Temat: a co myślicie o aegonie?
Andrzej Kostrzewa:
Wiadomo - w portfelach takich firm jak Aegon czy AXA są do wyboru jedne z najlepszych funduszy z całego świata.
Co to znaczy, że jedne z najlepszych? Co według Ciebie decyduje, że jeden fundusz jest lepszy od innego?
Samochody to rozumiem, jeden jest szybszy od drugiego, jeden spala mniej od innego, etc. W piłce nożnej jeden klub wygrywa w meczu z innym klubem, to jest lepszy. A w funduszach to co?
Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że to, że jakiś fundusz zaliczył kiedyś wyższą stopę zwrotu od innego funduszu czyni go lepszym? Idąc tym tokiem, to polska reprezentacja w piłce nożnej może być (dzięki danym historycznym) uznana za lepszą od takiej Holandii czy nawet Argentyny.
A tak abstrahując od głównego tematu, to trzeba mieć nie lada odwagę, aby zainwestować swoje środki (samemu lub za radą nawet najbliższej osoby) w jakiś "fikuśny" fundusz na rynku, o którym nie mamy bladego pojęcia (np. energia odnawialna w Brazylii). Toż to nic innego jak loteria. I gdzie tu bezpieczeństwo w długim terminie? Ja chyba bym nie mógł spać po nocach, gdybym miał świadomość, że część mojej emerytury oraz studia moich dzieci zależą np. od jakiejś ustawy regulującej energetykę z państwie na drugim końcu świata o której przy odrobinie szczęście dowiem się po kilku latach od jej wejścia w życie :)
Uważam, że aby mądrze lokować środki wcale nie trzeba mieć dużego wyboru instrumentów (zresztą większość dobrych muzyków nie gra na kilku instrumentach). Ale trzeba dobrze znać te kilka i umieć na nich mądrze pogrywać.
Natomiast oferowanie osobom bez bladego pojęcia o inwestowaniu setek instrumentów finansowych do wyboru i skazywanie ich na nosa (lub jego brak) jakiegoś doradcy (którego decyzje wcale nie będą dużo bardziej trafne od tych, które podjąłby sam "lamer" po pobieżnym zapoznaniu się z danym rynkiem) trochę przypomina mi strzyżenie owiec :)
Aby tego było mało, zwykle taka owieczka musi dalej finansować błędne decyzje doradcy, bo wierzy, że doradca już się na swoich błędach za jego pieniądze nauczył i teraz będzie sobie radził lepiej. A jak już mniej wierzy, to wczytuje się w warunki umowy i widzi, że tak czy siak dalej będzie finansować naukę doradców i prowizje pośredników.