Najlepiej opłacani freelancerzy w Polsce to specjaliści działający w ramach elektronicznych usług dla biznesu. Ich pensje często przekraczają 10 tys. zł na rękę, jednak na tak wysokie wynagrodzenie muszą się solidnie napracować. A co z pozostałymi? Ile godzin dziennie poświęcają na życie zawodowe, jak często jeżdżą na urlopy, jakie branże najczęściej obsługują i za jakie pieniądze?
W Polsce liczba freelancerów rośnie z roku na rok. Ich liczbę ocenia się aktualnie na 100 tys. osób. To wolni strzelcy, którzy utrzymują się tylko i wyłącznie ze zleceń i czasowych kontraktów.
Julia, graficzka, pracuje w ten sposób od czterech lat. – Na stałe współpracuje z pięcioma wydawnictwami. Oznacza to, że jesteśmy w ciągłym kontakcie i zawsze coś mi zlecą. Nie jesteśmy jednak umówieni na sztywno co do liczby prac, które mam dla nich wykonać, dlatego bywają miesiące, kiedy praktycznie nie wychodzę z domu, bo non stop coś rysuję, a potem przychodzi sezon ogórkowy i przez dwa tygodnie nie mam nic do roboty – opowiada o rytmie swojej pracy.
Liczba zleceń bezpośrednio przekłada się na jej zarobki. – Nie chcę podawać konkretnych kwot, ale różnice w moich miesięcznych dochodach sięgają kilku tysięcy złotych – podlicza Julia. – Nauczyłam się już gospodarować pieniędzmi i nie wydawać wszystkiego nawet jeśli wiem, że w kolejnym miesiącu również dobrze zarobie. Nie wiem przecież, co przyniesie następny i jeszcze kolejny, dlatego zawsze muszę być przygotowana na różne scenariusze.
Ile zarabiają wolni strzelcy?
Z badania wykonanego na zlecenie Useme wynika, że zarobki polskich freelancerów świadczących elektroniczne usługi dla biznesu – wykonujących prace związane przede wszystkim z tworzeniem contentu, programowaniem i grafiką – zależą od kilku czynników, takich jak branża, referencje, doświadczenie czy ilość czasu poświęconego na wykonywaną pracę. – Inną kwotę zarobi dorywczo grafik, a inną pełnoetatowy wolny strzelec programista. W porównaniu z badaniem przeprowadzonym w 2016 roku, w bieżącym roku wyraźnie poprawiła się sytuacja osób zarabiających miesięcznie w przedziale 3-5 tys. zł netto. Dwa lata temu taki dochód deklarowało 9,5 proc. respondentów, w tym roku już 13,1 proc. – mówi Przemysław Głośny, prezes platformy Useme.eu.
Aktualnie najwięcej osób, bo blisko dwie trzecie badanych zarabia do 2 tys. zł miesięcznie netto, a 14,5 proc. freelancerów pomiędzy 2 a 3 tys. zł. Co piąty (21,2 proc.) badany otrzymuje na rękę ponad 3 tys. zł miesięcznie, w tym blisko co dziesiąty (8,1 proc.) zarabia ponad 5 tys. zł miesięcznie netto. Wśród nich jest coraz więcej osób, których zarobki przekraczają ponad 10 tys. zł w ciągu miesiąca.
Czas to pieniądz
Ci, dla których bycie wolnym strzelcem oznacza dorabianie, na pracę poświęcają ok. czterech godzin dziennie (40,7 proc.). Jednak znaczna większość badanych (59,3 proc.) poświęca pracy od 4 do 10 i więcej godzin w ciągu dnia.
Aż 42 proc. badanych wolnych strzelców zadeklarowało, że są w stanie wyjechać na dwutygodniowy urlop. To szczęściarze, bo 23,7 proc. respondentów przyznało, że udaje im się zorganizować co najwyżej weekendowe wypady lub nigdzie nie wyjeżdżają. Pozostali badani zadeklarowali, że wyjeżdżają na tydzień lub krócej.
Patryk pracuje jako tłumacz. Od trzech lat nie był na urlopie. – Chyba, że za urlop uznamy wyjazd na działkę z laptopem i pracę na werandzie – żartuje. – Prawda jest taka, że mógłbym zrobić sobie nawet miesiąc przerwy, ale wtedy nie zarobię nawet złotówki. To największy mankament tej formy pracy. Z drugiej strony, kiedy potrzebuje więcej pieniędzy, bo na przykład planujemy z żoną kupno nowej lodówki, to wtedy po prostu biorę więcej zleceń. Koledzy na etacie nie mają takiej możliwości. Ich pensja jest stała. No, ale mają płatne urlopy – dodaje.