Thomas
Burzynski
Area Sales Engineer,
Nordex Energy GmbH
Temat: Gdzie można pytać o praktyki w energetyce wiatrowej na...
Aleksander Knoll:
Dlaczego ludzie na wsiach mówią NIE wiatrakom?
Spróbuję odpowiedzieć na takie pytanie na podstawie własnych doświadczeń.
Pierwsza grupa ludzi to Ci , którzy nie są beneficjentami projektu ( na ich działkach nie będzie jakiejkolwiek infrastruktury farmy a co za tym idzie nie będą mieli z tego żadnych profitów ).Tym to ja się nawet nie dziwię bo w sumie dlaczego mają być ZA? Szczególnie Ci , których działki będą ograniczane powstałym MPZP ( brak możliwości zabudowy - siedlisko ).
Druga grupa ( mogąca "coś" mieć na swoich działkach a mimo wszystko mówiąca NIE ) to albo kwestia "małych pieniędzy" albo kwestia totalnego odrzucenia EW jako źródła hałasu, infradźwięków, drgań, śmiecenia krajobrazu lub innych nie do końca zdefiniowanych argumentów na NIE. Tu też ciężko kogoś przekonać - ponieważ Ci ludzie mają już wyrobiony pogląd i żadne argumenty do nich nie trafiają.
Kwestia jest inna - zasadność wniosków do tworzonego MPZP...
Rada Gminy stoi przed dylematem - czy w przypadku gdy inwestor dysponuje prawem do gruntu i jednocześnie planuje inwestycję zgodnie z obowiązującym prawem uwzględnić wnioski mieszkańców jako zasadne czy odrzucić je ...
W 1 przypadku naraża się społeczności lokalnej ( konflikt na linii Rada Gminy - mieszkańcy konkretnej ( konkretnych ) wsi) , w drugim naraża się na ewentualne roszczenia ze strony inwestora.
Nie ma idealnego rozwiązania tego problemu i protesty mieszkańców ( kwestia jak mocne i jak skuteczne ) są wpisane w ryzyko projektu i w naszą codzienną pracę - tych, którzy pracują z projektami...
I okazuje się , że praca w EW wymaga wiedzy interdyscyplinarnej łącznie z psychologią :)) włączając w to psychologię tłumu bo bywa , że stoimy sami przed grupą przeciwników naszego projektu.
W pełni się zgodzę. Część psychologiczna jest tutaj niezmiernie ważna. Psychologia tłumu plus techniki deeskalacji agresji. Sam jako kierownik projektu w Dobrzyniu miałem taką sytuację że pomimo stosowania wszystkich mi znanych technik musiałem dzwonić po grupę interwencyjną bo mała, lekko podpita jak to bywa na wsi, grupka przeciwników groziła mi podpaleniem sprzętu, nie mówiąc już o przysłowiowym obiciu mordy. Po prostu trzeba uważać.