Marek
M.
Projektuję , Buduję,
Nadzoruję ...
Temat: Coś nowego w kwestii audytu energetycznego??
Arkadiusz Ogonek:
Pamiętaj o jednym,egzamin to jedno, praktyka drugie.
W realnym, życiu audytor posiada program komputerowy ijego zadaniem jest mu dostarczyć danych. Nikt przy zdrowych zmysłąch i traktujacych to zajęcie jako źródło dochodów nie bedzie liczył świadectwa na piechotę. Gdyby tak robił to faktycznie na waciki dla żony zarobi, nic więcej.
Brawo i wszystko ok ... Tylko program komputerowy nie rozpozna czy budynek jest z cegły ceramicznej pełnej, pustaka max, belitu, wielkiej płyty czy rama H, ile ma docieplenia 10, 12 cm ... a może to konstrukcja ściany trójwarstwowa czy cokolwiek innego... to zadanie audytora (który musi mieć pojęcie o tym). Tak samo czy okna są o dużej izolacyjności czy o małej. Moc grzejników, moc urzadzeń oświetleniowych zainstalowanych itp itd ... program nie zbawi Cie i nie załatwi za Ciebie wszystkiego ... takich elementów które maja wpływ na to żeby miało to rece i nogi i było zgodne z prawdą nie nauczysz sie w ciagu 5 h.
Generalnie zakładam że zaraz sie pojawia programy do liczenia... albo którys z kolegów bedzie miał "gotowca z kursu" i bedzie mozna od niego uzyskać za przysłowiową flaszke ...
w temacie uczestników kursów, to tak sie składa że najbardziej napaleni na nie sa architekci i agenci nieruchomości. na kursie gdzie jest mój pracownik stanowią oni około 80%.
łoooo, A tu to mnie zaskoczyłes ... znaczy z architektami - po co ???? Zresztą nie bardzo w to wierzę - znając rynek projektów i kilku architektów (z którymi współpracuje) z rynku lokalnego im za żadne skarby nie chciało by sie bawić w to ... najbliższe wolne terminy ... okolice kwietnia/maja 2009.
czy agentom nieruchomości chce sie czegos nauczyc ... hmmm zawsze Ci z którymi miałem do czynienia to były dosłownie pijawki które w zasadzie wiele nie wiedziały ale żyły z kombinacji ...
Hmmmmm , egzaminy z założenia nie do zdania............
skad my to znamy Pani prawnik, kojarzy sie to Pani z czymś?
A no własnie... te certyfikaty i kursy wyglądają mniej wiecej tak jak by inżynierowi albo poloniscie pozwolić po kursie kilkugodzinnym i egzaminie prowadzić np sprawy rozwodowe ... no bo co w tym trudnego ;) - wiem bez sensu
PZDR.
MM