пропозиції роботи
Danuta Kossakowska-Rydczak
Pierwsze miejsce w konkursie na biznes-plan knbp.pl z dziedziny IT (2007r). TAD-WITKOWICZ OTAGO CAPITAL.
Wypowiedzi
-
Zuzanna Józefowicz:
Zuzanno, mimo wszystko jeszcze spróbuję wciągnąć innych do dyskusji..tak jak zauważyłaś......Dlaczego część KOBIET potrzebuje WSPÓLNEGO WROGA...jakim jest WSPÓLCZESNY MĘŻCZYZNA ???
Danusiu,
Fajnie, że się kobiety jednoczą. Szkoda, że potrzebują do tego "wspólnego wroga" :)
Dyskusja mogłaby być ciekawa, ale potrzebne jest zaangażowanie kilku osób, a nie tylko nas dwóch :)
edit: literówkaZuzanna Józefowicz edytował(a) ten post dnia 17.06.08 o godzinie 14:05 -
Czeslaw Kowalczyk:
Czesiu widać, że jesteś PRAWDZIWY BIZNESMEN..Doradzam jednak, aby Panie z ofertą przesyłały próbki swoich talentów...ha..
Uczciwej w sensie, ze zna swoja wartosc (zawartosc :)
i nie boi sie ewent. demokratycznej relacji nawiazac. Gdzie wiadomo, co jest za co.
W przeciwienstwie do archaicznych konceptow typu:
szukam zony/meza. Czyli jakby troche oszoloma ktory moja staroswiecka, usankcjonowana wizje pomoze (w 80% lub wiecej) sfinansowac.
Odwazne, umiejace kalkulowac panie, prosze o konkretne oferty.
Milosc itp. NIE sa przy tym absolutnie bez szans :) -
Marek T.:
Więc to jest moim zdaniem sytuacja dająca szansę na udany związek.. Marku powodzenia...
Bądź spokojna, nie jestem :) Poznałem Ją już jako rozwódkę. -
Problem ODWRÓCENIA RÓL.. polega (moim zdaniem) na tym, że wspólczesne BIAŁOGŁOWY ..zrobiły RYCERZOM ....WOLNE.....a CI... jak napisał Paweł ..polecieli pod....yć...I jak ich ZAGNAĆ z powrotem ????? O to jest PYTANIE..
-
Leszek Kuczyński:
TAAAAAAAAAK.....w tym rzecz.....i taki RYCERZ ma być TYYYLKO nasz i wyłącznie nasz.....już my o to zadbamy....aby mu się nie znudziło...ha..
a co to znaczy walczyć o kobietę?
czy mamy wracać do tradycji średniowiecznych i walczyć o serce wybranki?
A Wy, Drogie Panie w swojej łaskawości i wspaniałomyślności skiniecie do jednego z Nas, dając znak, że może ma większe szansę od pozostałych. -
Zuzanno ..myślę, że nie uda nam się podyskutować na te bardzo WAŻNE tematy..tu rządzi flirt.. i tyle...może to i dobrze..ale szkoda mi ciekawej dyskusji...Ja jednak jeszcze wrzucę kamyk do tego babskiego ,,ogródka,,.Nie wierzę w solidarność kobiecą (z wyjątkiem..matka, córka, babcia wnuczka...czasami siostra) z natury walczymy o samców i ich opiekę...nad nami i naszym POTOMSTWEM....W ostatnich czasach różne organizacje kobiece bardzo lansują ten ,,solidarny, babski front,, ..kontra faceci....Jednocześnie te kobiece organizacje zachowują się jak jeszcze do niedawna KLERYKAŁOWIE..Czyli porównanie ..NIE WOLNO MÓWIĆ NIC ZŁEGO NA KOŚCIÓŁ ..choć by tam się działa SODOMA i GOMORA...(ostatnio to się zmienia na lepsze)... i tak właśnie ORGANIZACJE FEMINISTYCZNE czy KOBIECE...reagują na KOBIETY.... nie wolno powiedzieć złego..choćby nie wiem, jakie ŚWIŃSTWA wyrządzały facetom...czy sobie wzajemnie.. A przecież wiemy, że oprócz wspaniałych KOBIET- partnerek, żon, matek..są PANIE, które bez mrugnienia powieki, rozbijają małżeństwa dla korzyści materialnych, donoszą na koleżankę w pracy aby zająć jej stanowisko i wszystkich mają za NIC...może warto zauważyć to zjawisko, bo jest tych INNYCH KOBIET coraz więcej ... Brak AUTORYTETÓW ..pozwala na ...Boga nie ma - wszystko wolno...i jeszcze najlepiej ,,zwalić,, całą winę na facetów...Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 17.06.08 o godzinie 13:24
-
Zuzanna Józefowicz:
Prawdziwy MĘŻCZYZNA...odpowiedzialność, siła, bezpieczeństwo, opieka, mądrość..
Danusiu,
A bo moja Babcia to tak naprwadę fajna babka :)
Magdo,
Cieszę się.
A wracając do dyskusji:co dla Was kryje się pod określeniem prawdziwy mężczyzna czy prawdziwa kobieta?
Panowie, może włączycie się do dyskusji?
Prawdziwa KOBIETA...odpowiedzialność, piękno wewnętrzne, delikatność, opiekuńczość, mądrość..intuicja... -
Anna B.:
Aniu..to, że KTOŚ coś wymyślił..nie znaczy, że to jest PRAWDA OBJAWIONA i wszyscy jak owieczki mają to robić.. Ja się specjalizowałam w negocjacjach biznesowych przez internet (dyskusje, czasami nawet konferencje) i aby kogoś przekonać, trzeba mieć własny styl pisania...a nie podpierać się różnymi pomysłami...Dla mnie duże litery to waga słowa, oczywiście z silną emocją...(szczególnie w dyskusji). Tu nie ma mowy o krzyku...bo w pisanym słowie..nie ma głosu...
Danusia Kossakowska-Rydczak:
http://taat.pl/netykieta/Anna B. edytował(a) ten post dnia 17.06.08 o godzinie 12:15 -
Zuzanna Józefowicz:
Myślę, że twoja BABCIA w jednym zdaniu..bardzo trafnie oceniła obecną sytuację.. i o tym właśnie warto dyskutować..
Tak naprawdę podoba mi się to co mówi moja Babcia: "Dziecko, z jednej strony to wasze pokolenie ma wszystko: wolność, równość, swobodę. Z drugiej nie macie nic, bo ktoś wam zaburzył priorytety. -
Anna B.:
DUŻE LITERY nie oznaczają krzyku..tylko wagę słowa (dla piszącego)...to celem wyjaśnienia...nie wiem dlaczego utarło się określenie, że to krzyk ? To waga słowa i tylko waga słowa w mniemaniu wypowiadającej się osoby..i tak to powinno się odczytywać, a nie nadawać temu nieprawdziwego i agresywnego znaczenia... Teksty w internecie odczytujemy po przez pryzmat swoich doświadczeń...Ja w internecie nie krzyczę tylko wypowiadam się dość stanowczo...taka jestem..
Hmm.... A czy krzyk w wypowiedziach, to też wynik działania hormonów / PMS? ;) -
Magdalena K.:
Magdaleno , a ty KOBIETOM po 50-tce nie przypinaj BRAZYLIJSKICH metek.... Miłego dzionka...PEACE!!!
Wiesz co Danusiu, życzę Ci miłego dnia w związku z powyższym :D:D:D:D
Przypięłaś mi metkę i OK, niech tak będzie. A to czy piszę z pracy czy nie, to już moja prywatna sprawa. -
Typowa KOBIETA... to istota piękna z natury, raczej delikatna i wrażliwa..jednak czasami złośliwa...ponad miarę (przez hormony)....ale tylko czasami (napięcie przedmiesiaczkowe np..)..
-
Magdalena K.:
Owszem to jest do Zuzanny i do WSZYSTKICH, którzy to przeczytają i zechcą się odnieść...do moich argumentów.. Magdaleno ten wątek o złośliwości, który ty chcesz ciągnąć jest NUUUUDNY.... Nie bądź ZŁOŚLIWA...tylko podyskutuj...MERYTORYCZNIE... a nie rób ble..ble...szkoda czasu...w pracy!!!
Odpowiadam na odpowiedź do mnie, a nie do Zuzanny. :)
OK, powinnam była użyć cudzysłowia. Możesz zacytować? Chętnie się dowiem, w którym miejscu byłam złośliwa. -
Magdaleno..przeczytaj moją odpowiedź do Zuzanny..i odnieś się do niej merytorycznie...jeśli oczywiście zechcesz..i wtedy zaczniemy dyskutować..a nie BOKSOWAĆ...się..a propo ..paluszkiem nic nie mogę pokazać bo jesteśmy w świecie wirtualnym ..i nie ma paluszków..ha.
-
Magdalena K.:
>> A to Ci ciekawostka. Ja przyznaję Ci rację, a Ty twierdzisz, żejestem złośliwa. A język nie jest do Ciebie. To jest po prostu zdjęcie z bardzo fajnej sesji.
Magdaleno TYPOWA KOBIETKO..nie odwracaj KOTKA OGONKIEM...tu mi przyznajesz rację, a tam sprowadzasz mnie do parteru (brazylijskiego)....Może umówimy sie na dyskusję w KISIELU ?? ..ha..ha..
Dodaję niniejszym: szkoda, że doszukujesz się złośliwości tam, gdzie jej nie ma.Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 17.06.08 o godzinie 10:20 -
Magdalena K.:
Magdaleno KONFABULUJESZ na mój temat sama ze sobą...i to jeszcze po babsku ..złośliwie....nie bez przyczyny moim zdaniem ..na zdjęciu masz wystawiony język... mało sympatycznie ...do kogo ?
Właśnie Droga Danusiu to uczyniłaś. Nie chciałam z Tobą dyskutować, ponieważ i tak upierałaś się, że nie mam racji. Nie odmawiam Ci, że istnieją kobiety, o jakich piszesz. Nie możesz jednak zapominać, że jest też mnóstwo wspaniałych kobiet, które doceniają, szanują i kochają mężczyzn. I wierzą, że mogą oni być dla nich wspaniałymi partnerami życiowymi, mimo tego, że na innych mężczyznach srodze się zawiodły. Prawda jest taka, że ani kobiety, ani mężczyźni święci nie są. Nie uważam za uczciwe stwierdzenie, że wszyscy mężczyźni to świnie (bo z pewnością tak nie jest, bez względu na to, czy powiedział to mężczyzna, czy kobieta), jak również nie jest fair w stosunku do kobiet używanie daleko posuniętego uogólnienia, że kobiety podstawiają sobie w życiu nogi. Kobieta kobiecie nie jest wrogiem, ale przyjacielem. I takie kobiety mam w swoim otoczeniu. Są też takie, które są same, bo związek się rozpadł z takich czy innych powodów. Ale są też na tyle mądre, żeby nie zwalać wszystkiego na mężczyznę. Szkoda, że nie poznałaś takich właśnie Kobiet.
A jeśli już mówimy o naszej roli w życiu mężczyzn, to proszę Cię, nie zapominaj, że oni bywają w relacjach nie tylko z tymi złymi i agresywnymi żonami, kochankami, czy jak je inaczej nazywasz, ale są także pod wpływem toksycznych matek, które niestety wychowują swoich synów na duże dzieci. Stąd też się bierze niedobór prawdziwych mężczyzn, którzy nie tylko mają uczucia, ale potrafią także radzić sobie w życiu. Bo chyba bycie z drugą osobą polega na partnerstwie, a nie na głaskaniu Misia/Misi po główce i wiecznym chodzeniu na paluszkach i robieniu za niego/nią podstawowych rzeczy. Sytuacja, jaką obserwujesz jest paradoksalna. Kobiety zhardziały nie bez przyczyny. Role się pozamieniały, co nie jest naturalne i wcale mi się nie podoba.
A, i jeszcze żeby nie być gołosłowną zacytuję Ci poniżej wypowiedź młodego mężczyzny na jednym z tematów w tej grupie:
"My ze znajomymi wchodzimy powoli na taki stan, że to kobiety się nam prezentują. Jeszcze nie do końca tak jest, ale niektórzy z nas już prawie są w tym stanie. Mnie jeszcze troszkę czasu to zajmie, ale też jestem na dobrej drodze :) Wydaje mi się, że każdy prawdziwy mężczyzna zna swoją wartość, jego energia jest taka, że to kobiety go zaczepiają. Wtedy na randce, to facet sobie zadaje pytanie "czy ja ją lubię" a nie "czy ona lubi mnie". To jest szczyt na który wchodzę. To ja mam decydować czy chce się z nią ponownie spotkać a nie na odwrót. "
Wiesz Danusiu, gdy czytam takie wypowiedzi, to mi ręce opadają. W tym konkretnym przypadku nie jest to chyba ten wspaniały mężczyzna.
O kobietach pisałaś Ty, więc ja już nie będę powielać negatywnych przykładów. Powyższą wypowiedź przeczytałam wczoraj i trochę się zasępiłam. Bo jeśli pomnożymy ją przez ilość tych, którzy tak myślą, to wyjdzie na to, że nie ma już ani prawdziwych kobiet ani prawdziwych mężczyzn. :( -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kobiety
-
Marek T.:
Marku..twoja sytuacja jest dużo łatwiejsza, bo pasierb to dorosły mężczyzna..W niczym mu nie zagrażasz..a nawet możesz być nowym przyjacielem i jednocześnie uszczęśliwiasz jego mamę..(oczywiście jeśli nie jesteś przyczyną rozbicia małżeństwa jego rodziców). Ja myślę, że te RAFY życiowe dotyczą związków z kilkuletnimi dziećmi..Moja znajoma czekała ze swoim partnerem, 21 lat, żeby się pobrać, aby nie ranić uczuć dzieci. Od 12 lat są szczęśliwym małżeństwem. Moje zdanie jest takie..Jeśli decydujesz się na związek z partnerem, który ma dziecko...to musisz mieć świadomość, że decydujesz się na związek PARTNER + DZIECKO...i od uświadomienia sobie tego faktu trzeba zacząć....jeśli masz z tym problem..nie warto wchodzić w taką sytuacje ..po co ranić w przyszłości siebie i innych..?
A ja wkrótce zostanę formalnym ojczymem, przy czym moje szczęście polega na tym, że:
a) mój pasierb in-spe ma już 22 lata i wkrótce się usamodzielni
b) "nowych" dzieci z żoną in-spe nie planujemy, więc pasierbowi in-spe konkurencja nie przybędzie
c) mam wrażenie, że zostałem zaakceptowany bez zastrzeżeń, więc problemów nie przewiduję.
Ponieważ mój pasierb in-spe ma ojca, staram się tegoż nie zastępować ani nie ingerować, być raczej starszym przyjacielem, niż ojczymem. Czy to się sprawdzi - nie wiem, zobaczymy...Marek T. edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 11:23 -
Katarzyna P.:
Kasiu..tak łatwo powiedzieć.. uwielbiam dzieci.. Oczywiście, o wszystkie dzieci powinniśmy się troszczyć i sprawiać, żeby ich świat był jak najszczęśliwszy...Ale zazdrość o dzieci z poprzednich związków szczególnie u kobiet istnieje.. Nie ma co się wstydzić, że tak jest..bo to naturalne.Szczególnie, kiedy córka dorasta i staje się podobna jak dwie krople wody do poprzedniej partnerki życiowej.. Jest tylko pytanie czy taka kobieta, która decyduje się na związek z partnerem, który ma córkę z poprzedniego związku...czy taka kobieta sobie z tym uczuciem zazdrości poradzi..????? I czy zamieni go na uczucie PRZYJAŹNI..?? Bo na miłość są bardzo małe szanse (choć czasami się to zdarza). Warto sobie z tego zdać sprawę aby nie unieszczęśliwić siebie i to dziecko....o wybranym partnerze już nie wspominając...Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 16.06.08 o godzinie 21:30
co do zazdrosci to ja wiem juz o sobie tyle ze o ile o dzieci nie jestem zazdrosna wrecz przeciwnie uwielbiam je to byla zona spedzala mi sen z powiek
juz samo jej istnienie mnie uwieralo
no ale ja jestem wlasnie taka zazdrosnica -
Magdalena K.:
przenosisz to na swoje życie. Albo może w telewizji jest zbyt wiele brazylijskich seriali, bo chyba tam pokazują takie rzeczy.
Magdaleno, nie odpowiadam na twoje zapytanie..bo ty nie chcesz ze mną dyskutować, tylko chcesz mnie sprowadzić do ,,50-tki..oglądającej seriale brazylijskie,, aby zdyskredytować mnie w oczach potencjalnego czytelnika/czytelniczki postów.....Nie ze mną te numery Bru..... ha..ha......Magdaleno..nie oglądam takich seriali..Lubię kino akcji...a jeśli seriale..to ostatnio podoba mnie się ,,Pitbull,, na TVP 2..całkiem dobre kino....Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 16.06.08 o godzinie 21:13
Dołącz do GoldenLine
Oferty pracy
Sprawdź aktualne oferty pracy
Aplikuj w łatwy sposób
Aplikuj jednym kliknięciem
Zaloguj się za pomocą
