Juliusz Grzegorz
Sumorok
Właściciel, P.P.H.U.
Biolinija
Temat: Energia odnawialna?
Ważnym problemem naszych czasów jest wyczerpywanie się dostępnych ( czytaj opłacalnych z punktu widzenia energetycznego) źródeł energii. Bardzo ważne jest podkreślanie aspektu opłacalności energetycznej, czyli większej ilości energii uzyskanej niż włożonej. Dlaczego? Dlatego, że przy wzroście cen a szczególnie przy różnego rodzaju dopłatach może zdarzyć się, że rozwiązanie które ma ujemny bilans energetyczny będzie opłacalne z punku widzenia finansowego. Jednak na dłuższą metę takie rozwiązanie doprowadzi do katastrofy, bo po prostu w którymś momencie energii zabraknie.Jak z tego punktu widzenia wyglądają tzw. OZE czyli odnawialne źródła energii? Bardzo trudno jest na ten temat znaleźć wiarygodne materiały, postaram się jednak pokazać tok rozumowanie jaki powinien nam towarzyszyć przy roztrząsaniu problemów energetycznych na przykładzie siłowni wiatrowych.
Prawidłowy bilans energetyczny powinien być liczony od samego początku, czyli od momentu wydobycia i transportu surowców potrzebnych na wyprodukowanie wiatraka. Następnie z tych surowców produkowany jest produkt finalny. Ten z kolei musi być przetransportowany i zainstalowany w docelowym miejscu. Po uruchomieniu dochodzą koszty bieżącego serwisu:
- wymiany oleju przekładniowego ( raz w roku?),
- wymiany przekładni ( co 5 lat),
- wymiany generatora ( co 6 lat)
- malowania, drobnych napraw itp.
Po 20 latach wiatrak jest wycofywany z eksploatacji i musi być poddany utylizacji i recyklingowi.
Każda z powyższych czynności wymaga określonego wkładu energii, do tego obciąża środowisko, co też można wyliczyć w jednostkach energii. Ponadto co jest bardzo ważne z punktu widzenie ochrony klimatu większość tych nakładów energetycznych pochodzi z tradycyjnych źródeł energii. Czyli oprócz zużycia energii „ brudnej” mamy jeszcze emisję CO2.
No dobrze mamy jakaś wielkość nakładu energetycznego, możemy teraz przystąpić do liczenia korzyści wynikających z produkcji przez nasz wiatrak energii elektrycznej.
Trzeba tylko pamiętać, że w warunkach Polskich wiatrak o mocy 3 MW zainstalowanych da w ciągu roku maksymalnie 0,3 – 0,5 MW mocy. Dlatego, że moc instalowana liczona jest dla wiatru o prędkości 10m/s. A ponieważ moc wiatru rośnie do trzeciej potęgi jego prędkości, to przy średniej 7m/s moc jest 3-krotnie niższa od zainstalowanej, a dla 5m/s - 8 krotnie niższa. Do tego dochodzą przestoje gdy wiatr jest za słaby lub za silny, konserwacja itd.
W naszych warunkach średnie wykorzystanie wiatraka wynosi 20% (w dobrym miejscu), czyli tam gdzie wiatr dobrze wieje. Następną sprawą, która jest zbywana milczeniem jest to, że ze względu na zależny od wiatru okresowy brak energii z wiatraka ta brakująca energia musi być w sieci uzupełniona bo inaczej może nastąpić jej awaria. Czyli cześć mocy siłowni tradycyjnych ( węglowych w przypadku Polski) musi być zarezerwowana na stabilizację sieci do których wpięte są wiatraki.
Nie chcę tu przesądzać ale wydaje mi się, że po przeprowadzeniu całej tej kalkulacji okazało by się, że bilans energetyczny wiatraka jest ujemny albo co najwyżej bliski jedności. Co ciekawe również bilans emisji CO2 wcale nie wydaje się taki dobry, bo jak pisałem wyżej wiele etapów życia wiatraka wymaga zużycia energii tradycyjnych emitujących CO2.
Jednak wiatraki powstają w niektórych krajach jak grzyby po deszczu, dlaczego? Ze względu na regulacje prawne, kraje UE mają prawny wymóg odkupu energii odnawialnej, do tego dochodzą tzw. „ zielone certyfikaty” i inne zachęty, np. subwencje do budowy wiatraków. Wszystko to powoduje, że biznes ten jest z punktu widzenia finansowego niesłychanie lukratywny.
Moim zdaniem jednak ten typ energii odnawialnej tak naprawdę na to miano nie zasługuje, chyba, że ktoś przedstawi rzetelny bilans opisany przeze mnie powyżej i udowodni, że wiatrak może produkować w swoim cyklu życiowym dużo więcej energii niż zostało w niego włożone i do tego faktycznie znacząco ogranicza emisję CO2.
Czy jednak nie było tak, że ktoś kiedyś rzucił hasło, że korzystanie z energii wiatru musi dać w efekcie energię odnawialną inni to podchwycili i zrobili świetny biznes?
Bo jak na razie to analizując sprawy energii wiatrowej przypomina mi się stary żydowski dowcip o przerzucaniu żaby z ręki do ręki i pobieraniu jeszcze za to kasy.