Temat: PRZEWAGA FUNDUSZY ETF, NAD INNYMI TYPAMI FUNDUSZY.
„Kupowanie funduszu obarczone prowizją jest tak rozsądne, jak rozpoczynanie meczu przy stanie 0:2.”
Burton Maikel, ekonomista
@ Wojciech Kurzyński
@ Remigiusz Stanisławek
Napisałem "Mądry inwestor kupuje rynek wiedząc, że im dłuższy horyzont inwestycyjny, tym bardziej wyprzedzi znakomitą większość uczestników rynkowych."
W czasie bessy lepiej mieć fundusz akcji aktywnie zarządzany ?
W swoim raporcie S&P mówi na ten temat dosadnie:
"The belief that bear markets favor active management is a myth."
Kupując indeks inwestor jest lepszy od pozostałych uczestników rynkowych. Na wzrostach i trendzie bocznym zarabia więcej, na spadkach traci mniej. Długi horyzont inwestycyjny i niskie koszty (bo koszty bieżące, które niektórzy byliby tak skorzy ukryć przed wzrokiem innych, są kosztami ponoszonymi przez inwestora) działają na korzyść indeksowania.
http://etfko.blogspot.com/2010/10/pobic-indeks.html
Oczywiście pisałem o ETF-ach idących tradycyjnie z rynkiem 1:1, nie o odbiciu lustrzanym (indeks w dół, ETF w górę - i na odwrót).
"Jak się dowiedzieć, który z funduszy, która strategia uzyska wynik ponad indeks w horyzoncie czasowym 10 letnim? A 20 letnim? Graniczy z cudem." I to zdanie podtrzymuję.
http://etfko.blogspot.com/2009/10/jak-osiagnac-lepsze-...
„Jeżeli państwo sądzicie, że częściej niż w 51 lub 52 procentach potraficie być sprytniejsi niż ten, od którego kupujecie lub któremu sprzedajecie, to sami się okłamujecie”.
„Wszelkie starania, jak również czas poświęcony na znalezienie właściwego zarządzającego, który miałby dobrego nosa – wszystko to w większości przypadków nie doprowadziło do uzyskania przewagi nad rynkiem”.
Peter Lynch, jeden z najlepszych zarządzających
„Każdy napotkany przeze mnie inwestor giełdowy uważał, że jest wyjątkiem od reguły.”
William Bernstein
"Niestety nawet indeksowanie nie uchroni przed zawałem serca, o czym przekonali się w roku 2008 inwestorzy obstawiający za ich pośrednictwem wzrosty indeksów." Tak to jest, gdy się przecenia swoje możliwości ponoszenia ryzyka. Dotyczy to nie tylko kupowania indeksów.
@ Remigiusz Stanisławek
a) oczywiście w swoich wyliczeniach uwzględnił Pan dywidendę, którą wypłacają spółki wchodzące w skład indeksu? Jakolwiek wyniki indeksu mogłyby się Panu nie podobac, mitem jest twierdzenie, że Pan mógły być lepszy od rynku (czytaj: pozostałych uczestników rynku). To tylko post-factum wszystko jest jasne.
b) oczywiście przyjmuje Pan za pewnik, że jest Pan sprytniejszy od tych 51%, od których Pan kupuje lub którym Pan sprzedaje.
c) Timing oczywiście na dłuższą metę nie działa. Backtastingi pokazujące jak łatwo można było pokonać rynek stosując określone strategie można śmiało wyrzucić do kosza. Na pewno są już nieaktualne.
d) Stop-lossy. Ostatni krzyk mody. I tylko tyle. Bo dla inwestora są wręcz kontraproduktywne
http://etfko.blogspot.com/2010/01/stopp-loss-1.html
http://etfko.blogspot.com/2010/01/stopp-loss-2.html
http://etfko.blogspot.com/2010/01/stopp-loss-3.html
http://etfko.blogspot.com/2010/01/stopp-loss-4.html
ETFy nie są instrumentem jak każdy inny. Są lepsze. Dzięki niskim kosztom (zarówno tym ponoszonym przez inwestora na wstępie, jak i tym bieżącym) i lepszym wynikom. Proszę nie zapominać, że na poziom indeksu pracują w pocie czoła wszyscy uczestnicy rynku. Kupujący indeks spija śmietankę za symboliczną opłatę :-)
Pozdrawiam
Jacek Pietkiewicz