Firma schodzi na dno, można przetrwać i szukać nowej pracy. Zarobki gorsze niż ma kasjer w biedronce a co za tym idzie ludzie odchodzą z pracy już partiami i to nie koniec. Masz układy masz kasę reszta nie ma nic. Młodzi dostaną doświadczenie i odejdą do drugiej firmy. W biurach jest dwa razy wiecej ludzi niż na hali oni mają kasę a pracownik ma ochłapy. Obudzić się trzeba nie jesteśmy zwierzętami.