Lech
Tkaczyk
www.lech-tkaczyk.pl
; www.wydaj-sie.pl ;
www.ksiazka-nosn...
Temat: przepraszam zapomniałem o bajce w prezencie MAMA UCZY...
Dziś w prezencie.To bajka na cześć wszystkich mam i tatusiów.
MAMA UCZY CYFEREK
MAMA UCZY CYFEREK
Mateuszek wstał dziś rano.
I zawołał: „Mamo, mamo!
W kącie pudło duże stoi.
Czy ty jego się nie boisz?
Co jest w pudle? Wiesz? Ja wiem!
Powiem ci, jak chlebek zjem.
Ale najpierw się umyję:
rączki, nóżki, buzię, szyję.
Mamo, powiedz! Co ty na to?”
„Masz buziaka synku za to!
Teraz szybko się wycieraj,
i ubranko swe ubieraj.
A co w pudle synku masz?
Może wyjmiesz i mi dasz?”
„W pudełeczku cyfry mam,
chcę się ich nauczyć sam.
Wczoraj z tatą je wyciąłem,
potem ładny karton wziąłem
i schowałem cyfry swoje.
Odtąd liczyć się nie boję.
Znam już cyfrę jeden (1), dwa (2).
Mamo popatrz! Dwa (2) to ta!”
„Brawo synku. I co dalej?”
„Mamo, mleczka, proszę, nalej.
Jak wypiję, powiem ci,
jak wygląda cyfra trzy (3)!
Cyfra trzy (3) ma śmieszne brzuszki,
jak wypchane dwie poduszki!
Widzisz mamo! To jest trzy (3).
Jakie fajne - hi, hi, hi.
Ale cztery (4) mamo gdzie?!”
„Już syneczku, znajdę je.
To jest cyfra cztery (4) – proszę!
A tu pięć (5), już ci podnoszę.
Obok synku – sześć (6) i siedem (7).
A to co jest? Sama nie wiem.
Chyba osiem (8) - źle wycięte!
Bardzo przy tym jest pogięte!
Lecz nie szkodzi, ja poprawię!
Widzisz synku, już po sprawie.
Pięknie osiem (8) wykroiłam
i przed dziewięć (9) położyłam”.
„A tu z boku? Co tam leży?”
„To jest dziesięć (10). Czy uwierzysz,
że ta liczba jest z cyfr dwóch,
jeden (1) to dla zera (0) druh!
Gdy coś liczyć zaczynamy,
wtedy zero (0) pomijamy.
Nie ma zatem co udawać -
cyfra zero (0) - trudna sprawa.
Teraz do półeczki idź,
z kasztanami koszyk chwyć,
zabierz cyfry wszystkie też
i je ułóż! Jak? Czy wiesz?”
„Jeden (1), dwa (2), trzy (3), cztery (4), pięć (5)!
Liczę mamo, bo mam chęć!
Sześć (6) i siedem (7) - umysł ćwiczę.
Osiem (8), dziewięć (9), zero (0) - liczę!”
„Gdy kasztany liczyć mamy,
zera (0) tu nie używamy.
Więc po dziewięć (9) dziesięć (10) licz.
Dobrze synku! Jeszcze ćwicz!”
„Obok kładę też kasztany!
Dobrze robię, proszę mamy?”
„Znakomicie! Wprost wspaniale!
Przed tatusiem cię pochwalę,
że tak wszystko cyfry znasz
i pomysły świetne masz.
Przelicz więc kasztany sam!”
„Dobrze mamo! Radę dam!”
„Licz dokładnie! Jeśli chcesz,
to kasztany z kosza bierz!”
„Jeden (1) kasztan, dwa (2) kasztany,
Co tu dalej liczyć mamy.
Trzy (3) i cztery (4), pięć (5) i sześć (6),
Już zgłodniałem, chcę coś zjeść!
Jeszcze siedem (7), osiem (8) – liczę -
dziewięć (9). Mamo, dobrze ćwiczę?
Co jest dalej? Zapomniałem!
Chociaż bardzo się starałem”.
„Liczba dziesięć (10), ją już znasz!
Teraz biegnij umyć twarz.
Po zabawie także rączki.
I do stołu, masz tam pączki!
Ale wcześniej cyfry złóż!”
„Już to robię, mamo, już.
A kasztany schować też?”
„Tak syneczku! Dobrze wiesz,
po zabawie trzeba sprzątać,
aby nóżek nie zaplątać
w te kasztany rozrzucone!”
„Wiem to, mamo! Już zrobione!”
Mateuszek pączki zjadł.
Potem z tatą razem siadł,
Znów kasztany swe liczyli.
Wiem, że dobrze się bawili!