W trakcie pandemii, przede wszystkim w czasie lockdownu, część przedsiębiorców mobilizowała swoich pracowników do wykorzystania urlopów, lecz jak pokazują dane zebrane w 44. Monitorze Rynku Pracy Randstad, nie rozwiązało to kwestii niewykorzystanych dni wolnych. Średnia liczba dni zaległego urlopu z 2020 roku wynosi 10 – tyle samo, co w 2018 roku
Najwięcej niewykorzystanych dni mają specjaliści z wyższym wykształceniem – średnio 13, mistrzowie i brygadziści oraz kadra zarządzająca – po 12. Co prawda odsetek pracowników, którzy urlopów nie wykorzystali spadł z 54 proc. do 50 proc., jednak z 24 do 29 proc. zwiększył się udział pracowników, których przełożeni wysyłają na urlop w czasie, który nie jest im na rękę. Połowa zatrudnionych musi też planować urlopy z wyprzedzeniem.
– Porównanie z 2018 rokiem pokazuje, że sytuacja z niewykorzystanymi dniami nie poprawia się, a wręcz przeciwnie, pomimo tymczasowej zmiany przepisów, zgodnie z którymi w związku z Covid-19 pracodawca mógł wysłać pracownika na urlop w wybranym przez siebie terminie. Z jednej strony sytuacja epidemiologiczna nie sprzyjała planowaniu urlopów. Wygląda też na to, że w czasie pandemii działo się tak rzadko i pracownicy byli na tyle obciążeni pracą, że na odbiór zaległego urlopu brakowało czasu. Tu odpowiedzialność częściowo spoczywa na szefach, którzy powinni wspierać podwładnych w zachowaniu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym i tworzyć warunki dla wypoczynku i regeneracji – mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członkini Zarządu Randstad Polska.
Badania pokazują, że z zachowaniem równowagi nie jest najlepiej – urlopy często nie są czasem w pełni wolnym od obowiązków zawodowych. Aż 57 proc. zatrudnionych twierdzi, że podczas wakacji odbiera telefony służbowe, 15 proc. robi to często. Niemal połowa odpowiada też na maile służbowe, a 15 proc. robi to często. –Dane dotyczące rynku pracy pokazują, że pozycja negocjacyjna pracowników poprawia się, co może powodować, że kwestie związane z równowagą między życiem prywatnym a zawodowym będą nabierać znaczenia jako czynnik decydujący o wyborze pracodawcy, zwłaszcza w sytuacji, w której część firm nie może pozwolić sobie na wzrosty poziomu oferowanego kandydatom wynagrodzenia. Pracodawcy, którzy potrafią zapewnić niezakłócony wypoczynek członkom swojego zespołu będą zyskiwali w oczach obecnie zatrudnionych i przyszłych pracowników – ocenia Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członkini Zarządu Randstad Polska.
–Temat równowagi między życiem zawodowym i pozazawodowym zyskuje na znaczeniu choćby z uwagi na działania Komisji Europejskiej zmierzające do wydania dyrektywy o możliwości bycia „off-line”. Warto zwrócić uwagę na wyniki przeprowadzonego badania: 57% respondentów odbiera służbowy telefon, 43% odpisuje na służbowe maile. Wyniki nie dają jednak odpowiedzi na to, kto jest nadawcą tych maili czy dzwoniącym. Inna jest sytuacja, gdy pracodawca nieustająco narusza czas wolny pracownika, dokonując zlecania zadań zawodowych, nieco inna – gdy pracownik decyduje się odebrać „po koleżeńsku” telefon od współpracownika czy udzielić mu jakiś informacji telefonicznie. Czasami również dzwoni klient, który nie został w odpowiednio skuteczny sposób poinformowany o urlopie pracownika. Niewątpliwie po stronie pracowników również jest do wykonania odpowiednia praca – ustawienie automatycznej odpowiedzi na skrzynce mailowej, stosowna informacja wyprzedzająca do współpracowników i klientów o planowanym terminie urlopu czy wyznaczenie osoby zastępującej. Zagadnienie zarządzania czasem urlopu czy czasem po pracy wymaga więc edukowania nie tylko pracodawców, ale zdecydowanie szerszego grona osób – podkreśla Moniak Fedorczuk, ekspertka rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
Szukasz inspiracji związanych z rozwojem zawodowym? Skorzystaj z e-booka Karierowy restart i naszej publikacji Wygraj rekrutację.