O grupie

Jeśli potrafisz odrzucić wszystko to,co Cię krępuje:nienawiść,bojaźliwość,płaczliwość,to wieczne "ja nie potrafię" i jeśli nie boisz się ponieść konsekwencji z wykorzystania energi do odnalezienia własnego Ja...ta grupa jest dla Ciebie.....
(…)Najwyższy już czas, by na nowo postawić pytanie o to, co jest żeńskie, a co męskie; by oczyścić z popularnych definicji kurz nieodłącznie im towarzyszących interesów i uwikłań w coś, co w mowie potocznej nazywa się „walką płci”.
Owa walka płci nigdy nie miała miejsca. Do walki niezbędni są przeciwnicy, którzy traktują się nawzajem poważnie, to znaczy mimo wszelkich różnic i emocji szanują się nawzajem. Walka płci polegała na tym, że my, kobiety, walczyłyśmy przeciwko mężczyźnie lub dla niego, on natomiast nie współdziałał, lecz, mniej lub bardziej znużony nasza walką, przeforsowywał swoje interesy. Kobiety nigdy nie były dla mężczyzny kimś mu równorzędnym, lecz zawsze jedynie środkiem do celu, funkcją. Jemu zawsze chodziło o cos innego. Wyraził to nadzwyczaj jednoznacznie inny duchowy patriarchatu, uczony faryzeusz Paweł, mówiąc, że mężczyzna został stworzony na chwałę Bogu, kobieta zaś na chwałę mężczyzny (1. Kor. 9,7).
Jestem chaosem, ciemnością, kobietą. Wszystko to wyparłam z siebie, nie kochałam, nie kształtowałam, nie pielęgnowałam, nie pozwoliłam się rozwinąć. Ale to byłaby sztuka bierności. Pasywność bowiem rozumiem nie jako przyzwolenie na to, aby działo się ze mną, co chce, lecz przyzwolenie na swobodny rozwój. Jeśli tego rodzaju pasywność nie jest nam, kobietom, dozwolona, musimy energicznie interweniować. Pozostawmy więc rzeczy takimi, jakie są, i zstąpmy w ciemność. Droga tam prowadząca jest z pewnością stoczeniem się z jasnych wyżyn. Jest to przede wszystkim droga kobieca.
Zatem,zapraszam do dyskusji i przedstawienia własnego poglądu

Pozdrawiam
Wioletta Dziobek

Założyciel:

Moderatorzy: