DRUK MARKUSZEWSCY

Nie wiem na ile moje wywody są aktualne, bo firma dosyć dynamicznie się zmienia, a zmieniłem pracę jakiś czas temu. To jeden z najlepszych pracodawców na Pomorzu. Trafne inwestycje w nowoczesny sprzęt i oddanie temu co się robi. Nazwa jest trochę myląca, gdyż nie jest to drukarnia, a fabryka opakowań z tektury litej. Drukowanie to dosyć spory element tego przedsiębiorstwa, ale na produkcję składa się też wiele innych czynników. W produkcji tego typu firma nie ma sobie równych na Pomorzu. Nawet pomimo tego co bedę pisał dalej z czystym sumieniem powierzyłbym jej wytworzenie dowolnego opakowania z tektury litej. Z Pantonami, tłoczeniami, lakierami, złoceniami, na kartonach metalizowanych i z bielami, z kształem wykrojnika jaki się chce, czy co tylko się projektantowi marzy. Akceptacje druku na maszynie z proofami, czy przy pomocy Kodak Aprovala to standard, co w innych drukarniach często bywa tylko marzeniem. Studio graficzne DRUKu jest w stanie wesprzeć technicznie dowolną agencję reklamową, czy studio graficzne zleceniodawcy i odpowiednio przygotować pliki do druku. Jest też parę minusów. Pracodawca ma problem ze słuchaniem pracowników, co wydaje mi się wynika z tego, że słuchanie kogoś jest często mylone z byciem mu posłusznym. Dobrym sposobem jest tu prosta skrzynka na pomysły innowacyjne pracowników. Co jakiś czas publikować raport, ile było wniosków itp., a gdy jakiś pomysł jest dobry to go realizować i inwestować w rozwój firmy. Sprawdza się to dobrze w innych firmach. Na początku pracownicy są nieufni, co z reguły kończy się po pierwszym zrealizowanym pomyśle. Opiekę nad skrzynką powinna mieć osoba, która będzie rozpatrywać pomysły merytorycznie, a nie od strony personalnej. Przydałoby sie przedszkole zakładowe. Firma by na tym tylko zarobiła. W firmie brakuje też zewnętrznego negocjatora do rozwiązywania konfliktów wewnętrznych. Kogoś kto miałby zaufanie jednocześnie i pracodawcy, jak i pracownika, jednak nie byłby na stałe związany z żadną ze stron. Kogoś do kogo można zwrócić się z istniejącym problemem. Wiele konfliktów w firmie kończy się niepotrzebnymi odejściami z pracy. W firmie brak zarządzania wiedzą. Każdy odchodzący pracownik wynosi wiedzę ze sobą. Wiele z niej mogłoby zostać. Nie jest stworzony żaden mechanizm gromadzenia wiedzy przedsiębiorstwa. Dobrze, że jest stalowy trzon osobowy firmy, który zapewnia firmie funkcjonowanie od wielu lat. Pdosumowując. Dla pracodawcy ludzie zdecydowanie nie są najważniejszym zasobem firmy, ale nie są też na ostatnim miejscu. Po prostu chierachia według mnie nie taka.