Wojciech Antoniak

Wojciech Antoniak Doktorant/Aktuariusz

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Witam, chciałbym wszystkich zaprosić do odwiedzenia i ewentualnego wsparcia strony studenckiego koła naukowego TRiADA:
http://triada.w8.pl
Na stronie znajdują się rozwiązania egzaminów na aktuariusza, zatem jest dedykowana dla osób przygotowujących się do egzaminu.

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Gratuluję stronki Wojtek!

Na pewno będę częstym jej gościem ;-)

Pozdrawiam!

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

To ja jeszcze zareklamuje tutaj (niektórym przypomnę) forum http://statystycy.pl

Można tam znaleźć już sporo rozwiązań i wskazówek do zadań egzaminacyjnych
Wojciech Antoniak

Wojciech Antoniak Doktorant/Aktuariusz

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Damian Walczyk:
To ja jeszcze zareklamuje tutaj (niektórym przypomnę) forum http://statystycy.pl

Można tam znaleźć już sporo rozwiązań i wskazówek do zadań egzaminacyjnych
Też korzystam z tego forum. Zwłaszcza gdy odpowiedzi w egzaminach są błędne.

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Często zdarza się, że są błędne?

Czy w takim wypadku można się jakoś odwoływać?
Wojciech Antoniak

Wojciech Antoniak Doktorant/Aktuariusz

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Ja zrobiłem około 30 zadań z egzaminów (część finansowa) i spotkałem się z 2 błędnymi rozwiązaniami. Co do odwoływań to nic nie wiem.

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Michał Kulesza:
Często zdarza się, że są błędne?

Czy w takim wypadku można się jakoś odwoływać?

Trochę niedorzeczny byłby brak możliwości odwołania.

Tutaj ktoś pisze, że składał reklamację...szkoda, że nie ma informacji czy skuteczną :)
Wojciech Antoniak

Wojciech Antoniak Doktorant/Aktuariusz

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

W egzaminie z października także wkradł się błąd. W zadaniu 8 w
części finansowej dali zbyt dużą możliwość na współczynnik dyskontujący oraz zbyt dużą dowolność na n. Według nich odpowiedź A jest poprawna ale biorąc n=1, v=0,1 mamy sprzeczność.Wojciech Antoniak edytował(a) ten post dnia 21.11.08 o godzinie 20:56

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Porażka... Ok, to są trudne zadania, ale nie aż tak trudne, żeby układający nie mógł poddać ich audytowi. Co najmniej kilka osób powinno je niezależnie rozwiązać przed egzaminem.

Ciekawe jak to jest gdy ktoś zaznaczy prawidłową odpowiedź, która potem okaże się zła:)
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Na wszystkich egzaminach w odpowiedziach sa bledy.

Nawet na maturze byly bledy i w sformulowaniach i w odpowiedziach, gdzie zadania sa banalne i sa ukladane dla tysiecy osob, a nie dla kilkudziesieciu.

A reklamacje zostaly uznane.

Poza tym, kto mialby je rozwiazywac?

I tak przechodza z cala pewnoscia przez rece wiecej niz jedenej osoby.
Michał Z.

Michał Z. Freelance Actuarial
Contractor

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Krzysztof Łatuszyński:
Poza tym, kto mialby je rozwiazywac?

Ja

I tak przechodza z cala pewnoscia przez rece wiecej niz jedenej
osoby.

Dawno już straciłem tę pewność. Lub może ostrożniej - nie jestem pewien, czy zadania te są poddawane testowi poprzez rozwiązywanie przez aktuariuszy w warunkach egzaminacyjnych. Może dlatego, że żaden z nas by ich nie rozwiązał?

/MZ
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Michał Zienkiewicz:
Krzysztof Łatuszyński:
Poza tym, kto mialby je rozwiazywac?

Ja

Tak?

A ile kosztuje u Ciebie rozwiazanie zestawu z egzaminu aktuarialnego?

Kazde zadanie do konca, a nie 6 czy 8 na 10, z ktorych wiekszosc jest rozwiazana przez wykluczenie albo heurystyczny argument, ze ta odpowiedz musi byc prawidlowa, a inne nie. Czyli w praktyce w pelni rozwiazane w warunkach egzaminacyjnych sa ze 3.

I tak przechodza z cala pewnoscia przez rece wiecej niz jedenej
osoby.

Dawno już straciłem tę pewność. Lub może ostrożniej - nie jestem pewien, czy zadania te są poddawane testowi poprzez rozwiązywanie przez aktuariuszy w warunkach egzaminacyjnych. Może dlatego, że żaden z nas by ich nie rozwiązał?

Na pewno nie sa. Aktuariusze sie zazwyczj nie nudza i maja lepsze rzeczy do roboty i argument, ktorego uzylem powyzej nie odnosi sie tylko do Ciebie.

I oczywiscie, ze losowo wybrany aktuariusz by nie rozwiazal. Egzamin wymaga specjalnego przygotowania, miedzy innymi pamieciowego opanowania znacznej ilosci wzorow i trudno sie spodziewac, zeby nawet aktywny aktuariusz mial przystapic do takiego egzaminu bez chocby kilku dni poswieconych na powtorzenie i przypomnienie.

Ile kosztuje u Ciebie kilka dni, zebys sie przygotowal do egzaminu? A moze masz ochote wziac tydzien urlopu i uczyc sie i zdawac egzamin w ramach dzialanosci spolecznej?
Michał Z.

Michał Z. Freelance Actuarial
Contractor

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Witam wszystkich,
Krzysztof Łatuszyński:
A ile kosztuje u Ciebie rozwiazanie zestawu z egzaminu aktuarialnego?

Kazde zadanie do konca, a nie 6 czy 8 na 10, z ktorych wiekszosc
jest rozwiazana przez wykluczenie albo heurystyczny argument, ze
ta odpowiedz musi byc prawidlowa, a inne nie. Czyli w praktyce w
pelni rozwiazane w warunkach egzaminacyjnych sa ze 3.

Przeczytałem ten post kilka razy i nadal nie rozumiem niczego, poza tym, że Autor jest wzburzony. Może wyjaśnię, pisząc od początku.

"Ja" było żartem. Poważna część mojego posta to ta, która mówi, że nie jestem pewien, czy zadania egzaminacyjne są wcześniej testowane - a to niezbędny warunek wychwytywania w nich błędów, o których traktowały poprzednie posty, jeśli dobrze zrozumiałem.
Na pewno nie sa. Aktuariusze sie zazwyczj nie nudza i maja
lepsze rzeczy do roboty i argument, ktorego uzylem powyzej
nie odnosi sie tylko do Ciebie.

Kiedy kłopot polega na tym, że ja w żadnej linijce powyżej nie widzę agrumentu - tylko zdanie rozpoczynające się od "A ile kosztuje...". Piszę zupełnie poważnie, bez ironii, że nie wiem, o jaki argument chodzi. Jeśli reszta czytających wie, zlitujcie się i powiedzcie mi.
Egzamin wymaga specjalnego przygotowania, miedzy innymi pamieciowego opanowania znacznej ilosci wzorow i trudno sie spodziewac, zeby nawet aktywny aktuariusz mial przystapic do takiego egzaminu bez chocby kilku dni poswieconych na
powtorzenie i przypomnienie.

I dochodzimy do sedna sprawy, o której zapewne wie i Autor poprzedniego posta, tyle że zamiast skoncentrować się na przekazie, kopie posłańca. Przy ludziach.

==== Sedno sprawy ====

Egzamin aktuarialny, który ma tę własność, że aktywny aktuariusz musi się do niego przygotowywać parę dni, jest do d*py!

==== Koniec sedna sprawy ====

==== I jeszcze coś ====

A ponadto stwarza wrażenie, że aktuariusze tworzący takie egzaminy, tworzą zamkniętą korporację zawodową, ustawiając warunki wejścia takie, których sami by nie spełnili, gdyby jeszcze raz musieli.

==== Koniec i jeszcze czegoś ====

UK Fellowship Exam, który na całe szczęście dla siebie zdałem rok temu, jest tak pomyślany, żeby aktywny aktuariusz zdał go bez przygotowywania się. Co więcej, każdy zestaw zadań (i to już nie tylko Fellowship, ale *każdy* egzamin) jest sprawdzany przez *ochotników* (tzw. guinea pigs) będących aktywnymi aktuariuszami na 6-12 miesięcy przed datą faktycznego egzaminu.
Ile kosztuje u Ciebie kilka dni, zebys sie przygotowal do egzaminu? A moze masz ochote wziac tydzien urlopu i uczyc sie i
zdawac egzamin w ramach dzialanosci spolecznej?

Autor zamierzał być ironiczny, ale przypadkowo trafił: to, co w warunkach polskich jest śmieszne, gdzie indziej jest standardem. Tak, owszem, biorę wolne godziny z pracy na spotkania egzaminatorów i testowe rozwiązywanie egzaminów. Nie jest to urlop, tylko czas wolny, ponieważ każdy pracodawca aktuarialny chętnie wspiera Institute & Faculty of Actuaries, na przykład poprzez pomoc pracownikom w wypełnianiu obowiązków egzaminatora, czy wspomnianego "oblatywacza egzaminów". Urlop jest od czego innego.

Aha, nie przypominam sobie, żebym musiał brać wolne i/lub douczać się, aby móc rozwiązywać/sprawdzać egzamin ST2 w zeszłym sezonie. Jeżeli takie wolne byłoby konieczne w przypadku polskich egzaminów, to do licha, jest to właśnie problem, o którym mówię i piszę od lat - polskie egzaminy aktuarialne wyglądają inaczej, niż powinny, i cała nasza profesja robi sobie nimi kuku.

Co do dwukrotnego pytania o koszty - nie podam tutaj stawek godzinowych KPMG UK, bo i tak nikt nie uwierzy.

Na sam koniec - ja, kiedy rozmawiam po polsku z nieznajomymi, przechodzę na 'Ty' dopiero, kiedy ich spotkam osobiście, jeśli w ogóle. Wiem, że w angielskim to działa trochę inaczej, ale trudno - nie zadziała na mnie argument, ile Pan siedzi w UK.

Pozdrawiam wszystkich,

/MZ
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Rowniez witam wszystkich,

0. Fora internetowe charakteryzuja sie pewnym rozluznieniem zwrotow grzecznosciowych, podobnie jak maile roznia sie od korespondencji tradycyjnej, co daje duze mozliwosci w zakresie wytykania niegrzecznosci. Ale oczywiscie, jesli czuje sie Pan urazony zwrotem "per ty" to Pana przepraszam, ja po prostu jeszcze jestem w takim wieku, ze jak ktos sie do mnie na forum zwraca per pan, to czuje sie zaniepokojony. (i nie jestem na poziomie intelektualnym osoby licytujacej sie, kto siedzi dluzej w UK)

1. Zmienilismy temat. Dyskusja byla o bledzie, ktory wkradl sie do ktoregos z egzaminu, teraz jest o sensownosci polskich egzaminow. Rozumiem, ze Pan jest rozczarowany forma polskich egzaminow i uznal Pan, ze fakt, ze wkradl sie jakis blad jest dobra okazja do podjecia tematu.

2. Rozumiem, ze Panskie "Ja" bylo zartem, ale nie pozbawionym podtekstu, ktory z reszta wyplynal w Panskim ostatnim poscie, ze aktuariusze powinni miec wplyw na egzaminy. Moje "A ile kosztuje" tez jest zartem i tez nie pozbawionym podtekstu, ze polscy aktuariusze (moim zdaniem) nie sa tym zainteresowani i zajmuja sie tylko robieniem pieniedzy. (a jesli sa zainteresowani, to tylko werbalnie)

3. Wracajac do kwestii bledu w egzaminie, to chyba dyskusja jest zakonczona? Egzaminami zajmuje sie grupa ludzi pochodzenia akademickiego, ktorzy (najlepiej jak potrafia) ukladaja takie egzaminy, ktore sa na miare mozliwosci ich dobrych studentow (czyli zazwyczaj dobrych studentow konczacych matematyke na uniwersytecie).

4. Przechodzac do "sedna sprawy", to wyartykulowal Pan problem (z ktorego chyba i tak wszyscy zainteresowani zdaja sobie sprawe) i stwierdzil, ze w UK jest to zorganizowane lepiej. I co dalej? Jakas recepta? Oprocz opiewania doskonalosci systemu na wyspach?

5. Nie bede udawal, ze aktuariat jest w centrum mojego zainteresowania, ale moje doswiadczenia z aktuariuszami, m.in. po trzykrotnym organizowaniu "Konferencji Matematyki Stosowanej" w SGH, ktorej dominujacym tematem byl za kazdym razem aktuariat, sa takie, ze polscy aktuariusze W NAJMNIEJSZYM STOPNIU nie sa zainteresowani zadna forma nieodplatnej wspolpracy z kimkolwiek.

Jedynym aktuariuszem, ktory wzial udzial w konferencji byl pan Charles Levi (widocznie nie nauczyl sie jeszcze polskich standardow?), kilku innych zgodzilo sie wyglosic referat lub wziac udzial w panelu dyskusyjnym, ale NIE PRZYSZLI, tzn umowili sie, potwierdzili, ich udzial zostal rozreklamowny, a oni fizycznie nie pojawili sie, pokazujac, ze cos takiego, jak konferencja poswiecona aktuariatowi maja totalnie w D*PIE!

W efekcie goscmi byli ludzie z kregu tych, ktorzy ukladaja egzaminy, ktorzy chetnie przyjeli zaproszenie i wyglosili (ciekawe) referaty oraz pracownicy jakiegos ministerstwa, czy KNFu.

6. I co dalej?
Oprocz tego, ze Panska żółć zwiazana z niedoskonaloscia polskiego systemu egzaminow i nastawienia polskich aktuariuszy i pracodawcow na tle sytuacji w UK wylala sie na mnie, bo mialem czelnosc bronic tego, ze polskie egzaminy sa ukladane z zachowaniem nalezytej starannosci i zgodnie z najlepsza wiedza ukladajacych?
Michał Z.

Michał Z. Freelance Actuarial
Contractor

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Krzysztof Łatuszyński:
[...]
takie, ze polscy aktuariusze W NAJMNIEJSZYM STOPNIU nie sa zainteresowani zadna forma nieodplatnej wspolpracy z kimkolwiek.

Jedynym aktuariuszem, ktory wzial udzial w konferencji byl pan
Charles Levi (widocznie nie nauczyl sie jeszcze polskich standardow?), kilku innych zgodzilo sie wyglosic referat lub wziac udzial w panelu dyskusyjnym, ale NIE PRZYSZLI, tzn umowili sie,
potwierdzili, ich udzial zostal rozreklamowny, a oni fizycznie nie pojawili sie, pokazujac, ze cos takiego, jak konferencja poswiecona aktuariatowi maja totalnie w D*PIE!

Jest mi bardzo przykro to słyszeć (czytać?), powiem wprost, zamurowało mnie. Dużo mniej teraz dziwię się Pańskiemu zdenerwowaniu (nawet jeśli na niewłaściwą osobę). W głowie mi się nie mieści, że można zrobić to, co Pan opisał. Poza tym jestem zaskoczony, że ignorancja, o której Pan pisze, jest aż tak powszechna. Naprawdę, przykro mi.

Czy te konferencje są nadal organizowane? Może któryś z moich kolegów mógłby kiedyś pomóc?
6. I co dalej?

A bo ja wiem? 'Polscy aktuariusze', o których pisze Pan powyżej, kiedy poddaję pod ich rozwagę kolejne pomysły, traktują je z takim samym entuzjazmem, jak Pańską konferencję. Jedyne, co mogę zrobić, to czasem na jakimś forum opisać, jak działa (nie mylić z opiewaniem) podobny system gdzie indziej. Może studenci, którzy odwiedzają to forum, kiedyś będą mieli wpływ na to, jak działa system w Polsce, kto wie?
Oprocz tego, ze Panska żółć zwiazana z niedoskonaloscia
polskiego systemu egzaminow i nastawienia polskich
aktuariuszy i pracodawcow na tle sytuacji w UK wylala sie
na mnie bo mialem czelnosc bronic tego, ze polskie egzaminy
sa ukladane z zachowaniem nalezytej starannosci i zgodnie z
najlepsza wiedza ukladajacych?

To niezupełnie tak i bardzo przepraszam, jeśli tak to dla Pana wyglądało. Nie chciałem nikogo urazić, poza tym nie zauważyłem, żeby w poprzednim poście bronił Pan polskiej komisji egzaminacyjnej. Może to dlatego, że składał się on głównie z aluzji, a ja go nieuważnie przeczytałem - moja wina.
1. Zmienilismy temat. Dyskusja byla o bledzie, ktory wkradl
sie do ktoregos z egzaminu, teraz jest o sensownosci polskich
egzaminow. Rozumiem, ze Pan jest rozczarowany forma polskich
egzaminow i uznal Pan, ze fakt, ze wkradl sie jakis blad
jest dobra okazja do podjecia tematu.

Poprzednie posty w tym wątku odczytałem tak, że w egzaminach błędy pojawiają się dość często, a nie tak, że do jednego egzaminu wkradł się błąd. To prawda, co Pan pisze o polskich egzaminach, natomiast ja nie chciałem zmieniać tematu, tylko napisać o tym konkretnym aspekcie, o którym napisano już przede mną - sprawdzaniu egzaminów kilkoma parami oczu, zanim się je zatwierdzi. Wyraziłem przypuszczenie, że skoro błędy pojawiają się nierzadko, tak jak napisał tu już ktoś przed Panem, zadania egzaminacyjne mogą nie być sprawdzane, tak jak teoretycznie mogłyby być. To jest wszystko, co chciałem napisać w tym wątku.

Może pozwolę sobie przypomnieć ważne pytanie, które tu padło:
Michał Kulesza:
Często zdarza się, że są błędne?

No właśnie - czy ci z Państwa, którzy odwiedzają forum i rozwiązują zadania z poprzednich egzaminów, mogliby coś więcej napisać o swoich doświadczeniach?

Pozdrawiam,

/MZ

konto usunięte

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Z całą pewnością zdarzają się zadania niechlujne.Ostatnio rozwiązałem jedno, w którym w pewnym momencie dostajemy równość:
80=200+x gdzie x>0. Można przy takim wyniku zatrzymać się i zastanawiać , albo nie zawracać sobie głowy, iść dalej i otrzymać dobrą odpowiedź.

Na szczęście takie kwiatki zdarzają się dość rzadko. Można też się zorientować że jakieś zadanie było błędne (na formularzu jest stosowny komentarz).

Ale ile zadań jest tak naprawdę błędnych i niepoprawionych , trudno powiedzieć. Biorąc pod uwagę skalę trudności egzaminu, dostając złą odpowiedź prędzej się jest pewnym błędu własnego niż komisji.
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Strona z rozwiązaniami egzaminów

Kusilo mnie, zeby wyprodukowac jakis nastepny dlugi wywod, ale chyba nie ma sensu... wyglada na to, ze jesli sie w jakiejs kwestii spieralismy, to tylko z powodu troche innego punktu siedzenia...

Konferencja byla organizowana przez studenckie kolo naukowe matemayki stosowanej, ktorego mialem przyjemnosc byc opiekunem w SGH, odbywala sie w 2005, 2006, 2007, a w 2008 sie juz nie odbyla. Zainteresowanie ze strony studentow ostatnich lat SGH bylo zaskakujaco duze, a pojawialy sie osoby nawet z innych warszawskich uczelni.

Samo kolo w miedzyczasie zredukowalo sie z matematyki stosowanej do "kola rozwiazywania egzaminow aktuarialnych", co jest troche groteskowe... Gdyby sie przeksztalcilo w Kolo Aktuariatu, to nie byloby w tym nic zlego, ale nie w rozwiazywanie egzaminow...
Chyba znalazlo sobie wlasnie nowego opiekuna po moim wyjezdzie, wiec jest szansa, ze nie umrze.

Wiec ewentualny kontakt do Pana moze byc cenny, nawet jesli ja nie bede mial z Kolem juz nic wspolnego.

Pozdrawiam.



Wyślij zaproszenie do