Danuta Kossakowska-Rydczak
Pierwsze miejsce w konkursie na biznes-plan knbp.pl z dziedziny IT (2007r). TAD-WITKOWICZ OTAGO CAPITAL.
Wypowiedzi
-
rafał M.:
..Dokładnie tak..
Dokładnie, już nawet nie chodzi tyle o przysięgę małżeńską. Dla mnie osobiście nie ma wytłumaczenia dla powyższego przykładu, jest to przykład zdrady, niczego więcej. Takimi bajeczkami podpiera się nie jeden pusty facet.
Jeśli facet nie radzi sobie z taką, trudną sutuacją jak chora żona..to mówi jej, że już nie może być z nią i odchodzi...a nie oszukuje ją i siebie..
To że będzie miał wyrzut sumienia jak cholera...do końca życia..bo okazał się zwykłą, słabą szmatą...to już inna sprawa....do kobitek ta sytuacja tak samo się odnosi..Jeśli zostawiła swojego chorego męża..bo już nie może..a chce wiecej ...to też jest słaba..i mało warta..szmateczka... -
Paweł Drabiński vel. Pawik:
Są różne techniki miłości..i można realizować bliskość wzajemną..nawet przy takiej niepełnosprawności.
Masz przyjaciółkę, ciężko chorą, mąż się nią opiekuje, jest na każde jej skinienie, ona szalenie go kocha i jest niesamowicie wdzięczna za jego troska, opiekuńczość, za to że jest z nią. Ona jest sparaliżowana od pasa w dół, nie ma mowy o zbliżeniu między nimi.
On ma na boku kochankę, która daje muto wszystko czego żona dać nie może.
Parszywa ta kochanka...a on nie kocha swojej sparaliżowanej żony naprawdę. >
Pawle przysiega małzeńska jest na dobre i złe...to gdyby on był sparaliżowany
..To na może się puszczać na lewo i prawo ???? -
Joanna K.:
..A pastuszek...to nie łaska...?
No ja też szukam męża:) Z braku księcia dobry i stajenny;)
HA.. -
Katharina Z.:
Katharino..tak, jesteśmy różne....Kompletnie inaczej widzimy sprawy miłości. Ja nie potrafiłabym żyć według twoich zasad.
Na szczęście Danusiu, każdy z nas jest inny i inaczej postrzega świat, inaczej też definiuje "prawdziwą" miłość. Miłość bez seksu nie jest miłością niespełnioną. Dokładnie tak samo jak można przeżyć wspaniałe chwile seksulanego spełnienia z mężczyzną, którego się nie kocha (wystarczy zauroczenie, pewna wiedza o tym człowieku i zaufanie do niego). Cielesny kontakt to nie tylko seks, czasmi wystarczy dotyk dłoni, pogłaskanie po policzku.
Czasmi tak jest, że dwoje ludzi się kocha, ale nie potrafią być ze sobą na codzień (a próbowali) bez niszczenia siebie samych (niekoniecznie wzajemnie). I wtedy wspólnie podejmują decyzję o rozstaniu, ale ich wzajemna miłość zostaje (a może jeszcze rośnie, bo rośnie wzajemny szacunek za to, że umiało się rozstać właśnie z miłości). Takie rozstanie nie wyklucza jednak spotkania innej, drugiej osoby, którą sie też pokocha (z wzajemnością i będzie się z tą osobą szczęśliwym).
..Ale ŚWIAT...polega na różnorodności...Według mnie moje zasady są lepsze i zdrowsze...
Według Ciebie...twoje zasady są dla ciebie lepsze...
Ja zostaję przy swoich..
czyli..
MIŁOŚĆ i SEX RAZEM...to dobro
Sex bez miłości...to zło...to zwykła czynność fozjologiczna jak np. trawienie..czy wydalanie...
Miłość i sex tylko z jednym partnerem...to dobro..
Sex bez miłości z jednym czy z wieloma partnerami..na raz..to zło..
I radzę młodym kobietom ..trzymać się tych dobrych zasad..jeśli nie chcą sobie ..popieprzyć... życia.. -
Anna G.:
Ludzie żyją dziesiątki lat ..w bardzo dziwnych konfiguracjach..Dlaczego....?
Zastanawiam się jak to jest w sytuacji wieloletniej zdrady? Mi się wydaje, że osoba zdradzana musi się domyślać. No i zdradzający... człowiek beż uczuć? wartości?
Kobiety...dla wygody..dobrej sytuacji materialnej, dla dobra dorastających dzieci, ze strachu przed samotnością...
godzą się na bycie, trzecia, czwartą z rzędu...
Mężczyźni..godzą się dla wygody....i sytuacji materialnej (bo walka o podział majątku..może go wykończyć finansowo)..i czasami dla dobra dzieci...
Czy warto żyć w kłamstwie ???
Moim zdanie..NIE WARTO...
Lepiej ..mimo bólu dogadać się i ustalić wzajemne..dobre relacje.ale odzielne...dla dobra np. dzieci...niż żyć w takim..upodleniu..Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 04.09.08 o godzinie 12:02 -
MAŁGORZATA PJ:
Małgorzato..jeśli ty nie umiesz rozróżnić i oddzielić uczuć do męża i syna..to masz duży problem..
mąż i syn to milosc do dwojga
To naprawdę bardzo rozdzielne i uzupełniające rodzinę uczucie...i zupełnie na innym poziomie emocjonalnym...i..fizycznym...
Bliskość męża i bliskość syna...to zupełnie różne odczucia.... -
Karolina Adrianna K.:
...Danusiu, ówcześni ludzie inaczej patrzą na takie przypadki życiowe:-)
Karolino
Pamiętaj że może taka kobieta, jest uzależniona od danego mężczyzny w jakiś kwestiach, może jej tak wygodnie i zdaje sobie sprawę z pewnych rzeczy, w wątku nie powiedzieć o zdradzie, byłam
zszokowana, jaka hipokryzja panuje i cisza u niektórych ludzi,
że o niczym nie chcą wiedzieć:-)Karolina Adrianna K. edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 22:52
Mam przewagę..nad młodymi dziewczynami..która nazywa się..doświadczenie życiowe...
Wymysł różnych konfiguracji uczuciowych..nie jest żadnym nowum..obecnego pokolenia młodych...tylko..że ja wiem (z racji wieku.obserwacji)..jak to się najczęściej kończy..dla kobiet...i nie tak lukierkowo..jak w filmie ..Mama.mia..
Jeśli kobieta chce się paskudnie zestarzeć i być sama, zrzędliwa i zdana ..prędzej czy później na łaskę ..obcych...to niech wchodzi w róźne konfiguracje...to jej sprawa...
Ja tylko wyrażam swoją opinię...że taki układ potrafi krzywdzić innych..a krzywda wraca...i to nie żadne bajanie starych bab.. -
Anna I.:
Anno..to twoje zdanie....Nie wszystko da się przeżyć...Tak..można sobie zrobić ..dobrze...a inną osobę złamać..na całe życie....
spłaszczasz sprawę.
nieraz miałam taką a nie inną sytuację. wszystko da sie przeżyc...wszystko jest możliwe:)
..Ale dla kogoś kto jest totalnym egoistą...to może być ..wygodne... -
Dziewczyny..jeszcze raz zadam pytanie..
Czy chciałybyście ..aby wasz facet traktował was jako ..przystawkę?...a gdzieś z boku miał...główne danie...?
On też pewnie by powiedział..ciebie kocham...ale tamta ma ładniejsze..sztuczne cycki...i bardziej mnie fascynuje...Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 20:37 -
Katharina Z.:
Katharino..zupełnie inaczej postrzegamy ..MIŁOŚĆ...dla mnie jest to uczucie i w sferze emocjonalnej i fizycznej...Jestem pewna, że jeśli dożyjemy 80-tki..to razem ze swoim mężczyzną będę jeszcze baraszkować...choć może raz na pół roku...ha..ha..
Danusiu, dla mnie miłość to uczucie w sferze emocjonalnej, a nie cielesnej. Wiem, że można kochać mężczyzne nie mając z nim seksu oraz mieć seks nie kochając (np. będąc nim zafascynowanym).
Nie wierzę w prawdziwą miłość bez cielesnego kontaktu. No chyba, że to tylko miłość z twojej strony..bez możliwosci spełnienia...to jednak smutna miłość... -
Joanna Małgorzata Idziak:
Nie ma to jak dobry ..MACHO....ha..
Mój facet to typowy macho a życie z takim nie jest łatwe. mezowie moich przyjaciłek faktycznie głupi, że ich nie docenili gdy były im wierne i bezgranicznie odane. one głupie bo powinny tych osłow zostawić zamaist romansować ale to już inna inszość. Czasami trudno odejść. -
Joanna Małgorzata Idziak:
Joanno..widać, że twój mężczyzna..to normalny facet....
Ja takich nie szukam, mam męza, który zakopałby mnie i ewentualnego kochanka 6 m pod ziemia na żywo i po uprzednim obdarciu ze skóry:)
A koleżanki..i ich partnerzy..głupiutkie...oczywiście moim zdaniem.. -
Joanna Zawadzka:
Nie wolno licytować, czy uczucie do dziecka silniejsze niż do ojca dziecka...To nie można porównać..to jest zupełnie co innego...inne uczucie..bardzo silne..inne...wzajemnie sie uzupełniające..
Joanna Małgorzata Idziak:
Miłośc do dziecka jest chyba najmocniejszą miłoscią na świecie,
Jeśli partner nie jest ojcem dziecka..o to tu może być..niezdrowa rywalizacja... -
Katarzyna O.:
Diament jest diament i bez oprawy ma wartość...
Trzebaby najpierw ustalić, czy ten diament to w oprawie, czy free? -
Karol Z.:
Karolu..w tym wypadku twoja odpowiedzialność.. może być w złej decyzji..na wspólne zycie..z nieodpowiedzialną i słabą moralnie osobą..
Nie ma w tym winy, że ktoś dokonuje wyborów wbrew naszym oczekiwaniom i marzeniom. Szczególnie, że robi to niczym ostatni tchórz i bardziej zachowuje się jak zwierze, niż jak człowiek...
A czym niektórzy różnią wię od małpek bonobo? Tym, ze noszą ubrania, śpia w łóżku, uzywają języka? Moge Ci pokazac facetów, którzy mają dzieci i żony, a sypiają z każdą chętna napotkaną dziewczyną. Chwala się swoimi wyprawami na dziwki, a przez telefon szczebiocza do słuchawki... Mogę Ci pokazac kobiety, które sypiaja z kazdym fajnym facetem i nawet
...To nie obdarzamy uczuciem..gachów i dziwek..tylko szukamywartościowych partnerów na życie..
nie wiedzą dlaczego torobią. Albo, jak byś widziała co sie dzieje na pokazach Cheapendales.
Ja nigdy nie poniżyłabym się żeby oglądać takie dziwadła.
..Karolu..jednak zdarzają się zdrady z trochę innych względów..
Cóż, odnosze wrażenie, ze te wszystkie pojęcia miały sens w społeczeństwach znajdujących się na niższym szczeblu rozwoju cywilizacyjnego i to głównie w europie, bo były uzasadnione ekonomicznymi potrzebami. Obecnie, to nie wiem, czy wiele osób, rzeczywiście wie, co te słowa oznaczają.
I dlatego wasze pokolenie..jest tak..samotne...nie można na nim polegać...hedonizm górą ...Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 13:40 -
Joanna Małgorzata Idziak:
To co nie zrozumiałe dla mnie..może być zrozumiałe dla kogoś (jeśli nie jest przestępstwem kryminalnym, czy choroba psychiczną).
Dokładnie tak, żadna matka się nie przyzna, ze któreś dziecko kocha bardziej, choć tak bywa ale to...chore. Miłośc do dziecka jest chyba najmocniejszą miłoscią na świecie, może dlatego, że jest to istota znaszej krwi a może dlatego, że jest to istota całkowicie od nas zależna. Kiedyś spytałam kilka matek co by zrobiły gdyby miały wybór - stracić partnera czy dziecko, każda odpowiedziała, że wolałby stracić partnera, ja też tak uważam.
Danusiu seks seksem, fajnie, ze jest ale osobiście uważam, że można kochać i bzykac się z pięcioma to się nazywa nimfomania, odłożmy jednak ten seks na chwilę... Uważam, ze można kochac dwóch partnerów miłością. która nie jest tylko oczarowaniem.Joanna Małgorzata Idziak edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 13:06
Jednak...Joanno..aż tak sobie komplikować życie...I gdzie znajdziesz takich..facetów (bez ..jaj)..którzy to zaakceptują..? -
Karol Z.:
Drogie..PANIE SINGIELKI..pragnę zwrócić uwagę, że na GL ..mamy DIAMENT..w postaci Karola...
Jest różnica pomiędzy rozpadem związku pomiędzy dwoma cywilizowanymi ludźmi, czyli rozejsciem się w kulturalnych i dobych nastronach jak ludzie, a zdradzaniem...
Czy źle myślę i czegos nie rozumiem? Jest mi w zwiążku źle, to się rozchodze nie dewastując siebie i kogoś. Chcę seksu z inna osobą, to się rozchodzę i juz moge mieć seks, z kazda napotkaną osobą... Pragnę byc z kims innym, to najpierw musze byc wolny, by zachowac własne człowieczeństwo. Tym chyba róznię się od piesków, którym wszytsko jedno i biegną za każdą suczką w rui... albo suczka w rui, która odda sie niemalże każdemu psiakowi, który się nawinie...
Tak Karolu zgadzam się z twoimi poglądami.. jednak ludzie nie są doskonali....i czasami nastepuje zdrada..a ja uważam, że jeśli związek trwa kikadziesiąt lat..to należy go ratować, a nie iść w inną stronę.. Ja nie mam takich złych doświadczeń....ale wyrażam swój poglad w oparciu o obserwacje znajomych związków..Ratowaniem jednak mogą zajmować się tylko oboje...nikt z zewnatrz.. -
Karol Z.:
Karolu zdrada jest ..złem..i jest za nią odpowiedzialność i jest WINA...
byc. Tak po prostu ludzie potrafią poczuc zwierzęcy popend seksualny, z którym nie potrafią sobie zupłenie poradzić. Nie oszukujmy się, swiat jest pełen zezwierzęconych osób, dla ktorych nieograniczona chuć jest podstawowym składnikiem ich osobowości. To jest wpisane w naszą naturę i jest rzeczą naturalną...
Jeśli tak by nie było...to schodzimy na poziom małpek Bonobo...i wtedy nie gadajmy o człowieczeństwie i cywilizacji..
Pojęcie wierności, lojalności..dumy..honoru..jest dla ludzi na wyższym stopniu cywilizacyjnym...jeśli to wykreślimy...to znaczy, że schodzimy do poziomu...żab...
W związku, który sobie coś przysięga istnieją inne reguły..inaczej niż w wolnym związku..gdzie nikt nikomu nic nie obiecuje....i wszystko może się zdarzyć...bez odpowiedzialności..
W prawdziwym związku..ludzie są odpowiedzialni wzajemnie za siebie...i jeśli jedno nawali..zdradzi...to drugie też musi się zastanowić..dlaczego tak się stało ?
Karolu..co do nieingerowania w ..czyjś ogródek...jesteśmy zgodni...NIE WOLNO...
ale zawsze kumpel, kumplowi ..może powiedzieć...ty świnia jesteś...a nie kryć go przed jego kobitką..Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 13:03 -
Za to, że są ..INNI...
Gdyby na Ziemi były same ..BABY..zanudziłabym się ..kompletnie..i uschłabym z tych nudów... -
Dyskusja całkiem..gorąca
ZDRADA...paskudna sprawa...choć ma wiele przyczyn...i za ..KAŻDĄ ZDRADĘ..obojetnie z której strony ..odpowiadają..OBYDWOJE ??? BO TO NIE JEST TAK.. ŻE JEDNO ŚWIĘTE..A DRUGIE..ZŁE...
Każda zdrada..ma swoją przyczynę..Teraz pytanie..czy interesować się i martwić ..zdradą..nie w naszym związku...?
Oczywiście, że nie...NIE NASZA SPRAWA... nie nasz ogródek....to jest sprawa tych dwojga..i koniec..
Jedyny wyjątek może stanowić kiedy np. matka jest świadoma, że jej zięć zdradza jej córkę...lub córka zdradza ulubionego zięcia..itp...i tylko takie sytuacje mogą usprawiedliwić ingerencję w związek..nic po za tym..