Krzysztof Kajetanowicz

Krzysztof Kajetanowicz CFA. Wyceny i
modelowanie
finansowe

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Paweł Żebrowski:
Adam Malinowski:
Paweł "Teraz to już po frytkach :) Pozostaje czekać :)"
Czekać na kolejny spadek wartości kapitału???
Może się mylę, ale działa tu prosta matematyka:
masz 100 zł, spadek o 50% to teraz masz 50zł
Aby odrobić straty i z 50 otrzymać znowu 100zł, inwestycja musi wzrosnąć o 100% a nie 50%

Wniosek jest jeden - odpowiednia reakcja na początek bessy.

Sprzedaż JU w moim przypadku teraz kompletnie nie ma sensu, bo wyjdę na tym z góry stratny. Trzymając i licząc na to, że w perspektywie 5-10 lat wyjdę przynajmniej na 0 (a myślę że tak nie będzie, że zysk i tak będzie) to chyba lepsza strategia, nie uważasz?

Nie ma najmniejszego znaczenia fakt, że dotąd poniosłeś straty. One są poniesione i nic tego nie zmieni! na Twoją decyzję, jeśli miałaby być racjonalna, powinny wpływać tylko oczekiwania co do przyszłej sytuacji na rynku. Nie słuchaj sprzedawców, którzy będą Ci wciskali ciemnotę, że jak straciłeś to nie sprzedawaj, że będziesz "odrabiał", że strata papierowa to nie strata. Czy straciłeś, czy zyskałeś - liczy się to co będzie, a nie to, co było.

Kolejna grupa ekspertów to prorocy - do ich rad też warto podchodzić z rezerwą. Nie zmienia to faktu, że obecnie akcje na światowych rynkach są przeważnie niedrogie i na pewno lepiej kupować lub trzymać teraz niż na szczycie spekulacyjnej bańki.Krzysiek Kajetanowicz edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 11:23
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Paweł Żebrowski:
Doradzałbyś to sprzedać?

Nic nie doradzam. Twoje pieniądze i Ty nimi zarządzasz.

konto usunięte

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Każdy dzień to ponowna ocena sytuacji. I nie ma tu znaczenia, co było w przeszłości - zyski czy straty.
Największym błędem inwestorów jest trzymanie po spadkach i czekanie aż się odbije. Najgorsze jest to, że to czekanie nia ma najmniejszego uzasadnienia ani szacunków co do potencjalnych wzrostów. Tu działa tylko sfera psychologii i życzeniowy styl myślenia.

Aby dać sobie odpowiedź czy sprzedać czy trzymać należałoby ocenić na dzisiaj sytuację na giełdzie i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy dzisiaj bym KUPIŁ akcje gdybym miał pieniądze. Jesli tak, to decyzja trzymania jest uzasadniona, jeśli nie, to po co trzymać (czyli tak, jakbyś kupił z narażaniem na straty)

Początkujący inwestorzy często wpadają w pułapkę czekania na odbicie i tracą. Potem puszczają im nerwy i zwykle pozbywają się akcji w fazie paniki na giełdzie - a wtedy niektórzy zaczynają skupować...

Często mam pytania, co robić.
Jest taka zasada: trend jest kontynuowany dotąd, aż pojawi się jego odwrócenie... Na dzień dzisiejszy wg mnie nie widać na wykresie oznak odwrócenia trendu spadkowego. Jeśli ktoś nie czuje się dobrze w takiej niepewności to najlepiej jest zapomnieć o przeszłości, wszystko spieniężyć i wyznaczyć sobie nowy start z ponowną oceną sytuacji i już pilnowaniem kiedy należy się wycofać w razie spadków.
Agnieszka (.

Agnieszka (. Przedstawiciel
Medyczny

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Panowie

Dziękuję za świetną dyskusję

A propos:

[trzymaj Agnieszka, trzymaj. szczególnie jeśli horyzont długi podobnie jak Pawła. giełdzie nawet wojny światowe nie były straszne.(...)
nie mniej, ja zaciskam pośladki i czekam na kolejną hossę.]

im więcej czytam tym więcej wiem i to dla mnie bardzo cenne,
póki co, chyba zacisnę pośladki...
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Agnieszka K.:
póki co, chyba zacisnę pośladki...

Zaciśnij też zęby, bo będzie bolało.
Marcin M.

Marcin M. Business Development
Manager C.I.S

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Ja myślę że jedyną możliwością szybszego odbicia, jeśli zaczęło się inwestować w 2007 jest konsekwentne dokupowanie funduszy do portfela. Giełda w końcu osiągnie dno a odbicie będzie szybsze. Patrząc globanlie na wszystkie włożone pieniądze - będzie zysk.
Ja trzymam i dalej kupuję w różnej dywersyfikacji funduszy dzięki temu coraz mniej tracę :)
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Marcin M.:
Ja myślę że jedyną możliwością szybszego odbicia, jeśli zaczęło się inwestować w 2007 jest konsekwentne dokupowanie funduszy do portfela.

Brednie.
Giełda w końcu osiągnie dno a odbicie będzie szybsze.

Dlaczego szybsze?
Patrząc globanlie na wszystkie włożone pieniądze - będzie zysk.
Ja trzymam i dalej kupuję w różnej dywersyfikacji funduszy dzięki temu coraz mniej tracę :)

Oszukujesz się. Ceny akcji nadal spadają, a Ty posiadasz ich coraz więcej. Efekt - tracisz coraz więcej pieniędzy. Ale miło, że się pocieszasz i nie tracisz dobrego samopoczucia. Zdrowie jest najważniejsze.

pozdrawiam
Magdalena Kaczmarek

Magdalena Kaczmarek Główny Negocjator/
Wykładowca w Akademi
Finansów

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Mam wrażenie, że swoimi wypowiedziami próbujesz nakłonić do sprzedaży akcji - w konsekwencji do urealnienia straty wirtualnej. Sam zapewne w tej chwili skupujesz akcje - bo tak pewnie robi większość spekulantów. Ja również załapałam się na górkę w momencie kupna większej ilości akcji ale inwestycja w akcje nie trwa rok (chyba, że jesteśmy bardzo dobrymi spekulantami), założyłam sobie min. 5 lat i myślę, że się obronię prze4d tymi spadkami.
Krzysztof Kajetanowicz

Krzysztof Kajetanowicz CFA. Wyceny i
modelowanie
finansowe

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

A jak Piotr nakłoni kogoś do sprzedaży akcji to co? przecież ten ktoś może je natychmiast odkupić. Jedyne, co straci, to prowizja biura maklerskiego.

Pierwszy wariant: delikwent nie robi nic. Ma wirtualną stratę.

Drugi wariant. Delikwent ma wirtualną stratę. Sprzedaje. Ma stratę realną. Odkupuje tyle samo akcji za taką samą cenę.

Czym różnią się te dwie sytuacje, poza kosztem prowizji i ewentualnymi korzyściami podatkowymi w drugim wariancie (zrealizowana strata jest odliczalna od dochodów np. ze sprzedaży obligacji)? Pod względem posiadanych papierów i pieniędzy (poza prowizją) obaj delikwenci lądują w tym samym miejscu. Innymi słowy - czym różni się strata wirtualna od realnej?Krzysiek Kajetanowicz edytował(a) ten post dnia 27.08.08 o godzinie 14:55
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Magdalena Kaczmarek:
Mam wrażenie, że swoimi wypowiedziami próbujesz nakłonić do sprzedaży akcji

Nie. Zachęcam do samodzielnego podejmowania decyzji.
- w konsekwencji do urealnienia straty wirtualnej.

Potraktuję to jako żart. Krzysiek wytłumaczył na czym polega błąd w myśleniu.
Sam zapewne w tej chwili skupujesz akcje

Nie mam ani jednej akcji i nie przymierzam się jeszcze do zakupów. Mamy bessę w pełnej krasie, są lepsze momenty na inwestycje w akcje.
- bo tak pewnie robi większość spekulantów.

Łapanie spadających noży i uśrednianie w dół? To nie jest spekulacyjne podejście do tematu.
Ja również załapałam się na górkę w momencie kupna większej ilości akcji ale inwestycja w akcje nie trwa rok (chyba, że jesteśmy bardzo dobrymi spekulantami), założyłam sobie min. 5 lat i myślę, że się obronię prze4d tymi spadkami.

Jeżeli sprzedasz na szczycie kolejnej hossy to może coś z tego będzie. W przeciwnym wypadku nie licz na kokosy.
Marcin J.

Marcin J. oglądam świat na
nowo, tak często jak
sie tylko uda...

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Hmmm - moze ktos jednak laikowi wytlumaczy - czy jest jakims problemem z wycofaniem sie w trakcie bessy , przeczekanie jej kiedy nie ma zbyt wielkich szans na wzrosty i powrot do funduszy akcyjnych kiedy uzna sie ze zaczyna sie hossa ?

Naprawde warto usredniać straty ( kupujac wiecej jednostek ktorych wartosc i tak bedzie spadac ) ?

Jesli wycofam sie dzis , a bessa potrwa jeszcze dajmy na to 3 miesiace , a pozniej trend sie odmieni - a ze wzgledu na male doswiadczenie spoznie sie o powiedzmy miesiac z momentem powrotu to bede stratny ? ( Wliczajac w to drobny ale dosc pewny zysk z obligacji lub lokaty z tych 4 miesiecy zdala od akcji)

Przepraszam za brak fachowego jezyka - ale to nie moj konik.Marcin Jarosz edytował(a) ten post dnia 27.08.08 o godzinie 18:00
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Marcin Jarosz:
Hmmm - moze ktos jednak laikowi wytlumaczy - czy jest jakims problemem z wycofaniem sie w trakcie bessy , przeczekanie jej kiedy nie ma zbyt wielkich szans na wzrosty i powrot do funduszy akcyjnych kiedy uzna sie ze zaczyna sie hossa ?

To siedzi w psychice.
Łukasz K.

Łukasz K. Finanse/Podatki

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Wszystko zależy od Twojego horyzontu inwestycyjnego - im dłuższy tym mniejsze ryzyko. Teraz sytuacja wygląda tak, że poruszamy się od 2400-2700 na WIG20 a przyjdzie taki dzień, że przebijemy 2700 i dynamicznie pójdziemy na 3000. Ceny polskich akcji są już atrakcyjnie co nie oznacza, że nie mogą jeszcze spaść. Zwróć jednak uwagę, że zarobisz dużo więcej kupując np certyfikaty na WIG20 na poziomie 2500 i sprzedając przy 4000, niż gdy kupisz, kiedy fachowcy ogłoszą hossę przy przebiciu 3000. Pamiętaj dwie rzeczy - hossa zaczyna się jeszcze w momencie kryzysu i nikt Ci dokładnie nie powie kiedy to będzie a zanim się zorientujesz indeksy odjadą o 20-30%.

Uśrednianie w dół jest dobrą strategią inwestycyjną, ale tylko dla doświadczonych inwestorów. Tym mniej polecane jest raczej trzymanie akcji na dłuższy termin lub sprzedaż, akceptacja straty, ale tylko wtedy kiedy masz jakiś pomysł co zrobić z pieniędzmi. Stres nie jest dobrym doradcą.
Rafał T.

Rafał T. Specjalista
Departament
Świadczeń i Oceny
Ryzyka, Compens...

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Witam.

ciekawa dyskusja więc dorzucę swoje 3 grosze.

Naprawde warto usredniać straty ( kupujac wiecej jednostek ktorych wartosc i tak bedzie spadac ) ?
Oczywiście że nie. Uśrednianie w dół to jeden z najczęstszych i kardynalnych błędów początkującego inwestora - znajdziesz to w większości książek poświeconych inwestowaniu. Trzymajcie się z dala od takich doradców którzy wam to zalecają.
Kto choć raz próbował uśredniać w dół akcje przy spadkowym rynku szybko się przekonał że środki na dokupowanie prędzej czy później się skończą.... a spadki niekoniecznie. Wtedy rośnie frustracja i zniecierpliwienie bo mimo uśrednienia nadal jestem na minusie i o dziwo!! - coraz większym... Najtwardsi mówią sobie wtedy, że inwestują na lata.... aż do czasu kiedy poziom spadków przekroczy ich "próg bólu" - tutaj każdy ma na innym poziomie ten próg - dla jednego jest to już 20-30% a dla innego 60-70%. Wtedy następuje załamanie i chęć do "ratowania" resztek kapitału. Z reguły na dołku lub blisko dołka. Są przypadki kiedy ktoś jest twardy jak skała i mimo wszytko "trzyma" ale to przypomina bardziej masochizm niż inwestowanie - kilkanaście miesięcy spadków a później mozolne odrabianie latami aby po kilku, kilkunastu latach wyjść na 0. Nominalnie!!
A gdzie inflacja po drodze czy chociażby opłaty za zarządzanie jednostkami i czy oby na pewno o to chodzi w inwestowaniu?

Co do odrabiania bo "i tak zawsze potem urośnie" - takie bajki usłyszałem w jednej z instytucji tzw. doradztwa finansowego we wrześniu 2007... aż zębami zgrzytałem - totalny brak znajomości rynku ze strony tzw. "doradcy", indolencja i chciwość oby tylko namówić na kupno bo prowizja suta będzie (DWS Top 25 chyba mi doradzał;).... tak sie składało że trochę sie rynkiem interesuję (i całe moje szczęście) więc podziękowałem za ofertę fachowca i powiedziałem że poczekam bo będzie dużo dużo taniej ponieważ zaczęła się bessa, potrwa co najmniej tyle co ostatnia, indeksy spadną o kilkadziesiąt % i jesli chce zachować klientów i uniknąć uciekania przed nożem lub kijem bejsbolowym to powinien doradzić im natychmiastowe wycofanie się z wszystkich funduszy bądź konwersję na te najbezpieczniejsze. Śmiał się bo to przecież "tylko korekta a potem i tak w górę a inwestuje się długoterminowo przecież"... nie sądzę żeby mówił specjalnie. Po prostu tak go nauczono na kilku-kilkunastogodzinnym szkoleniu. I na tym cała jego fachowa wiedza się opierała.. z rozmów ze znajomymi wiem że podobne zachowanie i argumentacja padała od różnych doradców z różnych instytucji więc nie jest to problem jednej firmy doradczej ...
mam szacunek dla instytucji doradcy finansowego i uważam że jest bardzo potrzebna ale niestety poziom wiedzy i doświadczenia wielu bardzo wielu doradców woła o pomstę....

Aha - kto nadal ślepo wierzy w to że "i tak zawsze potem urośnie " - proponuję poszperać w necie i spojrzeć na wykresy japońskiego indeksu Nikkei albo amerykańskiego Nasdaq z ostatnich kilkunastu lat....
I jeszcze jedno: jeżeli ktoś uważa że skoro "oddał pieniądze specjalistom" w TFI to na pewno pieniądze są bezpieczne i szybko odrobi proponuję przeczytać w dodatku do sierpiowego Forbesa artykuł "Chudy portfel po latach inwestowania" na temat wyników rodzimych funduszy w perspektywie większej niż ostatnie 2-3 lata. Zarządzający też ludzie i blędy też popełniają. Warto o tym pamiętać.
Niemniej jednak uważam że TFI to dobry sposób na pmnażanie oszczędności ale trzeba to robić z głową i w odpowiednim czasie a nie pod wpływem emocji wynikających z setek % historycznych zysków jakimi w reklamach byliśmy intensywnie bombardowani w poprzednim roku

Nie pisze tego żeby kogokolwiek wystraszyć czy nakłonić do czegokolwiek oprócz samodzielnej oceny sytuacji i podejmowania samodzielnie decyzji zamiast powierzania ślepo swoich pieniędzy ludziom którzy ze sprzedaży takiego czy innego produktu finansowego czerpią zyski. W wielu przypadkach to taki sam sprzedawca jak sprzedawca jabłek - nawet zgniłe będzie zachwalał oby sprzedać i zarobić.
Przepraszam za uogólnienie, są oczywiście profesjonalni i obiektywni doradcy ale jest ich niestety mniejszość.

niestety tak jak napisał któś już wcześniej - liczy się właściwa i chłodna ocena sytuacji oraz odpowiedni czas wejścia. Timing jest kluczem do sukcesu. Moim zdaniem jeszcze nie nadszedł czas na inwestowanie średnioterminowe (nie mylić z długoterminowym bo to kolejna bajka sprzedawana przez wielu niedoświadczonych sprzedawców marzeń z TFI i firm doradczych) - ten czas prawdopodobnie nastapi wiosną/latem przyszłego roku.

pozdrawiamRafał T. edytował(a) ten post dnia 27.08.08 o godzinie 18:57

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Usredniac?

http://www.reuters.com/article/businessNews/idUSL13386...

" ..Many of the world's wealthiest people have moved their money out of stocks and bonds and into cash, the head of HSBC's (HSBA.L: Quote, Profile, Research, Stock Buzz) Swiss private banking unit said on Monday... "

Chyba mowi samo za siebie

konto usunięte

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Eryk N.:
Usredniac?

http://www.reuters.com/article/businessNews/idUSL13386...

" ..Many of the world's wealthiest people have moved their money out of stocks and bonds and into cash, the head of HSBC's (HSBA.L: Quote, Profile, Research, Stock Buzz) Swiss private banking unit said on Monday... "

Chyba mowi samo za siebie

Czym się różni cash od stocks and bonds?
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Tym że cash w normalnym kraju traci dość stabilnie powiedzmy 4% rocznie a stocks and bonds nie wiadomo.
Robert S.

Robert S. Ekspert finansowy -
kredyty,
ubezpieczenia,
inwestycje

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Rafał D.:
Tym że cash w normalnym kraju traci dość stabilnie powiedzmy 4% rocznie a stocks and bonds nie wiadomo.

a bonds zazwyczaj oferują stopę zwrotu w okolicach utraty siły nabywczej cash...natomiast stocks - to już chyba sami wiecie ;-)
Katarzyna Zakrzewska

Katarzyna Zakrzewska Doradca Finansowy,
Lloyd Financial

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?


Oszukujesz się. Ceny akcji nadal spadają, a Ty posiadasz ich coraz więcej. Efekt - tracisz coraz więcej pieniędzy. Ale miło, że się pocieszasz i nie tracisz dobrego samopoczucia. Zdrowie jest najważniejsze.


Witam :)

Od dłuższego czasu nie mogę czytać Twoich spekulacji!
Jeżeli ktoś kupuje JU dywersyfikując ryzyko ma bardzo duże szanse że na tym sporo zarobi !!!! a z tą coraz większą stratą to już przesadziłeś, gospodarka jak by nie było się rozwija więc bessa musi się skończyć!!!!

pozdrawiam
Robert S.

Robert S. Ekspert finansowy -
kredyty,
ubezpieczenia,
inwestycje

Temat: Sprzedawać czy wytrzymać?

Od dłuższego czasu nie mogę czytać Twoich spekulacji!
Jeżeli ktoś kupuje JU dywersyfikując ryzyko ma bardzo duże szanse że na tym sporo zarobi !!!! a z tą coraz większą stratą to już przesadziłeś, gospodarka jak by nie było się rozwija więc bessa musi się skończyć!!!!

pozdrawiam

widać niektórzy mają zmysł i chirurgiczną precyzję, zawsze kupują w dołku i sprzedają na górce...dla nich faktycznie uśrednianie j.u. i inwestowanie długoterminowe to bzdura; nic tylko pozazdrościć...

Następna dyskusja:

Koszyk Funduszy Inwestycyjn...




Wyślij zaproszenie do