Okres (po)wakacyjny lub początek nowego roku to często czas na podsumowania naszych planów i dokonań oraz snucia kolejnych. Często zdarza się, że myślimy również o naszej pracy. Właśnie – myślimy… ale w konsekwencji nie przekładamy tych myśli na konkretne działanie.
W swoim życiu zawodowym spotykałam różnych ludzi – uczestników rynku pracy. Menedżerów, którzy poświęcili najlepsze lata młodości na pracę dla jednej korporacji i po zmianie „strategii” firmy i 20 przepracowanych latach zostali zwolnieni, tzw. „window shopping candidates” – („nie szukam pracy, ale się rozglądam”), sfrustrowanych specjalistów, którzy bardzo chcieli zostać menedżerami i nie widzieli innej drogi własnego rozwoju, a firma nie chciała ich awansować, przemądrzałe „gwiazdy” – („powiedz, ile płacą, a ja się zastanowię”), które „przypominały” się agencji rekrutacyjnej po kilku latach, ponieważ musieli koniecznie znaleźć nową pracę, zblazowanych byłych menedżerów nie mogących przez dłuższy czas znaleźć pracy i winiących za ten stan rzeczy swój wiek.
Rzadko spotykam (szczególnie na rodzimym rynku) osoby, które dokładnie wiedzą czego chcą, jakie umiejętności reprezentują, a jakich im brakuje. Krótko mówiąc osoby, które poważnie myślą o swoim życiu zawodowym.
Zastanawiające jest to, jak mało mówi się o zarządzaniu własną karierą, a właściwie koncepcji ja „jako jednoosobowa firma/ja jako talent”. Nasi pracodawcy oczekują od nas wykonywania swoich obowiązków oraz rozwijania umiejętności, jakie są w danym momencie potrzebne organizacji – ale czy nam? Czy to pracodawcy powinni nami sterować ? Oczywiście, że nie, ale z radością to robią, gdyż sami nie troszczymy się o siebie.
W szkole musieliśmy się dobrze uczyć (lub w niektórych przypadkach zaliczać kolejne klasy/egzaminy) – nasz cel był mniej więcej sprecyzowany – czy to przez nas samych, czy to przez rodziców i opiekunów. W życiu dorosłym jakoś dziwnie zatracamy zaletę podążania za wytyczonym celem. Często zmęczeni pracą, domem, dziećmi mnóstwem dodatkowych obowiązków nie myślimy, co będzie potem. Aż tu „nagle” – strategia naszej firmy ulega zmianie, a co za tym idzie – piastowane przez nas stanowisko jest zagrożone. Nasze oszczędności są mocno ograniczone, zazwyczaj mamy kredyty, ponadto jesteśmy przyzwyczajeni do określonej stopy życiowej, zatem szybko popadamy w panikę. Jest czym się przejmować – „mądry Polak po szkodzie”. Poszukiwanie pracy może zająć od kilku tygodni/miesięcy nawet do roku (w zależności od naszej dotychczasowej ścieżki kariery).
Zazwyczaj chętnie kupujemy ubezpieczenia od wypadków, na życie i inne, chcąc być może uspokoić własne sumienie lub mieć wrażenie kontroli. Dlaczego zatem nie kontrolujemy własnego życia zawodowego? Dlaczego często zagłuszamy sygnały płynące z wewnątrz firmy lub ryzyka, które niesie za sobą rynek? Dlaczego odkładamy to myśląc, że jakoś się ułoży. Jak się nie układa, to się nie ułoży. Dlaczego w we własnym życiu zawodowym zatracamy kompetencję zarządzania ryzykiem oraz „forward thinking” (myślenie o przyszłości), tak ważną i cenioną u menedżerów, ale również specjalistów? Dlaczego nie inwestujemy sami we własną karierę tylko często denerwuje nas, że dział HR „znów wymyślił” jakieś niepotrzebne szkolenie?
Powtarzam wszystkim i zawsze: osoby funkcjonujące na rynku pracy na (dość szerokie spektrum, ale w skrócie dotyczy tych, którzy pracować chcą lub muszą) dzielą się na:
- Osoby, które aktywnie poszukują pracy – z różnych przyczyn, także trwającej pandemii i jej skutków
- Osoby, które w przyszłości będą szukały pracy
- Osoby, które są „poszukiwane” na rynku (przez firmy, rekruterów/headhunterów).
Do ostatniej grupy należą głównie osoby, „na których usługi jest popyt” – innymi słowy ich profile zawodowe są poszukiwane na rynku. Znakomita większość trzeciej grupy składa się z osób, które sprawnie zarządzają własną karierą.
Dlaczego boimy się rozmów rekrutacyjnych szczególnie z działem HR? Bo nie zastanawiamy się nad sobą – nie poświęcamy sobie czasu. A jest to bardzo dobra inwestycja.
Inwestycja we własną karierę to najlepsza inwestycja. Wyobraź sobie, ze tracisz wszystkie pieniądze – co Ci pozostanie? Dobre jest to, że nie wszystko musisz zaczynać od początku!
Przeczytaj także, jak promować swoją markę w 30 sekund, 12 cech, dzięki którym staniesz się najlepszym liderem w pracy, a także sprawdź 5 sposobów na to, by Twój okres próbny okazał się sukcesem.
4 Thoughts