Agata P.

Agata P. Credit Risk
Management

Temat: Witam,

Czyżby w zakresie M&A wszyscy rozumieli się bez słów?
Pozdrawiam,
Agata
Michał Nowak

Michał Nowak Kierownik Ciągłego
Doskonalenia w Paroc
Group, coach ACC ICF

Temat: Witam,

Hmmm, raczej nie. Grupa świeżutka, uczestników jeszcze mało. Ale z pewnością się rozkręci i tematów do dyskusji będzie przybywać.

W jakim zakresie zajmuje się Pani problematyką M&A? Czy jest to wyłącznie obsługa finansowa transakcji?

Ja zawodowo niestety nie mam styczności z tymi procesami. Pasjonują mnie na razie wyłącznie naukowo. Przygotowuję badanie w zakresie strategii integracji kulturowej polskich przedsiębiorstw z zagranicznymi.

Jak mówi teoria większość M&A kończy się niepowodzeniem ze względu na zaniedbania właśnie w obszarze integracji HR i kulturowej. A jak to wygląda w przypadku połączeń na rynku polskim?

konto usunięte

Temat: Witam,

Michał N.:
Jak mówi teoria większość M&A kończy się niepowodzeniem ze względu na zaniedbania właśnie w obszarze integracji HR i kulturowej. A jak to wygląda w przypadku połączeń na rynku polskim?

Integracja to jedno, ale moim zdaniem większość niepowodzeń na tym polu wynika z przeszacowania synergii, a co za tym idzie przepłacenia. Czynniki ludzkie są oczywiście również istotne, ale mniej mierzalne.

konto usunięte

Temat: Witam,

Mnie najbardziej pasjonują wrogie przejęcia-wtedy można wymusić zmianę polityki prowadzonej przez firmę i to poczawszy od jej specyfiki działalności az po politykę informacyjną oraz Investor Relations.
Mówię oczywiście o spółkach publicznych.

Natomiast zwykłe Fuzje i przejęcia ,gdzie wiekszość spraw jest dogadanych to tylko wyliczenia rachunkowe i robota prawników.
Później oczywiście trzeba się skoncentrowac na efektach synergii,zmniejszeniu kosztów,zwiększeniu zysków itp. itd.

Nie ma jednak tej adrenaliny co przy wrogich przejęciach.-Na tym polu bardzo ciekawym przykładem jest Carl Icahn.

konto usunięte

Temat: Witam,

To fakt, że nie ma takiej adrenaliny, jak przy "wrogich". Choć między nami, to które nie jest wrogie ;-)? Ale tak poważniej, każde przejęcie - wrogie, czy nie, dostarcza niezłych emocji i samo w sobie jest dość unikalne. Dotychczas uczestniczyłem w kilku, i zawsze była "świetna zabawa". Zgdzam się, że jest parę przyczyn niepowodzeń: ludzie (zwłaszcza ich obawy przed zmianą), kultura (tu napatrzyłem się nie raz, jak bolesne jest wypieranie jednej kultury przed drugą; nie ma się co łudzić - typowe prawo dżungli), ale też wspomniane przeszacowanie synergii (a amiało być tak pięknie, mieliśmy mieć większe pokrycie w rynku, a tymczasem stracilismy mnóstwo Klientow), czy nawet źle zrobione due dilligence (marne doświadczenia).

Pozdrawiam,

Z
Marcin Kapuściński

Marcin Kapuściński Prezes Zarządu,
Oliwska Grupa
Konsultingowa Sp. z
o.o.

Temat: Witam,

tak tak święte słowa Zbyszek i Michał
aż dziwne jak często nabywający wykazują daleko idącą naiwność co do efektów synergii.
A nawet nie idąc tak daleko - co do wielkości potencjalnych przychodów. Zupełnie nie rozumiem dlaczego zakłada się że jeśli firma miała x przychodów w historii to tak ma być zawsze.
A tu nagle po fuzji odchodzi dyr. handlowy (np. bo dwóch być nie może, bo dostał za mało, itp.) i zabiera swoich klientów. I już nie ma takiej sprzedaży.:(

Sam byłem świadkiem jak kiedyś firma nabywająca "zapomniała" zintegrować działy handlowe i handlowcy z jednej firmy wychodzili a po nich wchodzili z drugiej z tego samego holdingu. :(

Praktyka pokazuje że przede wszystkim zlekceważenie integracji i krótkowzrocznośc - brak doświadczenia - skazują fuzje na nie powodzenia.
A do tego dochodzi często przepłacenie.Marcin Kapuściński edytował(a) ten post dnia 22.08.07 o godzinie 16:04

konto usunięte

Temat: Witam,

Dokładnie tak, jak mówisz. No właśnie, gubią ludzi założenia. Przy okazji nie przewiduje się konsekwencji i nie traktuje przedsiębiorstwa (a raczej w tym momencie przedsiębiorstw) jako żywego organizmu. Usuwa się często - wydawać by się mogło - niepotrzebne elementy - a potem przychodzi zdziwienie, że coś nie działa, że nie tak miało być, że ludzie odchodzą, że koszty zamiast być mniejsze, są większe, że ludzie nie współpracują, że generalnie się pozmieniało nie po myśli. A wszystko przez to, że wiele fuzji jest przygotowywanych w pośpiechu, po kryjomu. Wiadomo, że nie będzie się "trąbić" na lewo i prawo, ale zbyt duże ukrywanie przed ludźmi, którzy tę nową rzeczywistość mają tworzyć, paradoksalnie przynosi odwrotny skutek. Pytanie tylko, jak znaleźć w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Gdzie i na ile można włączyć ludzi w proces, do jakiego poziomu? I zamiast synergii i równania, gdzie 2+2=5, wychodzi nam 2,5.

Pozdrawiam,

Z

Następna dyskusja:

Witam wszystkich!




Wyślij zaproszenie do