Michał
Podsiadło
Student, Uniwersytet
Jagielloński w
Krakowie
Temat: I etap doradca inwestycyjny marzec 2019 - omówienie...
Myślę, że trzeba w spokojnym, kulturalnym i rzeczowym tonie wypunktować wszystko to, co było nie tak i napisać jak to wpłynęło na rozwiązywanie przez ludzi testu, tj. że na pewno wielu ludzi będzie mieć mniej punktów tylko z uwagi na bałagan co wypaczy wyniki egzaminu bo ktoś przez tę organizację mógłby zdać a pewnie nie zda.1. początek egzaminu:
a) były rozbieżności co do tego jak zakodować totolotek
(wśród osób administrujących i członków komisji były dwie wersje: 1. tylko zakodować nr rejestru i nie wpisywać już nr rejestru cyframi w polu wyżej; 2. zakodować nr rejestru i wpisać numer rejestru cyframi w polu wyżej. ja z przezorności po prostu wybrałem wersję drugą, bo nie wiedziałem już kogo słuchać)
b) ja dostałem test nr 4, a totolotek do testu nr 3. ja sobie to wymieniłem, ale nie wiem czy inni tez tak nie mieli a nie zwrócili na to uwagi.
komisja przecież nie zwracała uwagi, żeby patrzyć na zgodność nr testu z nr totolotka. mówili tylko o tym CZY W KOPERCIE JEST:
- test
- totolotek
- i te inne rzeczy typu tablice statystyczne
2. najważniejsze do najszerszego opisania: 7 - 8 poprawek do treści zadań w trakcie egzaminu. ja się pogubiłem w tym liczeniu, ale jak rozmawiałem z ludźmi po egzaminie to mówili o 8 poprawkach.
jedna z tych poprawek miała wręcz charakter dopisywania sobie linijki treści zadania (zadanie z obligacji z PVBP).
ja z tych 7-8 wyłapałem 3 zadania.
mam trochę poczucie, że układałem w jakimś sensie ludziom egzamin... a to przecież nie moja rola i nikogo innego ze zdających.
przez te poprawki ciągłe zabieranie głosu przez Panią która modyfikowała treść zadań. to wytrącało ludzi z rozwiązywania kolejnych zadań, wprowadzając zamęt w liczenie udzielonych odpowiedzi itp i przez to ja nie wiem w końcu czy udzieliłem 71, czy 72 odpowiedzi oraz czy nie naniosłem błędnie odpowiedzi na arkusz.
co prawda dodawali 3 min za każde, co dało dodatkowe 21-24 minuty, ale ja na przyklad siedziałem nad tymi błędnymi zadaniami więcej niż te 35 min, bo w domu wiele razy takie rozwiązywałem a tutaj nie było np danych.
3. myślę że można też napisać o tym że wraz z nowym składem komisji pojawiło się istotnie dużo nowego rodzaju zadań w stosunku do testów historycznych, co powoduje, że biorąc pod uwagę ogrom materiału nie wiadomo czego się tam spodziewać (nie było np. nic z parytetów z pochodnych, nic z drzew dwumianowych, nic z granic wartości opcji itp...), po prostu jeszcze bardziej nieprzewidywalny egzamin i to mocno zniechęca do podchodzenia do tych egzaminów, tym bardziej że doradcę będą dawać po UEK oraz że posiadacze CFA mogą zrobić tę licencję 1 egzaminem uzupełniającym. jak tak dalej będą egzaminować to tam nikt nie będzie podchodził bo po co jak można się skupić na CFA albo iść i sobie lekko to studiami zrobić.
do tego egzaminu trzeba przerobić delikatnie licząc około 3 000 stron + osobne około 3 000 zadań, żeby skutecznie się przygotować (też w zależności kto z jakich materiałów korzysta), więc jak komisja ułoży wiele zadań bardzo mało przewidywalnych to jest strasznie ciężko się do tego przygotować co znów zniechęci ludzi do anagażowania się w naukę do di. na podstawie historycznych di1 można już ułożyć bardzo wymagający egzamin. to dąży do tego że egzaminy umrą śmiercią naturalną
4. biorąc pod uwagę wszystko co wyżej najlepiej moim zdaniem byłoby obniżyć próg zdania egzaminu albo puścić na di2 wszystkich tych, którzy nie mieli bardzo niskiego wyniku, bo wyniki są wypaczone złą organizacją. moim zdaniem to byłoby najsprawiedliwsze i najsensowniejsze
tak na szybko to mi przychodzi do głowy co trzeba byłoby ująć.
oczywiście każdy swoimi słowami, żeby nie bylo tak, że ktoś przepisze to co napisałem.