Wypowiedzi
-
Ewa R.:
Znane, znane :-). Oczywiście. Mam pytanie, do czego Pan zmierza? Do 100% skuteczności? Czy to przewidywania kursu kilka lat naprzód? Wszystko jest możliwe, a matematyka jest niekwestionowaną królową nauk.
Witam.
niestety 100 % skuteczność jest możliwa tylko na danych historycznych
a jeżeli chodzi o przewidywanie kursów z kilkuletnim wyprzedzeniem
to o jakiej dokładności Pani myśli? Ponieważ przy odpowiednio
dużej tolerancji błędu można przewidzieć wszystko zawsze...
Matematyki oczywiście nie kwestionuję :-) jest królową nauk i basta :)
Pozdrawiam serdecznie
Dominik ZielińskiDominik Zieliński edytował(a) ten post dnia 28.05.10 o godzinie 08:37 -
Robert Lasota:
A ja pamiętam giełdę jakby od środka. Połowa lat 90, praca w biurze maklerskim, prowadziłem dogrywki (czy ktoś pamięta jak wtedy wyglądały i ile trwały??).
Tak Panie Robercie :-) Są takie osoby :-)
Mi najbardziej brakuje tego klimatu
który wtedy był, czasami pizza w biurze dostarczana na telefon
(nie wiem czy inni tak mieli?) :-) żarty, czasami wypad na
piwo po sesji, różnie toczyły się losy, były wzloty i upadki.
Czasami opinie innych rozśmieszały do łez.
Biorąc kredyt na zakup akcji którego zabezpieczeniem były posiadane
przeze mnie akcje musiałem Pani w banku tłumaczyć, co, jak, ile %
mogę dostać i jakie muszę utrzymywać zabezpieczenie (bo nie wiedziała
czego ja właściwie chcę)
Pamiętam jaką sensację wzbudziłem rysując "jakieś kreski" na wykresach
w parkiecie gdy w kolejnego dnia kupione spółki szybowały w górę
(wtedy AT działała jakoś lepiej, nie każdy o niej wiedział)
Musiałem później uczyć jak wyglądają i działają podstawowe formacje...
Jak już wspominałem, można książkę napisać, co może i kiedyś popełnię ?...
Pozdrawiam
Dominik Zieliński -
Andrzej Filipek:
Z poważaniem
AF (zwolennik dywidend)
Dzień dobry
Domyślam się Pana zdziwienia, i aż żal że tak unikalne
"zjawisko" mnie ominęło :-)
"Mistrzowie" często nie potrafią zrobić niczego poza
wytłumaczeniem przeszłości lub napisaniem prognozy
która zawsze będzie trafna (albo wzrost albo spadek)
Pozdrawiam serdecznie
Dominik Zieliński -
Andrzej Filipek:
Z poważaniem
AF (zwolennik dywidend)
:-) No tej emisji nie przerabiałem na własnej skórze.
Może dlatego nie załapałem od razu że o tą chodzi :)
(musiałem mieć stres na czymś innym)
Pozdrawiam serdecznie
Dominik Zieliński -
Andrzej Filipek:
A czy pamiętasz czasy kiedy można było mieć 1 akcję i nawet nie mieć własnego długopisu i zapisać się na emisję akcji pewnego banku ?
Dzień dobry
Jeżeli masz na myśli prywatyzację BSK to w tamtym właśnie roku
zainteresowałem się na poważnie giełdą, a że miałem 17 lat
to musiałem stać pod WBK w kolejce całą noc żeby mój tata
założył rachunek na siebie na którym mogłem jakoś działać
do ukończenia 18 lat. I kto by dzisiaj pomyślał że do założenia
rachunku maklerskiego w tamtych czasach trzeba było mieć
tyle samozaparcia, cała noc spędzona w kolejce, dogrzewałem
się u jakiegoś sympatycznego pana w fiacie 126p nad turystyczną
butlą gazową :-)
Pierwsze moje akcje to BFK nabyte na rynku pierwotnym, później
to już książkę można pisać ;)
Pozdrawiam serdecznie
Dominik Zieliński -
Ogłoszenie zaprzyjaźnionej ze mną osoby:
-----------------------------------------------------------------
Przyjmę jednorazowe zlecenie na:
druk offsetowy....
NIEAKTUALNEDominik Zieliński edytował(a) ten post dnia 23.06.10 o godzinie 01:11 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy POLIGRAFIA GIEŁDA ZLECEŃ
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy POLIGRAFIA GIEŁDA ZLECEŃ
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy POLIGRAFIA GIEŁDA ZLECEŃ
-
Ogłoszenie zaprzyjaźnionej ze mną osoby:
-----------------------------------------------------------------
Przyjmę jednorazowe zlecenie na:
druk offsetowy....
NIEAKTUALNEDominik Zieliński edytował(a) ten post dnia 23.06.10 o godzinie 01:11 -
Dariusz Zarocki:
Sporo ludzi żyje z giełdy podczas końca hossy, co widać po tłumach przesiadujących w biurach maklerskich w godzinach, które większość nazywa godzinami pracy. No a potem nadchodzi bessa i powoli ich ubywa, tak że po roku siedzą najtwardsi, a pod koniec bessy, to tylko maklera spotkasz w DM'ie :)
Ci ludzie de facto żyją z oszczędności, nie z giełdy,
ale rzeczywiście tak jest.
Tyle o życiu tylko z giełdy, chociaż pewnie są też nieliczni, którzy żyją tylko z giełdy, ale oni raczej nie siedzą w biurze maklerskim, bo nie potrzebują szukać potwierdzenia swoich decyzji czy wskazówek co robić :).
Poza czasami kiedy "trzeba" było siedzieć w biurze, żeby mieć
notowania on-line, informacje z Reuters'a i szybkie zlecenia
na sesji (na dogrywkach) :-) Ale kto o tym pamięta że były
takie czasy ? Ja w biurze nie złożyłem żadnego zlecenia
od 10 lat....
Pozdrawiam
Dominik Zieliński -
Witam.
Odpowiadam w tym wątku, z którym się dokładnie zapoznałem,
ponieważ przede wszystkim jako nowa osoba chciałem się
z Wami przywitać, ale również dlatego że giełdą (akcje,
kontrakty, forex)zajmuję się aktywnie od 15 lat.
Były też w moim życiu okresy kiedy to giełda była głównym
źródłem mojego utrzymania. Na ten temat można by napisać
niejedną książkę, nie da się o tym napisać w jednym wątku.
Mogę natomiast od siebie dodać swoją uwagę, że pomijana jest
przeważnie kwestia wielkości kapitału. Z pewną "gwarancją"
sukcesu można próbować się utrzymać z giełdy mając wystarczającą
ilość kapitału do utrzymywania się również bez niej.
Próby zarabiania z niewystarczającym zapleczem finansowym
dzięki dźwigni na kontraktach lub forexie mogą skończyć się
dla osoby chcącej się z tego utrzymywać tragicznie.
To tylko taka jedna myśl którą mogę się podzielić, a którą
można rozwinąć, ale chyba to nie miejsce na to.
Poruszając temat zarabiania na rynkach i utrzymywania się
z tego nie słyszymy też opinii ogromnej ilości przegranych,
którzy są "paliwem" tej nielicznej garstki odnoszącej sukcesy.
Mając niepełny obraz, znając prawdę ale nie całą, wnioski
też będą niepełne, nie do końca trafne...
Zarabiania nie można się nauczyć "na sucho", trzeba
poczuć smak porażki, sukcesu, uczucie chciwości, strach...
Trzeba dojść do wszystkiego samodzielnie.
Pozdrawiam
Dominik Zieliński