Edward Zając

starszy inżynier,

Wypowiedzi

  • Edward Zając
    Wpis na grupie humor - dowcip w temacie Krótkie, ale treściwe...
    14.10.2009, 15:43

    Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie
    czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki.
    Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić,
    przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na
    której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
    - Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
    - Stefan, kopę lat...
    - Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym
    przypomnieć sobie jak to jest...
    - Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
    - Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
    Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na
    sedesie, wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy,
    patrzy ciemno.
    Wypuszcza dym - jasno.
    - Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
    Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi.
    Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie
    silne walenie do drzwi kibelka...
    - Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
    Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany
    odpowiada:
    - Golę się kochanie!
    - Stefan, k...wa! Trzy dni !!!

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do