Temat: Fundusze czy złoto fizyczne?
Witam
dla wielu tutaj to co pisze jest "nieświeże" lub mało ważne
podaje przykłady z sieci bo ci którym kultury brak
na Gwiazdowskiego czy innego analityka "pluć nie będą"
co do tego, że można zarobić i stracić pisałem wielokrotnie,
pisałem również o tym co nazywam "papierowym"
złotem i srebrem, na nich odchodzi spekulacja
artykuły podawane przeze mnie nie zawsze są najnowsze
ale - mają swój walor edukacyjny są nie moją opinią
ale ich twórców, co do filmów też są wartościowe pod względem
edukacyjnym, wiele osób które odwiedzają to forum nie posiada wiedzy
w temacie edukacji finansowej, a co do moich "oponentów"
mają inne zdanie i to sobie cenię, pokazując tak dobrany materiał
nie głoszę armagedonu ale pokazuje drugą stronę tej samej tematyki...
Muszę powiedzieć, że najbardziej nerwowo to reagują Ci co sprzedają
polisy, fundusze i inne instrumenty pochodne (np. subprime)
tej zjadliwości nawet się nie spodziewałem.
Gdybym chciał zarabiać sprzedawał bym polisy to łatwiejsze
i więcej można zarobić, masz produkt i wciskasz go tak jak Ci mózg
wyprali czytaj jak cię przeszkolili , ale to stoi w sprzeczności
z wartościami jakie wyznaję, najpierw pobudzić ludzi do własnych
przemyśleń, zmotywować do własnych obliczeń (nie wszystkim się chce,
zrobić ten wysiłek intelektualny) aby odkryli drogę najlepszą dla siebie
klientów pozyskuje na mojej liście meilingowej i to forum nie traktuje
dla zarobku ale dla edukacji szerokich rzesz czytelników,
może kiedyś będą chcieli skorzystać z oferty jaką mam
Co do złota to tylko fizyczne,
co do srebra to tylko fizyczne,
co do akcji jak powstawała giełda uważałem,
oraz nadal uważam, że tylko akcje KGHM miedź polska.
Jedną w mądrości finansowej kwestią jest gdzie zarabiam pieniądze
a drugą jak dzielę swoje pieniądze ( konto, lokaty, surowce)
celem zabezpieczenia ich przed "podatkiem inflacyjnym"
i tylko tyle.
Parę osób powinno mnie przeprosić, ale tego nie zrobiły do tej pory, pewnie
tego nie zrobią. Właśnie tym puściły nerwy bo przyszli na siłę forsować swoje poglądy.
Nikomu też nie naubliżałem, ale niektórzy zachowują się jak przysłowiowy
koń który ma klapki na oczach i idzie przed siebie, nie dostrzegając innych elementów
tej samej układanki finansowej.
Temat jest gorący i budzi również emocje, głównie u tych co nie zarobili choć chwalą się jak sobie troczę "pospekulowali", bo jak nazwać to,że dziś zarabia się na różnicy kursów walut,
na forexie, na "papierowych surowcach", gdy zaprzęga się komputery do tzw. optymalizacji zysku
ale jakiego zysku?, przecież niczego nie wytwarzają, tylko skaczą jak motyle z kwiatka na kwiatek.
Do 2004 roku nikt by nie pomyślał, że może stracić na spółkach technologicznych.
Do roku 2008 nikt by nie pomyślał, że można stracić na nieruchomościach.
Do upadku Lechman nikt by nie pomyślał, że w biznesie nie ma firmy która NIE może upaść.
I co to nauczyło "inwestorów", robią dalej to samo, tak samo, i oczekują efektów.
Jaki będzie tego wszystkiego efekt?
Czy chciwi władcy, których nie widzimy nie poświęcą walut całego świata na ołtarzu swojej chciwości? patrz 4 odcinkowy dokument o kryzysie który zamieściłem.
Czy jest aktualny? myślę, że tak ponieważ nie usunięto przyczyny powstawania kryzysów.
A jak wypaczył się przemysł, oraz praca inżynierów i naukowców???
Zapraszam do obejrzenia - naprawdę warto :)
Spisek żarówkowy - nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności
http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU&feature=BFa...
Czyli kupuj na kredyt, rozwój dla samego rozwoju nie dla ludzi, planowe postarzanie i jak to wpływa na nasze życie. ???
:)
pozdrawiam
Adrian
Adrian Markowski edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 21:53