Eli Preston

Student, PWSZ

Wypowiedzi

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    29.09.2013, 00:41

    Dziękuję bardzo za rady i w ogóle za zainteresowanie. Naprawdę doceniam. Spróbuję z tym ćwiczeniem, a cóż mi szkodzi :)

    Napiszę za jakiś czas :)

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    27.09.2013, 23:10

    Spróbuję, ale jak na razie nie mam żadnego kompletnie pomysłu za co się chwycić.

    Od wtorku zaczynam zajęcia na nowej uczelni, nowe otoczenie. Może coś ruszy w moim życiu...

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    27.09.2013, 19:32

    Piotr B.:
    Piotr, dobry, kochany,.... I po tym zabiegu jakoś czuję się lepiej. :)


    Hah, muszę spróbować :D

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    27.09.2013, 19:25

    Zastanawiam się. Próbuję wymyślić jakikolwiek przykład czegoś mało produktywnego, co sprawiłoby mi przyjemność.
    Ciężko...
    Nie wiem.
    I chyba nie wiem czy właściwie chcę zajmować się czymkolwiek mało produktywnym.
    Chyba szkoda byłoby mi czasu na takie bezcelowe działania :(

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    27.09.2013, 15:05

    Nie mieć celu? Być słaba?
    Nie rozumiem jaki to ma sens :(
    Właśnie tak się czuję teraz, jakby mnie nie było. Po prostu.
    Ciężko się żyje, jeśli tak na prawdę nie wie się po co się żyje.
    Mam po prostu być i nic więcej? Ale po co...

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    27.09.2013, 09:18

    Bardzo chętnie wybrałabym się na jakieś odludzie, ale na razie to nie będzie możliwe. W przyszłym tygodniu zaczynają się zajęcia :( Może kiedyś jak będzie trochę wolnego...

    A co do filmu, ten kawałek z robieniem czegoś co nas przeraża. Odczytuję to jako pokonywanie własnych słabości. Robiąc tego typu rzeczy, nawet niewielkie i oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, to byłoby takie małe odnoszenie sukcesów za każdym razem, przełamywanie barier. Myślę, że to może pomóc. Podbudować się trochę :) Udowodnić sobie, że się jednak da.

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    26.09.2013, 21:12

    Dziękuję za filmik. Myślę, że jeszcze nie raz do niego wrócę :)

    Może faktycznie powinnam trochę spuścić z biegu i zamiast na siłę szukać sobie miejsca na świecie poddać się trochę przypadkowi.

    Spodobała mi się bardzo jedna kwestia z tego filmu, każdego dnia róbcie jedną rzecz, która was przeraża.

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    26.09.2013, 13:42

    Spokoj i radosc odnalazleś w partnerce, w muzyce...

    Widzisz, ja nie potrafię określić żadnego punktu zaczepienia, który dałby mi spokój i radość.
    Mój cel, jak na razie, to wyjść z domu i nigdy nie wrócić. Odciąć się od świata, porzucić tożsamość... I pewnie tak właśnie skończy się moje życie. Skończę studia, postaram się zarobić trochę pieniędzy i zniknę na dobre.

    Pisałeś o niedołężności, wiem doskonale jak to jest, bo moja mama jest niepełnosprawna. Gdy widzę jak choroba ją ogranicza, ogarnia mnie przerażenie. Cholernie boję się takiego stanu, zależności od innych ludzi.

    Czy wyszłam z idealnego domu? Nie narzekam, choć całe życie towarzyszy nam choroba mamy i trwanie w niepewności od lichej wypłaty ojca do kolejnej.

    Najlżej mają ci którzy mają wyjebane...

    Bardzo chcę mieć tak wyjebane. Właśnie być zupełnie niezależna od nikogo i niczego. Chociaż może jednak wyglądałoby to trochę inaczej, gdybym miała się dla kogo poświęcić? Nie wiem co lepsze. Mieć totalnie wyjebane, czy jednak coś dać od siebie. Najlepiej byłoby to połączyć, ale chyba się nie da.

    I jeszcze ten problem z ze znalezieniem sobie miejsca, studia i w ogóle. Chcę iść do pracy. Żeby znaleźć dobrze płatną pracę, muszę chwycić się albo za coś nielegalnego, albo skończyć studia. Próbuję sprawić by ta myśl był moją motywacją do działania, ale jakoś mi nie wychodzi...

  • Eli Preston
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Co ze sobą zrobić? Czuję się jakby mnie nie było...
    25.09.2013, 23:41

    Nie potrafię sobie znaleźć miejsca na Ziemi. Jestem studentką. Mimo, że zaczynam drugi rok, jestem obecnie na 4 kierunku. Cały czas zmieniam uczelnie, wydziały... W ogóle to nie wiem czy dalej studiować. Marzy mi się dokonywanie wielkich rzeczy. Boże, jak to wszystko błaho brzmi...

    Chciałabym zbudować od podstaw własny motocykl, troszkę się niby na tym znam, ale żeby mieć pieniądze na taką zabawę, trzeba pracować. Chciałam skończyć mechanikę. Zewsząd sama krytyka, że jako kobieta powinnam zająć się damskim zawodem, bo inaczej nikt mnie do pracy nie przyjmie i skończę na zmywaku. Tak oto teraz jestem na elektrotechnice. Też mi postęp w kierunku damskiego zawodu, co? :)

    Myślałam o AWF, ale horyzont na rynku pracy po tym jest dość wąski. Chodziło mi głównie o to, żeby zająć się sobą. Cóż za egoizm. Boję się niedołężności towarzyszącej upływowi lat. Mimo, że parę lat trenowałam sztuki walki, dalej czuję obrzydzenie do własnej słabości i braku sprawności. Przegrałam walkę ze sobą i zrezygnowałam z treningów. Po części też dlatego, że łączyło się to także z obciążeniem finansowym i w tej kwestii zwyciężyła chęć posiadania motocykla.

    Towarzyszy mi uczucie, że właściwie nie mam dla kogo żyć. Brak jakiegokolwiek celu. Brak sensu. Czasami sobie myślę, że miałam zbyt fajne dzieciństwo. Dlaczego nie przydarzyło mi się nic strasznego? Tak jak na filmach. Główni bohaterowie przeżywają tragedię, staczają się na dno pełni gniewu i nienawiści, a potem chęć zemsty daje im kopa do walki. Taka zemsta staje się sensem życia...
    Pewnie gdy przytrafi mi się coś złego w życiu, dopiero wtedy tak naprawdę zdam sobie sprawę z tego jakie idiotyzmy w tym momencie wygaduję. No ale niestety, na obecną chwilę tak to wygląda.

    Nie ma mnie. Tak chyba trochę psychopatycznie. Po prostu mnie nie ma. Żyję w wyimaginowanym świecie. Ten świat podoba mi się o wiele bardziej i ciężko mi wrócić do rzeczywistości. Bo rzeczywistość, to ja. Słaba, beznadziejna, niepotrzebna. I jestem jakby pusta. Nie ma we mnie nic poza obrzydzeniem do własnej słabości. Nie ma mnie. Jestem nikim. Do niczego się nie nadaję. Gdyby mnie nie było, właściwie nic by się nie zmieniło...

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do