konto usunięte
Temat: Kto ma zloto ma zawsze pieniadze.
Skoro spróbowałem pokazać inne spojrzenie na omawiane zagadnienie, to muszę być teraz konsekwentny i zadbać o rzetelne ukazanie zalet rozwiązań alternatywnych i ewentualnych wad rozwiązań tu forsowanych :)> Daniel A.:
> Na obrazku nie ma nic o gruntach ani metalach szl. .Są to > najbezpieczniejsze formy oszczędzania/inwestowania
Oczywiście, bo to nie miało być porównanie, tylko skorygowanie tezy, że na lokatach głównie się traci. Starałem się wykazać, że np. ostatnio się nie traci.
Aby dalej wymieniać opinie w tym wątku, powinniśmy ustalić, co rozumiemy pod pojęciem "najbezpieczniejsze formy oszczędzania/inwestowania". Propozycji jest wiele:
1) Bezpieczeństwo jako trwałość fizyczna? Niepalność? ... itp
2) Odporność na zajęcia komornicze/windykację/kradzież/konfiskatę?
3) Odporność na zmianę przepisów (np. podatkowych)?
4) Łatwość zamiany na inne dobra (chleb, dom, auto...itd)?
5) Dana "forma" zapewnia X% zysku?
....
Mnie bezpieczeństwo kojarzy się z hasłem: "Przede wszystkim nie trać".
> Nie mówi się o tym , bo na tych produktach państwo nie zarabia
> Jak nie chcesz spłacać długu państwa kup złoto.
Czy kupimy złoto od instytucji, czy od osoby prywatnej to i tak inwestujemy w "dług państwa", bez względu czy to będzie Polska, Niemcy czy inny Luksemburg. Instytucja i osoba prywatna wyda te pieniądze (za które kupujemy złoto) na "coś tam", od czego na pewno zapłaci "jakiś tam" podatek (daninę dla jakiegoś państwa). Argument chyba wymagający doprecyzowania.
> Banki nie dają ochrony przed inflacją i trzymając środki w > banku tracimy je, sporadycznie inflacja jest niższa niż stopa > lokaty ,więc czasem można coś tam zyskać.
Tu znowu musielibyśmy odnieść się do pojęcia "czasem". Czasem na lokacie można zarobić, czasem na lokacie można stracić, czasem na złocie można zarobić, czasem na złocie można stracić.... grunt, dzieło sztuki, itp, itd + "czasem" + "zarobić/stracić":-)
Słowo "czasem" może zaowocować wieloma, czasem sprzecznymi, komunikatami, a czasem nie :-)
>
> Prawdziwe wartości są ukrywane dlatego właśnie to komentuje. I znowu mam wątpliwości interpretacyjne. Słowo "wartości" bez doprecyzowania niesie ze sobą cały wachlarz możliwości interpretacyjnych.
> BO w tym kraju to tylko setki tys wyszkolonych agentów do Sprostuję - ok 100 tys agentów :-) Ale to tu nieistotne.
> wciskania oszustw na polisach podaje podobne schematy, a teraz > mamy największe w histori polski oszustwo finansowe i fundusze Pojęcie "największe w historii Polski oszustwo finansowe" może wzbudzić wątpliwości wielu historyków.
Mnie na przykład to pojęcie kojarzy się z latami międzywojennymi i inflacją marki polskiej.
> inwest. nic nie warte , patrz: grupatf.com.pl/polisy
Oczywiście jest bardzo duża grupa osób, która nie zarobiła, ale jest też grupa która zarobiła, więc jednoznaczne stwierdzenie może wprowadzać w błąd. Pomijam już kwestię osób, które dzięki "takim inwestycjom" zakupiły również ochronę ubezpieczeniową, która zadziałała w sytuacji gdy miała zadziałać.
Wdowa (ew. wdowiec) po zmarłym mężu ma tylko jeden żal: czemu nie wykupili wyższej sumy ubezpieczenia. Byłbym ostrożny z używaniem sformułowania "nic nie warte" - bo np. "inwestycje w złoto są nic nie warte, bo jak to możliwe by złoto staniało z 1800 do 1300 USD, przecież to jakiś spisek bogaczy/rządu/masonów/Putiuna...."
Fakt merytoryczny, a komunikat irytujący, pomimo iż prawdziwy z perspektywy osoby tak inwestującej.
> Właśnie tak są przedstawiane oszczędności jak na tym obrazku > , co wkleiłeś.
> Czemu nie ma tam najlepszych i najbezpieczniejszych form > oszczędzania ?
Bo po pierwsze: to jest informacja dot. lokat, tylko lokat. Po drugie: znowu należy dookreślić, co autor rozumie pod pojęciami "najlepsze" i "najbezpieczniejsze".
Ktoś inny powie, że najlepsze i najbezpieczniejsze są lokaty. I co? I nic. Nic nam to nie wniesie do dyskusji, póki nie wiemy o czym rozmawiamy :-)
>
> Bo jak w nie ludzie inwestują mają najwyższe bezpieczeństwo, > zysk oraz ochronę przed inflacją, a chyba głownym powodem > jest::::: TO ,ŻE ZŁOTO DAJE WOLNOŚĆ OD RZADZĄCYCH ŚWIATEM" > , ponieważ nie spłacamy dlugu państwa, gdyż mamy prawdziwą > walutę ,a nie papier, którego wartość jest taka jaką ustali > FED lub NBP :D
I znowu by polemizować, należałoby zdefiniować użyte powyżej pojęcia. Bez tego będzie tylko "nawalanka" i zero merytorycznej wymiany opinii. No bo co np. rozumieć pod hasłem "wolność od rządzących"? Niby jako hasło świetne, ale z treścią gorzej :-)
>
> Już widziałem te obrazki , które pokazują tylko te gorsze > formy oszczędzania, które pasują rządowi
I znowu problem z pojęciem "gorsze". Bo jeśli złoto nie jest tak "płynne" jak gotówka to jest od razu gorsze?
Jak widać, merytoryczna dyskusja nie jest tak prosta jak się na pierwszy rzut oka wydaje :-)
Boję się jednak, że mogą zabrać głos osoby dla których merytoryczna dyskusja nie jest celem, a ważniejsza jest "mojsza mojszość" i ... będziemy mieli "nawalankę" :-)
Lubię złoto, bo się świeci :-) Ale mam świadomość, że złoto to też towar jak każdy inny i podlega wycenie rynku - może drożeć, może tanieć. Jak lokata: procent w górę, procent w dół, procent nad inflację, procent poniżej inflacji... I tak można ze wszystkim. Bo oprócz złota wiele alternatyw "się świeci", więc czasami rozmawiajmy o złocie, a czasami o "nie złocie"...
W sumie - patrząc na tytuł wątku - to dyskusja powinna przyjąć kierunek, czy posiadanie złota jest równoważne posiadaniu gotówki, czy nie jest. Ewentualnie dyskusji o pojęciu "pieniądz" :-)