Danuta Kossakowska-Rydczak
Pierwsze miejsce w konkursie na biznes-plan knbp.pl z dziedziny IT (2007r). TAD-WITKOWICZ OTAGO CAPITAL.
Wypowiedzi
-
Małgorzata Bazan:
Małgorzato..jesteś do mnie zwyczajnie niegrzeczna..bo nie podzielam twojego zdania ??? Bo ci nie ,,lukruję,,. Czasami w dyskusji są ostre spory i warto zmierzyć się z czyjąś zupełnie inna opinią (mieć odwagę)....Ty mi nic nie możesz dawać...po prostu nie musimy komentować swoich wypowiedzi..i tyle..
Ty naprawdę nie rozumiesz słowa pisanego. Przecież wyraźnie napisałam:" jak dalej będziesz utrzymywała swoje wypowiedzi w tym tonie, to właśnie tak będziemy rozmawiać". Dałam Ci więc wybór. Gdzie tu cenzura i komuna??? Bo nie wiem...
M. Bazan -
Małgorzata Bazan:
Samotność na stare lata jest OKROPNA...i warto nie być samotnym w tym czasie...to nie znaczy, że należy na siłę szukać partnera starości....po prostu MAŁZEŃSTWO dwojga kochających się ludzi..idących razem przez życie...daje szansę, że starość nie będzie taka STRASZNA.....bo być..starym i chorym....i samotnym.......to okropne...A....starość..każda i każdy ma jak w banku...i warto o starość ZADBAĆ...Chyba, że wcześniej się odleci.....
Uuuu Świat mi odkrywasz... Serio:)))))
Oczywiście, że opieka w chorobie jest dowodem miłości, ale wychodząc za mąż, myślałaś tylko o tym??? Żeby, broń Boże!:), sama nie zostać na starość???
M. Bazan.Małgorzata Bazan edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 15:40 -
Małgorzata Bazan:
Małgorzato..nie moją intencją było cię urazić..Jeśli tak to odebrałaś ..to sorry...Jednak nie będziesz cenzorować tonu moich wypowiedzi....to nie komuna...ja nie zwykłam ,,lukrować,, w dyskusjach ..tylko mocno zaznaczać temat...
Danuto,
nie zwykłam tak pisać do kogokolwiek, ale jak dalej będziesz utrzymywała swoje wypowiedzi w tym tonie, to właśnie tak będziemy rozmawiać. Nie przypominam sobie, abym swoimi wypowiedziami kogoś personalnie uraziła. -
Małgorzata Bazan:
Małgorzato..czasami się choruje ..i czasami ukochany zamiast sexu..podciera chorej ukochanej TYŁEK....i to jest PRAWDZIWA MIŁOŚĆ....Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 15:36
No cóż... Jak kobieta wychodzi za mąż, aby później jej, przepraszam, tyłek podcierano -
Paweł Niewiadomski:
Pawle..ja uważam, że kobiety są super naiwne..jeśli od mężczyzny nie wymagają..wyraźnego określenia się..ślub albo nie....Te gadki o zaufaniu..to dla mnie mydlenie oczu.....Ciekawe..jak kobitka się rozchoruje itd..i po 10 latach życia ..koci łapci....można tak łatwo wyjść...i zamknąć drzwi...Przytoczę historię znanego, polskiego pisarza....Żył ze swoją kobietą bez papierka 15 lat..Byli szczęśliwi..i padło mu się na serce....Rodzina jak hieny wszystko zabrała i wyrzuciła babkę z mazurskiego domu...Kobieta skończyła jako alkoholiczka w przytułku.....Dlaczego jej nie zabezpieczył...marna była ta jego miłość...On nie był odpowiedzialnym facetem....a ona wieeelce naiwna....
Zycie razem bez slubu opiera sie na zaufaniu obojga, natomiast slub jest dowodem intencji tylko jednej ze stron. I to wlasciwie nie tyle mezczyzny ile osoby ktora wiecej wlozy w utrzymanie. Choc zazwyczaj to jest mezczyzna. -
Małgorzata Bazan:
Małgorzato...nieźle masz zakręcone stosunki z facetami (według tego co napisałaś)...jak ty sobie z tym dasz radę jak dobijesz do menopauzy..???? Czy nie boisz się, że zostaniesz z..,, palcem w nocniku,,...
Katharino,
witamy w klubie:)))) Nie jestem kobietą, bo:
1. Nie mam drugiego Męża:)
2. O pierwszym nie mówiłam "MÓJ MĄŻ" (swoją drogą brzmi jak: "moje kapcie", "moja apaszka", "moja własność":)
3. O następnym (jak w ogóle będzie:))) też nie będę mówiła "Mój Mąż":) Z powodów wyżej wymienionych:)
Buziak
Gosiak:)
P.S. O moim obecnym patrnerze życiowym mówię... Po prostu Marek:) A gdy zwracam się do Niego, używam wołacza:) Bo tak lubi:)))
Gos:) -
Małgorzata Bazan:
..TO mądre kobiety.....nie dadzą się ..WYROLOWAĆ....i na stare lata nie będą brały..antydepresantów...ha..PILNOWAĆ SWEGO OGRÓDKA...i SWEGO PUPILA....ha...ha..
Poważnie ustosunkowując się do tematu...:)
Otóż rzeczywiście jest taki rodzaj kobiet, które mężczyznom żyć nie dają:) I tak wiszą na nich, na imprezach jak psa trzymają na wyciągnięcie ręki, kontrolują każdy krok -
Paweł Niewiadomski:
Jasno i wyraźnie.....Pawle dzięki za szczerość...Czyli życie razem na KOCI ŁAPCI nie wymaga intencji.. żadnych.....ani dzieci...ani opieki....ot taka....lekka capuccino...Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 15:22
Natomiast dla faceta gwarancja intencji jest urodzenie mu dziecka.
Stad moze w prawie kiedys bedzie zapis ze zona nie moze sie domagac ochrony jesli nie urodzi mu (zakladajac ze on chce)
a poki co mozna samemu postulowac aneks do tego. -
Ola Żeleńska:
Małżeństwo gwarantuje tylko ochronę prawną.....ale jest to super sprawdzian..czy intencje..PANA ..są szczere....bo dla chłopa..obrączka..to rezygnacja z wolności....A ..tak..bez obrączki...to na dobrą sprawę..ON zawsze jest wolny..jak ptak..
Dziwie się że kobiety żyjące juz troszke na tym świecei maja pogląd że małżeństwo jest gwarancja miłości.. -
Aneta S.:
Aneto..trafiłaś w SEDNO....NIEDORAJDY nie umieją odczytać sygnałów...to flirt....niechaj się trochę..nawet czytając tu ..nauczą...przyda się..a FLIRT ..wymaga inteligencji...chyba, że facet tylko chce ..bzzzzzzzz..i na resztę nie ma czasu....
Problem polega na tym, ze strona przeciwna gierke moze odczytac doslownie. Gierki sa OK kiedy oboje wiedza ze i w co graja. Gdy wie tylko jedno, zakrawa to na manipulacje. -
Zuzanna Józefowicz:
Zuzanno..dobry flirt przy poznaniu to podstawa..a stara nazwa..FLIRT...oznacza..grę, przekomarzanie się, stroszenie piórek itd...to normalne..aby partnera zainteresować sobą....to element ponęntności..Czy idąc na randkę i ubierając się jak ,,wamp,, kiedy normalnie jesteś spokojną dziewczyną...to nie ,,gra,, ???? Oczywiście, że gra...tylko ta wskazana ..bez fałszu.....przyjemna...
Danusiu: NIE. To nie jest dobra rada dla Panów. Będą na siłę starali się być "kimś".
Panowie: a może tak bez gierek? Może tak poprostu być sobą? Oczywiście, flirt jest jak najbardziej wskazany, droczenie się bywa urocze, doza tajemniczości daje pole do ciekawych odkryć i rozbudza wyobraźnię. Ale wszystko w rozsądnych granicach. Tak abyśmy nie zniekształcali swoich charakterów. Bo później są rozczarowania... -
Beata Lipiecka:
Mojego kochanego MĘŻA...poznałam na wakacjach.....32 lata temu w lipcu.....
Ciekawa jestem Waszych opinii na temat "wakacyjnego romansu"...
-czy wierzycie,że urlopowe zakochanie może się przerodzić w stały, trwały związek?
-jaki wpływa wakacyjny romans na stały związek? -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kobiety
-
Czeslaw Kowalczyk:
Czesiu..nic tobie nie narzucam..i nie musisz się kontrolować. Myślę, że w swoich wypowiedziach jesteś szczery (czasami do bólu)..ale to dobrze..bo jeśli, któraś z kobitek..zechce z tobą prywatnie podyskutować..to już ma pewien obraz twojej osobowości...Oczywiście, że na portalu jest wielu i wiele ,,głodnych,, i może przez to jest szansa poznania kogoś ciekawego...co w normalnych warunkach byłoby małoprawdopodobne....Moja motywacja bycia na portalu jest trochę inna.. Szczerze przyznam, że lubię się ..powymądrzać...co czasami dla osób bliskich...jest.... meczące (rozumiem to ..taka mądrala..24 godziny ..obok...straaaaszne)....a tu mogę....i uwielbiam pisać...Czesiu.. szukam wydawcy swoich współczesnych opowiadanek...Naprawdę są ciekawe ..i nawet śmieszne..ha..ha..właśnie o ..życiu...
Danusiu, jak zwykle masz racje. Mijamy sie wszyscy codziennie, ba pare razy dziennie niekiedy.
Przemawia przez Ciebie madrosc zyciowa. A z lepsza polowka, wszyscy maja tu i wszedzie, mniejsze lub wieksze problemy. Inaczej bysma tu nie sterczeli :)
Jestem oczywizda sfrustrowany i to moj prywatny problem. Moge obiecac, ze postaram sie znowu "lepiej kontrolowac". Ale czy to cos da, to zalezy bardziej od Manitou. I ja naprawde wiem co mowie :))
I nie tylko ja jestem glodny :) -
Trudniej dostępny owoc lepiej smakuje...no tak już jest PANOWIE....Więc na początku znajomości bądźcie jak JAMES BOND....a sukces gwarantowany...Czy któras z pięknych partnerek James-a mówiła do niego ..przyjacielu...?
-
Dziewczyny (do tych bez ślubu)..nie wierzę, że nie marzy WAM się piękna suknia, welon, kwiaty ..i WY stojące u boku UKOCHANEGO....po prostu nie uwierzę w to....dajecie sobie COŚ w mawiać..co działa przeciwko WAM...
-
Joanna W.:
Dokładnie ..TAK...
Napiszę wam tekst, który kiedyś przeczytałam w pewnym artykule iktóry bardzo mi się spodobał.
"Dlaczego ludzie tak się ranią, żyjąc ze sobą bez ślubu.
Przecież slub jest czymś więcej niż tylko piękną ceremonią - jest sakramentem, czyli widzialnym znakiem niewidzialnej łaski.
Albo Cię kocham i przyjmuję takim, jakim jesteś, z twoimi wadami i słabościami, albo nie jesteśmy tazem.
Nie ma furtki wyjściowej.
Nie ma "docierania".
Docierają się maszyny, a my jesteśmy ludżmi.
Miłość daje, nie bierze.
Trwa, a nie wypróbowuje.
Bo czy można nazwać miłością życie z kimś na prób?
Miłość to poszukiwanie wspólnej drogi, wychodzenie naprzeciw drugiemu człowiekowi, dawanie z siebie.....
I jedynie w małżeństwie może być przeżyte w pełni.
Bo miłośc to walka. To poświęcenie. To wierność.
A małżeństwo jest tego prawdziwym wyrazem".
Może dla tego kobiety chcą wyjść za mąż????Joanna W. edytował(a) ten post dnia 05.07.08 o godzinie 23:03 -
Paweł Niewiadomski:
Pawle..nie gniewaj się, ale mam wrażenie (pewnie to tylko wrażenie), że dyskutuję z kobitką (bez złośliwości).Może jakaś koleżanka ci pomaga ???...Tak apropo ..dzisiejsza konferencja na temat sukcesu polskich onkologów w walce z rakiem pierwsi...dała wyraźny komunikat...to co udoskonalone jest gorsze od tego wymyślonego 30 lat wstecz..specyfiku...Więc nie warto upierać się przy różnych tezach ..bo mogą być nie trafione....Ja, widząc u siebie rozpoczynającą się menopauzę (8 lat wstecz)..byłam gotowa na terapię zastępczą, hormonalną, wspomagającą..i co... miałam szczęście, że wtedy pracowałam dla PTC ERA.. i przychodnia dla pracowników była w Marriocie, gdzie przyjmowali najlepsi profesorowie....i pani profesor onkolog..uświadomiła mnie co wolno..a co nie wolno.....według najnowszej medycznej wiedzy...Mnie hormonów nie wolno..i wielu kobietom też....obojętnie czy to dotyczy antykoncepcji, czy hormonalnej terapii zastępczej...( daje się te same hormony)..Jeszcze raz powtarzam..to wolny wybór kobiety..jak się zabezpieczy..ale warto mieć świadomość, że istnieją różne metody.....
Właśnie udoskonalanie polega na tym że się likwiduje skutki uboczne, oczywiście to wieloletni proces, gdyż skutki mogą wyjść później.
Również nie uwaam, by tycie było skutkiem przyjmowania tabletek.
Poza tym tabletki to tylko jedna z metod zabezpieczania się. -
JA ...najpierw czuję...potem myślę...Mój MĄŻ ..twierdzi, że to mój największy problem....i największa zaleta...nie rozumiem....
-
Marta Sokołowska:
Marto..OK.. mówię o dziewczynach podobnych do mnie (w sferze charakterologicznej)....a sporo tak myślących dziewczyn spotkałam..Zawsze na NIEDORAJDY ..mówiłam..kumpel..przyjaciel...nie miałam wtedy tak dużego poczucia winy...,że ON przynosi kwiaty dla mnie...dla mamy....jest taaaki grzeczny.....wsłuchuje się w każde moje słowo...a ja taaaaka wstrętna.....wolę tego innego...niedobrego...który czasami zapomina, że ma do mnie zadzwonić....OCH.HHHHH...
Rany jak Ty generalizujesz!!!!!
Ja osobiście z litości nie mowię, że ktoś jest świetnym przyjacielem, tylko prosto z mostu, że chleba z tego nie będzie.
A jak komuś oferuję przyjaźń to jest baaaaaaaaaaardzo rzadko i uważam, że to jest bardzo wartościowa relacja. Proszę Cię Danusiu nie wypowiadaj się za wszystkie kobiety, bo nie masz takiej wiedzy!!!!!