Wypowiedzi
-
Michał Radomski:
---
Witam,
Razem ze znajomymi chcieliśmy rozpocząć akcję plakatowania i roznoszenia ulotek po Kielcach - Moja dziewczyna jest grafikiem i może zaprojektować plakaty i ulotki, znajoma ma drukarnię i moglibyśmy wydrukować we własnym zakresie materiały. Jedna ze szkół języków obcych jest skłonna nawet dofinansować akcję i pokryć koszty materiałów. Zadzwoniłem więc w tej sprawie pod numer telefonu numeru interwencyjnego TOZ w Urzędzie Miasta. Pan do którego się dodzwoniłem powiedział, że nie będzie komentował kwestii tych zdjęć, ponieważ jego zdaniem jest to nagonka spowodowana listopadowymi wyborami i o akcji plakatowania nie chce słyszeć. Jego zdaniem zdjęcia umieszczane w internecie nie dają żadnych podstaw do stwierdzenia, że były one robione w schronisku w Dyminach. Pan uważa, że wszelkie grupowe przedsięwzięcia są prowokowane przez grupy polityczne, które chcą przejąć fotel prezydencki w Kielcach. Jednym słowem uważa mnie za manipulatora, jednocześnie zaprasza ludzi indywidualnie na odwiedziny schroniska oraz powiedział, że może udostępnić szczegóły raportu z ostatniej kontroli w Dyminach.
A co wy sądzicie o akcji plakatowania?
Panie Michale,
Plakatowanie/ulotki jest super inicjatywą ale nie ma sensu zrażać się wykonanym telefonem ponieważ:
Nie ma czegoś takiego jak telefon interwencyjny TOZ w Urzędzie Miasta Kielce. Co prawda 3 lata temu był telefon stacjonarny w pokoju w urzędzie miasta w którym odbywały się zebrania TOZ i raz w tygodniu dyżury. Niestety 3 lata temu pokój ten został zabrany przez UM Kielce i przeznaczony do innych celów. Osoba która odebrała Pana połączenie była po prostu urzędnikiem urzędu miasta i dlatego mówiła pewnie to co jej kazano. Jeśli akcja plakatowania pójdzie do przodu, proszę o informację, bo można się przyłączyć i pewnie zebrać jeszcze kilku pomocnych ludzi. Z tego co wiem jedynym obecnym numerem interwencyjnym TOZ w Kielcach jest: T660 365 640