza jego jakość była wysoka.
Mówiąc kolokwialnie, pierdolisz głupoty jak potłuczony.
W średniowieczu pieniądz był bity a nie produkowany tak jak teraz. Bity czyli tłoczony ze złota lub srebra. Doedukuj się chociaż trochę w tym temacie, zanim zaczniesz się kompromitować. Obecnie nie ma parytetu złota, nie ma żadnego parytetu. Życie sobie a pieniądz sobie.

I na zakończenie, warto aby wszyscy wiedzieli o co chodzi z pieniądzem w XXI wieku. Bo nie chodzi tylko o zyski, lecz przede wszystkim o sprawowanie pełnej kontroli nad całym swiatem.
Wąska grupa ludzi kontroluje cały świat, rządzi nim tak jak chce. A rządy państwowe są tylko iluzją i zarządcami, by prawdziwy rząd światowy mógł je wykorzystywać do sprawowania władzy.
Głównym narzędziem jest pieniądz a konkretnie dług.
Jest tylko jedna droga aby się wyzwolić i poprowadzić świat lub europę do dobrobytu, mianowicie trzeba natychmiast przestać spłacać dług, bo tego długu nie da się spłacić.
Warto brać przykład i uczyć się od mądrzejszych narodów, chociażby takich jak argentyna lub islandia. Oni szybko pojęli mechanizmy i zrzucili kajdany, teraz są wolni.

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Widzę, że oglądąłeś film ->Money as debt.
To bardzo pouczający film, ale ferworze nieuzasadnionej wściekłości ominąłeś to, że nie stoi on w sprzeczności z postulatami przytoczonymi w tamtym linku.
Ogólnie to odnoszę wrażenie, że jedyne co zapamiętałeś z filmu to "zniewolenie i kajdany", a jedyne wyobrażenie dotyczące produkcji pieniądza sprowadza się do drukarki.

Natomiast sugestie co mam robić i w czym się edukować kurtuazyjnie przemilczę, bo nie czuję się godny, by przypisywać mi autorstwo przytaczanego przeze mnie cytowanego wywiadu :-)Paweł N. edytował(a) ten post dnia 17.01.13 o godzinie 13:15
Sylwester Fiet

Sylwester Fiet Płock, Poland

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Aby odpowiedzieć na zadane pytanie - Banki powinni być prywatne czy państwowe? - na początek należy odpowiedzieć sobie na jeszcze bardziej fundamentalne pytanie. Mianowice, czy strategiczne sektory gospodarki powinny być państwowe czy prywatne? Jak powszechnie wiadomo takie sektory jak energetyka (gaz, ropa), służba publiczna (wojsko, edukacja, policja) oraz inne, od który zależy bezpieczeństwo publiczne w każdej gospodarce funkcjonują pod kuratelą rządów. Czy jest to złe? Nie sądzę. Należy zadać sobie teraz pytanie, czy sektor finansowy jest sektorem strategicznym dla bezpieczeństwa państwa? Oczywiście, że jest, ponieważ kontrolą nad podażą pieniądza można wywoływać kryzysy, które nie raz już prowadziły w konsekwencji do konfliktów wewnętrznych czy zewnętrznych. Najlepszym tego dowodem jest fakt wpompowania ogromnych środków finansowych przez rząd USA w sektor bankowy po kryzysie w 2008 r. Główną motywacją takiej decyzji nie była przecież empatia rządu USA wobec banków, lecz obawa o to, że następstwa bankructw banków będą nieobliczalne w swoich skutkach, społecznie, gospodarczo i w konsekwencji tym samym w aspekcie bezpieczeństwa publicznego. Trudno zatem o lepszy dowód, że sektor finansowy powinien zostać objęty kuratelą państwa na podobnych zasadach (nie wnikając w techniczne szczegóły) tak jak inne strategiczne ze względów bezpieczeństwo publiczne.
Tomasz Musiałowski

Tomasz Musiałowski Doradca Finansowy -
KFSS.PL

Temat: Banki powinni być prywatne czy państwowe?

Jasne, że sektor finansowy jest ważny. Dlatego powinien być kontrolowany i regulowany przez państwo. Ale nie zapominajmy, że banki to podmioty, które mają ogromne możliwości zarabiania pieniędzy. Dlatego nie mogę się zgodzić z Twoim tokiem rozumowania - że sektor finansowy jest strategiczny, dlatego banki mają być państwowe.

Moim zdaniem banki mają być takie, jakich potrzebuje rynek. Państwowy na pewno musi być bank centralny. Pozostałe jednak niech działają komercyjnie. To znaczy, że państwo też może sobie kupować lub zakładać banki, ale niech normalnie konkuruje, na rynkowych zasadach.

Klient sam wybierze, komu zaufać. Jeżeli - tak jak Ty - uzna, że państwowe jest bezpieczniejsze, to ok. Jeżeli uzna inaczej, pójdzie do banku prywatnego.

Ja osobiście wolę banki prywatne, nie lubię, gdy polityka jest za blisko biznesu.



Wyślij zaproszenie do