Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Odnoszę nieodparte wrażenie, że w niektórych środowiskach częstym przesądem, a być może tylko czynnikiem wspomagającym osiąganie niezbyt etycznych dochodów jest przekonanie, że dziecku czy nastolatkowi do prawidłowego rozwoju wystarczy opieka tylko jednego rodzica.

Jednakże współczesne badania naukowe pokazują, że tak nie jest.

Przykładowo dziewczynki wychowujące się bez ojca częściej mają kłopoty z agresją, nauką i zachodzą w przedwczesne, nieplanowane ciąże, a brak dobrych relacji z ojcem zmniejsza, u córek, stopień pewności siebie oraz poczucia bezpieczeństwa w dorosłym życiu.

Okazuje się także, że wraz ze spadkiem zaangażowania czasu ojców poświęcanego  konstruktywnemu wychowaniu jedenastolatków, zmniejszało się ich IQ.

Chłopcy zaś wykazują więcej agresji, mniejszy poziom empatii i zdolności przystosowawcze oraz mają problemy ze stawaniem się bardziej męskimi,

Dr Alicja Czerederecka zauważa, że gdy główna opieka nad dziećmi została przejęta przez ojca, zanim osiągnęły one wiek szkolny, pojawiają się u nich wahania samooceny, niezaspokojona potrzeba bezpieczeństwa, niesamodzielność, nieadekwatność w rozwiązywaniu problemów, izolowanie się lub poszukiwanie wsparcia.

Ponadto zdaniem dr Richarda Carharda dzieci wychowujące się tylko z jednym rodzicem są znacznie częściej doznają zaniedbania oraz przemocy domowej.

Szerzej tą problematykę wraz ze wskazaniem źródeł przedstawiam w mojej publikacji: Gdy dziecko wychowuje się tylko z jednym rodzicem, która jest dostępna m.in. na stronie: http://www.goldenline.pl/forum/925808/wprowadzenie-do-...
post 5.

Zaś problematykę negatywnych efektów alienacji rodzicielskiej m.in. na stronie: http://www.goldenline.pl/forum/925808/wprowadzenie-do-...
post 4.

Zresztą negatywne efekty alienacji rodzicielskiej omawiamy również w innych wątkach na naszym forum.

Warto także się zapoznać z raportem Eurosieroctwo 2008, który obecnie znajduje się na stronie: http://www.fundacja-pe.nazwa.pl/joomla/pliki/eurosiero...

Inne skutki takiej sytuacji to negatywne społeczne i demograficzne skutki alienacji rodzicielskiej i braku pełnych wzorców rodzicielskich.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 29.02.12 o godzinie 17:43
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Ignorowanie przez osoby związane z prawem rodzinnym i niestety także przez psychologów tych oczywistych faktów niejednokrotnie skutkuje postawami, które wzmacniają prowokowanie konfliktów, przez głównych opiekunów, pomiędzy dziećmi, a teoretycznie mniej ważnymi rodzicami, aby ich jeszcze bardziej odseparować od siebie.

Należy przy tym pamiętać, co często ignorują, podczas zlecania badań psychologiczno-pedagogicznych, sądy rodzinne, że sprawcami tego rodzaju przemocy, jaką jest alienacja rodzicielska, mogą być inni opiekunowie, zamieszkający wraz dzieckiem na stałe, niż ojciec, bądź matka np. dziadkowieAgnieszka Nocoń edytował(a) ten post dnia 05.01.10 o godzinie 21:59
Robert Trela

Robert Trela prezes,
Stowarzyszenie
Praworządności i
Bezpieczeństwa Pu...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Gdy dziecko wychowuje jeden z rodziców, wtedy jest ono bardziej podatne na czynniki zewnętrze jakim jest na przykład otoczenie równieśników (zwłaszcza nastolatek). Dziecko z biegiem czasu odczuwa braki - brak stabilnego, silnego oparcia w sytuacjach kryzysowych.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Maciej Wojewódka:
Odnoszę nieodparte wrażenie, że w niektórych środowiskach częstym przesądem, a być może tylko czynnikiem wspomagającym osiąganie niezbyt etycznych dochodów jest przekonanie, że dziecku czy nastolatkowi do prawidłowego rozwoju wystarczy opieka tylko jednego rodzica.
chyba nieco zbyt daleko idące powiązanie... niewielu rodziców moim zdaniem myśli o dzieciach w pogoni za kasą, a jeśli już to w kategorii niedostrzegania potrzeb pozamaterialnych, a nie ich wartościowania i świadomej decyzji...
i od problemu tego nie ma środowisk wolnych, bo pomysł na wychowanie dziecka, gdzie główną ideą jest ubranie go w najlepsze ciuchy i kupienie najlepszych zabawek występuje we wszystkich...;))
Przykładowo dziewczynki wychowujące się bez ojca częściej mają kłopoty z agresją, nauką i zachodzą w przedwczesne, nieplanowane ciąże, a brak dobrych relacji z ojcem zmniejsza, u córek, stopień pewności siebie oraz poczucia bezpieczeństwa w dorosłym życiu.

Okazuje się także, że wraz ze spadkiem zaangażowania czasu ojców poświęcanego  konstruktywnemu wychowaniu jedenastolatków, zmniejszało się ich IQ.

Chłopcy zaś wykazują więcej agresji, mniejszy poziom empatii i zdolności przystosowawcze oraz mają problemy ze stawaniem się bardziej męskimi,

Dr Alicja Czerederecka zauważa, że gdy główna opieka nad dziećmi została przejęta przez ojca, zanim osiągnęły one wiek szkolny, pojawiają się u nich wahania samooceny, niezaspokojona potrzeba bezpieczeństwa, niesamodzielność, nieadekwatność w rozwiązywaniu problemów, izolowanie się lub poszukiwanie wsparcia.

Ponadto zdaniem dr Richarda Carharda dzieci wychowujące się tylko z jednym rodzicem są znacznie częściej doznają zaniedbania oraz przemocy domowej.
celowo cytuję wszystko, bo moim zdaniem całość jest niezwykle istotna...
możliwe, że to co teraz napiszę jest wynikiem jakichś tam moich spaczonych przemyśleń i pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu, ale pokuszę się o nic nie wnoszące nowego podsumowanie...

dziecku nie jest potrzebny ani ojciec, ani matka...pojedynczo nic nie znaczą... dziecku potrzebna jest do prawidłowego wychowania rodzina... i żeby nie być opacznie zrozumianym, nie mam na myśli li tylko związku małżeńskiego, ale mechanizm, który funkcjonuje...czy raczej powinien funkcjonować...
oglądając ostatnio cykl programów historycznych zacząłem się zastanawiać nad tym, co trwa...znaczy w sensie przez wszystkie stulecia i ciągle funkcjonuje...
jedyna taka stała i niezniszczalna rzecz to właśnie rodzina...
dziecko, które jej jest pozbawione jest po prostu okaleczane...i nie twierdzę, że musi z niego wyrosnąć przestępca lub osoba aspołeczna, ale wejście w społeczeństwo i funkcjonowanie w nim jest dla niego o niebo trudniejsze...
Piotr Nawrocki

Piotr Nawrocki Senior Corporate
Dealer, Bank
Zachodni WBK

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Nikt chyba nie podważa, że najlepsza dla wychowania dziecka jest pełna rodzina, ale rodzina nietoksyczna, w której rodzice chcą być razem, potrafią rozwiązywać swoje problemy i nie włączają dziecka w swoje konflikty.

Problem pojawia się gdy dwoje dorosłych ludzi nie chce już, lub nie potrafi albo w ogóle nie chciało tworzyć rodziny.

cytat:
Tomasz T.:
dziecku nie jest potrzebny ani ojciec, ani matka...pojedynczo nic nie znaczą... dziecku potrzebna jest do prawidłowego wychowania rodzina... i żeby nie być opacznie zrozumianym, nie mam na myśli li tylko związku małżeńskiego, ale mechanizm, który funkcjonuje...czy raczej powinien funkcjonować...

Czy w takim razie w sytuacji rozpadu związku dorosłych powinno się im odbierać dziecko i przekazywać innej rodzinie?
Mam nadzieje, że to nie miało być konsekwencją Twoich słów.
Należy więc wypracować jak najlepszy mechanizm, który mimo rozpadu rodziny wywoła jak najmniej negatywnych efektów.

W takiej sytuacji dziecko bardzo często wykorzystywane jest jako karta przetargowa w konflikcie między rodzicami, jako przedmiot karania się rodziców nawzajem lub jako potencjalne źródło dodatkowych dochodów.

Obligatoryjna opieka naprzemienna pozwala uniknąć podstaw do tego typu zachowań. Po prostu rodzice przestaja walczyć za pomocą dziecka ponieważ sąd z góry ustala w jaki sposób ma przebiegać taka opieka.
Co najważniejsze jednak, dziecko może utrzymać swój zrównoważony kontakt z obojgiem rodziców i widzi, że pomimo ich rozwodu, jest przez nich kochane. Rozpad związku rodziców jest ogromną destabilizacją w jego życiu ale możliwość utrzymania z nimi kontaktu i dobrej relacji pozwala ten szok łagodzić.

Natomiast według doskonałej większości osób związanych z polskim sądownictwem rodzinnym najlepszym rozwiązaniem dla dziecka jest przyznanie opieki jednemu z rodziców (najczęściej matce) oraz ograniczonych kontaktów z drugim (najczęściej ojcem)
Przy czym według sądów ojcu i dziecku dla zachowania
odpowiednich więzi wystarczają spotkania co tydzien na 2 godziny i co dwa tygodnie w sobote i niedziele po 8.

Zastanawiam się dlaczego dorośli nie daję dziecku możliwości posiadania dwóch domów i dwóch rodzin, a zamiast tego starają się go na siłę uszczęśliwić wmawiając mu że może mieć tylko jedną.
Czy dlatego że taki jest stereotyp któy nie pozwala dorosłym pomyśleć tak jak dziecko?
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Piotr Nawrocki:
Nikt chyba nie podważa, że najlepsza dla wychowania dziecka jest pełna rodzina, ale rodzina nietoksyczna, w której rodzice chcą być razem, potrafią rozwiązywać swoje problemy i nie włączają dziecka w swoje konflikty.
trąci mi to nieco zbiorową hipokryzją, bo niby wszyscy krzyczą głośno :"dobro dziecka" , ale jeśli przyjdzie tak naprawdę dać coś z siebie to mają to głęboko w d...;))

Problem pojawia się gdy dwoje dorosłych ludzi nie chce już, lub nie potrafi albo w ogóle nie chciało tworzyć rodziny.

nie Piotr...
problem się nie pojawia...problem istnieje, a jest nim przede wszystkim nasza niedojrzałość, lenistwo i łatwość, z którą dokonujemy wyborów...
potem tym problemem jet nasza , ludzka skłonnosć do wybielania i umiejętność znajdowania usprawiedliwienia dla samych siebie...
a potem to my już nie mamy problemów...problemy mają dzieci...;))
Piotr Nawrocki

Piotr Nawrocki Senior Corporate
Dealer, Bank
Zachodni WBK

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Czy Twoje wypowiedzi mają być głosem za nierozerwalność związku? Czy dobro dziecka ma być czynnikiem zmuszającym rodziców do bycia razem bez względu na to co się między nimi dzieje?

Jaki jest odsetek rozwodów (ewentualnie rozstań jeśłi dotyczny związku partnerskiego) zarówno w Polsce jak i innych krajach europejskich?
Duży. Na tyle duży, że psychologowie przestali obecnie traktować rozpad związku jako o patologię ale jako o zjawisko pozwalającym zbudować nowy może lepszy związek.
Do tej pory panował pogldąd o nierozerwalności małżeństwa ale okazało się, że ludzie tworząc taki toksyczny związek krzywdzili nie tylko siebie ale również swoje dzieci i to w stopniu większym niż rozstając się.

Problem w tym, że rozstajać się mamy tendencję do wykorzystywania dziecka do dalszej walki.
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Piotr Nawrocki:
Problem w tym, że rozstajac się mamy tendencję do wykorzystywania dziecka do dalszej walki.

Nie bardzo tak. Słowo walka jest często nadużywane, a faktycznie przeważnie mamy do czynienia z prowokowaniem takiej walki albo z jednostronnymi działaniami z zakresu alienacji rodzicielskiej w celu wyrugowania życia dziecka drugiego rodzica, przy wykorzystaniu istniejących i funkcjonujących w Polsce procedur prawnych oraz braku kompetencji i partykularnych interesów profesjonalistów angażowanych w problem.
http://www.goldenline.pl/forum/976112/alienacja-rodzic...

Warto tutaj podkreślić, że głównym rozgrywającym wcale nie musi być hipoteczny przyszły główny opiekun, najczęściej matka, a któryś z jej rodziców np. zamierzająca się odegrać na zięciu lub ziejąca chęcią władzy była teściowa.

Również z pragmatycznego punktu trudno mówić o walce, w jakiejkolwiek sytuacji, gdy z założenia w praktyce jedna ze stron (w omawianej sytuacji w 95 % przypadków) ma miażdżącą przewagę. Wówczas można mówić co najwyżej o skazanych na porażkę próbach obrony siebie i dziecka przed doznawaną przemocą. Chociaż oczywiście i obustronna walka czasami zdarza się w sytuacji rozpadu związku rodzicielskiego.

Jednakże w praktyce określenie walka pomiędzy rodzicami o dziecko używane jest najczęściej aby zamydlić istotę problemu i utrzymać status quo w rozwiązaniach rozwodowych. Taka sytuacja pozwala nieźle żyć niektórym grupom zawodowym, względnie znajdować emocjonalne korzyści poprzez przyłożenie kosztem dziecka jednemu z rodziców, w odwecie za swoje doznane lub wyimaginowane krzywdy.Agnieszka Nocoń edytował(a) ten post dnia 10.01.11 o godzinie 15:23
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Robert Trela:
Gdy dziecko wychowuje jeden z rodziców, wtedy jest ono bardziej podatne na czynniki zewnętrze jakim jest na przykład otoczenie rówieśników (zwłaszcza nastolatek). Dziecko z biegiem czasu odczuwa braki - brak stabilnego, silnego oparcia w sytuacjach kryzysowych.

Anders Behrink Breivik, który dokonał zamachu w Oslo, a następnie zastrzelił kilkadziesiąt nastolatków na wyspie Utøya w Norwegi, kilka dni temu (22.07.2011), wychowywał się nie mając prawie kontaktu ze swoim ojcem, z którym nie mieszkał po rozwodzie rodziców
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/breivik_przyznal_si...

Mieszkający we Francji Jens Breivik był wstrząśnięty, gdy zobaczył w telewizji i w gazetach zdjęcia syna, po spowodowaniu przez niego największego dramatu w Norwegii od zakończenia drugiej wojny światowej
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ojciec-Breivika...

Ojciec Behrinka Breivika bezskutecznie walczył w sądzie o prawo opieki nad synem, a później wydarzyło się coś co doprowadziło do całkowitego zerwania kontaktów pomiędzy nimi
http://wyborcza.pl/1,75477,10013970,Autoportret_morder...Barbara Nowak edytował(a) ten post dnia 27.07.11 o godzinie 11:48
Aleksandra M.

Aleksandra M. psycholog, coach
ICF, trener,
miłośniczka życia :)

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Piotr Nawrocki:
Jaki jest odsetek rozwodów (ewentualnie rozstań jeśłi dotyczny związku partnerskiego) zarówno w Polsce jak i innych krajach europejskich?
Duży. Na tyle duży, że psychologowie przestali obecnie traktować rozpad związku jako o patologię ale jako o zjawisko pozwalającym zbudować nowy może lepszy związek.
Nie odwracajmy kota ogonem. To, że rozerwanych rodzin jest (niestety) coraz więcej, nie oznacza, że jest to normalne, zdrowe i dobre. Nasza biologia (np. czas potrzebny na osiągnięcie samodzielności przez potomstwo) podpowiada nam co jest "normą". Niebezpieczne jest usprawiedliwianie własnych decyzji słowami "wielu ludzi tak robi", "każdy ma prawo do szczęścia", "to małżeństwo było pomyłką". Im większą siłę dajemy tego typu usprawiedliwieniom dla rozrywania rodzin, tym częściej związki przeżywające kryzys będą się rozpadać - podajemy taką decyzję na tacy, głaszcząc po głowie, mówiąc "oh, nie martw się, następny związek stworzysz lepszy i będziesz szczęścliwy/a"

Każdy związek przeżywa kryzysy, trudności, potknięcia.
Kiedy przychodzi kryzys, mały albo duży - zacznij starać się bardziej, walcz, zdobywaj swoją drugą połówkę. Idź do psychologa/terapeuty małżeńskiego zamiast do sądu.
Jeśli ktoś mówi, że związek to walka, to jest to nieustanna walka o serce drugiej osoby, o to by było wam razem dobrze (czasem nawet wbrew własnym nastrojom).
Do tej pory panował pogldąd o nierozerwalności małżeństwa ale okazało się, że ludzie tworząc taki toksyczny związek krzywdzili nie tylko siebie ale również swoje dzieci i to w stopniu większym niż rozstając się.

Tu rozumiem piszesz o patologi? Alkoholizm, przemoc fizyczna i wykorzystywanie seksualne? Sedno sprawy tkwi w tym, by chronić rodzinę, starać się, by odzyskała blask, jeśli tylko nie zostały jeszcze naruszone granice. Pytanie: gdzie według Ciebie leży ta granica?
kłótnia? zdrada? przegranie auta? wprowadzenie się teściowej? skarpetki na środku pokoju?
Życie to choroba śmiertelna. Każdy rodzic, nawet najlepszy popełnia błędy, które pozostawiają ślad w dzieciach. Każdy małżonek popełni kiedyś błąd, który pozostawi ślad w niej/nim. Jak wiele zrobisz, by walczyć, starać się o rodzinę?
Jak szybko poddasz się, wycofasz decyzję o wspólnym życiu (nawet jeśli nie było ślubu, dziecko jest obietnicą złożoną sobie nawzajem przez kochanków, pieczęcią miłości i stałości)? Co spowoduje, że się poddasz i wybierzesz inną, nową i (początkowo) łatwiejszą drogę?
Przemysław Trendota

Przemysław Trendota Starszy Specjalista,
***************

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Witam serdecznie i zachęcam do zapoznania się z moim zdaniem ciekawym tekstem:

http://www.ciazowy.pl/artykul,brak-ojca-widac-w-mozgu,...
Monika J.

Monika J. Trener Umiejętności
interpersonalnych

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Jakiś czas temu na forum, którę moderuję napisała dziewczynka.. Miała z 15, 16 lat. Miała problem w domu. Skarżyła się na mamę, która pracuje..wiecznie pracuje. Kobieta ta mieszka sama z 2jką dzieci- autorką posta z naszego forum i swoją młodszą siostrą. Autorka miała do mamy żal,że wiecznie nie mam jej w domu (bo pracuje)- a jak jest- nie ma dla nich czasu, nie poświęca uwagi. Swój wolny czas poświęca na poniżanie, wytykanie niezrozumienia wobec dzieci.. Dziewczyny chciały również by mama pozwalała im spędzać w takim razie więcej czasu z tatą- by ją odciążyć. Dzieciaki musiały obserwować złość matki , zawsze, gdy tylko padła z ich ust taka propozycja. Tata dziewczynek z chęcią spędzał z nimi czas- ma także swoją kobietę, którą dziewczynki akceptowały. Starsza dziewczynka od rana do wieczora musi opiekować się młodszą siostrą. Dochodziło do tego,że dziewczyny z żalem przyznały się,że często mamę okłamują, by jej nie denerwować.

To pewna historia, na którą patrzę z żalem. Jak ktoś wcześniej wspomnial "wszyscy chcą dobra dziecka.. ale jak co do czego przychodzi.." No właśnie.

Najsmutniejsze wydaje się być to-że dzieci w takich sytuacjach stają się być kartą przetargową. Swego czasu usłyszałam od pewnego dziecka "rodzice czasem nie wiedzą ile przyżyły już ich dzieci".

Dorośli miewają problem z przyznaniem się do tego,że mają problem,że sobie nie radzą. Często spotykam się z tym ,że w ich opinii przynoszenie pieniędzy do domu i kupowanie książek do szkoły oraz karmienie- jest ich jedynym obowiązkiem. Dzieci cierpią nie na brak rodziców- tylko przez brak umiejętności porozumiewania się! (jesli chodzi o kwestie rozwodów- i o faktycznych dobrych możliwych warunkach, by zapewnić dziecku prawidłowy byt).
Często widzę,że ludzie , którzy się rozstają- mają możliwość należytego dbania o dziecko- jednak przez przerost ego, frustracje, złość zapominają o prawach swoich dzieci.

(Jest masa dzieciaków, którzy sięgają po porady na forach internetowych! Masa dzieciaków ma depresję..., a potem poważne problemy z własną psychiką..). Pozdrawiam
Przemysław Trendota

Przemysław Trendota Starszy Specjalista,
***************

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Kolejny link:

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dzieci-samotnej-matki-t...Przemysław Trendota edytował(a) ten post dnia 30.03.12 o godzinie 20:51
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Dostępne w Internecie źródła wskazują, że także inny niebezpieczny terrorysta - Osama ben Laden (Osama bin Laden) dorastał, po rozwodzie jego rodziców bez stałej obecności swojego biologicznego ojca, a sam rozwód miał miejsce w jego wczesnym dzieciństwie. Jego matka Hamida al- Attas wyszła po raz drugi za mąż za pracownika ojca Osamy- Muhammada al-Attasa i miała z nim czworo innych dzieci. Ponadto ojciec Osamy umarł gdy miał on 11 lat.

http://salempress.com/store/pdfs/bin_Laden_bio.pdf

http://www.xtimeline.com/evt/view.aspx?id=30556

11 września 2001 roku kierowana przez Osamę ben Ladena al-Kaida zorganizowała zamachy na World Trade Center w Nowym Jorku i budynek dowództwa amerykańskich sił zbrojnych - Pentagon oraz inny, który na skutek bohaterskiej postawy pasażerów porwanego samolotu zakończył się niepowodzeniem. Ich skutkiem było podjęcie niezbyt racjonalnie prowadzonej "wojny z terroryzmem", w którą zarówno w Iraku jak i w Afganistanie zaangażowały się inne państwa NATO, w tym Polska.

Podobnie jak Anders Behrink Breivik - Osama ben Laden ( Osama bin Laden ) powoływał się na religijne motywy swojego działania ale warto byłoby i w tym przypadku rozważyć czy rzeczywistą przyczyną ich postaw nie były zaburzenia psychiczne i inne mechanizmy zachowań, na występowanie których bardziej narażone jest dziecko wychowujące się bez ojca, w tym w konsekwencji - w jego dorosłym życiu.

Dostępne w Internecie źródła wskazują również:

- na występowanie problemów w relacjach dwu największych zbrodniarzy XX wieku - Józefa Stalina (wł. Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili) i Adolfa Hitlera z ojcami, w tym utratę przez nich ojców w dzieciństwie;

- że ojciec Stalina był brutalny wobec syna i opuścił rodzinę, gdy Józef miał sześć lat;

- że ojciec Adolfa Hitlera umarł gdy Adolf miał niespełna 14 lat;

- że ojciec bliskiego współpracownika Józefa Stalina - Feliksa Dzierżyńskiego, zwanego "Krwawym Feliksem" i "Czerwonym Katem" - twórcy i szefa pierwszych sowieckich organów bezpieczeństwa: Czeka, Państwowego Zarządu Politycznego (GPU) oraz Zjednoczonego Państwowego Zarządu Politycznego (OGPU), symboli terroru i represji w rewolucyjnej i porewolocyjnej Rosji, w pierwszej połowie dwudziestego wieku, umarł - gdy Feliks miał 5 lat;

- że matka Adolfa Eichmanna - hitlerowskiego ludobójcy i zbrodniarza wojennego, głównego koordynatora i wykonawcy działań mających na celu zagładę europejskich Żydów, podczas II wojny Światowej, umarła młodo, a jego relacje z macochą i przyrodnim rodzeństwem nie były zbyt dobre;

- że matka belgijskiego króla Leopolda II Koburga, byłego właściciela Wolnego Państwa Konga (obecnie Demokratyczna Republika Konga), uważanego za jednego z największych ludobójców w historii, umarła gdy Leopold miał 15 lat.

Z kolei w biografii "Stalin", której autorem jest Miloš Mikeln, oprócz informacji o brutalności ojca Stalina wobec syna, znajdujemy w niej informację, że umarł on gdy Józef ukończył 10 lat, informacje o mieszanych uczuciach Józefa Stalina wobec obojga rodziców, o pogardzaniu matką w późniejszych latach oraz o nie uczestniczeniu przez niego w jej pogrzebie. Miloš Mikeln pisze także, że w rzeczywistości jest mało wiadomo o ojcu Józefa Stalina.

W tej biografii jej autor powtarza także słowa zawarte we wspomnieniach córki Stalina - Swietłany Alliłujewej o przejęciu przez jej ojca takich cech jego matki jak twardość, upór, srogość wobec siebie samej, purytańska moralność i surowy charakter.

W przypadku Józefa Stalina, Adolfa Hitlera, Adolfa Eichmanna i Feliksa Dzierżyńskiego, a być może i króla Leopolda II Koburga, podobnie jak w przypadku Andersa Behrinka Breivika i Osamy bin Ladena, możemy rozważać brak poczucia bezpieczeństwa i występowanie
innych czynników w dzieciństwie, związanych z brakiem dostępu do obecności w życiu dziecka obojga prawidłowo postępujących rodziców oraz rozważać wpływ tej sytuacji na kształtowanie się ważnych elementów psychiki w tym czasie, które mogły mieć znaczny wpływ na negatywną postawę tych osób w dorosłym życiu.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 28.08.12 o godzinie 17:54
Przemysław Trendota

Przemysław Trendota Starszy Specjalista,
***************

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Wszyscy wypowiadający się w grupie alienacja rodzicielska zapewne wiedzą jak ważne jest wychowywanie dziecka przez obojga rodziców. Niestety znacznie częściej dzieci wychowują się bez ojców. Jak ważny jest ojciec w życiu dziecka zauważa o. Józef Augustyn w swoich publikacjach:

1. „Ojcostwo – Aspekty pedagogiczne i duchowe”,
2. „Aby życie było szczęśliwe” rozdz. „Ojcostwo w kryzysie”,
3. „Jak kochać dzieci – 12 zasad rodzicielskiej miłości”,
4. „Kochaj mnie Tato!” – 11medytacji na temat ojcostwa - audio CD

Szczególnie chciałbym polecić pozycję 1 i 4 z powyższej listy.

O. Józef Augustyn zwraca uwagę na odmienność relacji matki i ojca do dziecka. Zwraca także uwagę na negatywne następstwa nieobecności ojca w życiu dziecka. Doskonale opisuje na czym polega ojcowski autorytet. Są tam bardzo dobrze opisane rodzaje przyjaźni ojca z dziećmi (inna z córką, inna z synem). Autor wypowiada się także o potrzebie bezpieczeństwa dziecka. Jest też rozdział poświęcony metodom wychowawczym.Przemysław Trendota edytował(a) ten post dnia 22.08.12 o godzinie 18:25
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Praw Ojca i Dziecka - Ireneusza Dzierżęgi 1, 2 miliona dzieci wychowujących się w Polsce bez ojca wymaga leczenia psychiatrycznego lub psychologicznego
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/632065,Prawie-c...
Zbigniew Maciej Matyszczak

Zbigniew Maciej Matyszczak konsultant
niezależny,edukacja
nieformalna w ramach
bizne...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Aleksandra G.:
Piotr Nawrocki:
Jaki jest odsetek rozwodów (ewentualnie rozstań jeśłi dotyczny związku partnerskiego) zarówno w Polsce jak i innych krajach europejskich?
Duży. Na tyle duży, że psychologowie przestali obecnie traktować rozpad związku jako o patologię ale jako o zjawisko pozwalającym zbudować nowy może lepszy związek.
Nie odwracajmy kota ogonem. To, że rozerwanych rodzin jest (niestety) coraz więcej, nie oznacza, że jest to normalne, zdrowe i dobre. Nasza biologia (np. czas potrzebny na osiągnięcie samodzielności przez potomstwo) podpowiada nam co jest "normą". Niebezpieczne jest usprawiedliwianie własnych decyzji słowami "wielu ludzi tak robi", "każdy ma prawo do szczęścia", "to małżeństwo było pomyłką". Im większą siłę dajemy tego typu usprawiedliwieniom dla rozrywania rodzin, tym częściej związki przeżywające kryzys będą się rozpadać - podajemy taką decyzję na tacy, głaszcząc po głowie, mówiąc "oh, nie martw się, następny związek stworzysz lepszy i będziesz szczęścliwy/a"

Każdy związek przeżywa kryzysy, trudności, potknięcia.
Kiedy przychodzi kryzys, mały albo duży - zacznij starać się bardziej, walcz, zdobywaj swoją drugą połówkę. Idź do psychologa/terapeuty małżeńskiego zamiast do sądu.
Jeśli ktoś mówi, że związek to walka, to jest to nieustanna walka o serce drugiej osoby, o to by było wam razem dobrze (czasem nawet wbrew własnym nastrojom).
Do tej pory panował pogldąd o nierozerwalności małżeństwa ale okazało się, że ludzie tworząc taki toksyczny związek krzywdzili nie tylko siebie ale również swoje dzieci i to w stopniu większym niż rozstając się.

Tu rozumiem piszesz o patologi? Alkoholizm, przemoc fizyczna i wykorzystywanie seksualne? Sedno sprawy tkwi w tym, by chronić rodzinę, starać się, by odzyskała blask, jeśli tylko nie zostały jeszcze naruszone granice. Pytanie: gdzie według Ciebie leży ta granica?
kłótnia? zdrada? przegranie auta? wprowadzenie się teściowej? skarpetki na środku pokoju?
Życie to choroba śmiertelna. Każdy rodzic, nawet najlepszy popełnia błędy, które pozostawiają ślad w dzieciach. Każdy małżonek popełni kiedyś błąd, który pozostawi ślad w niej/nim. Jak wiele zrobisz, by walczyć, starać się o rodzinę?
Jak szybko poddasz się, wycofasz decyzję o wspólnym życiu (nawet jeśli nie było ślubu, dziecko jest obietnicą złożoną sobie nawzajem przez kochanków, pieczęcią miłości i stałości)? Co spowoduje, że się poddasz i wybierzesz inną, nową i (początkowo) łatwiejszą drogę?
Awansem dałem punkt licząc, że odpowiesz na moje pytanie postawione w komentarzu do Twojej wypowiedzi powyżej ...
Zbigniew Maciej Matyszczak

Zbigniew Maciej Matyszczak konsultant
niezależny,edukacja
nieformalna w ramach
bizne...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Piotr Nawrocki:
Nikt chyba nie podważa, że najlepsza dla wychowania dziecka jest pełna rodzina, ale rodzina nietoksyczna, w której rodzice chcą być razem, potrafią rozwiązywać swoje problemy i nie włączają dziecka w swoje konflikty.

Problem pojawia się gdy dwoje dorosłych ludzi nie chce już, lub nie potrafi albo w ogóle nie chciało tworzyć rodziny.

cytat:
Tomasz T.:
dziecku nie jest potrzebny ani ojciec, ani matka...pojedynczo nic nie znaczą... dziecku potrzebna jest do prawidłowego wychowania rodzina... i żeby nie być opacznie zrozumianym, nie mam na myśli li tylko związku małżeńskiego, ale mechanizm, który funkcjonuje...czy raczej powinien funkcjonować...

Czy w takim razie w sytuacji rozpadu związku dorosłych powinno się im odbierać dziecko i przekazywać innej rodzinie?

To pytanie zasługuje na wyjątkową uwagę!

W wielu przypadkach byłoby to mniejsze zło ... niż pozostawienie dziecka pod pieczą toksycznego osobnika. Niestety, sądy uważają, że lepsza najgorsza matka niż super ojciec, eliminując go w ten sposób z życia dziecka.

Mam nadzieje, że to nie miało być konsekwencją Twoich słów.
Należy więc wypracować jak najlepszy mechanizm, który mimo rozpadu rodziny wywoła jak najmniej negatywnych efektów.

W takiej sytuacji dziecko bardzo często wykorzystywane jest jako karta przetargowa w konflikcie między rodzicami, jako przedmiot karania się rodziców nawzajem lub jako potencjalne źródło dodatkowych dochodów.

Obligatoryjna opieka naprzemienna pozwala uniknąć podstaw do tego typu zachowań. Po prostu rodzice przestaja walczyć za pomocą dziecka ponieważ sąd z góry ustala w jaki sposób ma przebiegać taka opieka.
Co najważniejsze jednak, dziecko może utrzymać swój zrównoważony kontakt z obojgiem rodziców i widzi, że pomimo ich rozwodu, jest przez nich kochane. Rozpad związku rodziców jest ogromną destabilizacją w jego życiu ale możliwość utrzymania z nimi kontaktu i dobrej relacji pozwala ten szok łagodzić.

Natomiast według doskonałej większości osób związanych z polskim sądownictwem rodzinnym najlepszym rozwiązaniem dla dziecka jest przyznanie opieki jednemu z rodziców (najczęściej matce) oraz ograniczonych kontaktów z drugim (najczęściej ojcem)
Przy czym według sądów ojcu i dziecku dla zachowania
odpowiednich więzi wystarczają spotkania co tydzien na 2 godziny i co dwa tygodnie w sobote i niedziele po 8.

Zastanawiam się dlaczego dorośli nie daję dziecku możliwości posiadania dwóch domów i dwóch rodzin, a zamiast tego starają się go na siłę uszczęśliwić wmawiając mu że może mieć tylko jedną.
Czy dlatego że taki jest stereotyp któy nie pozwala dorosłym pomyśleć tak jak dziecko?
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Cytat ze strony:
http://floscarmeli.pl/produkt-dramat-braku-ojca,8343466

"Dzieci potrzebują obojga rodziców – tymczasem często w rodzinach brak jest ojca jako osoby, z którą dzieci mogłyby się identyfikować i która stanowiłby dla nich wzorzec. Jaką szczególną rolę odgrywa w rodzinie ojciec? Jakie problemy psychiczne mogą powstać u dzieci i młodzieży, która wzrasta bez ojca? Jak można braki te w życiu dorsłych już osób wyrównać oraz jak poradzić sobie z problemami, jakie one ze sobą niosą?
Opisem licznych przypadków ze swojej praktyki psychoterapeutycznej oraz wiedzą opartą na badaniach psychologicznych Horst Petri pokazuje, jak ważny jest ojciec dla rozwoju zachowań związanych z budowaniem więzi, dla kształtowania identyfikacji psychoseksualnej, dla odnalezienia własnej roli w społeczeństwie oraz dla postaw w odniesieniu do relacji w związkach partnerskich. W oparciu o swoje bogate doświadczenia psychoterapeutyczne Autor ukazuje metody terapii w sytuacji, kiedy pozbawienie ojca stało się traumą."

Hans Petri "Dramat braku ojca", Flos Carmeli Warszawskiej Prowincji Karmelitów Bosych
Hanna G.

Hanna G. psycholog,
psychoterapeuta
rodzinny, doradca
zawodowy II ...

Temat: Gdy dziecko (również nastolatek) wychowuje się i mieszka...

Każdy szuka dramatów tam gdzie chce. Wcale nie uważam, że brak ojca musi być dramatem dla dziecka. Dziecku potrzebna jest miłość, bezpieczeństwo, przejrzysty system norm. Znam ludzi, którzy to dostali od babci czy dziadka i wiodą szczęśliwe życie.
W Polsce znaczna część dzieci wychowuje się bez ojców (nawet jeśli fizycznie istnieją, nawet jeśli formalnie tworzą z dzieckiem i jego mamą rodzinę). Jakoś nie widzę fali dramatów.Hanna Głażewska edytował(a) ten post dnia 30.01.13 o godzinie 09:24



Wyślij zaproszenie do