Temat: wejście Polski do strefy euro
Janusz D.:
Cytat z artykułu:
Będą korzyści, gdy kryzys przyjdzie do Polski a my nie będziemy mieli mechanizmu różnic kursowych aby poprawić konkurencyjność naszych produktów na rynkach zewnętrznych.
No to zadajmy sobie pytanie: co powinno decydować o konkurencyjności produktów ? Działania przedsiębiorstw, czy arbitralne decyzje władz ?
Ja rozumiem, że przy pomocy manipulowania kursem można tę konkurencyjność poprawić, ale jednocześnie spadek kursu powoduje, że drożeją produkty importowane. Gaz, ropa naftowa, maszyny i urządzenia które importują przedsiębiorstwa itd. Innymi słowy wsparcie dla grupy eksporterów odbywa się kosztem wszystkich.
I
zacznie się stagnacja - dziś kraje południa Europy rozważają rezygnację z euro jako środek ratunkowy a Polacy dyskutują o przystąpieniu :)
No ja nie wiem, czy to jest dla nas dobry przykład...
Prawie wszyscy "ekonomiści" mówią to samo, jak sądzę są współzależni od kolegów i znajomych w różnych instytucjach bo jak powiedzą prawdę to już pracy nigdzie w urzędach czy bankach nie dostaną. Bez uwzględnienia zagrożeń wypowiedzi na tej konferencji to zwyczajna propaganda.
A prawie wszyscy "politycy" powtarzają jak zaklęcia wyrwane z kontekstu ekonomii pojęcia które akurat im pasują. I w ten sposób powstaje populistyczny pogląd, że tak nam potrzebne prawo do tego, żeby politycy mogli sztucznie zaniżać kurs naszej waluty... I będą tak zwalać na ekonomistów fakt, że gospodarka jest jaka jest i w odróżnieniu od wyborców czarować się nie daje.
Edit: To wcale nie jest za euro, ale po to, żeby odczarować termin dewaluacja i jego "magiczne" zdolności o które taka walka.
Mam nadzieję, że politycy gloryfikujący dewaluację do władzy jednak u nas nie dojdą...
Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.05.13 o godzinie 19:54