Wypowiedzi
-
:D Witajcie!
- 14.11.2011, 09:12
-
Janusz P.:
Angelika Śniegocka:
Januszu,
"Za wysokie kwalifikacje" to częste zjawisko. Za wysokie nie generalnie, tylko w kontekście stanowiska o jakie się starasz.
[...]
Pozdrawiam,
Angelika Śniegocka
http://RozmowaRekrutacyjna.plAngelika Śniegocka edytował(a) ten post dnia 30.09.09 o godzinie 20:35
Dziękuję za wypowiedź.
Dopiero po długiej przerwie zajrzałem do tematu - czasu mało.
Trudno mieć "za wysokie kwalifikacje" do wszystkiego. Chodziło o rekrutację na określone stanowisko - stanowisko, w którym mógłbym korzystać z różnorodnej posiadanej wiedzy i z różnorodnych umiejętności.
Sądzę, że w tamtym konkretnym przypadku wpływ miała moja orientacja w sprawach praktycznych. Tylko część szefów lubi ludzi, którzy poznali określone sfery rzeczywistości praktycznie. Wielu lubi takich, którzy będą uważać każde ich słowo za odkrycie, niemalże warte wielkiej nagrody. Część zapewne sądzi, iż znający życie kandydat może mieć własne zdanie. Być może, mają rację. Ciekawe, czy sami siebie uważają za pozbawionych własnego zdania. A może dobrze je ukrywali, skoro sami dokonują rekrutacji?
Witam po długiej przerwie ;-)
..a ja bym chciała dowiedzieć sie od kogoś znającego sie na rzeczy (ale powaznie, kogos kto faktycznie ma za soba duzo sukcesów rekrutacyjnych) co to właściwie są "za wysokie kwalifikacje"? bo przepraszam, ale nie kupuję odpowiedzi ze jeśli na stanowisko np. asystenta stara sie osoba z doktoratem lub też jeżeli na stanowisko inżyniera stara sie ktos kto był już starszym inżynierem to to są za wysokie kwalifikacje i koniec kropka. Dlaczego pytam? czego firma sie boi? bo jeżeli dana osoba świadomie aplikuje na takie stanowisko tzn. ze liczy się przeciez z niżska pozycja w firmie czy nizsza płacą. Posiadane umiejętnosci oczywiscie tez nie budza zastrzeżen..co oczywiscie mozna sprawdzić na wszelki wypadek....wiec dlaczego jest dyskwalifikowana? nie moge znależć ani jednego racjonalnego powodu...nie mozemy przeciez stwierdzic ze dlatego że jest juz ukształtowana z przyzwyczajeniami itp. a my chcemy kogoś "świeższego" gdyż taki argument mozemy zastosowac tylko gdy poszukujemy ludzi bezposredno po studiach. Każdy później ma juz na karku bagaż doświadczeń i przyzwyczajeń nabytych na poprzednich stanowiskach....jedyny inny argument który jeszcze słyszałam, to ze pracodawcy boja sie przyjmowac kogoś zbyt dobrego, żeby nie wygryzł ich ze stanowiska lub, zeby nie wypadać na głupszego...no ale bądźmy powazni, nie wierzę, zeby w powaznyh instytucjach ktoś sie kierował takim powodem...no chyba dobrze, że nie wierzę...? więcej grzechów nie pamietam...znaczy pomysłów nie mam! ;-) proszę o odpowiedź kogoś kto sie na rzeczy zna i pomysły ma! ;-) -
Katarzyna F.:
Z moich doświadczeń zdobytych podczas ostatnich rozmów kwalifikacyjnych mogłabym wywnioskować, że w CV warto podawać TYLKO te rzeczy, które są zgodne z profilem stanowiska ... cała RESZTA rodzi tylko mnóstwo niepotrzebnych i bezsensownych pytań, a co gorsza zdarza się, że jest się ocenianym jako osoba NIEUKIERUNKOWANA zawodowo, przykre, ale z takimi opiniami spotykam się najczęściej
no wiec wlasnie, o to tu chodzi! oczywiscie mozemy pomijac to co nieukierunkowane...ale ...co zrobic kiedy mamy w CV rzeczy jak np. studia których pominac sie nie da?!....nie mogę przecież napisac ze konczyłam inny kierunek, lub tez twierdzic ze w ogóle nie studiowałam....co wtedy Panie i Panowie?! własnie co wtedy?! Jeszcze raz podkreslam, nie chodzi o sytuacje w których zalezy mi zeby koniecznie pochwalić się kursem nurkowania...tylko o sytuacje kiedy np. mam doswiadczenie lub umiejętności takie a takie a zostaję odrzucona juz przy wstępnej selekcji bo kończyłam "nieukierunkowane "studia!!! -
koleżanka nie czytała całego wątku jak widzę....bo o to tu własnie chodzilo...o takie podejście i wielu takich co "zwątpiło" ...ale, mam wrażenie że temat robi sie juz przynudnawy...nie sądzicie? od czasu do czasu przychodzi ktos nowy i odkrywa dawno już odkryte...
-
Witam wszystkich! widze, ze mój wątek ewoluował sympatycznie! :-) Przeczytawszy jednak wszystkie wypowiedzi (łącznie ze swoją nota bene) gdzie zgodzilismy się wszyscy że CV to nie pamiętnik itp....itd.......nagle uświadomiłam sobie ze: Panowie i Panie "nie o to, nie o to, nie o to!!!" kwestią wyjściowa było własnie "dlaczego CV nie moze byc pamiętnikiem"???u nas w kraju???(bo jak opisałam to na poczatku bywa ze gdzie indziej własnie może) dlaczego własnie jest potrzebna ta "spójność"?? dlaczego musimy pomijać różne ciekawe elementy zycia pokazujące osobę zaradną, dająca sobie radę w różnych sytuacjach, szybko uczaca sie??? Oczywiscie jeszcze raz podkreślmy! nie mówimy o szukaniu pracy jako specjalista, naturalnie chcac znaleźć prace jako parazytolog akarolog nie napisze o pracy jako trener koszykówki,;-) Mówimy o pracy do której (jak już ktoś tu wspomniał)jest potrzebny tzw. "łeb na karku" i chęc oraz zdolność do uczenia się. I własnie obecność tych cnót ma udowodnić "bogate CV" które moze i ktos złosliwy nazwac "pamiętnikiem" w którym brak fokusa brak spójnosci kariery....no brak...pewnie ze brak bo jest cos innego, są zainteresowania, ciekawosć swiata i wielokrotnie sukcesy w różnych dziedzinach.....I to własnie jest pytanie matka ;-)
-
Lubomira Moroch:
Moim zdaniem masz bardzo bogate doświadczenie i jesteś osobą zaradną, która potrafi znaleźć się w każdym środowisku. Potrafisz stawiać czoła wyzwaniom.
Jeśli zdarzy się taka sytuacja, że szukasz pracy w jakieś branży - potrzebna osoba z doświadczeniem, jesteś tym zainteresowana to możesz aplikować swoje CV, bo spełniasz pewne wymagane kryteria przez pracodawców.
Co do CV - to nie jest pamiętnik, wypisuje się tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a przede wszystkim to co "zainteresuje" przcodawcę, to co potwierdza o naszej umiejętności...
Naprawdę nie warto w CV pisać wszystko, bo wielu rekrutujących tego nie czyta do końca...
dziekuje za radę ;))
jednak wolałabym konkrety...
oczywiscie, że zdaję sobie sprawe ze CV to nie pamietnik...dlatego oczywiscie aplikujac pisze tylko niektóre rzeczy, wiele moim zdaniem malo ważnych informacji pomijam. Pytanie brzmi, CO napisać ?? nie ukrywam, ze mam z tym problem. Teoretycznie oczywiscie, że wszyscy jestesmy madrzy. Juz choćby na studiach podyplomowych HRM bardzo dokładnie omawia sie jakie CV powinno być a jakie nie....i cóz mi po tym , ze takich wykładów i ćwiczen mam za sobą pół roku, wszelkie podreczniki i poradniki światowej sławy psychologów społecznych czy też HRowców - praktyków równiez daja wiele cudownych rad. A "w praniu" że sie tak wyrazę, nie bardzo jest jak to zastosować. I problem jest własnie przy takich "niespójnych" CV. Zawsze i wszedzie najlepiej wypada CV wygladajace tak: powiedzmy studia "marketing i zarzadzanie" praktyka w firmie takiej a takiej, kolejna w innej, w czasie studiów wyjazd do USA na work&travel, absolutnie niewazne, ze "obsługa klienta" to sprzedawanie kurczaków w budce. Mogą być tez do wyboru prawie dowolne studia inżynieryjne lub ekonomia. Natomiast jesli ktoś jest np. historykiem oraz ma dodatkowo dwa faktultety (bo lubi i ma takie hobby) dodatkowo dwie podyplomówki, podejmował w trakcie studiów i wcześniej w kazde wakacje róznorodne ciekawe prace (niestety żadne nie było za granicą...) = dramat ;)) nie wiadomo z czym takiego jesć! rzuca się biedaczek, nie wie czego chce chyba...
wiec co zrobic? pomijać...udawać ze w danym roku (kiedy sie kończyło akurat trzeci fakultet i pracowało na umowe zlecenie).... było się w Szwecji na jagodach?? ;) -
Marcin K.:
Geówabtv fgół fvę pulobgnł?Marcin K. edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 21:19
jasne ;) o to chodziło ! ale jak napisałam przepraszam za zbyt popularny motyw ;)) -
Witam,
Chętnie poznałabym opinie koleżanek i kolegów "Goldenlineowców" na pewien temat. Mianowicie: juz od jakiegoś czasu mawia się, ze w Polsce nadchodza/nadeszły czasy kiedy kazdy będzie zmuszony posiadac kilka umiejetności, specjalnosci i na porzadku dziennym bedzie kilkaktotne w ciągu życia przekwalifikowanie sie i zmiana zawodu. Ja (na przykład) naleze do osób które maja w CV sporo róznych i niekoniecznie ze soba powiązanych wpisów. Mianowicie skończyłam studia biologiczne, później zrobiłam równiez doktorat na tym kierunku, w miedzyczasie rok pracowałam w szkole, prowadziłam zajecia dla studentów oraz podejmowałam szereg ciekawych prac dorywczych od pracy w biurze Zoo po pracą przy selekcji CV i LM w duzej firmie. Poza tym jako że moja pasją sa podróze zrobiłam kurs i zdobyłam państwowa licencje pilota wycieczek zagranicznych, kurs wychowawców kolonijnych po czym jeden i drugi "papier" wykorzystałam kilkakrotnie w praktyce. Następnie rozpoczełam i skończyłam podyplomowe studia zarzadzania zasobami ludzkimi i nie bez trudu udało mi sie zdobyc prace w miedzynarodowym koncernie ale na stanowisku "oficer ds.wsparcia biznesu" gdzie realizuje projekty (czego musialam sie nauczyc na odpowiednich kursach) organizuje spotkania...no wiele by pisac,...Ale nie chodzi o to zeby wymieniac doswiadczenia, chodzi o to ze jest tego sporo i sa roznorodne. I chodzi równiez o to, ze pokazalam kiedyz moje CV koledze z 20letnim stazem pracy w USA, ktory stwierdzil ze mam super doswiadczenia, ze na podstawie takiego CV widac ze jestem osobą o wielu zainteresowaniach i radzaca sobie z wieloma tematami....!!! miło...:) tylko, ze na naszym rynku, rzecz moim zdaniem wyglada zgoła odmiennie. Tego typu CV predzej jest postrzegane jako "niespójna sciezka kariery" czesto także w przypadku doktoratu "zbyt wysokie wykształcenie"...nie rozumiem tego. Mam znajomych którzy są skłonni ukrywać fakt skończenia doktoratu gdyz lepiej udawac ze w tym czasie nic nie robili niż, że robili doktorat.....zastanawiające.....??!! -
Witam, znalazłam niedawno tą grupe i przypomniały mi sie czasy przeżywane kilka lat temu - fascynacji zagadkami logicznymi :) z przyjemnością więc przeczytałam kilka najnowszych wątków...super! szacunek dla niektórych "zgadywaczy" za zwalajacą z nóg logikę ! ;) ze swojej strony przytoczę tu trochę przydługą zagadke której byc może ktoś jeszcze nie zna..?
Prowadzone jest dochodzenie w sprawie kradzieży zabytkowego świecznika z pokoju pełnego ludzi, w którym na kilka sekund zgasło światło:
opis pokoju figurujący w zapiskach detektywa: Pokoj 40m, zbliżony do kwadratu, w dwóch narożnikach skórzane kanapy narozne, naprzeciwko wejscia kamienny kominek, na środku stól na trzech lwich łapach, na ścianie pieć obrazów przedstawiających martwa naturę, na suficie ogromny, piecioramienny żyrandol, na kanapach poduszki atłasowe, pod scianami krzesła obite skórą i dwie dębowe, zdobione komody, na stole kwiaty cięte w wazonie.
po przestępstwie przesłuchano potencjalnych złodziei, detektyw zadawał tylko jedno pytanie "co robiłes w czasie gdy zgasło swiatło"?
Lady Anna odpowiedziała: szukałam na kanapie cygarniczki która chwile przed zgaszeniem światła wypadła mi z rąk i wpadła miedzy poduszki
panna Patrycja stwierdziła: Ja stałam nieruchomo przed obrazem któremu sie przygladałam zanim zgasło światło
Pan Wacław powiedział: Ja szczerze mówiac ledwo zauważyłem brak swiatła, zajety byłem nabijaniem fajki
Pani Zenobia z urażoną miną stwierdziła że schyliła sie po chusteczkę która chyba upadła pod krzesło, które musiała przestawić!!!aby jej poszukać.
Panna Ewelina powiedziała: własnie poprawiałam kwiaty w wazonie które z powodu chybotania sie stołu były przekrzywione.
Marceli oznajmił opryskliwie: Jesli juz musi Pan wiedziec dłubałem w nosie!
Jerzy twierdził uparcie ze ani na chwilę nie przestał przygotowywać drew do kominka, ma tak słaby wzrok ze i tak wszelkie czynności wykonuje z pamieci.
Detektyw po usłyszeniu wypowiedzi pokiwał głową i powiedział, no cóż ja już wiem kto kłamie....
Kto kłamie?
...eee, no dobra, znalazłam włąsnie zagadkę kilka stron wczesniej opartą na tym samym motywie:(...prawda, motyw stary jak świat ;))Dorota Anna J. edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 10:30