Dominika Piwońska
tłumaczenia patentowe oraz biologiczne i medyczne, współpraca m.in. z Roche Diagnostics
Wypowiedzi
-
Agnieszka B.:
Natalia to nie jest dziedziczne ... nie wiedzialas? Nie mowilam o prywatnych dzieciach tylko .... ze jest to problem dla nich ... a jak ktos to traktuje jak zabawny sposob na zycie to raczej to niedziwiedzia przysługa.
Wybacz Agnieszko, ale się mylisz. ADHD JEST dziedziczne. I jeśli oboje rodzice mają ADHD to istnieje spore ryzyko, że przynajmniej jedno z ich dzieci również będzie ADHD obciążone. -
Natalia Stankiewicz:
taką, młoda, że uczucia są jak silny środek psychoaktywny - silniej działają jak przeciętnie - do tego dodaj sobie impulsywność i to wszystko co jest specyfiką ADHD - i hardcore gotowy
jeśli osoba, w której zakocha się ADHD-owiec nie rozumie tego wszystkiego, to... jest zmęczony intensywnością
poza tym to, że ADHD-owcy nie są w stanie dłużej utrzymać związków to też o czymś świadczy - nie tylko o tym, że się nudzą - tylko też o tym, że druga stron nie wyrabia - i uczuć, i takiego a nie innego trybu życia
było nie było - w związku chodzi o pewną harmonię - której tu nie ma - chodzi o pewien psychorytm - bo fizyczność można jeszcze dopasować
jak ktoś jest naspidowany a ta druga osoba nie - no w byciu razem liczy się też wspólny nastrój - tak są silne przeskoki, liczne bodźce i trudności z ustaleniem priorytetów
ech, długo by tłumaczyć...
chociażby - dlaczego twórcy muszą tworzyć w samotności? no właśnie...
Ehhh, no właśnie... Wszystkie moje związki kończyły się, bo druga strona nie wyrabiała. Ja jestem jak komórka nerwowa: wszystko albo nic! Dla kochanej osoby zrobię, bez przesady, wszystko, łącznie ze skoczeniem w ogień. Jak kocham, to dostaję takiego spida, że nic nie jest w stanie mnie powstrzymać. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwej! O ile w stanie "normalnym" przeważa moja strona "marzycielki z ADHD", to gdy jestem zakochana ujawnia mi się cała masa objawów typowych dla pełnego ADHD. Dla mnie odległość 4000 km nie stanowiła problemu: przez rok latałam do Hiszpanii raz w miesiącu na 2 tygodnie. I to zwykle spontanicznie: nagle stwierdzałam, że lecę, więc znajdowałam bilet lotniczy na następny dzień,wykopywałam spod ziemi forsę, potem akcja pakowanie. Pewnego pięknego dnia mój obecnie eks stwierdził, że go strasznie męczę, że uprawiamy za dużo seksu, i że ma dość. I koniec. On też ma ADHD - nie leczone, ale kontrolowane przez obsesyjne porządkowanie i planowanie wszystkiego: chaos jaki wprowadzałam do jego życia był ponad jego siły. Po rozstaniu w ciągu 2 tygodni schudłam 6 kg. To był jedyny facet w moim życiu, z którym się nie nudziłam... -
Dlaczego uważacie, że farmakoterapia jest szkodliwa? U mnie właśnie zdiagnozowano ADD (czyli same zaburzenia koncentracji, bez całej reszty "atrakcji"). Niecierpliwie czekam, żeby wypróbować leki - jeśli istnieje coś, co może mi ułatwić skupienie się na tłumaczeniu dłużej, niż 30 minut, coś, co może sprawić, że będę w stanie prowadzić samochód (zamyślam się i przejeżdżam 5 razy pod rząd na czerwonym świetle) i przestanę wpadać pod tramwaje, gdy biegam po mieście - to czemu nie spróbować?
Jakie są Wasze doświadczenia z lekami?