Temat: Co wybrać?

Zastanawiam się nad podejściem do jednego z tych egzaminów:
- makler giełdowy
- analityk rynku akcji
- doradca inwestycyjny
ale do końca nie wiem, co najbardziej spełniło by moje oczekiwania.

Na początku chciałem pójść w kierunku analityka. Nie sprawiają mi większego problemu (a nawet je lubię) rzeczy związane z matematyką itp. Na studiach wolałem sporządzać różnego rodzaju analizy (nawet temat pracy licencjackiej i magisterskiej miałem związany z analizą giełdy) niż pisać nawet najkrótsze referaty. Ale jak się dowiedziałem (nie wiem, czy to prawda, czy nie), że pracę można teraz znaleźć dopiero po zdaniu egzaminów w języku angielskim, stwierdziłem że nie dam rady.

Potem był makler. Praca podobna do powyższej, ale po zapoznaniu się z programami kursów na doradcę i maklera stwierdziłem, że te na doradcę poruszają ciekawsze tematy (więcej tematów związanych z różnego typu analizami).

Z kolei po chwili namysłu stwierdziłem, że mogę mieć problem ze znalezieniem pracy jako doradca. Polega on na tym, że się jąkam, a przez to wolałbym pracę gdzieś na zapleczu, nie wymagającą rozmowy z klientami przez cały dzień.

Może mi ktoś doradzić, co by wybrał na moim miejscu? Z góry dzięki.Łukasz Gregorczyk edytował(a) ten post dnia 26.08.09 o godzinie 14:43

konto usunięte

Temat: Co wybrać?

Łukasz Gregorczyk:
Zastanawiam się nad podejściem do jednego z tych egzaminów:
- makler giełdowy
- analityk rynku akcji
- doradca inwestycyjny
ale do końca nie wiem, co najbardziej spełniło by moje oczekiwania.

Na początku chciałem pójść w kierunku analityka. Nie sprawiają mi większego problemu (a nawet je lubię) rzeczy związane z matematyką itp. Na studiach wolałem sporządzać różnego rodzaju analizy (nawet temat pracy licencjackiej i magisterskiej miałem związany z analizą giełdy) niż pisać nawet najkrótsze referaty. Ale jak się dowiedziałem (nie wiem, czy to prawda, czy nie), że pracę można teraz znaleźć dopiero po zdaniu egzaminów w języku angielskim, stwierdziłem że nie dam rady.

Potem był makler. Praca podobna do powyższej, ale po zapoznaniu się z programami kursów na doradcę i maklera stwierdziłem, że te na doradcę poruszają ciekawsze tematy (więcej tematów związanych z różnego typu analizami).

Z kolei po chwili namysłu stwierdziłem, że mogę mieć problem ze znalezieniem pracy jako doradca. Polega on na tym, że się jąkam, a przez to wolałbym pracę gdzieś na zapleczu, nie wymagającą rozmowy z klientami przez cały dzień.

Może mi ktoś doradzić, co by wybrał na moim miejscu? Z góry dzięki.Łukasz Gregorczyk edytował(a) ten post dnia 26.08.09 o godzinie 14:43
Tak, ja Ci mogę doradzić. Nie będziesz miał problemow ze znalezieniem pracy jako doradca, o ile bedziesz dobry w tym co robisz (jak bedziesz słaby to prace tez znajdziesz, tylko ze nieco mniejsza kase). Co do jąkania to sie nie przejmuj.
Nauka do maklera jest nudna, wszystko jest schematyczne i odtwórcze. Nauka do DI jest super, ale licz sie z tym, ze bedziesz nad jednym zadaniem siedział kilka godzin a olśnienie przyjdzie nastepnego dnia.
Jest cos takiego jak "egzamin na analityka rynku akcji"? Pierwsze slysze.
Reasumując - jesli jedynym Twoim problemem jest wybranie miedzy maklerem, analitykiem, a doradca - i prawdopodobieństwo zdania tych egzaminow jest wg. Ciebie podobne, to wybierz DI

Temat: Co wybrać?

Adam S.:
Tak, ja Ci mogę doradzić. Nie będziesz miał problemow ze znalezieniem pracy jako doradca, o ile bedziesz dobry w tym co robisz (jak bedziesz słaby to prace tez znajdziesz, tylko ze nieco mniejsza kase). Co do jąkania to sie nie przejmuj.
Nauka do maklera jest nudna, wszystko jest schematyczne i odtwórcze. Nauka do DI jest super, ale licz sie z tym, ze bedziesz nad jednym zadaniem siedział kilka godzin a olśnienie przyjdzie nastepnego dnia.
Jest cos takiego jak "egzamin na analityka rynku akcji"? Pierwsze slysze.
Reasumując - jesli jedynym Twoim problemem jest wybranie miedzy maklerem, analitykiem, a doradca - i prawdopodobieństwo zdania tych egzaminow jest wg. Ciebie podobne, to wybierz DI

Twoja odpowiedź potwierdziła to, czego się bałem w przygotowaniu do egzaminu na maklera. Wolałem uniknąć siedzenia godzinami nad książkami wkuwając to, co już ktoś inny napisał nie mając możliwości dojścia do czegoś samemu.

Jeżeli z kolei chodzi tobie o siedzenie godzinami nad zadaniami podobnymi do tych zamieszczonych na tej grupie, to tego się nie boję. Tak jak już pisałem rzeczy związane z matematyką po części sprawiają mi przyjemność (a im trudniejsze tym lepiej).

Jeszcze raz dzięki.

konto usunięte

Temat: Co wybrać?

Łukasz Gregorczyk:
Twoja odpowiedź potwierdziła to, czego się bałem w przygotowaniu do egzaminu na maklera. Wolałem uniknąć siedzenia godzinami nad książkami wkuwając to, co już ktoś inny napisał nie mając możliwości dojścia do czegoś samemu.

Jeżeli z kolei chodzi tobie o siedzenie godzinami nad zadaniami podobnymi do tych zamieszczonych na tej grupie, to tego się nie boję. Tak jak już pisałem rzeczy związane z matematyką po części sprawiają mi przyjemność (a im trudniejsze tym lepiej).

Jeszcze raz dzięki.
To powodzenia. Jak sie ostro wezmiesz to masz szanse na marzec. I niczego nie olewaj, nie traktuj zagadnien "po lebkach" bo to potem sie zemści na II etapie.
Krzysztof Kwiatkowski

Krzysztof Kwiatkowski Student, Akademia
Ekonomiczna im.
Oskara Langego we
Wrocł...

Temat: Co wybrać?

Łukasz Gregorczyk:
Adam S.:
Twoja odpowiedź potwierdziła to, czego się bałem w przygotowaniu do egzaminu na maklera. Wolałem uniknąć siedzenia godzinami nad książkami wkuwając to, co już ktoś inny napisał nie mając możliwości dojścia do czegoś samemu.
Jeszcze raz dzięki.


Moim zdaniem, jeśli takie jest Twoje podejście, to możesz sobie darować egzamin na doradcę.

Po pierwsze, egzamin na doradcę składa się też w dużej mierze z prawa, a to oznacza siedzenie nie nawet godzinami ale tygodniami nad ustawami i wkuwaniu tych wszystkich artykułów. Tak więc bez wkuwania nie ma szans zdać :)

Po drugie, nie przesadzałbym tak ze zdolnościami matematycznymi w przypadku zadań na doradcę. Trzeba pamiętać, że statystyka i matematyka na doradcy to nie tylko same suche wzory, ale również teoria :) Tak więc tutaj też kłania się np. duża księga Aczela pod tytułem "Statystyka w zarządzaniu".

Po trzecie, warto przeczytać czasami kilka książek na ten sam temat. Dla przykładu można podać książki z zarządzania finansami Gajdki, Mayers'a, Brighama. Niby 3 takie same książki, ale w każdej ten temat jest przedstawiony trochę inaczej, na co innego jest nacisk kładziony no i są elementy, które pojawiają się tylko w jednej książce a w innej nie :) Dlatego lepiej przygotuj się na to, że będziesz czytał to samo kilka razy ;)

Jeśli z kolei chodzi o certyfikat, to polecałbym Ci zdecydowanie DI. Jest to głównie związane z tym, że praca dla DI praktycznei zawsze jest, są duże zarobki. Jednakże jeśli dopiero zaczynasz myśleć o tym certyfikacie, to tak dla rozgrzewki radziłbym Ci zdać maklera najpierw. Makler nie ma zbyt dużo trudnych zadań, a nacisk jest kładziony głównie na prawo i ustawy. Tak więc jak zdasz maklera, to już przynajmniej w większej części będziesz miał opanowane prawo do DI :)

Pozdrawiam

Temat: Co wybrać?

Krzysztof Kwiatkowski:
Moim zdaniem, jeśli takie jest Twoje podejście, to możesz sobie darować egzamin na doradcę.

Po pierwsze, egzamin na doradcę składa się też w dużej mierze z prawa, a to oznacza siedzenie nie nawet godzinami ale tygodniami nad ustawami i wkuwaniu tych wszystkich artykułów. Tak więc bez wkuwania nie ma szans zdać :)

Po drugie, nie przesadzałbym tak ze zdolnościami matematycznymi w przypadku zadań na doradcę. Trzeba pamiętać, że statystyka i matematyka na doradcy to nie tylko same suche wzory, ale również teoria :) Tak więc tutaj też kłania się np. duża księga Aczela pod tytułem "Statystyka w zarządzaniu".

Po trzecie, warto przeczytać czasami kilka książek na ten sam temat. Dla przykładu można podać książki z zarządzania finansami Gajdki, Mayers'a, Brighama. Niby 3 takie same książki, ale w każdej ten temat jest przedstawiony trochę inaczej, na co innego jest nacisk kładziony no i są elementy, które pojawiają się tylko w jednej książce a w innej nie :) Dlatego lepiej przygotuj się na to, że będziesz czytał to samo kilka razy ;)

Jeśli z kolei chodzi o certyfikat, to polecałbym Ci zdecydowanie DI. Jest to głównie związane z tym, że praca dla DI praktycznei zawsze jest, są duże zarobki. Jednakże jeśli dopiero zaczynasz myśleć o tym certyfikacie, to tak dla rozgrzewki radziłbym Ci zdać maklera najpierw. Makler nie ma zbyt dużo trudnych zadań, a nacisk jest kładziony głównie na prawo i ustawy. Tak więc jak zdasz maklera, to już przynajmniej w większej części będziesz miał opanowane prawo do DI :)

Pozdrawiam

Sorry, trochę źle to ująłem. Chodziło mi o wkuwanie czegoś, czego potem nie mogę "sprawdzić" w praktyce. Więc jeżeli chodzi o teorie ze statystyki, zarządzania itp - tego się nie boję. Nawet na naukę prawa jestem gotowy. Wolałbym jednak aby egzamin nie ograniczał się tylko do tego.

Jeżeli chodzi o czytanie kilku książek na ten sam temat, to muszę Ciebie zapewnić, że byłem na to gotowy. Na co dzień jestem osobą, która właśnie woli się gruntownie przygotować nawet do najprostszych zadań, niż działać pochopnie.Łukasz Gregorczyk edytował(a) ten post dnia 31.08.09 o godzinie 13:12
Krzysztof Kwiatkowski

Krzysztof Kwiatkowski Student, Akademia
Ekonomiczna im.
Oskara Langego we
Wrocł...

Temat: Co wybrać?

Łukasz Gregorczyk:

Sorry, trochę źle to ująłem. Chodziło mi o wkuwanie czegoś, czego potem nie mogę "sprawdzić" w praktyce. .Łukasz Gregorczyk edytował(a) ten post dnia 31.08.09 o godzinie 13:12

Hmm...to tutaj z doświadczenia znajomych, którzy pracują w zawodzie DI to też mam dla Ciebie złą wiadomość :) Z tego co mówią, to 95% wiedzy, jaka jest potrzebna do zdania tego egzaminu, praktycznie nic się nie wykorzystuje. Najbardziej ubolewali nad tym, że tak mało czasu na prawo poświęcili w przygotowaniach bo to w pracy im się przydaje, oraz nad tym, że w DI nie ma praktycznie zarządzania ryzykiem. Bo pracując jako DI to głównie zarządza się jakimiś większymi pieniędzmi. I nie potrzebna jest żadna wycena, statystyka, finanse przedsiębiorstw, czy inne rzeczy (bo to praktycznie robią analitycy finansowi lub maklerzy) ale znajomość prawa i umiejętność szybkiego wyłapywania ryzyka z danej inwestycji. Tak więc, 95% tego czego się uczysz na DI, w późniejszej karierze Ci się nie przyda :) Oczywiście inna kwestia, że żeby w dzisiejszych czasach zarządzać jakimiś funduszami i większymi środkami pieniężnymi to najpierw trzeba robić za analityka, ale generalnie DI jest stworzony po to, żeby nie bawić się w analizy a zarządzać :)

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

jaką nazwę wybrać




Wyślij zaproszenie do