Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Witam na forum!:)
Poszukuj jakiegos zatrudnienia do odbycia praktyki aktuarialnej. Zdalem niedawno dwie czesci egzminu panstwowego. Po wstepnych ogledzinach rynku, doszedlem do wniosku ze nie tak prosto jak wstepnie przypuszczalem jest znalezc PLATNE zatrudnienie pod okiem aktuariusza. Dostalem propozycje bezplatnych praktyki - uwazam ja za zbyt malo odpowiedzialne. Sadze ze powinno sie otrzymywac wynagrodzenie za wykonana prace. Problemem w moim przypadku moze byc wiek-21 lat, czyli mlody jestem, oraz moze nieposiadanie certyfikatu jezykowego. Czy ktos z panstwa dysponuje jakimis informacjami: Gdzie aplikowac? Ktore instytucje nie ugiely sie przed kryzysem? Czy moze lepiej za przykladem znajomych nie rozpoczynac wczesnie kariery w tej branzy?
Bede wdzieczny za kazda rade

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

To jest nas dwóch...

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Spróbuj podejść do tematu trochę inaczej. 21-lat to pewnie jest to jakiś środek studiów, więc pewnie nie jesteś przygotowany na to, żeby podjąć pracę na stałe (no bo studia kiedyś skończyć trzeba). Wiem, że jak się zacznie pracę na pełny etat będąc studentem to czasem ciężko znaleźć czas na dokończenie studiów - ale nie ma rzeczy niemożliwych.

Trzeba pamiętać, że nawet odbywając praktyki bezpłatne można się czegoś nauczyć. Poza tym, jak Twoja praca spodoba się w firmie to jest szansa, że pojawi się oferta pracy. Tak na zdrowy rozum to pracodawcy nie powinno zależeć na tym, żeby kogoś poduczyć i po miesiącu puścić w świat (a co dopiero, żeby miał za to płacić). Odbyte praktyki zawsze można sobie wpisać w CV. Czym innym są praktyki a czym innym praca na okres próbny i wydaje mi się, że raczej za praktyki się nie płaci.

Należy rozróżnić dwie rzeczy:
- bezpłatny staż w dobrej firmie, gdzie można się czegoś nauczyć z perspektywą znalezienia pracy;
- płatne zbieranie truskawek, gdzie się człowiek nic nie nauczy i nie ma perspektywy znalezienia pracy.
Witold Oleksiewicz

Witold Oleksiewicz Specjalista ds.
Taryf
Komunikacyjnych

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Za praktyki/staze sie placi, za wolontariat nie. (kropka)
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Panie Robercie, nie zreformowal Pan swojego myslenia, od czasu kiedy Pan szukal pierwszej pracy, a czasy sie zmienily...
Robert Pusz:
Spróbuj podejść do tematu trochę inaczej. 21-lat to pewnie jest to jakiś środek studiów, więc pewnie nie jesteś przygotowany na to, żeby podjąć pracę na stałe (no bo studia kiedyś skończyć trzeba). Wiem, że jak się zacznie pracę na pełny etat będąc studentem to czasem ciężko znaleźć czas na dokończenie studiów - ale nie ma rzeczy niemożliwych.

czy to ma cos wspolnego z platnoscia-nieplatnoscia praktyk?
Trzeba pamiętać, że nawet odbywając praktyki bezpłatne można się czegoś nauczyć.

Na bezplatnych przede wszystkim pokory.

Skoro pracodawca nie placi za praktyki, to znaczy, ze nie umie ich zorganizowac tak, zeby byly dla niego pozyteczne. A skoro nie umie ich zorganizowac, to znaczy, ze niczego nie mozna sie nauczyc.
Poza tym, jak Twoja praca spodoba się w firmie to jest szansa, że pojawi się oferta pracy.

Pojawi sie, albo sie nie pojawi. Jesli praktyki traktuje sie jako forme rekrutacji, to w przypadku praktyk bezplatnych pracodawca przerzuca koszt rekrutacji na rekrutowanego pracownika. To jest bezczelnosc oczywiscie.

Nie mowiac o tym ze taka szczodrobliwa firma z gestem, ktora nie praci za praktyki na pewno zaoferuje tez swietna pierwsza pensje.
Tak na zdrowy rozum to pracodawcy nie powinno zależeć na tym, żeby kogoś poduczyć i po miesiącu puścić w świat (a co dopiero, żeby miał za to płacić).

Badzmy realistami - czego czlowiek konczacy studia (magisterskie na dobrej uczelni, bo o takich ludziach tu rozmawiamy) moze sie PODUCZYC w miesiac? (U pracodawcy, ktory nie placi z apraktyki?) Poduczyc tego, ze jak jest sprawa taka i taka, to sie idzie do pani Jadzi, jak taka i owaka, to do pani Kazi, a jak cos z komputerem, do do pana Grzesia z IT?

W miesiac, to on sie moze najwyzej zorientowac, pi razy oko, jak wyglada praca w tej firmie, a firma moze go sobie dokladniej obejrzec niz na rozmowie kwalifikacyjnej, i tyle.
Odbyte praktyki zawsze można sobie wpisać w CV. Czym innym są praktyki a czym innym praca na okres próbny i wydaje mi się, że raczej za praktyki się nie płaci.

Wpisanie tych praktyk w cv to na prawde kuszaca sprawa.
(odbyl bezplaten praktyki i go nie zatrudnili - do niczego sie nie nadawal?)

Uwazam, ze za prace na okres probny tez sie nie powinno placic, bo tez mozna ja sobie wpisac w cv.
Należy rozróżnić dwie rzeczy:
- bezpłatny staż w dobrej firmie, gdzie można się czegoś nauczyć z perspektywą znalezienia pracy;

Juz podzielilem sie swoja opinia na ten temat ogladania sobie dobrze wyksztalconych ludzi na ich wlasny koszt i wmawiania im jakiego to dostapili zaszczytu.
- płatne zbieranie truskawek, gdzie się człowiek nic nie nauczy i nie ma perspektywy znalezienia pracy.

Nie widze nic hanbiacego w platnym zbieraniu truskawek.
Mozna sie przy tym elegancko opalic.
(zbieralem wprawdzie tylko na dzialce za darmo, wiec pewnie troche jestem frajerem, ale opalic tez mozna sie bylo)

I nie widze tez w jaki sposob zbieranie truskawek mialoby utrudnic dalsze szukanie pracy. (a jesli ktos tak uwaza, to mozna go np. nie wpisac w cv)
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Witold Oleksiewicz:
Za praktyki/staze sie placi, za wolontariat nie. (kropka)

otoz za wolontariat sie placi, znam kilka osob, ktore byly/sa na Madagaskarze, albo w kontynentalnej Afryce - calkiem intratne zajecie taki wolontariat ;)
a juz na pewno w porownaniu do praktyk

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Moje zdanie niestety nie może być poparte jakimikolwiek doświadczeniami, jednak jeśli odbywając praktyki jesteśmy użyteczni dla pracodawcy , biorąc pod uwagę nasze przygotowanie merytoryczne to jak najbardziej powinniśmy otrzymać wynagrodzenie.

Słusznie wspomniana została różnica pomiędzy wolontariatem a faktem odbycia praktyki.Mateusz Tracz edytował(a) ten post dnia 24.05.09 o godzinie 12:19

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Nie wiem czemu ludziom kończącym studia wydaje się, że już wszystko umieją i niczego nowego od innych się nie nauczą? Ciekawe ile z tych osób co to zdały wszystkie egzaminy wie co to choćby jest rachunek techniczny?

Ciekawe czy, jak idziecie na szkolenie albo na wykład to też Wam za to płacą?

Ja tam uważam, że póki się studiuje to lepiej inaczej spożytkować czs niż na praktykach. Jak zaczniecie pracę to takie długie wakacje już nie będą możliwe.
Witold Oleksiewicz

Witold Oleksiewicz Specjalista ds.
Taryf
Komunikacyjnych

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert,

chyba wszyscy zgadzają się z tym, że na praktykach można się dużo nauczyć.

Ale czy nie uważasz, że jeśli firma poważnie myśli o zatrudnieniu potencjalnie dobrego pracownika, to z jej punktu widzenia opłaca się płacić praktykantom, bo w ten sposób oferta praktyki może przyciągnąc naprawdę najlepszych kandydatów?

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
Nie wiem czemu ludziom kończącym studia wydaje się, że już wszystko umieją i niczego nowego od innych się nie nauczą?

Nie wiem skąd ten wniosek. Oczywiste jest, że człowiek uczy się w pracy, nierzadko znacznie więcej niż na studiach. Pracodawcy zapewne wiedzą jak niewiele praktycznej wiedzy dają studia/egzaminy aktuarialne, ale jednakże trochę o predyspozycjach kandydata mówią. Jeżeli praktyka jest bezpłatna, to szefowi mniej zależy na takich pracownikach, mają mniej obowiązków lub w skrajnych przypadkach w ogóle ich nie mają. Taka forma zatrudnienia nie musi pociągać za sobą żadnych inwestycji w człowieka (w przeciwieństwie do przywołanych szkoleń).

Ja tam uważam, że póki się studiuje to lepiej inaczej spożytkować czs niż na praktykach. Jak zaczniecie pracę to takie długie wakacje już nie będą możliwe.


Tutaj się jak najbardziej zgadzam. Sam niestety kończę już studia i szukam pracy na stałe.
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
Nie wiem czemu ludziom kończącym studia wydaje się, że już wszystko umieją i niczego nowego od innych się nie nauczą?

A nie, nikomu tak sie nie wydaje.
Ciekawe ile z tych osób co to zdały wszystkie egzaminy wie co to choćby jest rachunek techniczny?

To, ze sa takie rzeczy, ktorych sie nie wie, to nie znaczy, ze sie nie wie nic.

Natomiast oczekiwanie, ze student/absolwent bedzie operowal pojeciami specyficznymi dla danej firmy czy nawet jej obszaru dzialania jest raczej bezczelnoscia.

Student otrzymuje szerokie (ale nie szczegolowe) wyksztalcenie uniwersyteckie. I z takim szerokim wyksztalceniem, powinien dac sobie rade w swojej "karierze" zawodowej latwo uczac sie szczegolow specyficznych dla aktualnie pelnionej funkcji.

Studia wyzsze nie maja na celu "przygotowania do sprawnego pelnienia funkcji asystenta aktuarialnego". Szkolenia pracownika odpowiednie dla jego aktualnie pelnionej funkcji powinien wziac na siebie pracowawca, a nie oczekiwac, ze zrobi to uczelnia, albo student na koszt wlasny.
Ciekawe czy, jak idziecie na szkolenie albo na wykład to też Wam za to płacą?

Na wyklad? To jakies przegiecie.
Uczelnia nie prowadzi wykladow, zeby potem zatrudniac swoich studentow w celu np. realizacji zlecen zewnetrzynych i miec z tego zyski!

Poza tym, porownywanie wykladow na uczelni z (bezplatnymi) praktykami jest kolejna bezczelnoscia!
Trudno mi wyobrazic sobie mniej adekwatna instytucje do krzewienia oswiaty niz PZU i tym podobne.

Jesli chodzi o szkolenia, to owszem placa, szkolenia sa zazwyczaj przynajmniej czesciowo w czasie pracy organizowane.
Ja tam uważam, że póki się studiuje to lepiej inaczej spożytkować czs niż na praktykach. Jak zaczniecie pracę to takie długie wakacje już nie będą możliwe.

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Napiszę ogólnie nie cytując poszczególnych zdań.

Padło stwierdzenie, że na bezpłatnych praktykach można się nauczyć co najwyżej pokory. Stąd mój komentarz "Nie wiem czemu ludziom kończącym studia wydaje się, że już wszystko umieją i niczego nowego od innych się nie nauczą?" Cieszy jednak to, że w odpowiedzi poszczególne osoby stwierdzają, że jednak na praktykach można się czegoś nauczyć.

Jeszcze raz pragnę podkreślić, że istnieje różnica pomiędzy miesięczną praktyką a miesięczną umową o pracę (np. kwestie opłacenia składek ZUS, obowiązek stawienia się w pracy w przypadku umowy i dowolność w przypadku praktyk). Mam wrażenie, że niektórzy pisząc o praktykach mają na myśli umowę na czas określony.

Praktyki można odbyć w trakcie studiów, pod ich koniec lub po ich zakończeniu. Wiadomo, że osoba chcąca odbyć praktyki po 3 roku nie podejmie od razu pracy. W związku z tym płacenie takiej osobie (co do której nie mamy pewności czy w przyszłości będzie u nas chciała pracować) może okazać się bezzwrotnym kosztem dla firmy.

Część osób decyduje się na praktyki pod koniec studiów lub po ich zakończeniu. Mając do wyboru zatrudnić pracownika, który się sprawdził w trakcie praktyk i takiego, z którym rozmawialiście tylko w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej - kogo byście wybrali?

To, że ktoś umie rozwiązywać zadania aktuarialne to fajnie ale prawdopodobnie zdobytą teorię będzie w stanie wykorzystać, jak pozna choćby podstawy, o których na uczelni nie uczą. Nie ma zatem co liczyć na to, że od razu na praktykach dostaniecie do liczenia rezerwy czy taryfy składek. Śmiem twierdzić, że na początku bardziej się Wam przyda znajomość VBA czy baz danych niż teorii aktuarialnej. Dodatkowo będziecie mieć możliwość zaznajomić się z oprogramowaniem aktuarialnym jak np. ResQ czy Prophet.

W kwestii zbierania truskawek to uważam, że żadna praca nie hańbi. Myślę, że w przyszłości z przyjemnością będziecie zrywać truskawki czy czereśnie - jako odskocznia od wykonywanej pracy ;) Pokazałem tylko, że są alternatywy dla spędzenia wakacji nie na praktykach (i jeszcze za to zapłacą). Jednak trzeba mieć świadomość, że wybierając którąś z alternatyw decydujecie o swoich perspektywach.

Reasumując tą moją przydługawą wypowiedź - to od Was zależy czy chcecie podjąć pracę od razu czy zaczynając od bezpłatnych praktyk. Myślę, że większy sens mają praktyki pod koniec studiów czy po ich zakończeniu niż w ich trakcie. Realia rynku są takie, że za praktyki zwykle się nie płaci czy to się komuś podoba czy nie. Biorąc udział w praktykach macie okazję zaprezentować swoje umiejętności potencjalnemu pracodawcy (na rozmowie kwalifikacyjnej nie). Możecie się też czegoś nauczyć - coś czego na Uniwersytecie się nie dowiecie.Robert Pusz edytował(a) ten post dnia 25.05.09 o godzinie 03:31
Paweł W.

Paweł W. Specjalista
aktuarialny

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
Wiadomo, że osoba chcąca odbyć praktyki po 3 roku nie podejmie od razu pracy. W związku z tym płacenie takiej osobie (co do której nie mamy pewności czy w przyszłości będzie u nas chciała pracować) może okazać się bezzwrotnym kosztem dla firmy.

Pamiętajmy, że jednak ta osoba wykonuje na rzecz firmy jakąś pracę. Firma dzieki temu zarabia. Choćby z tego powodu wypada praktykantowi cokolwiek zapłacić. Czy płacenie za wykonana pracę jest wg Ciebie bezzwrotnym kosztem dla firmy? Na tej zasadzie można by nie płacić przez pierwsze 3 miesiące każdemu nowemu pracownikowi, bo nie wiadomo czy się nauczy (nowy pracownik ZAWSZE się uczy) i czy się sprawdzi.

Sam wpis do CV niekoniecznie jest wart siedzenia miesiącami za darmo w firmie i na szczęście coraz więcej studentów zdaje sobie z tego sprawę. Są ciekawsze sposoby spędzania wakacji.

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Paweł Wietraszuk:
Pamiętajmy, że jednak ta osoba wykonuje na rzecz firmy jakąś pracę. Firma dzieki temu zarabia. Choćby z tego powodu wypada praktykantowi cokolwiek zapłacić. Czy płacenie za wykonana pracę jest wg Ciebie bezzwrotnym kosztem dla firmy?

No widzisz, to co praktykant dostanie do zrobienia to z tego zarobku firma raczej nie będzie miała. Nikt nie da osobie nowej do zrobienia czegoś istotnego, bo za duże ryzyko, że nie uda się tego zrobić na czas. Zwykle będzie to coś co już zostało zrobione, aby młody człowiek się czegoś nauczył. Naprawdę można się nauczyć bardziej praktycznych rzeczy niż na uczelni. Tak, jak napisałem na początku wątku praktyki powinno się rozpatrywać w charakterze szkolenia, a za szkolenia się raczej nie płaci. Również wyżej pisałem, że jak się komuś znudzi na praktykach to sobie po prostu pójdzie. W przypadku umowy o pracę nie ma takiej możliwości.

Ja rozumiem, że z punktu widzenia praktykanta dobrze by było otrzymać wynagrodzenie za poświęcony czas. W tym przypadku wynagrodzeniem jest możliwość nauczenia się nowych rzeczy i perspektywy zatrudnienia.

A co do kwestii odbywania praktyk. Jeśli Ty jeden pójdziesz na praktyki a wszyscy inni nie to pewnie Ci to wiele nie da. Ale jeśli wszyscy pójdą na praktyki a Ty jeden nie to wiele stracisz.Robert Pusz edytował(a) ten post dnia 25.05.09 o godzinie 11:41

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
No widzisz, to co praktykant dostanie do zrobienia to z tego zarobku firma raczej nie będzie miała. Nikt nie da osobie >nowej do zrobienia czegoś istotnego, bo za duże ryzyko, że nie uda się tego zrobić na czas. Zwykle będzie to coś co już zostało zrobione, aby młody człowiek się czegoś nauczył.

Czytam i czegoś nie rozumiem. Praktykant ma wykonywać zadanie juz wcześniej przez kogoś wykonane? Tzn. powielać pracę innej osoby tylko i wyłącznie po to, żeby pracodawca sprawdził czy ma potencjał do zrobienia czegoś samodzielnie w przyszłości?

Co do odpłatności za praktyki, nie zauważa Pan jednej kwestii. Każda osoba wykonująca pracę na rzecz firmy przynosi jej zarobek. Jeżeli tak nie jest to najprawdopodobniej taka osoba jest niepotrzebna.
Również wyżej pisałem, że jak się komuś znudzi na praktykach to sobie po prostu pójdzie.

Jak dużo miał Pan takich sytuacji w ciągu ponad 10 lat kariery? Podejrzewam, że osoby którym nie płacono w międzyczasie po prostu znalazły analogiczne płatne zajęcie.

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Damian Walczyk:
Czytam i czegoś nie rozumiem. Praktykant ma wykonywać zadanie juz wcześniej przez kogoś wykonane? Tzn. powielać pracę innej osoby tylko i wyłącznie po to, żeby pracodawca sprawdził czy ma potencjał do zrobienia czegoś samodzielnie w przyszłości?

Co do odpłatności za praktyki, nie zauważa Pan jednej kwestii. Każda osoba wykonująca pracę na rzecz firmy przynosi jej zarobek. Jeżeli tak nie jest to najprawdopodobniej taka osoba jest niepotrzebna.

Widzę, że moja argumentacja nie trafia. Podam przykład z innej branży. Jest sobie fotograf ślubny, który bierze kasę za robienie na ślubie zdjęć. Jeśli ktoś się chce nauczyć fotografii ślubnej to często idzie się na tzw. drugiego. Trzyma się parasolki lub dodatkowe lampy, robi się zdjęcia podobne do tych co zrobił fotograf główny. Dzięki temu ten nowy się uczy i nikomu by do głowy nawet nie przyszło, żeby za tą naukę brać pieniądze nawet jeśli wyszły by dobre zdjęcia.

Tu jest podobnie. Przychodzi na praktyki człowiek, który się chce czegoś nauczyć. Dlaczego firma miałaby mu jeszcze płacić za pobieranie nauki. To jest biznes. Mogłoby mieć to sens gdyby firma traktowała tego człowieka, jak inwestycję. My Ciebie nauczymy a Ty dla nas będziesz pracował. Jeśli firma nie wie czy będzie tą osobę chciała w przyszłości zatrudnić to za swoją pracę praktykant otrzymuje wynagrodzenie w postaci nauki i na tym koniec. Pamiętajcie, że wynagrodzenie to nie tylko pieniądze. Dopóki dana osoba nie będzie w stanie pojąć takiej prostej rzeczy dopóty będą pojawiać się pytania: dlaczego za praktyki nie płacą?
Michał Z.

Michał Z. Freelance Actuarial
Contractor

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Witam wszystkich,
Robert Pusz:
Widzę, że moja argumentacja nie trafia. Podam przykład z innej
branży. Jest sobie fotograf ślubny, który bierze kasę za robienie na ślubie zdjęć. Jeśli ktoś się chce nauczyć

Robert, a do mnie Twoja argumentacja NADAL nie trafia. Myślę, że dobrze by było zastanowić się, dlaczego. Ewentualne szukanie powodów po stronie rozmówcy, np. mnie, uprzedzę stwierdzeniem paru faktów:

1. Byłem pracodawcą. Nie mówię tu o kierowaniu zespołem w dominującym zakładzie ubezpieczeń :P a o podejmowaniu za swoją
firmę decyzji biznesowych, ryzykując całym osobistym majątkiem.

2. Przećwiczyłem nie płacenie za praktyki i płacenie za praktyki
(w różnych latach). To pierwsze moja firma okropnie odchorowała.
Wyciągnąłem z tego ciekawe wnioski, jak również z podejścia zespołu opłacanego i nie opłacanego do mojej pracy.

Przeczytałem wcześniejsze argumenty dość uważnie. Wydaje mi się, Robert, że w niektórych miejscach pojechałeś dość ostro po bandzie (np. porównanie praktyk do wykładu). Różne rzeczy, które opisujesz (dawanie praktykantowi już zrobionych zadań, nieopłacanie szkoleń, prowadzenie praktyk podobnie jak w warsztacie fotograficznym) w różnych miejscach robi się zupełnie
odmiennie, niż głosi Twój tekst. I dobrze - różnorodność jest OK :o)

Aby uniknąć niedomówień: szanuję prawo innych do robienia inaczej i do mylenia się na swój rachunek, więc mimo że napisałem, co myślę o płaceniu za praktyki, nie będę tutaj wchodził w spór. Jeżeli w swoim zespole masz wolną rękę, to myślę, że nikt z nas tutaj piszących nie może Ci zabronić stosowania Twojego rozwiązania w obrębie firmy. Jednocześnie jednak, to forum, jak mało które, bardzo dobrze pokazuje, CO MYŚLĄ INNI związani z zawodem. I ja osobiście staram się te wypowiedzi traktować, jak ważny głos tych, z którymi będę pracował za 5-10 lat. Może to, jak tutaj rozkładają się głosy na temat tego wątku, jest jakimś znakiem na przyszłość? Może ten, kto ten znak w porę zauważy, wygra na tym?

Jeśli kiedykolwiek będę jeszcze zatrudniał ludzi w Polsce, bardzo chciałbym dojść do stadium, w którym będę w stanie zgarnąć najlepszych praktykantów z uczelni, i dam im taki kredyt zaufania, takie nowe zadania, i taką kasę, na jaką sobie zasłużą.

Pozdrawiam,

/MZMichał Zienkiewicz edytował(a) ten post dnia 26.05.09 o godzinie 16:40

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Michał Zienkiewicz:
Wydaje mi się, Robert, że w niektórych miejscach pojechałeś dość ostro po bandzie (np. porównanie praktyk do wykładu).
No cóż w firmie życiowej może to wyglądać odmiennie bo wiele rzeczy opiera się na wzorach. W firmie majątkowej często wykorzystuje się metody, które były używane zanim wymyślono do nich teorię. W praktyce to czego się człowiek nauczył na studiach typu matematyka na MIMUW ma się na początku trochę nijak do tego co trzeba robić. Weźmy na ten przykład zwykłą metodę Chain-Ladder do wyznaczania rezerw firmy majątkowej. Tego nie uczyli na żadnym z wykładów na matematyce. Zamiast tego uczyli o teorii wiarygodności, którą z powodzeniem można zacząć wykorzystywać po kilku latach pracy, jak już się człowiek nauczy podstaw.

To, jak wyglądają praktyki zależy najbardziej od tych co te praktyki organizują. Jeden da praktykantowi obróbkę danych w excelu a inny możliwość policzenia już policzonych rezerw na podstawie metod, które dostanie na talerzu. Także to, czy praktyki można porównać do wykładu zależy od organizatora. Ja osobiście często więcej wynosiłem z ćwiczeń z magistrami niż z wykładów z profesorami. Jest to tzw. matematyka użytkowa. Nie musisz znać teorii dot. całek, bo jeśli znasz metodę na jej policzenie to ją policzysz.

Jak ja szedłem do pracy to nikt nie robił praktyk. Dzisiaj jest inaczej o czym świadczy post rozpoczynający ten wątek. Sporo firm traktuje je, jak danie możliwości wykazania się człowiekowi a potem zatrudnienia najlepszych. To, że się za nie nie płaci to są po prostu realia. Ja tego nie wymyśliłem. Aktualnie albo się można do tego dostosować albo nie. Jak wyglądają możliwości zatrudnienia po praktykach a jak bez nich to pewnie najlepiej wiedzą sami zainteresowani.

Co do głosów na tym forum to zauważ, że poza moim i Twoim są to głównie głosy osób, które albo jeszcze studiują albo są świeżo po studiach albo dopiero zaczęli pracę. Z tych względów zrozumiałe są oczekiwania co do płatnych praktyk.

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
Weźmy na ten przykład zwykłą
metodę Chain-Ladder do wyznaczania rezerw firmy majątkowej. Tego nie uczyli na żadnym z wykładów na matematyce. Zamiast tego uczyli o teorii wiarygodności, którą z powodzeniem można zacząć wykorzystywać po kilku latach pracy, jak już się człowiek nauczy podstaw.

Naprawdę? To jednak pod pewnymi względami SGH wiedzie prym:)... chain-ladder był wykładany , zadania na ten temat pojawiają się zresztą na egzaminie z MUMiO. No ale ja nie o tym.

Weźmy zatem tą metodę chain-ladder. Wydaje mi się, że komuś, kto rozumie teorię ubezpieczeń majątkowych, zdał odpowiedni egzamin, a z zagadnieniem nie miał styczności, jej opanowanie zajmie kilka godzin góra dni. Jeśli założymy, że podobnych zagadnień jest kilkanaście, wydaje mi się, że już po jednym-dwóch miesiącach taki praktykant jest dostatecznie gramotny by wykonywać zadania przynoszące zysk firmie.

Powiem tak: ciekawa praktyka, na której można się nauczyć takich zagadnień byłaby godna rozważenia nawet przez takiego materialistę jak ja. Czy PZU organizuje tego typu praktyki, na których praktykanci uczą się od aktuariuszy reguł sztuki?

Jednakże z tego co wynika z moich obserwacji, doświadczeń oraz czytanych przeze mnie artykułów w prasie studenckiej zazwyczaj schemat wygląda tak, że płatne praktyki oferują znacznie więcej jeśli chodzi o zakres obowiązków, powierzanie odpowiedzialnych zadań itp.

Choć jak zostało napisane, mamy kryzys, rynek pracy stał się znów rynkiem pracodawców więc praktyki bezpłatne cieszyć się będą większym wzięciem.

konto usunięte

Temat: Gdzie apllikowac na asystenta aktuarialnego?

Robert Pusz:
>
>Dlaczego firma miałaby mu jeszcze płacić za pobieranie nauki. To >jest biznes. Mogłoby mieć to sens gdyby firma traktowała tego >człowieka, jak inwestycję. My Ciebie nauczymy a Ty dla nas będziesz >pracował.

W poprzednich postach pisał Pan właśnie o tym, że traktuje praktyki jako "rozpoznanie" możliwości kandydata do pracy. Że praktyka ma pokazać to czego nie da się w pełni zaprezentować podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Dlatego też przede wszystkim pisałem o praktykach/stażach będących swego rodzaju przepustką do zatrudnienia (pewnie dla osoby kończącej studia). Nie do końca jestem sobie wyobrazić dlaczego pracodawca miałby trzymać praktykanta w innym celu.

Panie Robercie, jaką wartość dodaną generuje dla firmy robienie drugi raz tej samej rzeczy przez osobę, o której nie myślimy jako o przyszłym pracowniku? Nauczymy go kilku rzeczy, zmarnujemy trochę czasu pracowników "opiekujących się" praktykantem, poniesiemy koszty zorganizowania praktyki i wypuścimy. Pytam bo chciałbym poznać Pana punkt widzenia - niestety sam nie jestem w stanie na nic wpaść by nazwać takie praktyki biznesem :)Damian Walczyk edytował(a) ten post dnia 26.05.09 o godzinie 23:19



Wyślij zaproszenie do