Temat: Konsultant zaraz po studiach - za i przeciw
Witam, przeczytałem cały wątek i być może wetknę kij w mrowisko pojawiając i wypowiadając się tutaj.
Zbyt wiele jest pojęć mieszanych ze sobą
Pierwsza kwestia: została zapoczątkowana dyskusja na temat konsultantów bez definiowania kim oni są. Nawet nie zostało określone w jakich kryteriach to oceniać (były nieśmiałe próby, które zostały zignorowane)
1.1 Czy konsultant to stanowisko w firmie?
1.2 Zestaw kompetencji?
1.3 Czy może osoba dostarczająca usługę?
AD 1.1 Gdyby odpowiedz była twierdząca, nie istniałoby coś takiego jak konsultant - wolny strzelec. Odowiedź jest negatywna
AD 1.2 Gdyby chodziło TYLKO o zestaw kompetencji, konsultantem byłby emerytowany dyrektor, który na emeryturze zajmuje się bawieniem wnuków i kopaniem ogródka
Pan Dariusz zawęził na własne potrzeby definicję właśnie do wymagań formalnych (doświadczenie "i kropka"). Pytanie Panie Dariuszu brzmi: Czy zatrudnia Pan konsultanta, żeby wykonał pracę, czy żeby był taki lub inny (z doświadczeniem, musi "się otrzeć", najlepiej blondyn)?
Konsultant jest kimś kto dostarcza usługę mającą konkretny cel (definiowany przez wynajmującego).
Konsultanci mogą wykonywać usługę w grupie ale bez znaczenia jest który z nich jest analitykiem, a który koordynatorem - rozwiązanie dostarczają jako grupa konsultantów.
DOPIERO teraz powinna się zacząć dyskusja na temat tego co znaczy DOBRY konsultant (2.1), na czym bazuje dostarczana przez niego usługa (2.2) i kiedy usługę można uznać za dobrą/satysfakcjonującą (2.3)
AD 2.2. Tego dotyczyła między innymi wymiana zdań Pani Katarzyny z Panem Darkiem. Wszyscy się zgadzają, że musi być wiedza - i tylko z tym. Dalej już jest zamieszanie.
Błąd logiczny nr 1: Pojawia się głos, że wiedza nie może być czystą teorią czyli musi być poparta w praktyce. Zaraz potem jest głos, że do każdego problemu powinno się podchodzić na zasadzie białej kartki. Więc albo "lata pracy w terenie", albo biała kartka. Nie można mieć obu. Jeśliby za Panem Jarosławem odrzucić "retuszowanie" i jednocześnie zanegować metodologię, nic by nie zostało.
AD 2.1 i 2.3: Dobry konsultant, to ten, który
a) Wykonał postawione przed nim/nimi zadanie
b) wykonał je dobrze (spełniło oczekiwania lub je przewyższyło)
dyskusja toczyć się może wokół REALNOŚCI oczekiwań
Odnośnie wypowiedzi Pana Jarosława:
"Małe firmy lub freelancerzy w wielu przypadkach sprawdzają się moim zdaniem lepiej i taniej."
Zgodzę się z Panem Maciejem: taniej - tak, lepiej - bardzo wątpliwe
Mówię tak mimo, iż reprezentują ze wspomnianych grup(zamierzam to zmienić). Ogrom wiedzy (w kwesti reguł i wyjątków od nich) przekracza potencjał intelektualny i czasowy jednej osoby lub małej firmy.
W kwesti wypowiedzi Pana Dariusza na temat McKinseya:
"Pan Michal Piasny wspomniał McKinseya. Dla mnie to typowy przypadek gdzie enutzjazm jest ważniejszy niż wiedza praktyczna i doświadczenie i osobiście bardzo mnie ta firma rozczarowała."
Rozczarowanie powstaje na styku oczekiwań i stanu postrzeganego.
Kwestionowanie profesjonalizmu McKinsey (powołany w 1926r) jest równie.... nieprofesjonalne co kwestionowanie Prince2 (utworzony w 1989r) czy PMI (1969r)
Prosiłbym o zabranie głosu w jeszcze jednej kwestii: właśnie kończe projekt u klienta - jako doradca strategiczny (wyłączność - nie ma innych), pełna analiza rynku, strategia wejścia, procedury wewnętrzne, finansowanie itd + od podstaw napisany biznesplan + kilka mniejszych i jedno duże usprawnienie w obecnych procesach firmy
Przyjmijmy, że w tym projekcie nie jestem konsultantem.
Kim więc jestem?
Dodam, że praca trwała 4 miesiąca - zapłata 5 cyfrowa
Powtórzę - kim jestem wykonując taką usługę?
[odpowiedzi niepoważne traktuję jako nieumiejętność odpowiedzi]
:)